Pani mego serca - Słodki Flir...

By Wekuso

43.1K 4.4K 763

"- Wiesz że możesz nam zaufać, Olga... - ciągle trzymając moją rękę. - Wiem... I za to wam dziękuje..." ... More

Rozdział 1 ✓
Rozdział 2 ✓
Rozdział 3 ✓
Rozdział 4 ✓
Rozdział 5 ✓
Rozdział 6 ✓
Rozdział 7 ✓
Rozdział 8 ✓
Rozdział 9 ✓
Rozdział 10 ✓
Rozdział 11 ✓
Rozdział 12 ✓
Rozdział 13 ✓
Rozdział 14 ✓
|15| Krew...
|16| Przyjaciele
|17| Historia z życia Olgi
|18| Uśmiech?
|19| Na co ja się zgodziłam...
|20| Najnudniejsza noc
|21| Razem?
|22| Spotkanie
|23| Nocowanie
|24| Debra
|25| Karty
|26| Pan Farazowski
|27| Pod gołym niebem
|28| Spacer z zachodzącym słońcem
|29| Papier
|30| Papierki... Papierki wszędzie...
|31| Lysander?
|32|
|33| Koniec
[S.1]
[S.2]
2.1 Wakacyjne szaleństwo
2.2 Plany pokoi
2.3 Światło księżyca i ona...
2.4 Zabawa przy wodzie
2.5 Urodziny
2.6 Wieczór filmowy
2.7
Notka dla was!
2.8
2.9
2.10
2.11
2.12
2.14
2.15
2.16
2.17
2.18
2.19
Ważne

2.13

415 52 5
By Wekuso

Mamy co świętować! 50 część w tej książce zakończy ten maraton!

- Pamiętasz, jak na ciebie wpadłam? - spytała się, kiedy dojechaliśmy do miasta.

- Nic sobie takiego nie przypominam... To ja na ciebie wpadłem - powiedziałem z lekkim uśmiechem, roześmialiśmy się, kiedy Nathaniel nie rozumiejąc, o co chodzi, kontynuował czytanie książek.

- To i tak dobrze, że jakoś porozmawialiśmy - powiedziała, ocierając łzy ze śmiechu.

- Faktycznie, nigdy bym nie pomyślał, że zacznę gadać z dziewczyną, którą natrafiłem w parku... Znaczy! J-ja nic złego nie chciałem przez to powiedzieć...

Zachichotała pod nosem, sięgając po butelkę wody.

- Masz jakieś plany na wakacje? - spytał się Nathaniel, kończąc z zadowoleniem książkę.

- M-mam pojechać to taty na tydzień - powiedziała nerwowo - a potem to już nic...

Wtedy podjechaliśmy pod dom Olgi, gdzie wysiadł Nathaniel, by przepuścić Olgę. Wysiadłem także, pomagając jej wyjąć walizka z bagażnika.

- Kas, jakbyś mógł zawieść Leo moje rzeczy, zostanę z Olgą, jeżeli mi pozwoli - powiedziałem w stronę Olgi.

- P-pewnie, czemu by nie - powiedziała zaskoczona.

- Co za to dostanę - powiedział ze swoim typowym uśmiechem Kastiel.

- Nową piosenkę? - spytałem się, drapiąc po karku.

- Będę tym zadowolony - powiedział ze śmiechem, po czym odjechał.

Wziąłem jej bagaż i zaniosłem na jej piętro, po czym otworzyła drzwi swojego domu, zaniosłem jej bagaż do jej pokoju, a potem poszedłem zdjąć buty.

- Chcesz się czegoś napić? - spytała się, będąc w kuchni.

- Bardzo chętnie - powiedziałem z uśmiechem, siadając przy wyspie kuchennej.

Bardzo dawno tutaj nie byłem, nic się nie zmieniło... Przy jednej szafce kuchennej leżała kartka. Wstałem i od razu ją podniosłem, nie czytając tego, co na niej było.

- Kartka leżała - powiedziałem w jej stronę, podając jej list.

Odebrała ode mnie papierek i od razu go przeczytała, na co wzdychnęła głośno.

- Coś się stało? - spytałem się.

- Ymm... Mam opiekować się przez jakiś czas... Niną... - położyła papierek, koło uszykowanych kubków, po czym nalała w nie gorącą wodę.

Wzięła oba kubki, kierując się do salonu, odkładając je na stolik do kawy, po czym opadła na kanapę, poszedłem w jej ślady, siadając obok niej.

Sam nie wiem, co chciałem zrobić dzisiaj...

- Masz się nią opiekować tutaj? - spytałem się, biorąc do rąk gorący napój.

- Właśnie nie, mam do nich pojechać na tydzień, ale przez pierwsze dni ma ich nie być - powiedziała, opierając głowę o tył kanapy.

- Daleko mieszkają? - spytałem się z nadzieją, że blisko.

- Trochę daleko... - powiedziała, patrząc w telefon.

- Aaa... - chciałem już się o coś zapytać, ale zastanowiłem się, że lepiej by było nie zawracać tym głowy - j-już nic.

Wtedy poczułem lekki uderzenie w ramię od jej małej rączki.

- A-a to za co? - spytałem się lekko zdezorientowany.

- Mnie się nie kłamie - powiedziała z lekkim uśmiechem - o co chciałeś się spytać? Tylko szczerze - uprzedziła mnie.

- C-czy mógłbym pojechać tam z tobą... - powiedziałem, odwracając od niej wzrok, czułej jej zaskoczenie.

- Nawet się spytam, fajnie by było - powiedziała, wyciągając telefon, pisząc sms-a.

- N-nie musisz tego robić! - powiedziałem w jej stronę, chcąc wyrwać telefon.

- Ups... Za późno - uśmiechnęła się niewinnie, po czym spotkała się z moją wymowną miną. Zacząłem ją gilgać, jako mój wymiar kary, przez co zajmowaliśmy całą kanapę, przerwał nam dźwięk telefonu.

- Zgodził się - powiedziała, wycierając łzy ze śmiechu.

Wewnętrznie skakałem ze szczęścia, ale wiedząc, że jedyną osobą, która będzie mi przeszkadzać, będzie Nina...

- Tylko jest tak, że powinniśmy już się szykować - powiedziała, wstając z kanapy - spakuje nowe rzeczy, mamy dwie godziny by tata po nas przyjechał - powiedziała, znikając w pokoju.

- J-jak dwie godziny, dzisiaj już jedziemy? - spytałem się, wchodząc za nią do jej pokoju.

- Tak, wyjeżdżają na jakieś targi, przez trzy dni mam opiekować się Niną... - powiedziała, pakując nowe rzeczy z komody do swojej torby - jak się spakuję, będziemy mogli iść do ciebie - powiedziała, na co przytaknąłem.

Poszedłem do salonu umyć kubki, po czym zauważyłem, że Olga siedzi przy blacie.

- Idziemy? - spytała się z lekkim uśmiechem, na co włożyliśmy buty i poszliśmy w stronę mojego domu.

Była wspaniała pogoda, wystarczyło mieć sweter na dworze. Szliśmy przez miasto, kiedy doszliśmy do mojego domu.

Od kluczyłem drzwi i od razu zauważyłem Roze, która robiła porządki przy butach.

Przeszliśmy koło niej, na pierwsze piętro, gdzie otworzyłem drzwi od swojego pokoju, wpuszczając pierwszą Olgę.

- Spakuje rzeczy i będziemy mogli iść - powiedziałem, kiedy zacząłem wyciągać po kolei swoje ubrania na łóżko, a potem pakując je do pierwszej znalezionej torby sportowej.

- Wiesz - zaczęła nieśmiało - dawno cię nie widziałam w twojej kurtce wiktoriańskiej...

- Postanowiłem, że latem nie będę jej nosić - powiedziałem, wychodząc z pokoju, a potem go zamykając, znowu zmierzając w stronę domu Olgi. Nie wiem czemu, ale zacząłem coraz bardziej przy niej swobodniej się czuć...

Kiedy doszliśmy do domu Olgi, przy parku zaparkował czarny samochód, a potem można było w nim ujrzeć tatę Olgi.

- Pójdę tylko po torbę i będziemy mogli jechać - powiedziała, wbiegając do kamienicy, po czym udałem się w stronę samochodu jej taty, po chwili została spuszczona szyba, przez co mogłem widzieć gest, żebym wszedł na przód samochodu. Otworzyłem drzwi samochodu i usiadłem koło taty Olgi, a potem nastała cisza.

- Jesteście razem? - spytał się, poprawiając koszulę, gdzie momentalnie zrobiłem się cały czerwony.

- N-nie - odpowiedziałem zestresowany, na co poprawił swoje okulary, myślałem, że będzie gorzej...

- Coś się działo na tym wyjeździe? - czułem się jak na przesłuchaniu.

- N-nic szczególnego...

Spojrzał się na mnie podejrzliwie, ale zszedł swoim wzrokiem na tylne siedzenia, gdzie wsiadła Olga.

- Już jestem - powiedziała uśmiechnięta Olga.

Teraz wiem, że poznanie taty Olgi, i przeżycie z nim czterech dni nie będzie wcale takie proste...  


|#6MARATONU|

KONIECCC

Gwiazdeczka?

Co sądzicie o tym dzisiejszych rodziałach? 

Co tak naprawdę powstrzymywało od wyzwania miłości Lysandra?

Continue Reading

You'll Also Like

59.4K 1.2K 46
*Completed* "Fake it till you make it?" A PR relationship with a heartbroken singer in the midst of a world tour sounds like the last thing Lando Nor...
140K 4.9K 39
❝ if I knew that i'd end up with you then I would've been pretended we were together. ❞ She stares at me, all the air in my lungs stuck in my throat...
89.6K 3.1K 52
"𝐓𝐫𝐮𝐭𝐡, 𝐝𝐚𝐫𝐞, 𝐬𝐩𝐢𝐧 𝐛𝐨𝐭𝐭𝐥𝐞𝐬 𝐘𝐨𝐮 𝐤𝐧𝐨𝐰 𝐡𝐨𝐰 𝐭𝐨 𝐛𝐚𝐥𝐥, 𝐈 𝐤𝐧𝐨𝐰 𝐀𝐫𝐢𝐬𝐭𝐨𝐭𝐥𝐞" 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 Caitlin Clark fa...
256K 7.5K 87
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...