Leżę na łóżku i okładam swój policzek zimnym ręcznikiem bo minęło już trochę czasu a on nadal jest czerwony i piecze. Nagle do mojego pokoju wpada Charlie. Ma dziwny wyraz twarzy. Złość pomieszania z..troską?
-Puka się.-śmieje się lekko.
-Uderzył cię. Nie wierzę.-pokręcił
głową.
-To nic.
-Jak to nic? On powinien się leczyć..zachowuje się jak jakiś psychopata.
-Leczenie tu nic nie da..on musi skończyć brać.
-Wątpię, że przestanie.
Nastała chwila ciszy, a mi po głowie ciągle chodziło jedno pytanie.
-Skąd wiesz, że to nie Chloe?
-Proszę cię, Chloe i narkotyki..jeszcze w ciąży..coś mi nie pasuje.
-Masz jakiś pomysł jak możemy mu pomóc?-zapytałam.
-Uderzył cię, zostawił a ty chcesz mu jeszcze pomagać?!
-No..chyba..no tak.
-Jezu, dziewczyno czy ciebie bóg opuścił?
-Nie opuścił..to masz jakiś pomysł?
-Trzeba do niego dotrzeć, musimy zrobić tak aby przed którymś z nas się otworzył, powiedział dlaczego to robi, a jak już to zrobi to zaczniemy myśleć jak mu pomóc.-po tych słowach patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-Niech zgadnę, tą osobą mam być ja?
-Bingo.
-Kiedy zaczynamy?
-Zaraz.
Charlie opowiedział mi cały swój plan. Blondyn ma iść przeprosić bruneta i nauczyć go jak szanuje się kobiety a przy okazji zmusić go do przeproszenia mnie. Wtedy ja mam go jakoś złamać. Jak to Charlie ujął 'mam udawać obrażoną bez uwagi na konsekwencje'. Super mam to robić nawet gdy będzie chciał mnie zabić. Wracając, brunet ma się przede mną otworzyć, a ja mam wyciągnąć od niego najważniejsze informacje w sprawie.
Aktualnie stoję przed domem Leondre. Charlie jest w środku i przeprowadza z nim męska rozmowę. Stoję już tu dobre pół godziny i nie zamierzam stać dłużej. Wchodzę do środka mimo, że nie dostałam żadnego sygnału od blondyna. Szybko znajduje kłucących się chłopaków. Podchodzę do nich.
-Co ty tu robisz?-brunet mówi w miarę spokojnym głosem.
-Przyszłam po Charliego.-chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę wyjścia.
-Nicola, zaczekaj.
Puściłam dłoń blondyna. Wróciłam do pokoju, w którym poprzednio był brunet. Nadal tam stał. Przeczesał ręka włosy po czym powiedział.
-Rozmowa z Charliem coś mi dziś uświadomiła.-przerwał ale kontynuował po chwili.
-Wszystko może być tak jak dawniej.
-Nic nie będzie tak jak dawniej.. zostaw mnie.Nie odzywaj się do mnie.
-Nie potrafię, cholera, kocham cię, okej?
W tym momencie cały nasz plan legł w gruzach.
***
Od razu mówię, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział.
***
Miłego!