W innym świecie [w trakcie ed...

By Blake_kun

62K 5.7K 2.6K

Akcja opowieści rozgrywa się po ostatniej walce Naruto i Sasuke, która poskutkowało poważnym uszczerbkiem na... More

Prolog.
Nowy początek
Zupełnie inny świat
Prawda
Strach
Gra
Zwój
Problemy.
Uczucia.
Szczur.
Świeca.
Sen.
Jezioro.
Odkurzacz.
Obiad.
Wspomnienie.
Las.
Szpital.
Bezsilność (Część I)
Bezsilność (Część II)
Informacje.
//1. Home, sweet home?//
//2.Love me like you do...//
//3.Secrets.//
//4.Betrayed.//
//5.From beginning to the end.//

Taka.

1.9K 177 102
By Blake_kun

  -Nie ma mowy.  

  -Ale dlaczeeeego?!

    Lekcje powoli dobiegały końca. Była właśnie przerwa obiadowa, a Karin postanowiła namówić Sasuke na wspólne wyjścia po lekcjach. Była pewna, że wszyscy mile spędzą czas, zdążyła już nawet omówić z Suigetsu  wszystkie szczegóły, jednak niewzruszony Sasuke stał im na drodze do spełnienia celu.

  -Już jestem umówiony. -wyjął pudełeczko z bento i nie zwracając uwagi na siedzącą obok dziewczynę po prostu zaczął jeść. Naruto poszedł po śniadanie do sklepiku, tak więc ta dwójka mogła na spokojnie porozmawiać bez obawy, że blondyn ich usłyszy.

  -Jak to? Z kim? -dopytywała załamanym głosem. Podejrzewała, że chodzi o jej kuzyna, ale wolałby żeby był to brat, lub ktokolwiek inny z jego rodziny. Nie dopuści do tego, aby kuzyn zepsuł jej plany.

  -Nie powinno cie to interesować.

    Karin słysząc te słowa skrzyżowała ręce na piersi i obrażona odwróciła twarz w drugą stronę. Nie minęło kilka sekund a ujrzała Naruto wchodzącego do sali , który trzymał w dłoni zakupione chwilę przedtem śniadanie. Zawołała chłopaka, który od razu przyspieszył kroku, gdy zorientował się kto go woła.

  -Co jest? -spytał opierając się o ławkę za nim. Zaczął otwierać bułkę kątem oka zerkając na siedzącą przed nim dwójkę.

  -Masz jakieś plany na dzisiaj? -spytała szeroko się uśmiechając.

  -No mam... - spoglądał niepewnie katem oka na nadal zobojętniałego Sasuke.

  -Wiedziałam! -prawie krzyknęła, po czym, gdy zdała sobie sprawę, że wszyscy w klasie na nią patrzą, od razu się przyciszyła. -Idziecie razem! Sasuke, czemu mi się nie przyznałeś?

  -Bo nic ci do tego.

  -No weź... Tak strasznie się napaliłam na to spotkanie, a ty teraz mnie olewasz, bo masz plany ze swoim chłopa... -brunet zasłonił jej usta dłonią robiąc głową gest, aby była ciszej, po czym zabrał dłoń. -Chłopakiem. -powtórzyła szeptem lekko zniżając przy tym głowę. -Na pewno nie możecie się spotkać wieczorem? Strasznie zależy mi na tym wyjściu..! -spojrzała na kuzyna. Wymiękał, co było po nim widać. Nie potrafił odmawiać, zwłaszcza gdy ktoś prosił go w ten sposób.

  -No dobra..! - w końcu wyrzucił z siebie wpatrując się lekko przymrużonymi powiekami w Karin. -Ale wieczorem, o dziewiętnastej masz mi go zwrócić, jasne? 

 -Ej, nie traktujcie mnie przedmiotowo! -wtrącił brunet.

  -Nie ma sprawy. -uśmiechnęła się szeroko podając kuzynowi dłoń, który po chwili ją uścisnął, jakby na znak zawartej miedzy nimi umowy. Sasuke przewrócił oczyma widząc, że pozostała dwójka ma go gdzieś.

    Karin zaraz po przekonaniu kuzyna poleciała do swojej ławki by przedstawić dobre wieści Suigetsu i Jugo. Rudowłosy uśmiechnął się nieznacznie, jednak widać było, że rad jest z tej wiadomości, bo na jego twarzy rzadko widnieją jakiekolwiek emocje, za to Hozuki z szerokim uśmiechem przybił dziewczynie piątkę, wcale nie próbując ukryć zadowolenia.

