D.O. you love me? // Chansoo

By mybasement

30.7K 5.1K 2.2K

DO Kyungsoo, "ten nieśmiały" z Exo, od kilku miesięcy podkochuje się w przyjacielu, Park Chanyeolu. Niestety... More

Bohaterowie
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
29
30
31
32
33

28

715 118 55
By mybasement

Przepraszamprzepraszamprzepraszam
Myślałam, że w święta napiszę przynajmniej kilka rozdziałów, a tu kicha. '-'

~~~

Nie miałem pojęcia, jak długo trwał nasz pocałunek, ale kiedy w końcu się odsunąłem, oczy Chanyeola błyszczały w półmroku jak gwiazdy. Uśmiechał się szeroko.

- Więc wreszcie postanowiłeś przejąć inicjatywę? - spytał, przechylając głowę na bok i robiąc naprawdę zabawną minę.

- Skoro ty postanowiłeś stchórzyć... - zawiesiłem głos.

- Zrobiłbym to! Pocałowałbym cię, to był tylko test! - zaprotestował gorąco Yeol. Uśmiechnąłem się i uniosłem brwi.

- Jasne - mruknąłem. Chan wydał z siebie żałosny pomruk, po czym pochylił się i bezceremonialnie mnie pocałował. Westchnąłem i przytuliłem go mocno. Czułem jego szybko bijące serce - moje zresztą biło tak samo.

Nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Czułem się, jakby to wszystko mi się śniło... Uszczypnąłem się nawet w ramię, ale zabolało, czyli chyba jednak byłem na jawie.

Nagle poczułem się absurdalnie wręcz szczęśliwy.

***

PorkChuckYall: Ja i Soo mamy wam coś do powiedzenia!

Seahoon: DO jest w ciąży?

KSoo666: Ale czemu niby ja?

Seahoon: Bo ten na górze nie może zajść w ciążę, lol

LongIn: Hehehehe...

KSoo666: Czemu to niby ja miałbym być tym na dole, co?! Bo niski jestem? Pf.

Seahoon: Eee... No

DearDeer: Czy ktoś uczył Sehuna biologii odkąd odszedłem?

Mindae: Ja

DearDeer: Ale w sensie, że Chen czy Xiumin?

Mindae: To nieistotne, obaj go uczyliśmy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Seahoon: Ale że o co chodzi?

Junmommy: O rany... Sehun, musimy porozmawiać
Faceci nie mogą mieć dzieci

PorkChuckYall: Przecież on się wygłupia, no pls
Czy możemy wrócić do tematu?

Seahoon: Chwila, ale czy to oznacza, że Suho nie jest naszą mamą??

KSoo666: Rany, chcieliśmy po prostu zamówić pizzę i Chanyeol pyta, czy ktoś jeszcze chce... Ogarnijcie dupy.
Ps.: Jongin, powiedz im prawdę

LongIn: top!Kyungsoo forever!!

PorkChuckYall: Ale zaraz, cooo

YourDreamBBH: Hahahaha

- Kyungsoo? - odezwał się Park beznadziejnym tonem. - To prawda?

- Eh, zmienialiśmy się - westchnąłem, przewracając oczami. - Jedyne logiczne wyjście. A zresztą, nie interesuj się jeszcze.

- Jeszcze? To kiedy będę mógł?

- A co, chcesz zaliczyć i uciec? - Szturchnąłem Yeola łokciem w żebra. Siedzieliśmy na jego łóżku, przytulając się i oglądając film. Byliśmy parą od tej pierwszej oficjalnej randki, czyli od około tygodnia. W zasadzie wiele się nie zmieniło - wciąż robiliśmy to samo, co robiliśmy jako przyjaciele, tylko że teraz na dodatek się całowaliśmy. No i mogłem go przytulać bez przejmowania się, co sobie o tym pomyśli.

Niestety, była jedna rzecz, która nieco mnie uwierała. A mianowicie - Chan jeszcze ani razu nie powiedział mi tych dwóch, magicznych słów. I nie chodzi tu o "przyjechało jedzenie".

Chanyeol po prostu nie wyznał mi jeszcze miłości.

Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że stanie się to już po kilku dniach. Najwyraźniej jednak stopienie lodowej pokrywy, która pojawiła się na sercu Yeola po rzekomej zdradzie Baeka, nie było takie proste.

Byłem szczęśliwy, mogąc całować kochanego mężczyznę, ale gdy on mnie nie kochał, to trochę traciło sens.

- Kyungsoo... - zaczął nagle Yeol, gładząc mnie kciukiem po ramieniu. Uniosłem głowę i odwróciłem ją, żeby móc na niego spojrzeć, czując jak serce mi przyśpiesza. - Ta pizza to na grubym cieście?

Prychnąłem i przewróciłem oczami.

- Głupie pytanie. Jasne, że tak.

- Baek i Sehun chcą drugą dla nich. Ciekawe, czy... - Yeol zawiesił głos i pokręcił głową. - Eh, nie ważne. Byłem przewrażliwiony. Wątpię, żeby z nim też mnie zdradził...

- Cholera, Chan. Baek cię nie zdradził, okej? Pamiętaj.

- Tak, tak... Pamiętam. Przepraszam. Po prostu... Tak długo byłem przekonany, że to zrobił...

- Zostaw to za sobą - szepnąłem, czując jak serce mi się łamie. Chan skinął głową, ale w jego oczach widziałem, że moje słowa kompletnie nic nie dały. Przekląłem w duchu.

Przez chwilę śledziliśmy akcję filmu w milczeniu, aż w końcu Chanyeol wyciągnął telefon i zamówił przez aplikację dwie pizze - dla nas z podwójnym serem i na grubym cieście, bo naszym niemal codziennym rytuałem stały się randki zakończone sesją na siłowni. Może i dziwny sposób spędzania wspólnie czasu pomiędzy przygotowaniami do kolejnych koncertów, ale mi się podobało. Ważne, że robiliśmy razem coś, co obaj kochaliśmy.

Chanyeol rzucił telefon na bok i podciągnął mnie wyżej - zawsze podziwiałem to, że jakimś cudem udawało mu się mnie podźwignąć - więc odwróciłem się w jego stronę. Przycisnął mnie do siebie i mocno pocałował, a ja chętnie to odwzajemniłem, chociaż od razu poczułem, że jego myśli były zaprzątnięte zupełnie czymś innym. Dlatego po chwili odsunąłem się na odległość ramion i uniosłem brwi w pytającym geście, który on bezbłędnie odczytał.

- Ja... - zaczął, przełykając ślinę. - Cóż, Soo, wiem, że cię to boli, gdy po raz milionowy zaczynam mówić o Baekhyunie... Ale to właśnie o nim myślałem. Nic wielkiego... Po prostu zastanawiałem się, czy już porzucił dietę, skoro poprosił, żebym zamówił mu pizzę.

Westchnąłem i milczałem przez chwilę, gapiąc się w brązowe i smutne oczy Yeola. Wyglądał trochę jak kopnięty, zostawiony na deszczu szczeniaczek. Aż żal było patrzeć.

- Um, Channie, ja wiem, że nie możesz tak po prostu o nim zapomnieć... Zresztą, jak niby byś mógł, jesteśmy przecież w jednym zespole... Ale proszę, postaraj się ciągle o nim nie myśleć. Nie musisz mnie od razu kochać, nie wymagam tego od ciebie. Proszę tylko, żebyś nie myślał o nim, gdy jesteś ze mną. Masz rację, to boli. Cholernie. Wiem, że ciebie zresztą też.

- Prawda. Przepraszam. Postaram się nie zatruwać nam randek.

Uśmiechnąłem się nieco smutno, po czym nachyliłem się i pocałowałem Chana prosto w nos. Roześmiał się cicho, a jego dłonie wsunęły się pod moją zbyt luźną bluzę. Nie protestowałem, bo wiedziałem, że to nie miało prowadzić do niczego więcej. Zresztą, powód odkryłem od razu.

