Shadow World // Alec Lightwoo...

By Lociak

139K 6.3K 423

Skyler jest zwyczajną Nefilim przyjaźniącą się z Przyziemną i Wilkołakiem. Co w tym niezwykłego? Od małego by... More

#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#16
#17
#18
Druga Część!

#15

6.6K 288 6
By Lociak

SKYLER POV:

Niedługo po tym o wszystkim dowiedziała się Izzy i pozostała trójka pomogła nam przewieść Aleca do Instytutu. Po woli jego rana się goiła. Leo mieszkał sobie nadal z Nowo Yorskim stadem, a Vicky w końcu musiała wracać do domu, mimo to obiecałam, że jak wrócę będziemy kontynuować naukę o Świecie Cieni. O ile wrócę. Jedyne co mnie martwiło to dlaczego mama jeszcze nie wróciła i co się dzieje z ojcem.

Prawdopodobne jest to, że nadal czeka na umówione spotkanie z radą. Powoli zaczynałam przyzwyczajać się do mieszkania w Instytucie. O ile z początku wydawał się obskurny i staroświecki teraz był jak drugi dom. Zaczęłam się zastanawiać co będzie jeśli okażę się, że muszę wrócić. Co będzie z moim szkoleniem? Co będzie ze mną i z Alec'iem?

Obudziłam się w środku nocy i te myśli nie dawały mi spokoju. Po mniej więcej godzinie stwierdziłam iż zrobiłam się głodna więc w krótkich spodenkach i za dużej bluzce od piżamy wymknęłam się z pokoju. Przeszłam korytarzem do kuchni w której zastałam mojego chłopaka wpatrującego się w lodówkę jak w bóstwo. – Czego szukasz? – powiedziałam oparta o framugę drzwi. Brunet aż podskoczył z zaskoczenia i zarumienił się gdy zobaczył, że to tylko ja.

– Jakiejś kanapki. Zgłodniałem – powiedział uśmiechając się.

– Ja też – powiedziałam robiąc uwodzicielską minę i poruszając brwiami na co chłopak parsknął śmiechem.

– Nie jesteś ani trochę zabawna – powiedział po czym poszedł bliżej mnie i przyciągną do siebie.

– Jakoś ty się śmiejesz – powiedziałam zarzucając mu ręce na szyję.

– Ja mam dziwne poczucie humoru – wyznał i nasze usta złączyły się w pocałunku. Jego ręce wędrowały wzdłuż mojej talii, a ja wplotłam swoje dłonie w jego kruczo-czarne włosy. Nie wiem jakim sposobem nagle znaleźliśmy się przy blacie, na którym usiadłam i owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Po dłuższej chwili w końcu się od siebie oderwaliśmy.

– Idź spać, frajerze bo nie wstaniesz na trening – powiedział łapiąc oddech.

– Ani mi się śni – rzuciłam cmokając go w nos.

– A właśnie, że ci się śni – powiedział.

– I to ja nie jestem zabawna – parsknęłam zeskakując z blatu.-No to chociaż mnie odprowadź.-brunet podążył za mną korytarzem trzymając mnie za rękę. Po czym ja oparłam się o drzwi mojego pokoju , a od oparł o nie rękę tym samym zagradzając mi wyjście.

– To ten moment w którym zaciągasz mnie do łóżka? – spytał, a ja dostrzegłam w jego oku zadziorny błysk.

– Myślałam, że będziemy tak stać jak zakochani w filmach i patrzeć sobie w oczy – westchnęłam. – A potem pójdziemy do łóżka – zaśmialiśmy się równocześnie. Czy ktoś tu coś mówił, że nie jestem zabawna?

– Dobra, idę – cmokną mnie w usta i chciał odejść, ale ja szarpnęłam go za rękę.

– Ej, mówiłam poważnie. Spać z kimś nie oznacza od razu się przespać. Zostań ze mną – powiedziałam prosząco, a on wywrócił oczami. – Chociaż do póki nie zasnę – powiedziałam, a on w odpowiedzi otworzył drzwi i pociągną mnie do środka.

– Skyler Grinwos, jesteśmy parą zaledwie kilka dni, a ty już namawiasz mnie na takie rzeczy – powiedział rozkładając się na moim łóżku.

– Powinieneś był to przewidzieć Alecu Lightwood – powiedziałam tuląc się do niego i w jego ramionach momentalnie zasnęłam.

***

Kiedy rano się obudziłam Alec'a już przy mnie nie było. Zastanawiałam się gdzie mógł pójść tak wcześnie, ale w końcu to Alec. Mógł być wszędzie. Jednak byłam prawie pewna, że będzie w sali treningowej. Jak się okazało miałam rację. Brunet znów walił pięściami o worek.

– Czemu tak wcześnie wyszedłeś? – spytałam. Z początku był zaskoczony, ale po chwili uśmiechnął się i podszedł bliżej.

– Miałem zostać do puki nie zaśniesz i tak pozwoliłem sobie zostać dłużej – powiedział kładąc mi rękę na ramię.

– Nie obraziłabym się gdybyś został do rana – z uśmiechem wywrócił oczami.

– Innym razem – westchnął, a ja znów poczułam ucisk ekscytacji w żołądku.

– Przykro mi, że muszę przerwać tą piękną scenę moje drogie gołąbeczki, ale na Brooklynie znowu był atak – powiedział Jace wchodząc do sali bez uprzedzenia. – Jesteś nam potrzebny...

– Tylko się przebiorę – powiedział chcąc wyjść.

– Mogę iść z wami? – spytałam błagalnym tonem.

– Nie ma opcji – powiedział mój chłopak.

– Dlaczeeego?

– To nie bezpieczne – spojrzałam z nadzieją na blondyna.

– Tym razem muszę się zgodzić z Alec'iem. Jeszcze nie teraz, Sky – powiedział po czym potarł ręką moje ramie i wyszedł za Aleciem lecz rozeszli się w dwie różne strony. Bez zastanowienia ruszyłam za brunetem.

– No proszę...Mam runy. Będę uważać obiecuję – chłopak zatrzymał się tak gwałtownie, że nawet nie zauważyłam kiedy prawie na niego wpadłam. Położył dłoń na moim policzku i uniósł moją głowę do góry.

– Nie chcę Cię stracić Skyler – powiedział surowym tonem. – Nie i koniec – zastanawiałam się co mam zrobić. Obrazić się czy zacząć tupać nogami i płakać wyrażając swój sprzeciw, ale uświadomiłam sobie, że już i tak ma mnie za niezdyscyplinowane dziecko więc powiedziałam po prostu:

– Dobra – schyliłam głowę i wbiłam wzrok w swoje buty.

– Nie obrażaj się skarbie... Ja po prostu... Naprawdę nie wiem co bym sobie zrobił gdyby coś ci się stało. Kocham Cię Sky... – nie dałam mu dokończyć i po prostu rzuciłam mu się na szyję. Nie spodziewałam się, że pokocham kogoś kogo znam tak krótko i to z wzajemnością. To, że odmówił oznaczało, że poważnie się o mnie martwi. Jest taki troskliwy i... Co by było gdyby to się nie wydarzyło? Gdybym go nie poznała?

– Uważaj na siebie. To ja widziałam jak umierałeś i nie chcę powtórki – powiedziałam mocno go ściskając.

– Nie będzie powtórki. Obiecuję – powiedział obejmując mnie równie mocno. Po chwili puściliśmy się, a on poszedł dalej do swojego pokoju machając mi na pożegnanie. Nie mam pojęcia dlaczego tak się o niego bałam. To Nocny Łowca, jest nim dłużej niż ja. Da sobie radę, myślałam wychodząc do pokoju. Spodziewałam się, że wrócą dopiero za kilka godzin więc chciałam jakoś zabić czas i nie wiem porobić coś co odwróci moje myśli od wyjścia z Instytutu mojego chłopaka. Położyłam się na łóżku i słuchałam mojej ulubionej play listy. Po mniej więcej godzinie znudziło mi się to i sięgnęłam po stelę by narysować sobie jakąś runę. Myśl, że należała do ojca sprawiła, że poczułam się okropnie, że ja dobrze się bawię w Instytucie, a jego dalej nie odnaleźli. Nagle moim oczom ukazał się jakieś pomieszczenie. Labolatorium pełne mikstur, książek i wywarów. Po środku pokoju stała klatka, a w niej jakiś mężczyzna. Zamarłam kiedy zorientowałam się, że to mój tata. Był zmęczony brudny i mizerny. Obok stał inny mężczyzna, którego nie rozpoznawałam. Miał ciemno-zielone włosy postawione do góry i świecące oczy tego samego koloru. Ubrany był w czerwono-złoty płaszcz i uśmiechał się bezpodstawnie. Zwrócił wzrok ku mnie.

– Chcesz odzyskać ojca? Proponuję wymianę. Ojciec za kamień. Jeśli się zdecydujesz, on Cię poprowadzi. I jeszcze jedno: żadnych więcej Łowców jeśli chcesz, żeby staruszek przeżył – powiedział, a przed moimi oczami zapadł mrok po czym z powrotem pojawiłam się w swoim pokoju.

Continue Reading

You'll Also Like

7.1K 593 31
Książka na podstawie serialu Loki. Kiedy Bóg Kłamstw trafia do TVA poznaje dziewczynę, która rozumie go dużo lepiej niż ktokolwiek inny. Po niedługi...
16.5K 925 34
Jej buty zaczęły powoli zakopywać się w piasku, więc je zdjęła. Zaciągnęła się morskim powietrzem, łapiąc mnie przy tym za rękę. Spojrzałem w górę na...
655K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
7.5K 531 23
|Przejdą piekło| "- Tamtych wysłałem przodem. Chłopak wie co robić.- powiedział, pakując do ogromnej, skórzanej torby podróżnej różnego rodzaju broń...