Shadow World // Alec Lightwoo...

Por Lociak

139K 6.3K 423

Skyler jest zwyczajną Nefilim przyjaźniącą się z Przyziemną i Wilkołakiem. Co w tym niezwykłego? Od małego by... Más

#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#13
#14
#15
#16
#17
#18
Druga Część!

#12

6.3K 329 23
Por Lociak

SKYLER POV:

Momentalnie puściłam bruneta, a on mnie lecz nie wystarczająco szybko by mój przyjaciel nic nie zauważył. Zbiegł bo kamiennych schodkach na dół, a za nim reszta która ze spory opóźnieniem wyszła zza budynku.

– Hej, i jak poszło? – spytałam zaczerwieniona licząc, że Leo nic nie podejrzewa.

– Dobrze – fuknął, po czym wyminął mnie i poszedł dalej inną uliczką. Nie miałam pojęcia skąd wiedział, że ma iść tamtędy by ponownie znaleźć się nad jeziorem i wrócić do domu.

– Mamy kamień! – powiedział Jace z uśmiechem zwycięzcy na ustach i pomaczał mi przed oczami zielonym kryształem. Nie mogłam zaprzeczyć. Był piękny, przyciągał moją uwagę. – Trzeba dostarczyć go bezpiecznie do Instytutu – dodał i poprowadził nas w stronę gdzie w przodzie widziałam mojego przyjaciela. Nie miałam pojęcia co go ugryzło lecz chciałam się tego dowiedzieć. Wyprzedziłam wszystkich, ale mimo to ledwo dotrzymywałam kroku szatynowi.

– I jak Ci się podobało? – spytałam próbując go rozweselić.

– Było znośnie – rzucił nie zwalniając ani na chwilę.

– Znośnie? Przecież strasznie chciałeś zobaczyć to miejsce?

– Chciałem zwiedzić je z moją przyjaciółką – warknął, a ja zaczynałam podejrzewać o co chodzi.

– Jesteś zły, że nie poszłam z wami? Ktoś musiał zostać. Słyszałeś strażników – próbowałam tłumaczyć. – Nie w tym problem. – To w czym? – W tym z kim zostałaś – powiedział i przyśpieszył jeszcze bardziej.

– Leo, wiem, że go nie lubisz, ale... – Nie chodzi o to, że go nie lubię. Nie lubię brokułów, klaunów i koszulek z Lady Gagą. Jego nienawidzę – prawie, że krzyknął. Na szczęście reszta trzymała się sporo z tyłu.

– Przecież nic ci nie zrobił! To ty prawie złamałeś mu nos!

– Czyżby? – zatrzymał się na chwile i spojrzał na mnie ze złością, ale i żalem w oczach. – Królowa jasnego dworu powiedziała, że do zachodu słońca zrani mnie osoba, którą kocham. Nie wiedziałem o co chodziło aż do teraz – powiedział nieco spokojniej po czym z powrotem ruszył. W jakim sensie go zraniłam. Co takiego zrobiłam?! Przypomniałam sobie rozmowę z Alec'iem o Leonie. To jak uważał, że on się we mnie podkochuje. W tym momencie przestałam być taka pewna mojego przekonania. Przecież... To mój najlepszy przyjaciel. Ja i Vicky się nawet przy nim przebierałyśmy.

– Teraz będzie nieco trudniej – powiedziała Clary. – Musimy dostać się do bramy, może jeden ze strażników przewiezie nas łódką?

– Mógłbym to zrobić – powiedział Faerie. I poprowadził nas na drewniany mostek z którego wsiedliśmy na starą drewnianą łódź. Leo nie odzywał się całą drogę.

– Znów musimy skakać – powiedział Jace. – Taka kolejność jak wcześniej – dodał po czym zniknął po drugiej stronie tafli jeziora.

– Skoczyć z tobą? – spytał Alec stojący za mną, a Leo rzucił nam obojgu wściekłe spojrzenie, którego nie mogłam znieść i skoczył z łodzi.

– Jeśli nie utopię przez przypadek nas obydwoje? – spytałam i stanęłam na krańcu. On stanął naprzeciwko mnie i aż zdziwiłam się, że ludka się nie przechyliła.

– Złap się mnie tak jak wcześniej – zarządził, a ja nieśmiało objęłam rękami jego szyję.

– Tak? – szepnęłam gdy poczułam jego ręce obwiązane wokół mojej tali.

– Dokładnie – powiedział i po chwili otuliła mnie woda, która przy jego objęciach nie wydawała się tak lodowata jak wcześniej.

***

Po wyjściu z jeziora Leona już nigdzie nie było. Clary powiedziała, że kazał mi przekazać, że źle się poczuł i poszedł, ale nie chciało mi się wierzyć w tą wymówkę. Nie mógł być we mnie zakochany! Nie! To po prostu nie możliwe, nie chcę, żeby przeze mnie cierpiał! Całą drogę powrotną do Instytutu spędziłam w milczeniu i wrzeszczeniu na siebie w głowie. Dochodziła 11, a ja byłam zmęczona i dobita. Nie czułam nawet głodu.

Gdy tylko weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Chciałam udusić się poduszką lecz kurz siedzący w niej nie dawał mi nawet przystawić do niej nosa na dłuższą chwilę. Wtedy zabrzęczał mój telefon. Był to sms. Od Mamy!

,,Cześć, słoneczko! Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku? Jestem w Idrisie. Chcę prosić Clave o pomoc w sprawie twojego ojca, ale na razie jestem na liście oczekujących. Wygląda na to, że spędzę tu jeszcze trochę czasu."

Po odczytaniu szybko w klikała na komórce, że tęsknie i u mnie wszystko okay. Choć nie było okay! Zdecydowanie nie, okay! Próbując się uspokoić popatrzyłam na moją stelę. Kiedyś należała do mojego taty jednak kilka lat temu sprawił sobie nową, a mnie przypadła ta. Od tamtego czasu mam ją ze sobą zawsze i wszędzie. Gdy pomyślałam, że gorzej już być nie może zadzwonił mój telefon.

– Halo! – odebrałam.

– Hej, hej! Co tam? – usłyszałam w słuchawce głos Vicky, który nieco podniósł mnie na duchu. – I jak tam?

– Dobrze-skłamałam.

– To fajnie... Wiesz gdzie jestem? – to pytanie mnie przeraziło.

– Nie...?

– W Nowym Yorku! – pisnęła, a ja się skrzywiłam od tak wysokiego napięcia dźwięku. – Też mamy tu rodzinę! Mama zabrała mnie tu na kilka dni! Możemy iść do tego super klubu o którym mówił Leo – I... Nagle mój cały świat ponownie się zawalił. Jak miałam jej wytłumaczyć dlaczego nie mogę nigdzie wyjść bez obstawy w postaci przystojnego bruneta? Wiem. Jedyne co mi zostało to kłamać, łgać i jeszcze raz kłamać.

– Świetnie – jęknęłam układając sobie wszystko w głowie.

– To co? Dzisiaj. Osiemnasta pod Empire Staynd Building? To najbardziej znane miejsce – wyjaśniła podnieconym głosem. Musiała się cieszyć z przyjazdu tutaj i spotkania ze mną. Gdyby tylko wiedziała co się wydarzyło...

– Jasne, będę. Do zobaczenia – powiedziałam i rozłączyłam się. Biorąc szybki prysznic pomyślałam, że wymknę się z Instytutu w porze kolacji, która swoją drogą nie była już w wielkiej sali tylko Isabelle dla nas gotowała....! Wyleciało mi to z głowy! A po tym pewnie Alec będzie chciał trenować! Nie no... Super! Nie wymknę się!

W końcu pomyślałam, że nie wyjaśniając nic po prostu zniknę na kilka godzin. Najwyżej dostanie mi się od... Wszystkich! Ale co z tego, najbardziej chciałam się spotkać z Vicky, której tak strasznie mi brakowało.

***

Wychodząc zarzuciłam na siebie moją ukochaną kurtkę i o dziwo bez przeszkód wyszłam z Instytutu po czym zatrzymałam jedną z taksówek i nie całe 20 min później byłam na miejscu. Stanęłam dosłownie przed umówionym budynkiem i czekałam na Vicky. Prawie podskoczyłam kiedy zobaczyłam blondynkę wysiadającą z taksówki. Jak mogłam się po niej spodziewać już z daleka zaczęła do mnie machać. Gdy przeszła przez ulicę rzuciłyśmy się na siebie z zamiarem uścisku.

– Hej! Tęskniłam za tobą! – powiedziała obejmując mnie.

– Ja za tobą też – westchnęłam uświadamiając sobie, że to jedna z najbardziej szczerych rzeczy jakich kiedykolwiek wyszły z moich ust.

– To, cooo? Do klubu powyrywać jakieś fajne dupeczki? – spytała ze śmiechem puszczając mnie. – A może już znalazłaś coś fajnego? – dodała po zobaczeniu mojej miny.

– Żebyś wiedziała... – mruknęłam przygryzając wargę i przypominając sobie pocałunek z Alec'iem.

– Tak! Kto to?! Fajny? Brunet? Blondyn? Szatyn? No chyba nie rudy? Rudzi są ble...Chociaż podobno dobrze...

– Taki jeden. Nie ważne – rzuciłam przerywając jej.

– Jak to nie ważne? Nie miałaś chłopaka od czasu tego dupka Callum'a...

– Nie ważne bo i tak nic z tego nie wyszło – przełknęłam głośno ślinę.

– Szkoda... A skoro o dupeczkach mowa, gdzie jest Leo? – zaśmiała się.

– On... Nie przyjdzie – wypaliłam zastanawiając się czy powiedzieć jej o co poszło, ale zrezygnowałam z tego. – Trochę się posprzeczaliśmy.

– Czyli... Jeśli dobrze rozumiem czeka nas babski wieczór?

– Yhym.

– No to chodźmy – wzięła mnie pod rękę i pociągnęła dalej chodnikiem.


Seguir leyendo

También te gustarán

8K 216 15
Jazmin dostaje propozycje od swojego Brata Friza, aby zostać menagerką genzie. Dziewczyna zgadza się na tę pracę, a tam poznaje Patryka z którym od p...
15.9K 740 27
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
25.6K 929 33
Wiem, że niektórzy ubolewają nad tym, że lek na śmierć była ostatnią częścią trylogii więźnia labiryntu, dlatego postanowiłam zrobić kontynuację, w k...
482K 4.3K 6
DOSTĘPNE W KSIĘGARNIACH. • Miała tylko dopilnować, by cud chłopak zawsze był cud... Kenna, mimo bardzo młodego wieku, jest rozchwytywaną stylistką gw...