- Kuuurde, zabieraj te zimne łapska - jęknąłem, wzdrygając się i sięgając ręką, żeby strącić ze swoich pleców lodowate dłonie Yeola. Oczywiście musiałem jakoś spożytkować swoją pechowość, więc zamiast odpędzić Chana strąciłem z koca za swoimi plecami laptop. Przekląłem głośno, słysząc podejrzany dźwięk, jaki sprzęt wydał z siebie przy spotkaniu z podłogą.

- Uh, hm... Przepraszam? - szepnąłem. - Może jeszcze żyje...

Chanyeol nie odpowiedział, wpatrując się w swojego laptopa jak w najukochańsze dziecko. Przez chwilę trwaliśmy w bezruchu, obaj tylko gapiąc się na czarny ekran, aż w końcu Yeol wstał i podniósł sprzęt do góry.

- Ups - szepnąłem, gdy kilka klawiszy spadło na podłogę. Chan westchnął tylko, dociskając baterię i próbując uruchomić laptop.

Ekran rozświetlił się, ale coś zdecydowanie było nie tak. Poszła grafika - zamiast ekranu startowego mogliśmy teraz zobaczyć jakąś popękaną siateczkę i biegające, kolorowe mrówki. Nie znałem się na tym kompletnie, ale domyśliłem się, że nawet jeśli da się to naprawić, to raczej tanie to nie będzie.

- Cholera, Channie, przepraszam... - mruknąłem, czując się jak ostatni debil i niezdara. Park przez chwilę stał w milczeniu i tylko wciskał jakieś klawisze, aż w końcu spojrzał na mnie i uśmiechnął się niewyraźnie.

- Nie przejmuj się, Soo, może dostanę nowy od wytwórni... A zresztą, stać mnie na kilka lepszych - powiedział dzielnie, odkładając zepsutego laptopa na biurko. Usiadł na łóżku i objął mnie ramieniem, jakbym to ja wymagał pocieszenia.

- Um, może przyniosę swój i dokończymy oglądanie tego filmu? - spytałem zdenerwowany. - Ciekawy był.

Park wahał się przez chwilę, aż w końcu wstał i pociągnął mnie za sobą.

- Po prostu chodźmy do ciebie. Nie chcę, żebyś upuścił go na schodach czy coś - oznajmił, a ja jęknąłem, bo wyraźnie się ze mnie naigrywał.

Oczywiście wychodząc musiałem jeszcze nadepnąć na jeden z klawiszy, który boleśnie wbił mi się w stopę, bo mimo upomnień Suho nie nosiłem kapci. Cholera, chyba będę musiał się nauczyć je zakładać, żeby ograniczyć losowi możliwość szydzenia ze mnie.

Jęcząc w myślach pokonałem schody, ściskając przy tym dłoń Yeola. Po chwili byliśmy już w moim pokoju, a ja wyciągnąłem laptop z tajnej skrytki pod ubraniami. Sehun lubił go sobie pożyczać i robić zdjęcia kamerką.

Postawiłem swojego złomka na biurku i już miałem go odpalić, kiedy z dołu dobiegł nas dźwięk dzwonka.

- To pewnie pizza. Pójdę po nią, a ty poszukaj tego filmu - westchnąłem, po czym cmoknąłem Chana w policzek i poszedłem z powrotem na dół.

Dopiero na parterze przypomniałem sobie, że przeglądarka przywracała ostatnią sesję, a ja ostatnio czytałem smuta i zapomniałem go wyłączyć.

No kurwa.

Continue Reading

You'll Also Like

3K 228 7
Po latach wojny, północne plemiona podbijają królestwo Aoba Johsai. Chcąc uniknąć dalszego rozlewu krwi i zjednoczyć dwie wrogie nacje, lider plemion...
236K 8.5K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
40.8K 1.7K 13
Ayaki Sakura jest zwykłym uczniem liceum. W wieku 16 lat robi testy by dowiedzieć się czy jest alfą, betą, czy omegą . Wynik nie jest taki jakby mógł...
2.2K 264 9
Opowieść bakudeku omegaverse Zdjęcie w miniaturce nie należy do mnie! Po tym jak izuku przeżył piekło w przedszkolu jak i podstawówce, postanawia iś...