Pani mego serca - Słodki Flir...

By Wekuso

43.1K 4.4K 763

"- Wiesz że możesz nam zaufać, Olga... - ciągle trzymając moją rękę. - Wiem... I za to wam dziękuje..." ... More

Rozdział 1 ✓
Rozdział 2 ✓
Rozdział 3 ✓
Rozdział 4 ✓
Rozdział 5 ✓
Rozdział 6 ✓
Rozdział 7 ✓
Rozdział 8 ✓
Rozdział 9 ✓
Rozdział 10 ✓
Rozdział 11 ✓
Rozdział 12 ✓
Rozdział 13 ✓
Rozdział 14 ✓
|15| Krew...
|16| Przyjaciele
|17| Historia z życia Olgi
|18| Uśmiech?
|19| Na co ja się zgodziłam...
|20| Najnudniejsza noc
|22| Spotkanie
|23| Nocowanie
|24| Debra
|25| Karty
|26| Pan Farazowski
|27| Pod gołym niebem
|28| Spacer z zachodzącym słońcem
|29| Papier
|30| Papierki... Papierki wszędzie...
|31| Lysander?
|32|
|33| Koniec
[S.1]
[S.2]
2.1 Wakacyjne szaleństwo
2.2 Plany pokoi
2.3 Światło księżyca i ona...
2.4 Zabawa przy wodzie
2.5 Urodziny
2.6 Wieczór filmowy
2.7
Notka dla was!
2.8
2.9
2.10
2.11
2.12
2.13
2.14
2.15
2.16
2.17
2.18
2.19
Ważne

|21| Razem?

847 77 15
By Wekuso

[...]

- Więc? Kawiarenka? - powiedział Dake, kiedy coraz bardziej oddalaliśmy się od starego miejsca zamieszkania.

- T-tak - powiedziałam, wyrywając mnie z myślenia o dokumentach, nie zwracając uwagi, gdzie aktualnie idę, dotrzymywałam jego kroku, gdzie doszliśmy do znanej mi kawiarni. Usiedliśmy na dworze pod parasolką, która przydała się w kawiarni tego dnia.

- Chodzisz do Liceum, Słodki Amoris? - spytał się, kiedy podchodziła do nas kelnerka, podejrzliwie spojrzałam na tę sytuację i nie powinnam udzielać takich informacji - bo wiesz, mam iść właśnie do tego Liceum i wolałbym już kogoś znać, tym bardziej taką dziewczynę jak ty - powiedział, poprawiając włosy.

- Ymm... Okej - wydusiłam z siebie, po czym mój telefon zaczął wibrować - przepraszam, ale muszę cię przeprosić - odeszłam od stołu, odbierając telefon.

- Tak? Słucham? - powiedziałam przez słuchawkę telefonu.

- Hej Olga, pomyślałam, że mogłabyś dzisiaj u mnie nocować - usłyszałam Rozalia.

- Fajnie by było, ale jak wiadomo jutro jest szkoła - zaśmiałam się do słuchawki.

- Wyrobimy się, idziemy na popołudnie - powiedziała z radością.

- Jak wrócę do miasta, to jeszcze pogadamy - powiedziałam, po czym Rozalia sama się rozłączyła, dołączyłam do stolika, gdzie od razu kelnerka podała nam nasze zamówienie.

- Wiesz, jak masz dzisiaj czas, mogę ci pokazać, jak serfuje - powiedział, przybliżając się do mnie.

- N-nie, wiesz, już mam jakieś plany - powiedziałam lekko przestraszona jego propozycją.

- Weź, nie zgrywaj takiej nie dostępnej, co ci szkodzi - położył rękę na moim udzie.

Wstałam, odsuwając tak krzesło, że po chwili leżało, widząc zdziwioną twarz Dake wybiegłam z kawiarni w stronę dworca. Próbował wybiec za mną, ale kelnerka umożliwiła mu to.

- Nie zapłacił pan rachunku! - usłyszałam głos kelnerki, będąc daleko od kawiarni.

Dobiegając do dworca na moje nieszczęście, upadłam, raniąc swoje kolana.

- Pociąg | Brest | wyjeżdża za trzy minuty! - powiedziała niewyraźnie kobieta przez mikrofon dworcowy.

Podbiegłam do bramki, panicznie szukając karty do przejścia, przejechałam nią po metalowym odbiorniku do kart, zauważyłam kątem oka Dake, który biegł w moją stronę. Przeszłam przez bramkę, potykając się, ale nie przewracając swojej osoby, pobiegłam na miejsce, gdzie odjeżdżał mój pociąg, wsiadłam, gdzie od razu wyruszył z dworca, zdyszana usiadłam w jednym z przedziałów, padając na kanapę, ciężko oddychając, usłyszałam dzwonek telefonu, wyjęłam go, odbierając.

- H-halo? - powiedziałam duszącym głosem.

- Olga? Co się stało? - powiedział Lysander. Zrozumiałam, że nie powinnam o tym wspominać.

- N-nic, p-po prostu - chciałam się jakoś wywinąć - prawie się spóźniłam na pociąg - po powiedzeniu mu tego stałam się czerwona, pomimo tego, że nie wiedział, że kłamie, to czułam, że to będzie kolejna rzecz, którą ukryje przed nim.

- A, oki - powiedział lekko nie wierząc - jedziesz już do Brest'a?

- T-tak, wiesz, co u ciebie? - powiedziałam na szybko by zmienić temat.

- U mnie? - powiedział zdziwiony - W-wszystko okej, tylko słyszałem, że będziesz nocować u Rozali, dzisiaj zostaje sama w domu, no i ze mną, tylko że do mnie przychodzi Kastiel.

Zdziwiłam się, że Lysander może nawiązać taką długą rozmowę i tym bardziej że Rozalia wybrała mnie.

- To fajnie, że Kastiel do ciebie przychodzi - powiedziałam.

- No wiem ...

- Dawaj telefon! - wykrzyczała Rozalia - Olga! Kiedy wracasz? - powiedziała.

- J-już jestem blisko - powiedziałam zestresowana.

- To świetnie! - powiedziała - nie obrazisz się, jak po ciebie przyjdę?

- T-teraz? - spytałam zdziwiona.

- Tak! - powiedziała stanowczo, po czym się rozłączyła. Zorientowałam się, że właśnie powinnam wysiadać, zmierzyłam w kierunku mojego domu przez park, kolejny dzień, który mogłam wykorzystać na kolejne rysunki, ale nocowanie u Rozali może być czymś nowym, a tym bardziej że szkicownik mogę wsiąść ze sobą.

Przechadzając się przez park w zamyśleniu poczułam czyiś ciężar oparty na mojej szyi.

- R-roza?! - powiedziałam zaskoczona.

- We własnej osobie - powiedziała radośnie ściskając mnie mocniej - to co, idziemy po twoje rzeczy - powiedziała ruszając się w strunę mojego domu zostawiając mnie w tyle przez to, że stałam jak słup, po czym otrząsnęłam się i dogoniłam siedemnastolatkę. Weszliśmy na klatkę chodową, z której schodził Kastiel.

- Olga? Co ci się stało? - spoglądając na moje kolana.

- N-nic - posyłając sztuczny uśmiech.

- Ja to opatrzę - powiedziała Rozalia, ciągnąc mnie pod drzwi mojego mieszkania, Kastiel poszedł w swoją stronę.

Od kluczyłam drzwi, przez które od razu przeszliśmy, udałam się do pokoju, by spakować jakąś część rzeczy, za mną przyszła Rozalia, rozglądając się po pokoju.

- Ale kawaii - pisnęła z radości, podchodząc do mojej półki z misiami, zachichotałam pod nosem, widząc Rozalie wśród misiów. Nagle odwróciła się do mnie, opierając się o komodę, przyglądając się jak pakuje ubrania - Będziemy mieli wiele tematów do omówienia - powiedziała z wielkim uśmiechem. Przestraszyłam się tym stwierdzeniem.

- Między innymi? - powiedziałam przestraszona.

- O twoim stylu, jak możesz nosić różowe ubrania? - powiedziała, rzucając się na moją sportową torbę, wyciągając krótkie spodenki jako przykład, zaśmiałam się na głos, odłożyła spodenki i zaczęła się ze mną śmiać, usiadła obok torby na skraju łózka - a tak, to co się stało? - zdziwiona podniosłam na nią wzrok, wkładając bluzki.

- Znaczy? - powiedziałam ciągle zdziwiona, ręką wskazała za moje kolana - Aaa... Bo, śpieszyłam się na pociąg - powiedziałam, unikając jej wzroku, drapiąc się po karku, zapięłam torbę.

Wyszliśmy z pokoju, a z salonu wzięłam ładowarkowe do telefonu.

- Pójdziemy jeszcze do sklepu - powiedziała Razalia, kiedy zakluczyłam drzwi od domu. Wyszliśmy z bloku, kierując się w miejsce najbliższych sklepów, weszliśmy do niego gdzie Roza od razu nakierowała kurs na piwa i przekąski...

// OGŁOSZONKA //

// Trochę mnie tu nie było, między innymi przez to, że jest taki magiczny czas, zwany latem, przez które, jest jeszcze magiczniejszy* czas, zwany również wakacjami xD

* słowo wymyślone ot, tak.

Na moim kanale pojawił się nowy film xD Też przez to mnie nie było.

A na profilu pojawiła się nowa książka! Taki NEW! xD Ale to nie znaczy, że tą sobie odpuszczam xD Tylko będę pisać na zmianę. Tu macie lekki podgląd książki xD Powodzenia i jak będziecie czytać: to miłej jedno rozdziałowej lektury xD (jak na razie)  




Continue Reading

You'll Also Like

196K 4.1K 46
"You brush past me in the hallway And you don't think I can see ya, do ya? I've been watchin' you for ages And I spend my time tryin' not to feel it"...
90.5K 3.1K 52
"𝐓𝐫𝐮𝐭𝐡, 𝐝𝐚𝐫𝐞, 𝐬𝐩𝐢𝐧 𝐛𝐨𝐭𝐭𝐥𝐞𝐬 𝐘𝐨𝐮 𝐤𝐧𝐨𝐰 𝐡𝐨𝐰 𝐭𝐨 𝐛𝐚𝐥𝐥, 𝐈 𝐤𝐧𝐨𝐰 𝐀𝐫𝐢𝐬𝐭𝐨𝐭𝐥𝐞" 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 Caitlin Clark fa...
1.3M 57K 103
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
920K 21.1K 49
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.