Megan POV
Razem z Justinem wzięliśmy szybki prysznic i już mieliśmy kłaść się spać kiedy do naszego pokoju weszła Lydia
-Hej, przepraszam że Wam przeszkadzam, ale chciałam wziąć prysznic ale nie mam ręcznika
-Oh tak, Justin możesz dać Lydi ręcznik?
-Oczywiście kochanie
Justin dał ręcznik Lydi i wrócił do naszego łóżka. Objął mnie ramieniem i razem udaliśmy się do krainy morfeusza. Kiedy już smacznie spaliśmy obudziły nas dziwne głosy dochodzące z sąsiedniego pokoju.
-Co oni tam robią?-zapytałam Justina
-Kochanie, może my zrobimy to samo?-zapytał mój kochany Justin
-Nieee, mamy przecież gości
-To co z tego że mamy gości?
-Nie wypada tak, kiedy są goście
-Kochanie, a im wypada?
-Oj daj już spokuj, wiesz jak bardzo Lydi podoba się Rayan
-No wiem, wiem, ale mogła by troche ciszej pokazywać to że Rayan się jej podoba
-Niech nacieszą się chwilą kiedy są razem
-Idziemy spać dalej?-zapytał Justin
-Tak idziemy-powiedziałam, wtulona w Justina szybko usnęłam
*************
Rano
Wstałam o godzinie 9, wszyscy jeszcze spali. Nie miałam co robić więc poszłam do kuchni i zrobiłam tosty. Kiedy były już gotowe zawołałam wszystkich do kuchni
-Śniadanie na stole.
Musiałam czekać z 10 minut ale w końcu weszli do kuchni. Lydia i Rayan mięli na sobie ubrania, a Justin miał tylko bokserki i poczochrane włosy, wyglądał seksownie
-Hej kochanie-przywitał mnie buziakiem w policzek
-Hej
-Lydia jak się spało?-zapytałam moją koleżankę
-Bardzo dobrze się spało
-Słyszałem co robiliście w nocy-zaśmiał się Justin, a Lydia spiorunowała go wzrokiem
-Co takiego robiliśmy?-odezwał się Rayan
-Słychać was było w nocy-powiedział Justin
-Justin daj im już spokuj, widzisz że się wstydzą
-Dobra, dzisiaj daję wam spokuj-powiedział Justin
-Co masz kochanie na śniadanie?
-Dla Ciebie nic, a dla Rayana, Lydii i mnie tosty
-A czemu nie ma dla mnie tostów?-zapytał z grymasem wymalowanym na twarzy
-Bo nie zasłużyłeś
-No wiesz co?-poszedł z obrażoną miną do salonu na kanapę
-Proszę kochanie masz tutaj tosty
-Dziękuje-wziął jednego gryza i.....