Fanboy ✿ ChanBaek/KaiBaek

By illuminatibae

195K 22.5K 22.2K

Wyobraźcie sobie, że wasze największe marzenie właśnie się spełnia... Tak właśnie czuje się Byun Baekhyun - t... More

Prolog
#1 Numer 126
#2 Notatnik
#3 Dzień pierwszy: Raper
#4 Dzień drugi: Ogr i książę
#5 Dzień trzeci: Olbrzymi idiota
#6 Dzień czwarty: Zazdrosny Idiota
#7 Dzień piąty: Piątek w dormie
#8 Dzień szósty: Trzeźwy idiota
#9 Dzień siódmy: Cham i prostak
# 10 Dzień ósmy: Pierwszy prawie-pocałunek
#11 Dzień dziewiąty: Superplan
#12 Dzień dziesiąty: Randka i drugi prawie-pocałunek
#13 Dzień jedenasty: Lunapark
#14 Dzień dwunasty: Smutek smakujący watą cukrową
#15 Dzień trzynasty: Spacer i trzeci prawie-pocałunek
15 faktów o mnie
#16 Dzień czternasty: Pożegnalne przyjęcie
#18 Urodzinowa niespodzianka
Epilog

#17 Powrót

6.9K 974 489
By illuminatibae

Pociągam nosem, wtulając twarz w wilgotną od łez poduszkę. Wiem, że moje oczy są potwornie spuchnięte, a policzki czerwone od nadmiernego płaczu i właśnie dlatego od wczorajszego wieczoru ukrywam się w pokoju. Wstydzę się tego, co zrobiłem. Cholernie się wstydzę.

kawaiibyunnie: on ukradł mój pierwszy pocałunek

kawaiibyunnie: a ja nie zrobiłem nic, żeby go powstrzymać

Dochodzi godzina dziesiąta. Za trzydzieści minut powinna pojawić się moja taksówka, a ja nie mogę rozstać się z łóżkiem, które zajmowałem przez ostatnie dwa tygodnie. Przeraża mnie myśl o tym, że wszyscy widzieli mój żałosny pokaz braku asertywności. Przeraża mnie myśl o tym, że Chanyeol to widział.

kawaiibyunnie: chciałbym cofnąć czas

Od nadmiaru wylanych łez boli mnie głowa. Zastanawiam się co czuje Chanyeol. Gdzie spędził noc? Czemu nie wrócił do pokoju? Czy bardzo go zawiodłem? Myślenie o tym boli jeszcze bardziej, ale chyba naprawdę mam w sobie coś z masochisty.

kawaiibyunnie: chanyeol pewnie już nigdy się do mnie nie odezwie

Przypominam sobie nasze pierwsze wspólne chwile. To, jak z początku przechodziliśmy z obojętności, przez nienawiść, aż po wzajemne zauroczenie. To, jak wzbudzałem w nim zazdrość i to, jak bardzo zazdrosny stawałem się o niego. Przypominam sobie słodycz waty cukrowej, ciepło jego ramion, gdy spaliśmy w jednym łóżku, jego uśmiech.

kawaiibyunnie: szkoda. nie chciałem, żeby to się tak kończyło

Wiem, że Chanyeol nie jest mi obojętny. Nigdy nie był. Od samego początku czułem, że powinno tak być, lecz broniłem się przed tym. Być może jakiś cichy głos w mojej głowie już wtedy podpowiadał, że nasza bajka skończy się bez "żyli długo i szczęśliwie".

kawaiibyunnie: jest mi przykro...

Podnoszę wzrok, słysząc dźwięk otwieranych drzwi. W progu stoi Kyungsoo, uśmiechając się ze współczuciem, a ja przełykam gorzki smak rozczarowania. Liczyłem na to, że do pokoju wrócił Chanyeol, tym samym dając mi szansę na przeproszenie go.

- Twoja taksówka już jest - mówi cicho, powoli podchodząc do łóżka.

- Och - pocieram oczy i kapiący nos rękawem, podnosząc się do siadu. - Powinienem się zbierać.

Dłoń Kyungsoo zatrzymuje mnie w chwili, gdy zamierzam wstać, chwytając za moje ramię. Jego dotyk jest spokojny i ostrożny. Zupełnie jakby się bał, że każdy nieprzemyślanych ruch zaogni sytuację.

- Nadal nie wrócił? - pyta, patrząc mi w oczy.

Kręcę przecząco głową, spuszczając wzrok, by ukryć szklące się oczy. Moje gardło znów boleśnie się zaciska, a powieki znów zaczynają szczypać. Jak długo będę jeszcze opłakiwał mój nieudany pierwszy pocałunek?

- Biedactwo - cmoka pod nosem chłopak i przyciąga mnie do ciepłego uścisku, pełnego czułości i troski.

Tym razem nie mogę się powstrzymać przed cichym szlochem.

- Zależało mi na tym, żeby pomiędzy nami było okay - zaczynam, drżącym głosem. - Nie chciałem niczego psuć.

- Niczego nie zepsułeś, Baekhyun - szepcze mi do ucha, przeczesując palcami moje włosy.

- Był dla mnie taki troskliwy i czuły. Pierwszy raz czułem, że jestem dla kogoś wyjątkowy.

- Baekhyunnie...

- Chciałbym po prostu móc mu to wyjaśnić.

Kyungsoo wzdycha pod nosem. Podnoszę wzrok i zauważam, że jego oczy również lśnią od łez.

- Słodki Baekkie - mruczy. - Musisz oswoić się z tym, że są ludzie, dla których będziesz wyjątkowy tylko przez chwilę.

✿✿✿

Żegnam się z każdym członkiem zespołu, obiecując, że nasz wspólny kontakt nie zakończy się po moim wyjeździe. Zmuszam się nawet, by uścisnąć dłoń Jonginowi, choć zarówno ja, jak i on doskonale wiemy, że gdyby nie to, co zrobił wczoraj, wszystko zakończyłoby się inaczej.

Chanyeola nie ma. Podobno wyszedł gdzieś wczorajszego wieczoru i nadal nie wrócił. Jedni mówią, że menadżer wezwał go do siebie, inni, że spędził noc w vanie, a rano poszedł na nadprogramowe zajęcia. Nie wiem komu wierzyć. To mało istotne. Liczy się fakt, że zraniłem go tak dotkliwie, iż nie ma ochoty nawet się ze mną pożegnać.

- Powinniśmy coś przekazać Chanyeolowi? - pyta Suho, kiedy przytulam go na pożegnanie.

Spuszczam głowę rumieniąc się bardziej, niż powinienem i zagryzam boleśnie wargi. Nie spodziewałem się takiego pytania. Miałem cichą nadzieję, że nikt nie wspomni o jego osobie.

- Nie - mówię, a mój głos brzmi tak, jakby zaraz miał się rozpłakać. Oczywiście nie mam takiego zamiaru. Nie chcę być zapamiętanym jako płaczliwy chłopiec, który desperacko pragnął uwagi Chanyeola. 

Dźwięk zamykanego bagażnika oznajmia mi, że szofer zapakował mój bagaż, w związku z czym mój pobyt w dormie oficjalnie dobiegł końca. Chcę powiedzieć reszcie jak bardzo będzie mi ich brakowało i jak wiele ten wyjazd zmienił w moim życiu, ale wiem, że jeżeli tylko otworzę usta, z moich oczu popłyną łzy. Dopiero teraz tak naprawdę ich poznałem. Zobaczyłem, że nie są wybielonymi w programach graficznych modelami ze sztucznymi twarzami i śnieżnobiałymi uśmiechami. Są zwykli. Kłócą się, wymiotują po piątkowych imprezach, grają w butelkę i robią dokładnie to, co robią przeciętni ludzie w ich wieku. Poznałem grupę prawdziwych przyjaciół. Nie zespół. Nie ludzi z osobowościami wykreowanymi przez wytwórnię. I właśnie to sprawiało, że odczuwałem ogromną dumę.

Rzucam im tęskne spojrzenie, wsiadając na tyły auta. Ku własnemu zdziwieniu nie płaczę. Prawdopodobnie już dawno zabrakło mi łez. Samochód rusza, gdy ciągle im macham, żałując, że nie ma wśród nich Chanyeola. Wiem jednak, że to z nim najtrudniej byłoby mi się rozstać.

