Shadow World // Alec Lightwoo...

By Lociak

139K 6.3K 423

Skyler jest zwyczajną Nefilim przyjaźniącą się z Przyziemną i Wilkołakiem. Co w tym niezwykłego? Od małego by... More

#1
#2
#3
#4
#5
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
Druga Część!

#6

7.3K 367 16
By Lociak

SKYLER POV:

Patrzyłam przez witrażowe okno na deszcz spływający po szybie. Po raz kolejny zerknęłam na komórkę, trzymaną w dłoni z nadzieją, że Leo oddzwoni. Niestety nic nie wskazywało na to, że odsłuchał moje nagrania na poczcie głosowej. Przez pewną chwilę ogarnęła mnie straszna myśl, że jemu również mogło się coś stać. Po raz kolejny wybrałam jego numer lecz po krótkiej chwili znowu odezwała się poczta.

Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Odwróciłam głowę i krzyknęłam ,,Otwarte", a w drzwiach stanęła Isabelle.

- Mogę wejść? - spytała cicho, a ja pokiwałam głową. Zdziwiło mnie, że wpadła sprawdzić co ze mną, ale przyznam zrobiło mi się miło.

- Jak tam? - spytała siadając obok mnie po drugiej stronie parapetu.

- Mojemu ojcu grozi niebezpieczeństwo, matka zostawiła mnie samą w Instutucie, a ja muszę tu siedzieć i bezczynnie czekać. W dodatku najlepszy kumpel nie odbiera ode mnie telefonu.

- Pokłóciliście się?

- Nie, ale boję się, że jemu także mogło się coś stać.

- To ten Wilkołak, który był wtedy z tobą?

- Tak... Martwię się o niego.

- Nie dziwię się, ale spokojnie. Na pewno nic mu nie jest.-powiedziała głaszcząc mnie po ramieniu, po czym wstała.

- Gdybyś chciała jeszcze pogadać albo czegoś potrzebowała, będę u siebie - powiedziała pokazując na drzwi po czym ruszyła w ich kierunku.

- Izzy?-spytałam, a ona będąc już w progu się odwróciła. - Hymm?

- Dzięki - mruknęłam.

- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się, a ja znów zostałam sama z myślami.

ALEC POV:

Po tym jak Skyler przerwała zebranie Clave wszyscy byli oburzeni. Co było tak ważne, że moja matka i Kate musiały wyjść z sali. Dręczyło mnie to przez resztę spotkania. Jace siedzący obok mnie stwierdził, że to musiało być coś ważnego skoro Maryse nie wróciła. Poza tym gdyby była to pierdoła to Isabelle i Clary nie pozwoliłyby jej tam wejść. Po wszystkim postanowiłem odnaleźć matkę i dowiedzieć się o co chodziło. Rozmawiała z ambasadorką. Chyba nie spodobało jej się przerwanie narad. Wyglądała na mocno urażoną, a Maryse próbowała ratować sytuację.

- To się więcej nie powtórzy. Dziewczyna nie zna wszystkich zasad Clave, nie wiedziała... - tłumaczyła się. - Nie chcę tego słuchać Maryse. Jeszcze jeden taki incydent, a poważnie zastanowię się nad zmianą osób prowadzących Instytut - warknęła po czym odeszła, a moja matka załamała ręce.

- Co się stało? Dlaczego Skyler weszła na salę? - spytałem w miarę cicho by nie robić znów wokół tego zamieszania.

- Ktoś zaatakował jej ojca... To ma związek z mieczem Anioła, jej matka musiała pojechać sprawdzić co konkretnie się stało - powiedziała z niedowierzaniem.

- Dlaczego nie powiedziałaś o tym ambasadorce, może tak mocno by ci się nie dostało.

- Nie mogłam, Clave chciałoby ich przesłuchiwać, a ona boi się o córkę - zamilkła lecz po chwili znów otworzyła usta. - Posłuchaj, Kate to moja przyjaciółka, obiecałam jej, że Skyler będzie u nas bezpieczna. Chciałabym Cię prosić, żebyś jej pilnował.

- Dlaczego ja, a nie na przykład Isabelle? - spytałem próbując zachować spokój. Mam dość własnych kłopotów, a ona jeszcze prosiła mnie o bieganie za jakąś dziewczyną. Jace na pewno dużo chętniej by się tym zajął. - Jesteś najstarszy. Poza tym Isabelle się z nią zaprzyjaźni i sama zacznie ją ciągać po imprezach, a najlepiej by było gdyby w ogóle nie opuszczała Instytutu. Proszę, obiecaj, że będziesz ją pilnował - wywróciłem oczami, ale nie mogłem odmówić. To moja matka.

- Dobrze, obiecuję.

SKYLER POV:

Obudził mnie dźwięk telefonu. Zerwałam się z łóżka z nadzieją, że będzie to mój przyjaciel. Nie myliłam się.

- Halo? - spytałam pośpiesznie przeciągając słuchawkę.

- Sky?! Wszystko okay?! Słyszałem nagrania, co się stało? Jesteś cała? Boże... Tak się przestraszyłem! O co chodzi? - spytał spanikowany Leo.

- To za dużo na komórkę. Musimy się spotkać. Gdzie jesteś? - spytałam próbując opanować nerwy.

- Na tym komisariacie. Byłem zajęty. Luke, przywódca stada oprowadzał mnie. Tu jest...

- Cieszę się, ale naprawdę musimy pogadać.

- Dobra. Gdzie i kiedy? - wtedy rozległo się pukanie do drzwi.

- Za pół godziny... Przed tą piekarnią, którą mijaliśmy. Muszę kończyć - rozłączyłam się z nadzieją, że wie o jaką piekarnie mi chodzi. - Otwarte! - krzyknęłam zgarniając do torby wszystkie potrzebne mi rzeczy.

- Cześć, słyszałem co się stało i chciałem coś z tobą ustalić... - usłyszałam za sobą głos Alec'a.

- Mianowicie? - spytałam zakładając kurtkę i prostując się. Jego kruczo-czarne włosy były w nieładzie, ale i tak wyglądał lepiej niż nie jeden ulizany Nocny Łowca, których było tu pełno. Miał na sobie czarną bluzę podobną do baceballówki i jeansy.

- Mianowicie to, że... Gdzie ty się wybierasz? - spytał widząc, że ruszam do drzwi.

- Muszę pogadać z Leo i wymyślić co robić - powiedziałam, a w momencie w którym miałam przejść przez próg on oparł rękę na całą szerokość drzwi zagradzając mi wyjście.

- Nigdzie nie idziesz - rzucił nachylając się do mnie i patrząc mi prosto w oczy.

-Właśnie, że idę - powiedziałam ze złośliwym uśmiechem i przeszłam pod jego ręką na korytarz.

- Ty chyba nie bardzo rozumiesz w jakim jesteś niebezpieczeństwie - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i obracając do siebie.

- Rozumiem tyle, że mojemu tacie coś grozi, a ja nie będę czekać w zamknięciu aż wszystko się wyprostuje.

- Owszem będziesz. Ponieważ moja matka prosiła mnie, żebym cię pilnował i nie zmuszaj mnie, żebym siłą zamknął Cię w tym pokoju.

- Nie odważyłbyś się - powiedziałam podchodząc bliżej niego.

- Jesteś tego pewna?

***

Chwilę później bez trudu przewiesił mnie sobie przez plecy i zaniósł do pokoju. Zachowywał się tak jakby nie czuł, że kopię go i biję pięściami. W końcu postawił mnie, zamykając z sobą drzwi.

- Będziesz grzeczna czy mam cię przenieść tak po raz kolejny? - spytał zakładając ręce na piersi.

- Dobra - usiadłam udając zrezygnowaną na łóżku. - Wygrałeś, zostanę tutaj - westchnęłam, a on uśmiechnął się tryiumfalnie.

- No, teraz ja pójdę przygotować salę na trening, żebyś się już tak nie nudziła, a ty grzecznie tu na mnie czekasz - powiedział pokazując palcami, że mnie obserwuje po czym wyszedł, a ja odczekałam chwilę aż upewniłam się, że mogę niezauważona dojść do wyjścia.

ALEC POV:

Skończyłem właśnie przygotowywać salę na trening i ruszyłem z powrotem po Sky. Myślałem, że dostanę zawału kiedy zobaczyłem, że pokój jest pusty. Popędziłem w stronę kuchni mając nadzieję, że wyszła coś zjeść. Zamiast niej spotkałem tak Jace'a.

- Hej, nie widziałeś Skyler? - zapytałem zdyszany.

- Zdaje się, że szła do wyjścia. Mówiła, że się z kimś umówiła - odparł beznamiętnie.

- A co?

- Miała nie wychodzić w Instytutu póki ta cała sprawa się nie rozwiąże - rzuciłem bez namysłu porywając się w stronę wyjścia. -Pomóc ci ją szukać?

- Nie mogła odejść daleko, poradzę sobie! - krzyknąłem wybiegając na zewnątrz. Dobra, nie miałem pojęcia gdzie ta kretynka poszła. Nim wszedłem do jej pokoju przez drzwi usłyszałem, że mówiła coś o komisariacie. Tyle, że w Nowym Yorku było ich sporo. Chociaż... Był tylko jeden w którym mieszkało stado Wilkołaków Luke'a. Może ten jej kumpel tam był i chciała się z nim spotkać. Obstawiając to miejsce szybko stelą narysowałem runę prędkości i lada chwila miałem tam być.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zaczynając pisać to opowiadanie nie sądziłam, że będzie ono miało tak wielu czytelników. Miło mnie zaskoczyliście! Osoby którym podoba się mój styl pisania zapraszam na moje drugie, ukończone już opowiadanie Mission Impossible. Co prawda ma trochę inny gatunek, ale mam nadzieję, że także się spodoba. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze;*

Do następnego :)

Continue Reading

You'll Also Like

15.2K 924 58
❝ Sierpień przeminął w mgnieniu oka Ponieważ nigdy nie był mój ❞ w którym cudowne lato legło w gruzach w przeciągu kilku godzin. ...
45.9K 2.4K 33
Olivia Wilde, dziewczyna czystej krwi, należy do Ravenclaw. Na piątym roku jej brat zostaje kapitanem krukonów, czy dziewczyna ulegnie prośbom brata...
83.8K 2.9K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
656K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.