7

123 14 5
                                    

Nadszedł wieczór - godzina 19:00. Wyszliśmy z Kianem z apartamentu i udaliśmy się na parking, gdzie stał jego samochód. Droga nie zajęła nam długo. Dotarliśmy do restauracji w której mieliśmy zjeść kolację po około 20 minutach. Lawley miał zarezerwowany stolik dla dwojga. Gdy usiedliśmy, kelnerka przyniosła nam karty z których wybraliśmy nasze posiłki.
Spędziliśmy miło czas. Dużo rozmawialiśmy. Nawet można by powiedzieć, że za dużo. Było naprawdę przyjemnie. Z restauracji zwinęliśmy się przed 21:00, ponieważ na następny dzień miałam wizytę kontrolną u lekarza. Został tydzień do mojej operacji. Co raz bardziej się bałam.
- Jak się bawiłaś? - Chłopak spojrzał na mnie wyczekująco.
- Było świetnie. Dziękuję Ci. - Pocałowałam blondyna, a następnie wsiedliśmy do auta i wróciliśny do domu. Tam zastaliśmy Jc, Sama, Doma i kilku innych znajomych. Oznajmiłam, że jestem śpiąca i ruszyłam na górę. Wzięłam gorący prysznic i zmyłam makijaż. Następnie ubrałam swoją piżamkę i zniknęłam w pokoju Kiana, a na czas mojego pobytu także moim. Ułożyłam się wygodnie i odpaliłam społecznościówki. Po twitterze krążyło sporo moich wspólnych zdjęć z Kianem. Zdania na nasz temat były podzielone. Część się cieszyła, część hejtowała. Byli również tacy którzy usiłowali nam wymyślić ship name: Bian, Kailey itp.
Wyszłam z aplikacji i zablokowałam telefon. Kilkanaście minut później byłam już w fazie głębokiego snu.

Rano, gdy się obudziłam, Kiana już nie było w łóżku. Sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę. Dochodziła 10:00. Wizytę u lekarza miałam mieć w południe. Postanowiłam ruszyć tyłek i wstać. Wzięłam poranny prysznic a następnie ubrałam się w legginsy i koszulkę z krótkim rękawem. Nałożyłam lekki makijaż, rozczesałam włosy i zeszłam na dół, gdzie czekało na mnie śnadanie autorstwa Caylena. Najlepszy kucharz. Mój żołądek go kocha. Gdy ja się zajadałam, Kian był na spacerze z psami. Wrócił po 11:00, ogarnął się i udaliśmy się do lekarza. Chłopak towarzyszył mi podczas rozmowy z Doktorem Mitchellem.
- Bailey musisz na ten tydzień odstawić całkowicie leki i przejść na ścisłą dietę. - Pokiwałam głową na znak, że rozumiem i spojrzałam na swojego chłopaka. Blondyn cały czas gapił się w ekran komórki. Stwierdziłam, że potem z nim to omówię i kontynuowałam rozmowę z doktorem. - Gdyby cokolwiek się działo od razu udaj się do szpitala. Niezależnie od tego czy to mały ból żołądka czy lekkie zawroty głowy. Od razu. W dzień operacji musisz przyjechać na czczo o 8:00 rano do szpitala. Oczywiście spakuj wszystko co będzie ci potrzebne. Konsultowałem się z twoją mamą, więc o wszystkim wie.
- Dziękuję Panu bardzo. Za wszystko. Mam nadzieję, że operacja uda się tak jak powinna i nie będę potrzebować chemioterapii. - Odpowiedziałam Doktorowi. - Do zobaczenia Bailey. Wszystko będzie dobrze. - Uśmiechnęłam się do mężczyzny. Wstałam, ciągnąc Lawleya za rękaw. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy.

- Kian! Czy ty możesz się oderwać od tego zasranego telefonu? - Krzyknęłam szeptem do chłopaka, bo wciąż byliśmy w budynku.
- Wybacz B. Mam sporo do roboty. Już jedziemy. - Blondyn przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło.

Często rozmawiałam z mamą ale krótko. Z tatą o wiele rzadziej. Bałam się, że coś złego tam się dzieje. Mama unikała tematu taty. Za to chętnie rozmawiała o moich psiakach i znajomych. Myślałam tak o tym wszystkim podczas jazdy samochodem. Nagle ocknęłam się i zauważyłam coś dziwnego.
- Kian przecież to nie jest droga do apartamentu.
- Wiem kochanie. Nie jedziemy do domu. Jedziemy na 3 dniową wycieczkę.
- Co?! Ale ja nie mam ze sobą żadnych rzeczy. - Byłam zestresowana i zdezorientowana. - Spokojnie. Dziewczyny się wszystkim zajęły i cię spakowały. Popatrz przez okno. - Wyjrzałam przez szybę tak jak kazał mi chłopak i zobaczyłam, że dołączają do nas dobrze mi znane 3 samochody.
- Okay. Uspokoiłam się trochę. Teraz mi powiedz gdzie jedziemy. - Chłopak uśmiechnął się do mnie.
- Jedziemy najpierw do San Francisco a potem do Las Vegas. - Wybałuszyłam oczy i zaczęłam bezgłośnie piszczeć. Byłam tak podekscytowana, że mi się aż duszno zrobiło w tamtym momencie. - Chce żebyś się rozerwała i rozluźniła przed operacją. Targało mną mnóstwo emocji.
- Dlatego tyle siedziałeś z tą komórką?
- Tak. Wybacz, że robiłem to podczas wizyty. Głupio mi teraz troche z tego powodu. - Chłopak zrobił minę smutnego psa i nie byłam w stanie mu nie wybaczyć.

DEEP BREATH // KIAN & JC FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz