Fanboy ✿ ChanBaek/KaiBaek

By illuminatibae

195K 22.5K 22.2K

Wyobraźcie sobie, że wasze największe marzenie właśnie się spełnia... Tak właśnie czuje się Byun Baekhyun - t... More

Prolog
#1 Numer 126
#2 Notatnik
#3 Dzień pierwszy: Raper
#4 Dzień drugi: Ogr i książę
#5 Dzień trzeci: Olbrzymi idiota
#6 Dzień czwarty: Zazdrosny Idiota
#7 Dzień piąty: Piątek w dormie
#8 Dzień szósty: Trzeźwy idiota
#9 Dzień siódmy: Cham i prostak
# 10 Dzień ósmy: Pierwszy prawie-pocałunek
#12 Dzień dziesiąty: Randka i drugi prawie-pocałunek
#13 Dzień jedenasty: Lunapark
#14 Dzień dwunasty: Smutek smakujący watą cukrową
#15 Dzień trzynasty: Spacer i trzeci prawie-pocałunek
15 faktów o mnie
#16 Dzień czternasty: Pożegnalne przyjęcie
#17 Powrót
#18 Urodzinowa niespodzianka
Epilog

#11 Dzień dziewiąty: Superplan

7.2K 1K 378
By illuminatibae

kaawaiibyunnie: Wczoraj całą noc oglądałem z Kyungsoo filmy i umieram

sunny-bunny: Pozdrów Yeola!

kaawaiibyunnie: Nie mam zamiaru się do niego odzywać ><

yoona90: nie bądź taki, baekkie

yoona90: jestem pewna, ze chanyeol cie lubi

tiff_tiff: Lubi to za mało powiedziane, hihi

yoona90: pewnie nawet tak bardzo cię lubi, lubi

sunny-bunny: I pewnie tak nie po przyjacielsku

tiff_tiff: Aww

tiff_tiff: To urocze <3333

kaawaiibyunnie: Nie lubię go.

sunny-bunny: Kochasz go.

kaawaiibyunnie wylogował/a się


- Cześć, Baek - uśmiecha się Kyungsoo, kiedy wchodzę do wypełnionej słońcem kuchni.

- Cześć - odpowiadam, siadając na swoim stałym miejscu.

Z salonu daje się słyszeć dźwięk włączonego telewizora, którego mimo wszystko nikt nie ogląda. Wszyscy siedzą przy stole pochłonięci jedzeniem i rozmową, a ja muszę przyznać, że coraz bardziej czuję się tu jak w domu. Miła rodzinna atmosfera udziela się nam wszystkim.

Niestety jeden z pozoru nieistotny szczegół szybko burzy obraz idealnego poranka.

- Gdzie jest Chanyeol? - wprost nie mogę się powstrzymać przed tym pytaniem.

Kiedy się obudziłem jego już nie było w pokoju, więc miałem cichą nadzieję na zobaczenie go w porze śniadania. Sam nie wiem dlaczego tak bardzo mi na tym zależy. Może Sunny ma rację. Może ten protekscjonalny dupek naprawdę sprytnie mnie w sobie rozkochał.

- Przełożył sobie popołudniowe treningi na rano, żeby mieć dziś wolny wieczór - odpowiada Suho. Odnoszę wrażenie, że wie wszystko o wszystkich mieszkańcach dormu. Łącznie ze mną.

- Mhm - kiwam głową w zamyśleniu, starając się powstrzymać kolejne pytanie, które usiłuje wydostać się z moich ust. Niestety, moje próby nie przynoszą zamierzonego skutku. - Po co mu wolny wieczór?

Czuję na sobie spojrzenia zebranych przy stole chłopaków i rumienię się mocno, wlepiając wzrok w moją miskę płatków. Mam ochotę odciąć sobie język, żeby tylko już nigdy więcej nie zadawać tak głupich pytań. Niepotrzebnie się pogrążam. Każdy i tak już pewnie zauważył, że Chanyeol nie jest mi obojętny.

- Z troski o twoje delikatne serduszko wolimy to przemilczeć - odzywa się z cichym śmiechem Jongin, a ja drżę, słysząc ton jego głosu.

Jongin również nie jest mi obojętny. Nie jestem w stanie stwierdzić którego z nich lubię bardziej, ale głos rozsądku podpowiada mi, że to Kai powinien być jedynym mężczyzną, o którego mógłbym być zazdrosny.

- Jongin ma rację, Baek - odzywa się Kyungsoo, patrząc na mnie dziwnym wzrokiem. Kiedy tak stoi przy blacie przygotowując kanapki z troskliwym wyrazem twarzy, coraz bardziej przypomina mi moją mamę.

- Czemu? - pytam cicho.

Wszelkie rozmowy, które wcześniej były beztrosko prowadzone szybko ucichają. Wszystkie spojrzenia wlepione są we mnie i moje rozgrzane do czerwoności policzki.

Kyungsoo wzdycha, patrząc na mnie jakby chciał powiedzieć: "Lepiej nie pytaj", Kai zwinnie odwraca wzrok, Xiumin i Chen udają, że w ogóle nie usłyszeli pytania, a Suho wraz z resztą wymieniają zaniepokojone spojrzenia.

- No powiedzcie mi! - jęczę błagalnie, coraz bardziej się denerwując.

Już nie przejmuję się tym, że właśnie dałem popis moich uczuć względem Chanyeola. Bardziej niepokoi mnie to, że Yeol ma jakieś podejrzane plany na dziś wieczór, a ja nic o tym nie wiem.

- Baekhyun, to naprawdę będzie łatwiejsze, jeżeli nie będziesz pytał - mówi Suho. - Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, okay?

- Dobra - prycham, odsuwając krzesło od stołu. - Nie to nie. I tak mnie to nie interesowało.

Wychodzę z kuchni krokiem divy, ale nie mogę pozbyć się przeczucia, że dzisiejszego wieczora Chanyeol będzie gdzieś z nią. Na samą myśl o tajemniczej dziewczynie imieniem Mina dopada mnie nieuzasadniona żądza mordu. Nigdy tak naprawdę nie byłem zazdrosny. To uczucie jest dla mnie zupełnie nowe i doprowadza mnie niemal do płaczu.

Siedzę ubrany w luźne dresowe spodnie i puchatą bluzę. Dotyk miłego futerka, którym jest obszyta zawsze poprawiał mi humor, ale teraz jest zupełnie inaczej. Czuję się paskudnie i mam nieodparte wrażenie, że wyglądam równie źle się jak czuję.

- Co robisz? - pyta Jongin, siadając obok, kiedy leżę w salonie oglądając Salon Sukien Ślubnych.

To nie tak, że jestem jakimś wielkim fanem programów TLC. Po prostu chcę wiedzieć czy bohaterka dzisiejszego odcinka odnajdzie swoją wymarzoną suknię. Tylko w taki sposób mogę oderwać myśli od Park Chanyeola.

- Oglądam - odpowiadam lakonicznie, przez dłuższą chwilę nie zdając sobie sprawy z tego, że niedawny obiekt moich westchnień siedzi tuż obok.

- Więc pooglądamy razem - uśmiecha się i wygodniej rozsiada na kanapie.

Zatanawiam się, czy Jongin nie wykorzystuje nieobecności Chanyeola, żeby się do mnie zbliżyć, ale szybko odrzucam tę myśl. Nie powinienem oceniać siebie tak wysoko. Mężczyzna pokroju Kaia mógłby mieć każdego, więc nie widzę powodu, dla którego obierałby sobie za cel właśnie mnie.

- Projekt Mori Lee przekracza twój budżet, Sharon. Może poszukamy czegoś tańszego - proponuje Randy, pracownik tytułowego Salonu Sukien Ślubnych, a ja staram się zająć myśli obstawianiem, czy bohaterka odcinka zdecyduje się na droższy model sukni.

Niestety, nie idzie mi to najlepiej. Ciągle mam przed oczami obraz Chanyeola na randce. Nie ważne jak bardzo usiłuję sobie wmówić, że mnie to nie obchodzi. I tak jestem cholernie zazdrosny.

- Nie jesteś głodny? - pyta Jongin. - Możemy zamówić pizzę.

- Nie mam ochoty - odpowiadam markotnie.

Snuję w myślach plan wzbudzenia w Chanyeolu zazdrości. Skoro on działa na mnie w taki sposób, być może ja również mam szanse wyprowadzić go z równowagi jakimś z pozoru niewinnym zagraniem.

- Przemyślałam już projekty sukien dla druhen. Muszą pasować do mojej - mówi Sharon, przeglądając nowe modele sukien, a ja ciągle snuję w myślach mój plan zemsty.

To musi być coś, co sprawi, że Chanyeol będzie żałował swojego wyjścia. Coś kąśliwego i niewinnego jednocześnie. Na przykład...

- Jak poznałaś swojego wybranka, Sharon? - pyta znów Randy.

- Och, nasza pierwsza randka...

- Randka! - wykrzykuję niemal doznają olśnienia.

Wzbudzę w Chanyeolu zazdrość wychodząc na randkę z kimś innym! Wykorzystam tym samym jego własną broń. Pomysł wydaje się strzałem w dziesiątkę i nawet nie chce mi się wierzyć w to, że wpadłem na niego, oglądając głupi Salon Sukien Ślubnych.

- Co "randka"? - pyta Jongin, marszcząc brwi.

- Och - dopiero orientuję się, że powiedziałem to na głos i wzdycham cicho. - Nic, nic. Po prostu, no wiesz, naprawdę chciałbym pójść na prawdziwą randkę.

- Nigdy nie byłeś? - dziwi się brunet.

- Nie - odpowiadam całkiem szczerze, bawiąc się puchatym rękawem bluzy.

- Dziwne - mruczy.

- Dlaczego?

Przez chwilę brunet zbiera się do odpowiedzi, a ja udoskonalam w myślach mój zły plan. Pójście na randkę z Kaiem będzie świetnym zagraniem, biorąc pod uwagę to, że Park i Kim nie pałają do siebie sympatią. Wystarczy tylko sprawić, by Jongin gdzieś mnie zaprosił, a reszta ułoży się sama. Tak mi się przynajmniej wydaje.

- Jesteś ładny, inteligentny i zabawny - odpowiada chłopak, bombardując mnie komplementami. - Dziwię się, że nikt wcześniej nie zwrócił na ciebie uwagi.

- Dziękuję - uśmiecham się z rumianymi policzkami i wyciszam telewizor.

Rozmowy Sharon i jej nadętej matki, która nie zgadza się na wybór ekstrawaganckiej, skąpej sukienki przestają mnie już interesować. Mam na głowie realizację mojego superplanu.

- Czy to znaczy, że ty chętnie zabrałbyś mnie na randkę? - pytam nieśmiało.

W normalnych okolicznościach nigdy nie odważłbym się zadać takiego pytania, jednak teraz żądza zemsty kompletnie przysłania mi oczy. Nie jestem w stanie myśleć o niczym innym. Liczy się tylko zemsta na Chanyeolu.

- Jeżeli chcesz możemy iść na kolejny seans - mówi, nieco zaskoczony moimi słowami, a ja uśmiecham się szeroko.

Jak na razie wszystko idzie po mojej myśli.

- Pewnie, że chcę - odpowiadam.

- W porządku - jego dłoń wędruje w stronę kieszeni spodni, z której wysuwa komórki. - Zerknę na repertuar i zobaczę kiedy grają jakiś fajny film. Lubisz komedie?

- Wolę romanse - wypalam z rumianymi policzkami, nie wiedząc skąd nagle zebrało się we mnie tyle odwagi.

Ciągle motywuje mnie myśl o zemście i o wzbudzeniu w Chanyeolu zazdrości. Na wieść, że byłem z Kaiem na komedii nie zareagowałby zbyt burzliwie, jednak słysząc, że byłem z Kaiem na filmie romantycznym z pewnością poczułby się zazdrosny. I właśnie o to mi chodziło.

- W porządku - odpowiada ze śmiechem Kai.

Domyślam się, że to mój brak skrępowania i beztroska tak go śmieszny. Nigdy wcześnie nie zachowywałem się tak w jego towarzystwie.

- Więc jakie romanse mamy do wyboru? - pytam, siadając tak blisko niego, że nasze ramiona się ze sobą stykają.

Staram się nie być zbyt bezpośredni, ale jednocześnie mieć w sobie coś, co go przekona.

- Hm... - oczy chłopaka wlepione są w ekran telefonu. - Zostań jeśli kochasz brzmi nieźle.

- Okay - odpowiadam od razu.

Brunet spogląda na mnie zaskoczony.

- Nawet nie zdążyłem ci przeczytać o tym jest film.

- Nie szkodzi - macham lekceważąco ręką. - Poszedłbym z tobą nawet, jeżeli mieliby puszczać same reklamy.

- Och... dziękuję? - wydaje się nieco zbity z tropu moim zachowaniem, jednak ja staram się udawać, że tego nie zauważam.

- Więc jak? Jutro wieczorem? - pytam, chcąc już mieć to za sobą.

- Jasne.

- Okay - uśmiecham się odrobinę zbyt szeroko i sztucznie, po czym zwyczajnie odchodzę do pokoju, po drodze cicho ciesząc się z powodzenia pierwszej fazy mojej misji.

Faza druga: pójście z Kaiem na randkę

Faza trzecia: doprowadzenia Chanyeola do szału. 


_____________________________________________________

Macie prezent na dzień dziecka.

Continue Reading

You'll Also Like

15.1K 1.7K 29
- I to wystarcza? - spytałem - Samo patrzenie na gwiazdy? - Chyba tak. Wiesz, są gwiazdy, których tam już nie ma, kiedy my widzimy jeszcze ich światł...
84.2K 9.9K 58
↳❝baby you pushing me to make bad decisions ❞↲ ▪gdzie youngjae to uroczy chłopiec, który szuka przyjaciół, a jaebum nie potrafi mu odmówić
65.5K 2.8K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
470K 20.6K 51
Pewnej nocy stado Namjoona rozpoczyna pościg za małą, białą omegą, która była intruzem na ich terenie. Główne parringi: Sope Bottom: Yoongi Top: Hose...