Początek roku.
W sumie nowy rozdział się rozpoczął.
Może brzmi to ironicznie, ale sentymentalnie
ciągnę poprzedni.
I może brzmi to jak monolog, ale nim
nie jest.
Czasami jestem niczym schizofreniczka.
Epizodyczna.
Wracam i wracam do jednego, nie mam
tematów do rozmowy.
W sumie kończę te pseudo - rozważanie,
bo taki mam sentyment.
Z poprzedniego rozdziału.