W trakcie drogi słucham smutnych piosenek, wyobrażając sobie, jak pożegnałby mnie Park. Przytuliłby mnie? Obiecał, że jeszcze kiedyś się zobaczymy? Pocałował?

Gdy jedziemy jedną z polnych dróg przypominam sobie o notesie. Także przez niego popsuły się moje relacje z Chanyeolem. Tym razem nie jest mi przykro, ani smutno. Jestem po prostu zły.

Wyjmuję notes z podręcznej torby. Od początku wyjazdu trzymałem go właśnie tam. Kartkuję zapisane strony i krzywię się, czytając pojedyncze zdania. Ohyda. Niemal od razu przypomina mi się mój nieudany pierwszy pocałunek, w trakcie którego na własnej skórze poczułem ślinotok Jongina.

Przez parę sekund obracam notes w dłoniach. Doceniam pracę moich przyjaciółek oraz to, że od początku chciały mojego dobra. Nie mogę jednak dłużej patrzeć na przedmiot, który kojarzy mi się z największą porażką mojego życia.

Nie zastanawiając się długo otwieram okno i wyrzucam notes, patrząc jak jego kartki szeleszczą na wietrze. Nie będę go dłużej potrzebował. Już nie chcę być księżniczką Jongina.

✿✿✿

Nadchodzi chłodny, zimowy wieczór. Za oknem naszego niewielkiego, ale bardzo przytulnego domu wirują płatki śniegu. Nasze dzieci bawią się klockami, a ja siedzę w fotelu, przy kominku, trzymając na kolanach najmłodsze z nich, czekając przy tym na powrót mojego męża.

- Tato, jak poznałeś tatusia? - spyta nasz trzyletni synek.

- Cóż, skarbie - zaczynam. - Tatuś był raperem w słynnym zespole, znanym pod nazwą EXO. Wygrałem konkurs, dzięki któremu spędziłem z twoim tatusiem niekoniecznie przyjemne dwa tygodnie w dormie jego zespołu, a następnie... ech, to długa historia. Dzieliliśmy razem pokój i z początku naprawdę się nie lubiliśmy. Później wszystko jakoś się ułożyło. Ja i tatuś utrzymywaliśmy kontakt nawet po moim powrocie to domu! Później staliśmy się parą, oświadczył mi się, wzięliśmy ślub i pojawiło się twoje rodzeństwo. W taki właśnie sposób twój tatuś Chanyeol został mężem tatusia Baekhyuna.

✿✿✿

- Boże, synku - mamrocze moja mama w trakcie obcałowywania moich policzków. - Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłam.

Pozostaję obojętny na jej wylewne przywitanie i gdy zniechęcona moją obojętnością wypuszcza mnie z uścisku, wchodzę do domu, taszcząc za sobą walizkę. Na fotelu w salonie siedzi babcia Min, pochłonięta oglądaniem szóstego sezonu "Nowojorskich Gliniarzy". Jestem pewien, że zignoruje mnie, gdy cicho przemknę do pokoju, jednak moje nadzieje lgną w gruzach.

- W końcu wróciłeś - odzywa się, patrząc na mnie zza grubych szkieł okularów. - Słabo wyglądasz.

- Jestem zmęczony podróżą - wzdycham w odpowiedzi.

- Nie kłam - cedzi, patrząc na mnie z politowaniem. - Twoje oczy wyglądają jakbyś całą drogę płakał.

- Mamo - moja rodzicielka jak zwykle staje w mojej obronie. - On naprawdę jest zmęczony.

- Oglądam "Nowojorskich Gliniarzy" odkąd twój ojciec przestał ukrywać pilota od telewizora w swoich spodniach, więc wiem jak wygląda nastolatek, gdy coś ukrywa - mówi pouczającym tonem staruszka, zwracając się do mojej mamy.

Puszczają mi nerwy.

- Babciu - zaczynam, starając się grać opanowanego. - Przez swoją zaćmę nie wiesz nawet jak wygląda pilot od telewizora!

Na twarzy obu kobiet tężeje niemy szok i zakłopotanie. Sam nie spodziewałem się po sobie takiego wybuchu. Jestem jednak pewien, że babcia szybko pozbiera się po moich słowach i mam rację. Nim zdążam zniknąć na schodach, słyszę jej głos dochodzący z salonu.

- Gdyby nie moja rwa kulszowa już błagałbyś o litość!

✿✿✿

Po krótkiej drzemce, trwającej jedynie niecały kwadrans stwierdzam, że nie potrzebuję snu. Zamiast tego po prostu leżę na łóżku, wpatrując się w sufit ze słuchawkami na uszach. Słucham mojej smutnej playlisty i rozważam założenie czarno-białego Tumblra ze smutnymi zdjęciami pociętych rąk. Och, tak. W taki sposób mógłbym odreagować i zapomnieć o mojej fatalnej sytuacji.

Moje rozmyślenia przerywa pukanie do drzwi. Podnoszę się do siadu i wyjmuję słuchawki z uszu, starając się ukryć mój ponury nastrój.

- Baekhyun - uśmiecha się moja mama, zaglądając do pokoju przez szparę pomiędzy drzwiami, a framugą. - Masz gości.

Wiem, że chodzi o moje przyjaciółki i dopiero teraz orientuję się, jak bardzo za nimi tęskniłem. Na krótką chwilę odkładam moje użalanie się nad sobą na później i uśmiecham się tak promiennie, na ile pozwalają mi drżące wargi.

Lada chwila mój pokój wypełniają podekscytowane koleżanki, rzucające się, by mnie uściskać. Każda z nich zadaje tak dużo pytań, że gubię się w gmatwaninie słów.

- Jak się czujesz? - pyta Tiffany.

- W porządku - uśmiecham się, choć czuję, że mój uśmiech jest zbyt krzywy, by można go było uznać za szczery. - Jestem tylko trochę zmęczony podróżą.

- Czemu nie pisałeś? - Yoona rzuca mi wściekłe spojrzenie. - I czemu nie wysyłałeś zdjęć?

- Wybacz, miałem coś do zrobienia - wzruszam ramionami, a moja wypowiedź sprawia, że wszystkie dziewczyny milkną.

- Coś... do zrobienia? - powtarza Sunny, wymieniając z pozostałymi porozumiewawcze spojrzenia.

- Mówiąc "coś" masz na myśli coś związanego z Park Chanyeolem, prawda? - usta Taeyeon rozciągają się w uśmiechu, a widząc moje zakłopotanie dziewczyna szybko dodaje - Boże, nasz mały Baek tak szybko dorasta!

- Przestańcie - macham lekceważąco ręką. - Nie chcę o tym rozmawiać.

Wszystkie spojrzenia skupiają się na mnie i zaczynam żałować swojej wypowiedzi. Wiem, że teraz muszę im wszystko wyjaśnić. I wyjaśniam. Opowiadam od samego początku wszystko, czego doświadczyłem w dormie.

✿✿✿

- Dziewczyny powiedziały mi co się stało - mówi mama, wchodząc do mojego pokoju, gdy przeglądam Twittera, siedząc z laptopem na kolanach.

W normalnych okolicznościach pewnie streściłbym mój pobyt w dormie w kilkudziesięciu tweetach, ale zwyczajnie nie mam na to ochoty. Na nic nie mam ochoty. Po prostu przeglądam nudne tweety osób, które zaobserwowałem tylko ze względu na to, że one również mnie obserwowały. Wszystko po to, aby oderwać myśli od Park Chanyeola.

Przyjaciółki opuściły mój dom krótko po kolacji, usprawiedliwiając się koniecznością wykonania eseju z historii. Na samą myśl o powrocie do szkoły robi mi się niedobrze. Czuję się jeszcze bardziej przygnębiony na myśl o zaległościach, których przez dwa tygodnie z pewnością nagromadziło się dość sporo.

Zamykam laptopa i rzucam mamie pytające spojrzenie.

- To znaczy co?

Uśmiecha się ze współczuciem i siada obok mnie na łóżku. Jej ciepła, matczyna dłoń spoczywa na moim ramieniu, gdy drugą wskazuje plakat EXO, wiszący nad moim łóżkiem.

- Pokaż mi - mówi. - Wskaż mi, który to Park Chanyeol.

Rumienię się, zakłopotany wiadomością o tym, że moja mama już wie. Wie, że moje plany uwiedzenia Kaia nie mogły się równać z tym, jak bardzo oczarował mnie Yeol.

- To on - mówię, unosząc dłoń, by wskazać rapera.

