chandaddy: nie będę mógł przyjechać do ciebie w ten weekend
kawaiibyunnie: Znowu?
kawaiibyunnie: Dlaczego?
chandaddy: praca
kawaiibyunnie: Super : )
chandaddy: nie gniwaj się, okay? wynagrodzę ci to jakoś
kawaiibyunnie: Wynagrodź mi to zmieniając swój głupi nick, chandaddy.
chandaddy: nigdy
kawaiibyunnie: Naprawdę za tobą tęsknie.
kawaiibyunnie: Dlaczego nie możesz tak po prostu wszystkiego rzucić i do mnie przyjechać?
kawaiibyunnie: To takie niesprawiedliwe...
chandaddy: przyjdę za tydzień, okay?
kawaiibyunnie: Obiecujesz?
chandaddy: przysięgam.
Biorę kilka głębokich oddechów, bo, cholera, naprawdę uwielbiam, gdy przez jego wiadomości doznaję małego ataku serca.
kawaiibyunnie: Ok.
chandaddy: może pójdziemy na łyżwy? a potem razem wypijemy gorącą czekoladę i obejrzymy film?
Z każdym dniem uświadamiam sobie, że Park zdecydowanie jest moim ideałem. Bo w końcu nikt inny nie wpadłby na pomysł, by zabrać mnie na łyżwy, zaproponować mi czekoladę i obejrzeć ze mną film. Oczywiście, oglądanie filmu było tylko przykrywką do tego, abym mógł bezkarnie wtulać się w Yeola, leżąc oparty na jego klatce piersiowej i powoli przesiąkać zapachem jego cudownych perfum.
kawaiibyunnie: Jejku, oczywiście, że tak *^*
chandaddy: jutro będę miał trochę wolnego czasu więc wyskoczę na miasto kupić ci coś ładnego
kawaiibyunnie: Naprawdę?
chandaddy: kyungsoo mówił, że widział gdzieś niedaleko te obroże z kwiatkami, które ci się ostatnio podobały
kawaiibyunnie: ...
kawaiibyunnie: To są chokery, prostaku.
chandaddy: wszystko jedno
kawaiibyunnie: Ale i tak dziękuję.
kawaiibyunnie: Jesteś najlepszy.
chandaddy: wszystko dla mojej księżniczki
Dobra, mój wewnętrzny poziom słodkości wysadziło poza skalę. Robię serię screenów naszej rozmowy i zamykam okno chatu, by wysłać je do przyjaciółek. W końcu muszą zobaczyć, jak świetnie nam się układa.
Później pozostaje mi już tylko zaznaczyć w kalendarzu następną sobotę i powoli odliczać dni do przyjazdu Chanyeola.
✿✿✿
chandaddy: hejka wszystkim
kawaiibyunnie: ???
chandaddy: wiem, ze wyslesz ss do kolezanek
chandaddy: wiec wole sie przywitac
kawaiibyunnie: Aha.
kawaiibyunnie: Pa.
chandaddy: pa wszystkim
✿✿✿
Park przyjeżdża do mnie tak często, jak tylko pozwala mu na to jego napięty harmonogram i wyjazdy. Jeżeli nie mamy szansy się spotkać, po prostu ze sobą piszemy lub prowadzimy godzinne wideorozmowy, które zwykle kończą się tym, że zasypiam przed kamerką, a on wykorzystuje to, robiąc screeny.
Moja mama jest już przyzwyczajona do przyjazdów Yeola. Zwykle piecze z tej okazji ciasto albo robi dobry obiad. Z babcią Min jest trochę gorzej, choć nawet ona zdołała zaakceptować Chanyeola w życiu naszej rodziny. Sam nie wiem czy to przez fakt, że oczarował ją swoimi kulturalnymi zachowaniami, czy przez jego zamiłowanie do seriali kryminalnych, które staruszka potrafi oglądać całymi dniami.
Najgorzej było z moją paczką koleżanek, które na sam widok Park Chanyeola dostawały białej gorączki i, przysięgam, naprawdę stawałem się wtedy zazdrosny. Byłem w stanie podejrzewać niektóre z nich o próby poderwania Yeola, co burzyło nasz obraz idealnej przyjaźni.
- Baekhyun!
Wołanie z dołu sprawia, że moje serce na chwile się zatrzymuje.
- Zejdź na dół.
Nie potrzebuję żadnej zachęty, by zerwać się na równe nogi i zbiec po schodach prosto w otwarte ramiona Chanyeola, przesiąkniętego zimnym, jesiennym powietrzem. Wdycham zapach jego perfum, wsłuchuję się w ten tubalny śmiech i przyśpieszony oddech, dzięki któremu wiem, że nie jestem jedynym, który biegł.
I jestem szczęśliwy.
Bardzo szczęśliwy.
✿✿✿
- Naprawdę się nie spodziewałem - mówię, nakładając na szyję biały choker z kwiatkami. - Myślałem, że żartujesz.
- Poważnie? - parska śmiechem, ze wzrokiem wbitym w ekran mojego laptopa.
- Tak, nie spodziewałem się tego, że naprawdę zrobisz mi prezent.
- Nie o to chodzi - jego cichy śmiech zmienia się w donośny rechot. - Naprawdę wpisywałeś w Google hasła takie jak: "ładne torty weselne", "jak sprawdzić wierność swojego chłopaka?", "czy pierwszy raz boli?" i, o kurwa, "czy męska ciąża jest możliwa?".
Rumienię się po części ze wstydu, po części ze złości i w jednej chwili doskakuję do niego, by wyrwać mojego laptopa spod jego rąk.
- Dlaczego sprawdzasz mi historię przeglądania, dupku? - prycham.
- Chciałem zobaczyć czy oglądasz porno, księżniczko.
- Zaraz każę ci wyjść z tego domu.
- Żartowałem - uśmiecha się niewinnie i zamyka mnie w uścisku swoich ramion. - Po prostu chciałem ci coś pokazać, okay? Nie złość się, skarbie.
Próbuję udawać, że jego przesłodzone słówka nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, ale cały wręcz roztapiam się od tej wszechobecnej słodkości. Kocham go. Tak, to zdecydowanie jest miłość.
- Dobra - wzdycham i pozwalam mu znów przejąć mojego laptopa.
Chłopak z tajemniczym uśmiechem patrzy to na mnie, to na ekran, po czym zakrywa mi oczy dłonią i zaczyna jedną ręką pisać coś na klawiaturze. Naprawdę obawiam się tego, co próbuje zrobić, ale ufam mu na tyle, aby przez cały ten czas siedzieć nieruchomo.
- Dlaczego nie pozwalasz mi patrzeć? - pytam w końcu.
- To niespodzianka, Baekkie - odpowiada tylko.
- Jestem pewny, że wchodzisz teraz na jakieś strony plus osiemnaście i po prostu nie chcesz, żebym był zły.
W odpowiedzi słyszę tylko jego śmiech.
- Bez obaw, kochanie. To ci się spodoba.
Zabiera dłoń z moich oczu, pozwalając mi spojrzeć na ekran laptopa. Wyświetla się na nim strona jednego z serwisów plotkarskich i, o cholera, w nagłówku jednego z artykułów znajduje się moje imię!
- Związek Park Chanyeola oficjalnie potwierdzony? Kim jest tajemniczy Byun Baekhyun? - zaczynam czytać na głos.
Reszta artykułu jest w całości poświęcona mnie i Chanyeolowi. Rozpisane są daty spotkań, na których przyłapali nas fani chłopaka wraz ze zdjęciami, zrobionymi z ukrycia, co naprawdę sprawia, że czuję się nieswojo. Bo przecież to oznacza, że ktoś przez cały czas był tam z nami.
- Nie wierzę - szepczę tylko.
- Moja wytwórnia lada dzień może potwierdzić nasz związek - szepcze Chanyeol, a jego usta lekko stykają się z moją szyją. - Pytanie tylko, czy wyrażasz na to zgodę.
Nie wiem co powiedzieć, choć szczerze mówiąc marzyłem o tym od zawsze. Ja i Park Chanyeol. Park Chanyeol i ja. To wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
- Nie będziesz miał przez to kłopotów? - pytam, marszcząc brwi.
- Skąd - wzrusza ramionami. - To tylko pożywka dla portali plotkarskich. Poza tym wolałbym jawnie ogłosić nasz związek. Sam wiesz, tak będzie... łatwiej?
- Łatwiej?
- Ech, okay, masz mnie. Po prostu nie chcę mówić tego osobiście moim rodzicom. Może to okrutne, ale wolę, żeby dowiedzieli się z gazet.
- Naprawdę? - marszczę brwi, bo to dość smutne, że Yeol ma tak ograniczony kontakt z rodzicami.
- Cóż, po prostu zdecyduj.
Wtulam się w jego koszulkę, obejmując ramionami jego tors, podczas, gdy ten nakrywa nas obojga moim puszystym kocem. Nigdy nie podejrzewałem, że taka chwila naprawdę nadejdzie. Być może nawet trochę się tego boję.
- Kocham cię, Chanyeol - mówię. - Ale chyba wolę, żeby to, co nas łączy pozostało między nami, dopóki nie zdecydujemy, że pora wyjść na światło dzienne. To będzie wygodniejsze.
Yeol całuje moje czoło i uśmiecha się lekko.
- Okay, księżniczko - szepcze.
- Nie jesteś zły, prawda?
- Nie - odpowiada. - Jeżeli wyglądam na złego to tylko dlatego, że mam ochotę zaznaczyć twoją bladą szyję, ale jednocześnie nie mam serca naruszać tej obroży. Wyglądasz w niej tak słodko.
Rumienię się i chichoczę, ukrywając twarz w jego ramieniu.
- Przestań, Yeol.
- Spędźmy dziś całą noc oglądając filmy. Netflix na nas czeka, skarbie.
- Podoba mi się ten pomysł.
- Później powinniśmy pójść do sklepu. Chyba, że już wcześniej zrobiłeś zapas słodyczy.
- Zamówmy pizzę.
- Oczywiście.
- O, i obejrzyjmy "Papierowe Miasta", proszę.
- Jasne, kochanie.
- Jesteś najlepszy.
- Księżniczko?
- Tak?
- Jeżeli męska ciąża naprawdę jest możliwa, zawsze chciałem mieć syna.
- Uch, zamknij się.
_____________________________
seria oficjalnie zakończona
chętnie przeczytam Wasze opinie co do całości jak i samego epilogu. być może któryś z nich skłoni mnie do pomyślenia o kontynuacji ;)
kocham was.