W innym świecie [w trakcie ed...

By Blake_kun

62K 5.7K 2.6K

Akcja opowieści rozgrywa się po ostatniej walce Naruto i Sasuke, która poskutkowało poważnym uszczerbkiem na... More

Prolog.
Nowy początek
Zupełnie inny świat
Prawda
Strach
Gra
Zwój
Problemy.
Uczucia.
Szczur.
Sen.
Jezioro.
Odkurzacz.
Obiad.
Taka.
Wspomnienie.
Las.
Szpital.
Bezsilność (Część I)
Bezsilność (Część II)
Informacje.
//1. Home, sweet home?//
//2.Love me like you do...//
//3.Secrets.//
//4.Betrayed.//
//5.From beginning to the end.//

Świeca.

2.2K 237 149
By Blake_kun

     Gdy tylko Naruto wyrwał się z rozmyślań, Zaczął się odruchowo rozglądać po pokoju. Było ciemno. Ktoś zgasił mu światło? Nie, to raczej nie możliwe. Dopiero po chwili do jego uszu dotarła rozmowa dziewczyn z pobliża.

  -Znalazłaś? -pytała lekko poddenerwowana Karin

  -Już, chwila. One na pewno gdzieś tu są...

    Poza głosami dziewczyn, do uszu Naruto dobiegał szelest folii, stukanie narzędzi i tupanie. Domyślił się, że dziewczyny są w kuchni. Szybko wstał i niepostrzeżenie pognał po schodach na górę. Po omacku dotarł do swojego pokoju. Wszędzie było ciemno, więc zapewne wywaliło korki a dziewczyny szukały świecy.

  -Hej, Sasuke? -zamknął za sobą drzwi od pokoju. Jego oczy powoli zaczęły się przyzwyczajać do ciemności. Usłyszał szmer z boku i dostrzegł zarys postaci przy jego biurku. -Co ty robisz? -podszedł do stojącego do niego tyłem chłopaka.

  -Szukam czegoś czym można by oświetlić pomieszczenie. Świecy, zapałek, zapalniczki... masz coś? -odwrócił twarz w stronę blondyna. Zamknął szufladę w której przed chwilą grzebał.

    Naruto westchnął.

  -Po pierwsze szukasz w złym miejscu. -ukucnął przed nim i zajrzał do szafki pod szufladą do której przed chwilą zaglądał Sasuke. Wyjął z niej świece oraz pudełko zapałek. -Ale muszę przyznać, że byłeś blisko. -puścił mu oczko, jednak był pewien, że Sasuke tego nie zobaczy. -A po drugie dlaczego grzebałeś mi w rzeczach?! -zdzielił go świeczką w głowę.

  -Ała, spokojnie! -złapał go za nadgarstek dla pewności, że po raz kolejny nie zostanie uderzony. -Po prostu potrzebowałem światła.

  -Mogłeś na mnie poczekać! -wyrwał mu dłoń.

  -Już wystarczająco długo tu czekałem jak było jasno. Skąd miałem wiedzieć, że jak zgaśnie od razu się tu pojawisz? -zabrał mu zapałki i podpalił jedną oświetlając przy tym ich twarze.- a tak właściwie, dlaczego cię tak długo nie było?- podpalił świeczkę, którą Naruto trzymał w dłoni.

  -Jeszcze się głupio pytasz?! -krzyknął Naruto robiąc urażoną minę.- Jak miałem ci spojrzeć w twarz po tym co mi powiedziałeś. -wcisnął mu świece w dłoń. -Fajnie wiedzieć, że ten związek... Że ja nic dla ciebie nie znaczę! Z resztą już się rozstaliśmy z tego powodu. Przypomniałem to sobie.

  -Źle mnie zrozumiałeś. Nie powiedziałem, że to nie jest dla mnie ważne, po prostu powrót do domu teraz jest u mnie na pierwszym miejscu. -położył świece na stole, po czym ponownie spojrzał na Naruto.

  -Nie okłamuj mnie, okej? Już raz mnie zostawiłeś, bo ci się znudziłem... -przygryzł dolną wargę powstrzymując się od płaczu.

  -To nie byłem ja, przecież wiesz. -starał się zachować spokój.

  -Ale ty jesteś taki sam! -krzyknął zaciskając pięści.

  -Naruto! -uderzył go z otwartej dłoni w twarz. -Przestaniesz w końcu wygadywać głupoty?! -Uzumaki na wskutek uderzenia miał głowę przekręconą na bok. Nie miał zamiaru jej na razie obracać. Położył dłoń na pulsującym policzku. -To nie jest nasza przeszłość! Kompletnie Ci już odbija! Dlatego właśnie chce się stąd wydostać jak najszybciej, nie rozumiesz?!

  -Jeśli stąd odejdziemy nasze relacje i nasz związek przepadną... -powiedział pod nosem oschłym głosem.

  -Nie znikną. Obiecuję. -złapał go za podbródek i przechylił jego twarz w swoją stronę. -Czy możesz mi zaufać?

  -Dobrze... -powiedział bez przekonania.

    Sasuke złączył ich usta w delikatnym pocałunku.

  -Dziękuję. -puścił go. -To teraz wracam do pracy. -ujął w rękę zwój i usiadł na łóżku.

    Biurko było na tyle blisko, że Sasuke nie musiał trzymać świecy w ręku, tylko leżała ona na tym właśnie meblu. Usiadł po turecku po czym zaczął czytać zwój. Naruto siadł obok niego i bez słowa położył mu głowę na ramieniu. Zerknął na zwój.

  -Nie za ciemno ci..? -wyprostował się. -Może ci potrzymam świece bliżej? -wziął świece ze stołu i przybliżył ją do zwoju.

  -Uważaj, bo spalisz... -odsunął palcem wskazującym świece trochę na bok.

  -Za kogo ty mnie masz? Oczywiście, że nie spale! -pomachał Sasuke świecą przed nosem.

  -Przestań. -wyrwał mu świecę.

    Sasuke przez chwilę przyglądał się w milczeniu świecy, po czym zaczął przybliżać ogień do zwoju. Naruto od razu to zauważył i złapał go za nadgarstek.

  -Co ty wprawiasz..? -spytał niepewnie mocno ściskając jego nadgarstek.

  -Puść mnie. Zaraz zobaczysz o co mi chodzi. -wyrwał rękę z objęcia blondyna. Gdy zobaczył jego niepewne spojrzenie westchnął. -Nie, nie spale zwoju.

    Podniósł zwój wyżej a świece podsunął pod niego. Kartka w niektórych miejscach zaczęła się robić brązowa, jednak brunetowi to nie przeszkadzało. Ku ich zdziwieniu pod wpływem ciepła na zwoju zaczęły wyłaniać się pojedyncze litery.

  -Wow, Sasuke to działa! -prawie krzyknął rozentuzjazmowany Naruto.

    Sasuke starał się ignorować prawie że skaczącego z podniecenia tuż obok niego Naruto i po prostu dalej "podgrzewał" zwój. Teraz widać było już pojedyncze słowa. Sprytny pomysł, aby zapisać słowa woskiem na odwrocie zwoju. Gdy Sasuke zauważył, że można przeczytać większość słów bez większego wysiłku, oraz, że jeśli dłużej będzie podgrzewał kartkę to ona spłonie, odłożył świece na biurko. Odwrócił zwój na drugą stronę, gdyż na odwrocie wszystko było napisane, i zaczął czytać... a przynajmniej próbował.

  -Gdz... sm srobro... ki ozzc... To jest jakiś szyfr. -przymrużył oczy zbliżając zwój do twarzy. -Albo ja po prostu nie potrafię czytać.

  -Pokarz to!- wyrwał Uchisze zwój i zaczął się przyglądać zakodowanym na nim wyrazom. -Nie dosyć, że to szyfr, to jeszcze ledwo coś widać... jesteśmy zgubieni..! -powiedział teatralnie, wyrzucając przy tym zwój z dłoni i podnosząc ręce w górę.

    Niektóre litery na zwoju były nie do końca widoczne, a kilku nawet nie było, gdyż zwój podczas kontaktu z ogniem palił się. Były to małe płomienie, więc szybko znikały, jednak zostawiały po sobie ślady w postaci licznych dziur.

  -Gdzie jest mój sharringan kiedy go potrzebuję...? -spytał Sasuke nie mogąc pogodzić się z brakiem swoich oczu. Wziął zwój i zaczął go zwijać.- Teraz nie ma sensu nad tym myśleć, bo i tak nam się nie uda. Gdy wróci prąd to po prostu poszukamy czegoś w internecie. -odłożył zwinięty zwój na biurko.

    Naruto spojrzał na bruneta lekko przekręcając głowę na bok.

  -Więc... co zamierzasz teraz robić? Nie ma prądu, więc jest dość mało możliwości... -przybliżył się do bruneta klęcząc na czworaka i spojrzał na niego znacząco. Sasuke od razu zrozumiał o co mu może chodzić. Odwzajemnił ten sam, znaczący uśmiech i złapał go za podbródek.