- Och, przystojny.

Rzucam jej zniechęcone spojrzenie, przez które natychmiast się poprawia.

- To znaczy... taki sobie. Bardzo taki sobie.

- Co ci jeszcze powiedziały? - pytam, spuszczając wzrok na swoje dłonie, splecione na kolanach.

- Że lubisz go bardziej niż powinieneś, a on nie chciał się nawet z tobą pożegnać - wyjaśnia, głaszcząc mnie po ramieniu.

- Coś jeszcze?

- Mhm - kiwa głową. - Wiem, że mój synek ma złamane serce i wczorajszego wieczoru ktoś ukradł mu jego pierwszy pocałunek.

Kiwam markotnie głową. Wszystko się zgadza.

Dalsze wyjaśnienia są zbędne. Mama przytula mnie do siebie, szepcząc pocieszające słowa, które wcale nie poprawiają mojego humoru i pozwala mi płakać do utraty tchu.

  ✿ ✿ ✿ 

Dni stają się coraz bardziej monotonne. Wszystko powraca do normy. Chodzę do szkoły, gdzie ludzie coraz rzadziej pytają o mój pobyt w dormie, wychodzę na miasto, wracam do domu, oglądam z babcią seriale kryminalne. Wszystko jest tak, jak było wcześniej.

Od czasu do czasu piszę z Kyungsoo lub Sehunem. Czasami nawet udzielam się na konfie EXO na KakaoTalk, gdzie rozmawiamy tylko wtedy, gdy reszta ma czas, aby się przyłączyć. Wiem, że ciężko trenują przed nadchodzącym comebackiem, że Chanyeol zachowuje się tak, jakby nigdy mnie nie poznał i, że plan Jongina się spełnił.

Cały Twitter i Tumblr aż huczy od zdjęć naszego pocałunku, co z każdym dniem przynosi Kaiowi sporo artykułów, poświęconych tylko jego osobie. Jego popularność wzrasta tak szybko, że hashtag #wesupportyoukai przez trzy dni utrzymywał się w światowych trendach, a ludzie stale wypowiadali się o tym, jak bardzo wspierają Kaia i jak bardzo tolerują jego odmienną orientację. Mój udział został w tym wszystkim gdzieś pominięty, co niezwykle mi odpowiada, choć nie obraziłbym się za kilku nowych obserwatorów na portalach społecznościowych.

Kyungsoo twierdzi, że Jonginowi chodziło tylko o popularność. Fakt, nie trudno zauważyć jak rozpoznawalny się stał. Nie miałem jednak ochoty o tym myśleć. Nie chciałem czuć się wykorzystany.

Z dnia na dzień wszystko, co działo się w dormie stawało się jedynie wspomnieniem. Wspólne śniadania, dzielenie pokoju z Chanyeolem, obserwowanie treningów. Powoli zdawałem sobie sprawę z tego, jak bardzo odległe stają się moje wspomnienia z tego okresu.

Stopniowo godziłem się z tym, że mój pierwszy pocałunek otrzymał światowej sławy tancerz, którego pseudonim znajdował się w światowych trendach na Twitterze, a raper, za którym tęskniłem każdego wieczoru już nigdy nie zamieni ze mną ani słowa. 

Po prostu znów stałem się tym przeciętnym Baekhyunem. 


___________________

To przedostatni rozdział. Po zakończeniu wezmę się za solidną korektę całości.

btw. założyłam tumblra ze zdjęciami w klimatach fanboy. Myślę, że może się Wam spodobać 

http://kawaiibyunnie.tumblr.com/

kocham was

Continue Reading

You'll Also Like

22.7K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
15.2K 1.1K 51
W świecie, w którym życiem ludzi rządzą social media i nieznajomi ciężko jest o spokojne i piękne życie. Park Jimin i Min Yoongi doskonale o tym wied...
65.6K 9K 21
» Znęcanie się, prześladowanie, stalking - nikt nie pomyślałby, że takie rzeczy mają miejsce na jednym z Seulskich uniwersytetów. Byun Baekhyun to j...
217K 28.7K 57
Baekhyun potrzebuje akceptacji, a jedyna osoba, która go nie ocenia właśnie szykuje się do ślubu z jego najlepszą przyjaciółką.