DEEP BREATH // KIAN & JC FF

By Su_Pottorff

2.1K 170 111

Bailey wyjeżdża do Stanów ze względu na chorobę. W jej kraju nie potrafią dotrzeć do tego co nastolatce doleg... More

Prolog
1
2
3
4
5
7
8
Libster Awards
Nominacja do... tapety?
9
10
11

6

134 14 9
By Su_Pottorff

Z samego rana zaczęłam pakowanie. Wzięłam walizkę i powoli umieszczałam w niej swoje rzeczy, których przybyło. W końcu okazało się, że się nie zmieszczę i będę potrzebowała dodatkowej torby. Wychyliłam głowę przez drzwi i krzyknęłam na cały dom.
- Kian!!!! - Nie uzyskałam odpowiedzi- więc zawołałam jeszcze raz, lecz tym razem drugiego właściciela domu.
- Jc!!!! - Również nie dostałam żadnej odpowiedzi. Zdenerwowana zeszłam na dół i zaczęłam grzebać po szafach i szukać jakiejś dodatkowej torby lecz nic nie znalazłam. Kątem oka zauważyłam Josepha obładowanego walizkami i idącego w moją stronę.
- Hej, B. Słuchaj przyszedłem Ci powiedzieć, że już nie będę z wami mieszkał. Wynająłem sam mieszkanie. - Na tą wieść zrobiło mi się smutno, bo mimo że z JJ'iem spędzałam mało czasu, to zawsze miło się z nim rozmawiało.
- Ale będziesz nas odwiedzał? - spytałam z wielką nadzieją w głosie i dostałam odpowiedź, jakiej oczekiwałam.
- Oczywiście, że będę do was przychodzić.
- A teraz mi pomóż. Potrzebuję torbę, bo się nie mieszczę w walizce. - Chłopak wyszedł z pomieszczenia i za chwilę wrócił z torbą o idealnych rozmiarach. Krzyknęłam 'dziękuję', przytuliłam go i pobiegłam na górę.

Pół godzinki później byłam spakowana. Mogłam na spokojnie się ogarnąć. Wzięłam kąpiel w łazience Kiana, bo w mojej jest tylko prysznic a następnie ubrałam się w krótkie spodenki, crop top i sandałki. Umalowałam się i opanowałam szopę na mojej głowie.

Kiedy wyszłam z łazienki, udałam się do swojego pokoju po bagaże. Było koło 11:00 więc wydawało mi się, że chłopcy powinni lada chwila być w domu gdziekolwiek byli.

Postanowiłam usiąść i na nich poczekać. Skończyło się tym, że zasnęłam i obudziłam się 3 godziny później. Chłopaków wciąż brak. Wybrałam numer Kiana. Od razu włączyła się poczta głosowa. Jc - poczta głosowa. Dominic - również poczta głosowa. Przez myśl mi przeszło tylko 'kurwa'. Wybrałam numer Julii i chociaż ona odebrała, niczego konkretnego się nie dowiedziałam. Zostało mi czekanie.

Dochodziła godzina 16:00 kiedy usłyszałam otwieranie drzwi frontowych. Zobaczyłam Kiana i miałam ochotę na niego nakrzyczeć, ale postanowiłam to rozwiązać spokojem.
- Gdzie byłeś? - Udawałam opanowanie po mistrzowsku.
- Z Jc na zakupach. Kupowaliśmy meble.
- Dlaczego nie odbieraliście telefonów? - Pomachałam chłopakowi telefonem. Tu już nie miał wymówki. Nie wiedział co powiedzieć.
- Po prostu jedźmy. - Kian spojrzał na mnie, a ja przytaknęłam. Wzięłam część rzeczy i podreptałam do samochodu.

Podróż nam troszkę zajęła lecz nie narzekałam, bo miło się jechało.
- To powiesz mi dlaczego nawet Dominic nie odbierał? - Zapytałam bruneta mając nadzieję, że tym razem odpowie.
- Tak wyszło. Nie chcieliśmy, żeby ktokolwiek nam przeszkadzał. Jeżeli chodzi o Doma to nie wiem dlaczego miał wyłączony telefon.
- Jak nowy apartament? Wszystko jest tak jak powinno? - Ciekawość mnie wręcz zjadała.
- Tak. Tobie też się spodoba.
- Macie tam dla mnie pokój? Czy może będę spała w jakimś schowku? - Uśmiechnęłam się do Lawleya, a on rzucił tylko 'Zobaczysz'.

Dojechaliśmy do osiedla, złożonego z wieżowców o sporych rozmiarach. Wzięliźmy walizki i ruszyliśmy do nowego apartamentu. Od razu na wejściu było widać, że w większości mieszkają tam youtuberzy i vinerzy. Nie przeszkadzało mi to, lecz stwierdziłam, że ciężko tam będzie zrobić imprezę poziomu Kiana i Justina.

Wchodząc do mieszkania, zobaczyłam Sama pomagającego Caylenowi we wnoszeniu instrumentów do góry. Tak. Piętrowy apartament. Cudo.
- Hej B! - Sam krzyknął dosyć głośno, a echo rozniosło jego głos po całym mieszkaniu. Postawiliśmy walizki przy schodach, a Kian mnie oprowadził.

Główny salon.

Kiki w pokoju jak się okazało jego i moim. Tak dzieliłam z tym świrem łóżko.

Łazienka u góry.

Pokój z inatrumentami, w którym Sam narobił hałasu. Szedł i potknął się o talerze od perkusji.

Tu już jak ogarnęliśmy salon i stół do bilarda przywieźliśmy. Kiki i JJ, który tak jak obiecał, odwiedził nas.

Hazardziści i ja. Tak that booty to ja.

Jc w kuchni.

Imprezy ciąg dalszy. Jc i Dj Dommy D.

Koniec wizualizacji. Impreza taka sobie. Same sztuczne laski, które na każdy suchy żarcik był jak "hahahhaha hihihihi jakie to śmieszne". Kurwicy można było dostać. Ale za długo to nie trwało. Koło 1/2 w nocy wszyscy się zwinęli. Poszłam wtedy pod prysznic. Wzięłam leki i do łóżka, a chłopcy wtedy sprzątali. Godzinę później przyszedł Kian.
- Śpisz? - Chłopak spytał szeptem, żeby w razie czego mnie nie obudzić.
- Nie. Nie śpię. - Poczułam jak położył się obok. - Co jutro robimy? A raczej dziś. - Dodałam.
- Nie wiem kochanie. Na 100% muszę nagrać filmik z Jc. Może Sam przyjdzie to coś porobicie. Kiedy masz wizytę u lekarza?
- Pojutrze. Ugh czyli jutro. Zawieziesz mnie? Prawda?
- Oczywiście. Dla mojej księżniczki wszystko.

Z rana (czytaj: 13:40) przyjechał Sam. Wyjadł nam pół lodówki i zadowolony rozsiadł się na kanapie.
- Bailey masz jakiś konkretny plan, czy może będziesz znów oglądać jak nagrywamy? - Kian podszedł do mnie i dał mi soczystego buziaka.
- Olej go, ze mną nie będziesz się nudzić. - Pottorff puścił mi oczko i się szeroko uśmiechnął, a Lawley spojrzał na niego z brakiem przekonania, a następnie przeniósł wzrok na mnie.
- Przez 3 sekundy. Tak jak w każdym jego filmiku. - Sam zrobił minkę naburmuszonego dziecka wstał i... spojrzał w górę na przyjaciela.
- Chciałeś coś powiedzieć? - Kian z rozbawieniem patrzył na Sama, który jest dosyć niziutki. - Jak to powiadają "Mały ale wariat"! - Chłopak uśmiechnął się, skinął do mnie głową na znak, że idziemy i wyszedł z mieszkania.
- Wybacz kochanie. Mały wariat mnie przekonał. - Zaśmiałam się i ucałowałam ukochanego na pożegnanie.

Jadąc samochodem przeglądałam swoją galerię w poszukiwaniu idealnego zdjęcia na nową tapetę. Kierowca aka Pottorff (nie radzę z nim jeździć) zaglądał mi przez ramię i wręcz kazał pod karą śmierci ustawić poniższe zdjęcie na tapetę.

- Ono jest takie cute, że o ja cię pierdzielę. Ty i Kian mega do siebie pasujecie. Jesteś pierdyliard razy lepsza niż Andrea.
- Oooo! Dziękuję Sam. To kochane. Tak właściwie gdzie my jedziemy.
- Na zakupy. Do sexshopu.
- Sam!!! - Wydarłam się na przyjaciela z lekkim obrzydzeniem.
- Żartuję. Relax gurl.
- To nie było śmieszne. - Odpowiedziałam i się zaczęłam śmiać. Hipokryzja level hard. Chociaż i tak znam królową hipokryzji, która powinna dostać nagrodę za to. Ale pomińmy ten temat.
Na zakupach z Samem spędziłam ponad 4 godziny. Kupiłam mnóstwo świetnych rzeczy. Sukienki, koszulki, spódniczki i takie piękne case'y na telefon. Fangirlowaliśmy sobie z Pottorffem po wejściu do mieszkania i wtedy ja umarłam a on się zwijał ze śmiechu.
KIAN ZNÓW ZAFARBOWAŁ WŁOSY NA BLOND.
Kian i blond włosy to życie.
- Aaaaaaaaaa! Kochanie jak ty pięknie wyglądasz. - Szybko wyciągnęłam z jednej z wielu toreb wianuszek, który mu kupiłam i szybko założyłam na jego blond łepetynę.

- Co moja księżniczka powie na randkę dziś wieczorem?
- Z chęcią. - Przytuliłam Kiana najmocniej jak umiałam, a Sam tylko przewrócił oczami.

Continue Reading

You'll Also Like

61.8K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
71.2K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
127K 5.8K 54
❝ - Masz może pożyczyć szklankę cukru?❞ Gdzie wszystko zaczyna się od szklanki cukru i pary brązowych oczu.
6.4K 344 27
Lucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy...