#8

6.9K 377 16
                                    


 

SKYLER POV:

Byłam już naprawdę zmęczona i zestresowana. Próbowałam dodzwonić się do mamy jednak za każdym razem włączała się poczta głosowa, na domiar musiałam praktycznie biec za Alec'iem którego sposób chodzenia był okropnie szybki.

– Alec, zwolnij do cholery! – warknęłam nie mogąc nadążyć.

– Nie możemy zwolnić, jest późno. Zorientują się, że nas nie ma – powiedział.

– I co z tego, jeśli padnę z wycieńczenia... – zatrzymałam się by złapać oddech i położyłam ręce na kolanach. Widząc co robię brunet również się zatrzymał.

– Znowu mam Cię ponieść? – spytał.

– Wystarczyłoby zwolnić – powiedziałam usiłując z powrotem ruszyć przed siebie, ale przechodząc obok niego potknęłam się o własne sznurówki i poleciałabym do tyłu gdyby nie to, że Alce mnie złapał. Trzymał mnie w swoich ramionach, a ja patrzyłam prosto w jego niebieskie tęczówki. Nawet w świetle ulic były niesamowite. Znajdowaliśmy się tak blisko siebie i w tym momencie przypomniałam sobie, że ma chłopaka. Urwałam spojrzenie.

– Dzięki – wydukałam podnosząc się i ruszając z powrotem do przodu.

– Nie ma za co – wzruszył ramionami po czym zdezorientowany powędrował za mną.

Chwilę potem dotarliśmy do Instytutu. Weszliśmy po cichu przez drzwi i poszliśmy korytarzem zmierzając do pokoju jednak po kilku krokach natknęliśmy się na Clary, Izzy i Jace'a. Ubrali były w stroje bojowe Nocnych Łowców.

– Gdzie byliście?! – powiedziała Izzy zatrzymując się.

– Ciszej... Jak się mama dowie to mnie zabije. Wymknęła mi się, chciała się spotkać z kolegą. Co się stało? – spytał Alec.

– U Magnusa było włamanie, rusz się – rzucił blondyn. Brunet przez chwilę miał przerażoną minę, ale po chwili na jego twarzy ukazała się bezradność.

– Nie pójdę tam – powiedział chcąc iść dalej, ale Jace go zatrzymał.

– Pójdziesz, to twój obowiązek jako Nefilim. Nie cyrkuj!

– Jace... – zaczęła Clary kładąc dłoń na jego ramię. – Daj mu spokój.

– Ja może pójdę do siebie... – zaproponowałam czując się zbędna w tej sytuacji, ale w tym momencie usłyszałam głos wszystkich tam obecnych:

– Stój!

– Dobra, idę, a ty z nami. Mam Cię pilnować zapomniałaś? – dodał Alec idąc korytarzem w stronę swojego pokoju.

– Myślałam, że mam nie wychodzić z Instytutu? – powiedziałam odwracając się za nim.

– I tak już wyszłaś. Czekajcie tu, zaraz wracam – powiedział i zniknął mi z pola widzenia.

***

Chwilę po tym wrócił w stroju Nocnego Łowcy. Przez ramię przewieszony miał kołczan, a w dłoni trzymał łuk. Za to za pasem miał serfickie ostrza i dużo innej broni.

– Idziemy – rzucił wychodząc przez drzwi, którymi niedawno weszliśmy. Szedł samym przodem, a Clary i Isabelle obstawiały tyły więc wyszło na to, że szłam obok Jace'a.

– Dlaczego Alec nie chciał tam iść? Przecież podobno on i ten Magnus... – zaczęłam w miarę cicho nim upewniłam się, że brunet mnie nie słyszy.

Shadow World // Alec Lightwood //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz