Forever us

By annikas1243

3K 257 47

Historia 16-letniej dziewczyny z rozbitej rodziny. Rodziny, w której jedyna kochającą kogoś osobą był ojciec... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
POMOCY!!!
Rozdział 17
Newsyy!!!
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Jupijajej!
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Forever us
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Jeszcze troszeczke
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Wracam!!!
Rozdział 39

Rozdział 23

52 4 1
By annikas1243

- To twoje imię jest na moim tatuażu....

I w tym właśnie momencie nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć. Stałam tam obok niego i nic nie mówiłam. Nie wiedziałam co powiedzieć, jak zareagować.

Wyśmiać go?

Nie

Przytulić ?

Nie wiem

Zostawić ?

Nie wiem

Zostać ?

Nie wiem

- Vanessa powiedz coś... - głos Jacksa wyrwał mnie z transu. Spojrzałam na niego

- Ale co?

- Nie wiem cokolwiek

- Rush ja nie mogę tu zostać...

- Dlaczego?! - uniósł błagalnie głos

- Moja rodzina Nathan, mama! Co z nimi?! - teraz już krzyczeliśmy

- Niech zostaną z nami !

- Moja mama na nowa firmę. Ona chce spełnić marzenia, a Nathan chce wrócić do swojej dziewczyny!

- A związek na odległość ?!

- 90% takich związków kończy się kłótnią i zerwaniem!

- Możemy być w tych 10% !

- Skąd wiesz?!

- Bo cię kocham !

- Ja ciebie też, ale nie wytrzymam bez ciebie pół roku! Wakacje mi nie wystarczą!

- A jakbym ja pojechał z tobą ?!

- Co?

Przestałam krzyczeć i zaczęłam się zastanawiać. Czy on właśnie zasugerował, że przeprowadzi się do Denver i zostawi tu wszystko co ma?

- Zgodziła byś się żebym pojechał z tobą do Denver i zamieszkał gdzieś w pobliżu ?

- Nie

- Dlaczego?!

- Bo zamieszkasz ze mną, Nathanem i moją mamą!

- Serio?

Pokiwałam głową na zgodę i uśmiechnęłam się. Jacks złapał mnie w talii, podniósł i zaczął kręcić się ze mną w kółko. Złapałam się jego ramion, aby złapać równowagę i zaczęłam się śmiać. Postawił mnie na ziemi i pocałował szybko w usta

- Ekhem - usłyszeliśmy odchrząkniecie jednej ze stewardes i spojrzeliśmy na nią - już mamy opóźnienie

- Dobrze przepraszam, już wracam

- Przylecę za kilka dni... - powiedział Jacks po czym pocałował mnie w czoło i odszedł z ochroniarzami

Wróciłam do samolotu i usiadłam z powrotem na swoje miejsce. Gdy usiadłam ludzie zaczęli bić brawo. Kilka osób podeszło do mnie i mi pogratulowało nowego związku. Nathan odwrócił się do mnie i uśmiechnął pewnie.

- Wiedziałeś prawda ? - zapytałam go, a on tylko bardziej się roześmiał.

- Oczywiście, że tak mała.

Odwrócił się z powrotem do mamy i zaczął o czymś tam z nią rozmawiać. Ash oparła się o moje ramię, a zanim zasnęła mruknęła jeszcze cicho: "fajnie, że wreszcie jesteście razem" i zasnęła


****następny dzień****

- Vanessa wstawaj, śniadanie stygnie ! - krzyknął już któryś raz dzisiaj Nathan. Przewróciłam się na drugi bok i zignorowałam go szczelniej opatulając się kołdrą

- Spadaj! - odkrzyknęłam mu i zamknęłam z powrotem oczy

- To ty spadaj na dół na śniadanie ! - zaczęło się....

- Nie mam zamiaru! Wygodnie mi tu!

- Nie obchodzi mnie to! Nie mamy zamiaru dłużej z ty zwlekać!

Hm? Chyba nie rozumiem...

- Zwlekać z czym?!

- Nie wrzeszcz tylko zwlecz tu swój tyłek ty poduszkowy molu!

- Cicho tam! Za dwa tygodnie wychodzę za mąż!

Na moje słowa odpowiedziała mi cisza, po chwili usłyszałam szybkie kroki na schodach...

O nie...

Nakryłam na głowę kołdrę i jęknęłam głośno

- Vanessa

- Nie ma jej aktualnie w łóżku. Po usłyszeniu chrapania zostaw żelki.

- Nie słyszę chrapania - powiedział roześmiany

- Chrapu Chrapu....

- To się nie liczy - usiadł na skraju łóżka jak mniemam

- Złaź to teren prywatny! - krzyknęłam na niego i zaczęłam kopać tego dupka, który odważył się położyć swój spasły tyłek na moim cudnym łóżeczku

- Auć! - syknął, a chyba raczej syknęła, bo to na 100% nie jest głos Natha

Wyłoniłaby głowę spad kołdry j spojrzałam na skraj mojego łóżka. Ku mojemu zdziwieniu siedziała tam śliczna drobna blondynka o niebieskich oczach, nieskazitelnej twarzy i śnieżno białych zębach. Jednym słowem marzenie każdego chłopaka.

- Wow

Serio?!

Tylko na tyle cię stać Vanessa?

- Hahahahhaha - Spiorunowałam Nathana wzrokiem, ale on tylko puścił mi buziaka w powietrzu - Co nie myślałaś, że twój braciszek złapię taką śliczną dziewczynę, hmm?

- Nie myślałam, że mój braciszek będzie miał kiedykolwiek dziewczynę  - wybuchnęłam śmiechem, a śliczna blondynka mi zawtórowała  -masz jeszcze szansę  - powiedziałam do niej półszeptem - uciekaj! - to był głośny szept

- Spokojnie kochanie, zostanę - powiedziała do Nathana wstała i pocałowała go w policzek (musiała stanąć na palcach, ponieważ Nathan jest baaardzo wysoki ma około 195 centymetrów i wołamy na niego kolos razem z rodzicami)

Nathan pokazał mi swój język i razem z dziewczyną wyszli z mojego pokoju. Wzięłam telefon do ręki i zauważyłam, że jest dopiero 9! Jak oni śmiali obudzić mnie o 9! No trudno i tak już nie zasnę... Wstałam z łóżka i poczłapałam do garderoby, wzięłam z niej swoje specjalne czarne leginsy z turkusowym paskiem wzdłuż nogi i turkusowy stanik sportowy. Razem z ubraniami poszłam do łazienki, szybko się przebrałam, związałam włosy w koka i zeszłam na dół.

- Cześć mamo! - podeszłam do kobiety i pocałowałam ją w policzek

- Hej, a ty gdzie idziesz?

- Idę trochę pobiegać. No wiesz straciłam kondycję i muszę to nadrobić

- Okey, ale wróć za godzinkę. Nathan powiedział ze chce z nami dwiema "poważnie porozmawiać" - dwa ostatnie słowa powiedziała głosem z horroru na co się zaśmiałam, bo moja mama jak zmienia śmiesznie głos zawsze robi taką dziwną minę

- Nie wierzę! - wybuchła wstawiając gwałtownie z kanapy - Ty znowu to robisz! - podążyła głosem gdzieś za mnie, wyciągnęła w tamtą stronę swój palec wskazujący i zaczęła iść w tamtym kierunku - Niech ja cię dopadnę ty podjadaczu wredny! Czekaj już idę! Nie radzę ci uciekać! - odwróciłam się w stronę, w którą udała się moja mama.

Nathan ...

Nic nowego...

Po prostu znowu wyjada bitą śmietanę i truskawki! Dla nas pewnie nic nie zostanie...

Na szczęście zjadłam je wcześniej... Jakby mama się o tym dowiedziała to właśnie mnie goniła by teraz po całym domu z klapką na muchy

- Ale mamo ja nie zjadłem tamtych truskawek! - popatrzył na mnie, a ja zaczęłam się śmiać

- Tak oczywiście ty je po prostu ukradłeś ! - wykrzyczała mama, nie zaprzestając biegu

- To była Vanessa - wykrzyczała Nathan, gdy prawdopodobnie odgadł z czego się śmieje

- Ja oszalałeś ?! - krzyknęłam oburzona jego oskarżeniem

Poprawka! Trafnym oskarżeniem !

- Nie oszalałem! Mamo patrz ona ma nawet bitą śmietanę na włosach ! - mama zatrzymała się i popatrzyła na mnie uważnie

- To nie możliwe! Brałam prysznic! - wytknęłam mu nie zdając sobie sprawy z tego co powiedziałam

- Ha! Strzelałem! - kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa. Mama po patrzyła na mnie uśmiechnięta

- A no to Okey - złagodniała i zeszła ostrożnie po schodach, rzuciła klapkę na muchy gdzieś na blat i usiadła z powrotem na kanapie dalej popijając swoją colę

- Jej nie zbijesz?! - zapytał zdezorientowany Nathan, mama popatrzyła na mnie przenikliwie po czym się odezwała

- Ona jest szczupła! A ty masz boczki! - niech sobie je - A tak właściwie gdzie jest twoja dziewczyna ?

- Poszła już miała ważne spotkanie o pracę w klubie - urwał chwile się zastanawiając - nie wiem czy znacie bo ja pierwszy raz o nim słyszę. Nazywa się chyba "Launa Loa"

W tym momencie moja mama prawie wypluła swoją colę, a ja omal nie zachłysnęłam się powietrzem

- Znamy go - stwierdziłam po reakcji mojej mamy, że ona rownież coś o tym słyszała

- I co o nim myślicie, fajny ? - tak mi go szkoda jak się dowie prawdy o tym klubie, mama popatrzyła na mnie błagalnie, a ja już wiedziałam, że ona chce, aby to ode mnie się dowiedział

Teraz jej się na marzenia zebrało ?!

Dałam jej wyraźny znak, że nie i zaczęła się kłótnia na spojrzenia

- Powiecie mi wreszcie co to za klub?! - zapytał już zdenerwowany Nathan

Popatrzyłam na mamę ostatni raz i wzięłam się w garść

- To klub ze striptizem...

______________

Wiecie co?

Nie jestem dumna z tego rozdziału

Nawet wolę się do niego nie przyznawać

A wiec jakby co zwalcie na kogokolwiek tylko nie na mnie

(Ale mam cichą nadzieję, że jednak nie jest tak źle)

Nie wiem kiedy wstawię następny, bo brak weny, ale w wakacje będę się starać pisać jak najwiecej, a może nawet to skończyć

Do następnego

Anka

PS Za niedługo wakacje jestem taka szczęśliwa! Ale ten tydzień zdecydowanie jest i będzie najdłuższy

Continue Reading

You'll Also Like

174K 17.6K 16
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
143K 3.5K 23
Valencia Briven po kłótni ze swoją najlepszą przyjaciółką postanawia pójść do baru by zapomnieć o tym co się wydarzyło. Tam spotyka przystojnego chło...
107K 10.8K 29
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...
25.2K 1.8K 18
Spin-off dylogii układ ARES HERMAN Trzydziestosześcioletni Ares Herman poszedł w ślady ojca, Victora Hermana i założył własną firmę graficzną. Jego ż...