8

110 10 4
                                    

Przepraszam za to, że nie było długo rozdziału. Nie miałam weny, a potem wylądowałam w szpitalu i nie miałam jak napisać rozdziału. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba :D Miłego czytania!


Noc była nasza. Osoby, które mogły to piły, a reszta bawiła się bez alkoholu. Kian strasznie się przejmował wszystkim. Bał się, że osoby, które nie ukończyły 21 roku życia a piją, zostaną przyłapane. Dlatego też nie pił i dotrzymał mi towarzystwa. Spędziliśmy sporo czasu ze sobą. Jako, że domek był przy plaży, zrobiliśmy sobie tam ognisko i pokąpaliśmy się w oceanie. Puściliśmy muzykę, która jeszcze bardziej rozluźniła atmosferę. Momentalnie przypomniałam sobie pierwszą randkę z Kianem i pocałunek na plaży.

Wpatrywałam się w oczy Kiana i widziałam coś w nich. Nie były puste. Chłopak chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę tańczących znajomych. Kiedy zrobiło się chłodniej, udaliśmy się do domu. Tam chłopcy nagrali kilka filmików. Potem wszyscy poszliśmy spać.

Kolejnego dnia wstaliśmy w większości pełni energii. Mieliśmy jechać do Las Vegas, ale popsułam wszystkim plany. Jak na złość choroba dała mi się we znaki. Od rana wymiotowałam. Początkowo były to normalne wymioty, jednak potem zaczęłam wymiotować krwią. Po około 20 razie chłopcy powiedzieli, że jedziemy do szpitala.

- Bailey! Jedziemy do szpitala. Wyglądasz jak trup! - Kian spojrzał na mnie surowym wzrokiem i pocałował w czoło.
- Kian. To przejdzie. Zawsze tak było.
- B. Nie kłóć się, tylko zbieraj graty i jedziemy do szpitala. - Justin wręcz warknął.
Przewróciłam oczami i poszłam lekko chwiejnym krokiem po swoje rzeczy. Byłam mocno odwodniona i było to po mnie widać.
Zadecydowaliśmy, że Kian i ja pojedziemy do szpitala, a reszta do Las Vegas. Nie chciałam, żeby odbierali sobie tą przyjemność przez moją chorobę.

Po dotarciu do szpitala w San Francisco, lekarz przeprowadził ze mną wywiad. Pytał o objawy, ostatnio przebyte choroby i tym podobne. Po podaniu informacji o raku, lekarze podjęli natychmiastowe działania. W momencie dostałam odpowiednie leki i kroplówkę. Specjalista, który mnie przyjął, poprosił o dane mojego lekarza, który się mną opiekuję w Los Angeles. Po podaniu odpowiednich informacji zawiadomił Doktora Mitchella o zaistniałej sytuacji.

Leżałam w sali numer 5. Sala była duża. Znajdowało się tam 6 łóżek, telewizor, oraz kilka foteli dla rodzin pacjentów. Pozwolono mi wybrać łóżko, w którym miałam spędzić kilka dni. Wybrałam to które było oddalone od pozostałych. Byłam na sali sama, więc panowała cisza, dzięki której usłyszałam rozmowę Kiana i Justina z lekarzem.

- Słuchajcie... Dla Bailey każdy taki odchył jest zagrożeniem życia. Jeśli widzicie, że ona się jakkolwiek gorzej czuje, to od razu musicie się udać szpitala. Nawet gdyby się sprzeczała, że nic jej nie jest.
- No właśnie dziś tak było. Wymiotowała krwią i twierdziła, że to przejdzie. - Kian westchnął.
- Jeszcze twierdziła, że zawsze przechodziło. - Jc dodał lekko zdenerwowany.
- Pewnego razu może to nie minąć i skończyć się bardzo źle. Musicie jej teraz o wiele bardziej pilnować. Jest coraz bliżej jej operacji, z tego co mi przekazał Doktor Mitchell i ona musi uważać.
- Dobrze, przypilnujemy jej odpowiednio. - Chłopcy skinęli głowami, a doktor ich opuścił.

Zlecono mi standardowe badania aby upewnić się, że mój stan się nie pogorszył. Starałam się dużo spać. Jednak ciężko śpi się z kroplówką. Tego dnia dostałam 2 kroplówki i musiałam dużo pić. Oczywiście posiłek lekki, żeby nie nadwyrężać żołądka. Cały dzień chłopcy spędzili ze mną.

Kolejnego dnia znów dostałam 2 kroplówki. Czułam się o wiele lepiej, jednak według lekarzy wciąż zbyt mało piłam. Kian i Jc bardzo umilali mi czas. Dbali o mnie jak tylko mogli. Byłam im za to bardzo wdzięczna. Wieczorem, gdy pielęgniarka przyszła do mnie z lekami, powiedziała, że mam wspaniałego chłopaka. Stwierdziła, że nigdy nie widziała żeby facet aż tak troszczył się o dziewczynę. Na te słowa zareagowałam uśmiechem, ponieważ nie miałam bladego pojęcia co mam powiedzieć. Nie wiedziałam w ogóle co myśleć. Kian był zbyt wielkim szczęściem w moim życiu. Zastanawiałam się, czym sobie na niego zasłużyłam.

DEEP BREATH // KIAN & JC FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz