Smak zemsty

بواسطة Willa87

20.6K 1.1K 83

W OPOWIADANIU WYSTĘPUJE PRZEMOC, WULGARYZMY. Miała wszystko o czym może marzyć każda kobieta: ukochanego męż... المزيد

Prolog
Postacie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17 i 18
WAŻNE OGŁOSZENIE
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41

Rozdział 5

619 48 4
بواسطة Willa87

Gdy tylko Herman i Rose dotarli do bloku, w którym mieszkała ich córka od razu skierowali się odpowiedniej klatki schodowej. Weszli na piętro i stanęli przed drzwiami. Chcieli zadzwonić ale zauważyli, że są lekko uchylone. Weszli do środka i zwrócili uwagę na leżącą na podłodze w przedpokoju torebkę .

- Jas, Lucas! Już jesteśmy- krzyknęła Rose, ale nikt jej nie odpowiedział. Zapadła głucha cisza.

- Nie ma ich, a mieszkanie otwarte? Dziwne!- rzekł Herman.

Wyprzedził żonę i wszedł do kuchni. To co zobaczył przeraziło go. Na podłodze leżał Lucas. Wszędzie było pełno krwi. Podszedł do niego i położył rękę na szyi chcąc sprawdzić puls. Nic nie wyczuł, nie było widać żadnych oznak życia. Może się mylił? Wyszedł i wszedł do przedpokoju, gdzie zostawił żonę.

- Co się stało?- spytała widząc jego minę. Chciała wejść, ale Herman zagrodził jej drogę.- Przepuść mnie!

- Lepiej tam nie idź!

- Dlaczego? Przepuść mnie natychmiast!- powiedziała odpychając go. Weszła do kuchni i zatrzymała się. Widok krwi i leżącego w niej przyszłego zięcia sprawiło, że zrobiło jej się słabo. Upadłaby, gdyby nie mąż który szybko posadził ją na krześle. Podał jej szklankę wody, którą wypiła jednym haustem.

- Musimy wezwać pogotowie i policję i to szybko!- powiedziała, gdy się uspokoiła trochę.

Weszła do sypialni Jas i Lucasa. Po chwili Herman, który został w kuchni usłyszał głośny krzyk. Wbiegł szybko do pokoju, do którego weszła żona. Zobaczył jak płakała i przytulała do siebie nagą i nieprzytomną córkę. Spojrzał na podłogę i zobaczył porozrzucane i porwane ubrania Jas. Domyślił się co się stało. Podszedł do łóżka i sprawdził puls córki.

- Rose, ona żyje!- powiedział do żony, która przestała na chwilę płakać. Podszedł do telefonu i chciał zadzwonić. Ale nie usłyszał sygnału. Pociągnął za przewód i zobaczył, że jest przerwany. Przypomniał sobie o torebce córki leżącej w przedpokoju.

Tam na pewno jest telefon, pomyślał.

Chciał wyjść, gdy znowu usłyszał płacz żony. Odwrócił się jeszcze na moment i zobaczył, że Rose trzyma fragment zakrwawionej pościeli. Szybko wybiegł do przedpokoju i wysypał na podłogę zawartość torebki Jasmine. Podniósł telefon i wystukał numer.

Patrick zatrzymał się przed budynkiem starej szkoły. Odwrócił się jeszcze zobaczyć, czy nikt go nie zauważył. Gdy upewnił się, że wszystko jest w porządku, wszedł do środka. Następnie skierował się do podziemi budynku. Zaczął schodzić po schodach, które pod wpływem jego kroków skrzypiały. W końcu dotarł na miejsce. Udał się w kierunku palącego światła. Wszedł do pomieszczenia.

- Cześć- powiedział mężczyzna, który był w środku i przywitał się z nim.

- Witaj Simon- odpowiedział Patrick i uścisnął mu dłoń.- Masz wszystko?

- Tak- odparł i pokazał mu dwie walizki. Jedną z nich dał Patrick'owi - I jak? Załatwiłeś?

- Oczywiście, nie było żadnych świadków. Nikt nic nie wie, no może poza jego narzeczoną. Świetnie się bawiliśmy- zaśmiał się.- Na pewno było jej dobrze.

- Ty stary zboku!- powiedział Simon i poklepał go po plecach.- Nigdy się nie zmienisz, co?

- Raczej nie.- odparł.- Ale pospieszmy się. Jeszcze dzisiaj musimy być w stolicy. Jutro mam ważne spotkanie.

- Nasze następne przedsięwzięcie?

- Tak! Trafiła nam się kura znosząca złote jajka.- uśmiechnął się i otworzył swoją walizkę. Simon miał to samo w swojej. Były tam starannie poukładane eleganckie ubrania: garnitur, koszule i buty. Zdjęli swoje odzienie i założyli te znajdujące się w walizkach. Po chwili spojrzeli na siebie. Byli ubrani bardzo elegancko i można było ich pomylić z biznesmenami. Wrzucili swoje stare ubrania do stojącego niedaleko pustego kosza na śmieci. Patrick wrzucił zapałkę. Po chwili ze środka buchnął ogień. Mężczyźni przez chwilę patrzyli na płonącą odzież, z której zostanie tylko szary popiół. Uśmiechnęli się i założyli okulary przeciwsłoneczne. Wyszli na zewnątrz i skierowali się w stronę samochodu zaparkowanego z drugiej strony budynku. Weszli do niego. Patrick na miejscu pasażera, a Simon za kierownicą.

- Czeka nas nowe, wspaniałe życie!- powiedział i zaśmiał się.

Po chwili samochód jechał już po zatłoczonych ulicach i zniknął daleko za murami miasta.

Florencia była w drodze do domu swoich rodziców. Korzystając z okazji, że przyjechała do rodzinnego miasta chciała ich odwiedzić. Bardzo się cieszyła, że udało jej się wyrwać i spotkać ze swoją najlepszą przyjaciółką Jasmine. Były dla siebie jak siostry. Jadąc samochodem rozmyślała o niej. Promieniała ze szczęścia, nie mogła się doczekać słubu z ukochanym mężczyzną. Czy ja też kiedyś znajdę takiego wspaniałego faceta, który by mnie tak kochał, zastanowiła się.

Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu komórkowego. Szybko go odebrała.

- Słucham… Dzień dobry … Co takiego? … W którym szpitalu… Już jadę…- odłożyła szybko telefon.

Raptownie zahamowała i zawróciła samochód omal nie zderzając się z autem jadącym z naprzeciwka. Wyhamowała w ostatniej chwili.

- Uważaj jak jedziesz głupia babo!- krzyknął mężczyzna z samochodu.- Kto ci dał prawo jazdy?

- Spadaj pan- odpowiedziała Flor i pokazała mu środkowy palec, po czym ruszyła z zawrotną prędkością ulicami miasta.

Zajechała pod szpital i zaparkowała w pierwszym wolnym miejscu. Szybko wbiegła do szpitala. Zobaczyła siedzących na korytarzu rodziców swojej przyjaciółki.

- Co z nią?- spytała szybko.

- Na razie lekarze ją badają-powiedział Herman.- Nie można tam wchodzić.

- Ale co się tak naprawdę stało? Przez telefon nie chciał mi pan nic powiedzieć.

- Znaleźliśmy Jasmine nieprzytomną i nagą leżącą w swoim łóżku. Ktoś ją brutalnie zgwałcił- odpowiedział mężczyzna i usłyszał płacz żony, więc podszedł do niej i ją przytulił. Florencia była przerażona tą wiadomością.

- O Boże! Jak to się mogło stać?- zastanowiła się.- Przecież ona jest w ciąży! Co z dzieckiem?

- Nie wiemy, lekarze nic nie powiedzieli.- wyjaśnił Herman.

- A Lucas, gdzie on wtedy był?- spytała Flor.

Herman nic nie powiedział tylko mocniej przytulił do siebie płaczącą żonę. Florencia zobaczyła dziwny wyraz na jego twarzy.

- Co z Lucasem?- zapytała ponownie.

Mam pisać dalej, czy nie? Nie wiem czy ktoś to czyta i czy się komuś podoba.

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

253K 10.9K 72
Związek między kruchą uczennicą a twardym mężczyzną. Czy to się uda? Zapraszam do czytania!(¬‿¬)
53.1K 2.1K 29
Nessa Wilson 17 letnia dziewczyna, która uwielbia korzystać z życia. Robi wszystko na co ma ochotę, nie interesują ją problem, i szkoła, lecz jej ro...
828 65 6
17-letni bartek kubicki dołącza do nowej klasy z powodu śmierci rodziców a w nowej szkole poznaje faustyne fugińską i wszystko się zmienia
5.7K 65 18
‌❞ Witajcie podró‌żnicy! Chcecie‌ usłyszeć pewną opowieść i‌ odpocząć ze mną przy‌ ognisku? Nie bójcie się zostać i jej wysłuchać! Wszyscy słuchacie...