    Naruto wpatrywał się w nich z niemym wyrazem twarzy. Mimo wszystko czuł złość i zazdrość. Nie chciał się dzielić Sasuke. Najchętniej to by z nim spędził każdą możliwa chwilę, ale niestety było to niewykonalne. Po chwili wyrwał się z rozmyślań i usiadł na swoje miejsce obok bruneta, który już kończył jeść.


***


    Ostatnia lekcja dobiegała końca, a Naruto przez cały ten czas czuł czyjeś przeszywające spojrzenie. W końcu, piętnaście minut przed dzwonkiem postanowił odwrócić się i sprawdzić kto go tak pożera wzrokiem. I wtedy zobaczył ją. Średniej wysokości brunetkę, o pięknych, ciemnych włosach z grzywką na czoło i jasnymi, niemal białymi tęczówkami. Gdy dostrzegła, że blondyn na nią spojrzał, od razu zarumieniona odwróciła wzrok, jednak co chwila podnosiła go by sprawdzić, czy chłopak już się odwrócił. Gdy za każdym razem widziała, że nadal na nią spogląda pytającym wzrokiem, rumieniła się jeszcze bardziej i ostatecznie położyła się na ławce i nie poniosła się aż do końca lekcji. Naruto, widząc jej reakcje, podrapał się po głowie nie mając zielonego pojęcia o co jej chodzi i odwrócił się z powrotem do przodu. Co prawda ktoś mu kiedyś powiedział, ze dziewczyna skrycie się w nim kocha, ale jakoś ciężko było mu w to uwierzyć. Czemu on miałby podobać się komuś tak pięknemu? To do niego nie docierało.


    Kiedy wreszcie zabrzmiał upragniony dzwonek, Sasuke wraz z ekipą wyszli z klsy niemal natychmiast, pozostawiając blondyna samego ze swoimi rozmyślaniami. Nie minęło dużo czasu, a   klasa prawie całkowicie opustoszała. Został tylko Uzumaki, Hinata, oraz  Ino i TenTen.

  -N-Naruto-kun... -blondyn usłyszał za swoimi plecami głos brunetki. Natychmiast odwrócił się w jej stronę i kontem oka dostrzegł, że pozostałe dziewczyny opuszczają klasę chichocząc.

  -Hinata? Co jest? -założył plecak na ramie spoglądając na dziewczynę pytającym wzrokiem.

  -M...Możemy p-p-porozmawiać? -ledwo wydukała przez drżące usta, a jej  twarz pokryła się soczystym rumieńcem. Wystarczyło, że chłopak na nią spojrzał, a już uginały się pod nią kolana.

  -O co chodzi? -oparł się plecami o ścianę.

  -No bo... J-ja m..muszę ci coś p-powiedzieć. -zacisnęła mocno oczy, a dłonie same ułożyły się w piąstki. Speszona, skierowała twarz w stronę podłogi.

  -H-Hinata... Wszystko okej..? -spytał zaniepokojony.

  -Dlaczego... Dlaczego mi tak wszystko utrudniasz...? -spytała prawie niesłyszalnie, otwierając oczy i wpatrując się tępo w podłogę. -T-Ty naprawdę się n-niczego n...nie d-domyślasz? -mówiła każde słowo coraz ciszej. Blondyn nie wiedział co odpowiedzieć, wiec po prostu też był cicho, czekając aż dziewczyna zdecyduje się jednak kontynuować. -N...Na-Naruto-k..kun. -uniosła wzrok i spojrzała mu w oczy. Jej twarz była oblana soczystym rumieńcem, a zaszklone źrenice wskazywały na to, że dziewczynie chciało się płakać. Nie ze smutku, tylko ze strachu. Bała się wyznać Naruto swoje uczucia, jednak dziewczyny przekonały ją, by w końcu to zrobiła. Nie może zwlekać całe życie, bo ktoś jej po prostu odbierze mężczyznę jej marzeń z przed nosa. Ze zdenerwowania zaczęła łamać palce i znów spuściła wzrok. -J-Ja... -przełknęła głośno ślinę. -J...Ja Cię k-ko... Kocham... -podniosła głowę, wpatrując się w niego niepewnym wzrokiem. Blondyn słysząc te słowa otworzył szeroko usta. -J-Ja... Kocham cię odkąd tylko pamiętam... -teraz, gdy wyznała mu uczucia, było łatwiej jej o tym wszystkim mówić, jednak znów spuściła wzrok na swoje stopy. Widać było, że jest strasznie zdenerwowana. -Zawsze cię obcerowałam... W podstawówce, gdy pierwszy raz cię ujrzałam, t-to strasznie mnie intrygowałeś... Zastanawiałam się jaki jesteś, chciałam cie lepiej poznać, ale strasznie się bałam... A-ale wtedy, gdy obroniłeś mnie przed tymi łobuzami, którzy chcieli mnie skrzywdzić... Chyba... Chyba wtedy się w tobie zakochałam, a-ale nie byłam tego świadoma... -uśmiechnęła się na samo wspomnienie tego dnia. Gdy sobie przypominała jak Naruto bohatersko ją ocalił, zawsze się uśmiechała. To było jej ulubione wspomnienie. Po chwili jednak uśmiech zniknął z jej twarz. -Jednak ty wciąż mnie nie zauważałeś... W-widziałeś we mnie tylko mało istotną koleżankę z klasy, z którą rozmawiałeś raz na jakiś czas... Za cel obrałeś Sakure, za którą latałeś jak głupi, a ja... -głos zaczął jej się łamać a jedna, samotna łza spłynęła po jej policzku. -Ja... Ja chciałam tylko odrobinę twojej uwagi... Chciałam być dostrzeżona... Z-zawsze byłam obserwatorem... Obserwatorem, który na nikogo innego nie potrafił patrzeć tak jak...jak na ciebie -uniosła wzrok i spojrzała oczami pełnymi łez na Naruto czekając na jego reakcje.

    Chłopak nie miał zielonego pojęcia co zrobić. Nigdy nie darzył dziewczyny większym zainteresowaniem. Prawdą jest, że uważał ją za bardzo ładną, jednak nic poza tym. Z resztą, teraz nawet nie może o niej myśleć jak o partnerce! Przecież jest z Sasuke...!

  -H-Hinata... Ja przepraszam, bardzo mi przykro, ale nie mogę odwzajemnić twoich uczuć... Ja kocham kogoś innego. - czuł, że trzęsą mu się ręce. Nigdy nie był w takiej sytuacji i szczerze mówiąc, nigdy nie chciałby się w niej znaleźć. Nie rozumiał jak Sasuke może łamać dziewczynom serca tak po prostu... To okrutne.

  -Chodzi o Sasuke, tak? -wytarła oczy rękawem. -Dziewczyny mi dzisiaj powiedziały, że już nie chcesz z nim być, dlatego to moja szansa, jednak im nie uwierzyłam. Słyszałam jak Shikamaru mówił Temari, że się z nim całowałeś na przerwie, ale mnie wtedy nie było w klasie, więc nie miałam pewności... -pociągnęła nosem. -Jesteś z nim? O-Od kiedy? -ponownie wytarła łzę, która aktualnie spływała po jej policzku. Starała się opanować zbierającą się w niej fale płaczu,  całkiem dobrze jej to wychodziło. Normalnie wybuchnęła by gorzkim płaczem, jednak nie chciała okazywać przy Naruto słabości. Chciała być silna.

  -Od piątku... -powiedział niepewnie. Podszedł do dziewczyny i położył jej dłoń na ramieniu, jednak ona zaciskając mocno usta odtrąciła ją. -Hinata ja....

  -Mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwy. -przerwała mu, po czym przybliżyła się do niego i stanąwszy na palcach pocałowała go w policzek. Ostatni raz spojrzała mu w oczy i wyszła z sali. Naruto wpatrywał się w nią trzymając dłoń na policzku, gdzie jeszcze przed chwilą leżały jej usta.


***


  -Gdzie idziemy? -spytał lekko zdezorientowany Sasuke rozglądając się po mieście.

  -Zobaczysz Sasuś, zobaczysz. -uśmiechnął się szeroko Suigetsu. Widać było, że to on kieruje, bo sam obierał odpowiednie zakręty, lub też mówił teksty typu "No już niedaleko", "Jeszcze trochę, dacie radę". Co prawda, wszyscy poza Sasuke wiedzieli w jakie miejsce białowłosy ich prowadzi, jednak nie mieli pojęcia, gdzie to miejsce się znajduje.
  -Suigetsuuu~! -zagadała po chwili ciszy Karin. -Daleko jeszcze? Idziemy już dobre pół godziny! - stwierdziła fakty zmęczonym głosem. Nie ukrywała, że chciałaby już być na miejscu, lub chociażby usiąść gdzieś i odpocząć.  

-Pół godziny? O, to już połowa drogi! -uśmiechnął się szeroko klepiąc ją po plecach.

  -ŻE CO?! -złapała go za koszulę i zaczęła nim szarpać. -CZY CIEBIE DZIECKO BÓG OPUŚCIŁ?! GODZINA DROGI PIESZO A TY MI KAŻESZ Z BUTA ZAPIERDALAĆ?!

  -Tak. -złapał ją za nadgarstki tym samym zatrzymując szarpanie jego osoby. -A co? Jakiś problem?

  -Nienawidzę cię. -puściła materiał jego koszuli i lekko go popychając odeszła od niego na kilka kroków. -Dlaczego nie pojechaliśmy autobusem?! -skrzyżowała ręce na piersi i zmierzyła go morderczym wzrokiem.

  -A po co? -wzruszył ramionami. -Spacer ci się przyda. Może schudniesz. -uśmiechnął się do niej wyzywająco. Dziewczyna widząc jego wyraz twarzy czuła, że zaraz wpadnie w furie.

  -Osz ty mały..! -ruszyła szybko w jego kierunku, jednak nim do niego dotarła, Sasuke złapał ją za 

nadgarstek.

  -Przestań. Nie warto. -powiedział spokojnym głosem.

    Dziewczyna burknęła coś pod nosem, po czym wyrwała dłoń z objęcia Sasuke.

  -Możemy już iść dalej? -spytała naburmuszona.  

-Wydaje mi się, ze nic nie stoi na przeszkodzie. -odparł Juugo, po czym skierował wzrok na Suigetsu. -Prowadź.

    Bez słowa ruszyli dalej. Sasuke starał się jakoś specjalnie nie wdawać w rozmowę z innymi, nie miał na to zbytniej ochoty, jednak Suigetsu wciąż podchodził do każdego i zagadywał, co w większości przypadków, jeśli chodzi o Karin, kończyło się kłótnią, jednak chłopak był wielce zadowolony z tego, że udaje mu się wkurzyć czerwonowłosą.


  -No i jesteśmy! -prawie krzyknął zadowolony z siebie białowłosy.

  -Twój dom? To tu nas prowadziłeś? -spytał Sasuke uważnie przyglądając się budynkowi.

  -Tak. A czy to jakiś problem? -spojrzał na chłopaka unosząc do góry jedną brew. Nie widząc żadnej reakcji ze strony bruneta, otworzył furtkę i gestem dłoni zaprosił wszystkich do środka. -Zapraszam w me skromne progi.

    Karin bez wahania ruszyła przodem. Z uwagą przyglądała się równo ostrzyżonemu żywopłotowi, odrobinę przydługiej trawie oraz małemu, drewnianemu domkowi ze stołem w środku otoczonym krzesłami i jedną ławką przymocowaną do ściany.

  -Wo, nawet tu ładnie. Myślałam, że skoro to TWÓJ dom to będzie o wiele gorzej. -powiedziała z wyraźnym cynizmem w głosie podchodząc do drzwi wejściowych.

  -Czekaj, czekaj. -zamknął furtkę, po czym powoli odwrócił się w stronę czerwonowłosej. -Czy to był komplement?

  -Nie przyzwyczajaj się. -machnęła ręką. -I otwórz w końcu te drzwi. Nie chce mi się tu sterczeć do usranej śmierci. 

  -Jak sobie panienka życzy. -ukłonił się z udawaną gracją, po czym otworzył drzwi i gestem dłoni zachęcił Karin do wejścia. -Panie przodem.

  -Weź przestań. Przerażasz mnie, gdy udajesz takiego miłego. Nie pasuje ci to. -przewróciła oczyma, ale  weszła do środka. -Przygotowałeś wszystko?

  -Oczywiście, że tak. -uśmiechnął się przebiegle spoglądając na Sasuke, po czym po woli zamknął drzwi stopniowo sprawiając, że w pokoju zagościł półmrok.

  -Co takiego miał przygotować? -spytał lekko zdezorientowany Sasuke mierząc wzrokiem na wszystkich po kolei. Wyglądało na to, że nawet Jugo wiedział o co chodzi, bo spojrzał na niego współczującym wzrokiem.

  -Chodź Sasuś to Ci pokarzę. -złapała go za dłoń i pociągnęła w stronę kuchni. W rogu pokoju zobaczył dużą torbę z materiału z logiem jakiegoś sklepu. -Tutaj to wszystko jest? -puściła dłoń bruneta i szybko podeszła do torby. Suigetsu nawet nie zdążył odpowiedzieć, bo dziewczyna już zdążyła znaleźć co chciała.

  -O co chodzi? Dowiem się w końcu? -spytał już lekko poirytowany.

  -Oj jesteś bardzo niecierpliwy. -Suigetsu podszedł do niego i położył mu dłoń na ramieniu. -Jak dobrze wiesz, wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że twój brat mimo tak młodego wieku pracuje w jednej z najlepszych restauracji w mieście. My, jako twoi najlepsi kumple, nie moglibyśmy tego przeoczyć! I chcemy sprawdzić twoje kucharskie skille~!

  -Słucham? -otworzył szerzej oczy, po czym spojrzał na jasnowłosego jak na debila. -Przecież ja mu do pięt nie dorastam. 

    Dopiero teraz dotarły do niego słowa Suigetsu. Jego brat kucharzem? Zdążył zauważyć, że Itachi świetnie gotuje, jednak nie podejrzewałby go o pracę w tym zadwodzie. Szczerze, to jakoś go to wyjątkowo nie interesowało, dlatego też nigdy nie spytał... No i właśnie dotarła do niego kolejna rzecz. Jeszcze nie posiadł wszystkich wspomnień z tego świata. Skoro nie wiedział tego, to może też nie wiedzieć wielu innych rzeczy. Jeszcze wiele jego wspomnień zostało, jest duża szansa, że wrócą. Ma sporo czasu nim zapomni o wszystkim... Tak przynajmniej uważał.

  -Może i nie, nie wiem. -Suigetsu wyrwał go z rozmyśleń.- Masz fory, bo nigdy nie jedliśmy nic co przyrządził twój brat, więc nie mamy porównania, jednak na pewno będzie nam smakować! -poklepał go pokrzepiająco po plecach. -No, Karin, teraz twoja kolej. -odsunął się od bruneta.

  -Świetnie. -powiedziała uszczęśliwiona. -Chodź Sasuś, musimy coś załatwić. -złapała go za dłoń i ruszyła w stronę schodów prowadzących na piętro. 

  -Co niby? Gdzie ty mnie znowu ciągniesz?! -dopytywał wyraźnie zaniepokojony.

  -No przecież jeśli masz gotować to musisz mieć odpowiedni strój. Nie możesz wybrudzić szkolnego mundurka. -uśmiechnęła się podstępnie pokonując z nim pierwsze stopnie. -Więc coś ci kupiliśmy. -pomachała trzymaną w dłoni folią z ubraniem w środku. Widać było, że w tym stroju przeważał róż i biel, co Sasuke się bardzo nie spodobało.

  -Chyba żartujesz. A Suigetsu nie może mi dać jakiś ciuchów na przebranie?! -spojrzał na przyjaciela, licząc na wsparcie z jego strony.

  -Nie może. -Karin uśmiechnęła się od ucha do ucha.

  -Nie mogę. -poparł ją chłopak uśmiechając się chytrze do Sasuke.

  -No, chodź szybciej, nie mamy całego dnia. -pociągnęła go mocniej, przez co brunet prawie się wywalił na schodach. Po chwili zniknęli z oczu pozostałej dwójce.

  -Jak coś to mogę go przytrzymać. -krzyknął za nimi Suigetsu szeroko się uśmiechając.

  -Jakoś sobie poradzę~! -odkrzyknęła rozentuzjazmowana.

    Po chwili Suigetsu i Jugo usłyszeli już tylko szczęk zamykanych drzwi.

~*~

"Małe" obsunięcie w czasie między rozdziałami się pojawiło, ale mnie za to nie zabijecie... prawda?

Nareszcie wracamy do weekendowej normy~

Tak więc kolejny rozdział ukarze się w przyszły weekend.

Continue Reading

You'll Also Like

67.2K 3.6K 123
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
66K 1.5K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
44.6K 1.7K 40
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
79.2K 2.7K 44
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...