  -Jest ciemno, gdy zgasimy świecę będzie kompletny mrok. Jesteśmy sami w pokoju, a dziewczyny są na dole. -przybliżył do niego lekko twarz. -Po domu nie roznoszą się za bardzo dźwięki, więc moglibyśmy robić praktycznie wszystko. -złączył ich czoła patrząc Naruto głęboko w oczy. -Wiec jak, już wiesz co chciałbym robić?

  -J-Ja... -zarumieniony odwrócił wzrok.

  -Tak, Naruto, masz rację. -puścił go i odsunął się od niego. -Dokończę czytać książkę. -wstał z łóżka i podszedł do półki na której ówcześnie położył książkę.

    Naruto jeszcze chwile otępiale wpatrywał się w miejsce, w którym przed chwilą był Sasuke, po czym czym prędzej nadgonił go wzrokiem. Czuł się oszukany, wykiwany... Głupio liczył na jakieś posunięcie ze strony Uchichy.

 -Nienawidzę cię, wiesz? -wymamrotał pod nosem patrząc kątem oka na bruneta.

  -Ja też cię kocham. -uśmiechnął się do niego złośliwie podchodząc do łóżka z książką.

    Naruto słysząc to usiadł po turecku w rogu łóżka, skrzyżował ręce na piersi i wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem. Uchiha położył się na łóżku kładąc głowę na udzie Naruto zupełnie jakby zapomniał, że Uzumaki jest na niego wkurzony.

  -Nie za wygodnie Ci? -wysyczał pod nosem wpatrując się z góry na Bruneta.

  -Nie. -otworzył książkę i zaczął szukać miejsca w którym zakończył czytać. Gdy już mu się to udało lekko poruszył głową obejmując przy tym wygodniejszą pozycję i spojrzał na Naruto. -Jest wprost idealnie.

    Mijały godziny, a chłopacy czuli jakby minęło zaledwie kilkadziesiąt minut. Mimo iż przez ten czas nie wymienili ze sobą ani słowa, żaden z nich nie narzekał z tego powodu. Sasuke wkręcił się w książkę i ani myślał o przestaniu, a Naruto mógłby spędzić całe dnie na wpatrywanie się w te spokojną, oświetlaną zaledwie ogniem świecy, twarz bruneta. Wiele razy powstrzymywał się przed tym by go nie pocałować, jednak nie chciał mu przeszkadzać w czytaniu. Wolał poczekać aż skończy czytać i wtedy modlić się o jakąś nagrodę za cierpliwość.

    Czekając na jakiś znak od Sasuke prawie zasnął. Opierał się plecami o ścianę o twarz miał położoną na biurku. Oczy miał przymrużone i ledwo utrzymywał choć trochę rozwarte powieki. Gdy usłyszał huk zamykanej książki, lekko przestraszony podniósł się do prostego siadu. Cały czas towarzyszyła im grobowa cisza, wiec gdy tylko rozległ się jakiś głośniejszy dźwięk, każdy by się przestraszył.

  -Skończyłem. -Sasuke usiadł po czym odłożył książkę na biurku.

  -NARESZCIE! -wyrwało się uradowanemu Naruto.

    Sasuke wziął świece i wstał z łóżka.

  -Co robisz? -spytał zaciekawiony Naruto.

    Uchiha podszedł do zegara i oświetlił go świecą.

  -Jest już po północy. -wpatrywał się tempo w zegar jakby szukał w nim natchnienia.

  -Co? Już?!

  -Ta...-Spojrzał kątem oka na biurko, a dokładniej na przedmiot, który tam przed chwilą położył. -Trochę się zaczytałem. Mogłeś mi powiedzieć, że długo czytałem. Przestałbym.

  -Nie no, co ty. Nie przeszkadzało mi to. -uśmiechnął się do niego potulnie lekko bujając się przy tym w przód i w tył w tureckim sadzie. -Szczerze to mi to szybko minęło.

  -Czytałem dobre trzy godziny a ty tylko siedziałeś w jednej pozycji. Wątpię żebyś bawił się świetnie.

  -To znaczy... -wyprostował nogi nadal siedząc na łóżku i pomachał nimi. -Może trochę mi nogi ścierpły i zapewne nie wstanę za szybko, ale tak poza tym nie było tak źle.-puścił brunetowi oczko, jednak w tak słabo oświetlonym pokoju nie było to dostrzegalne.

  -Jesteś nienormalny... -westchnął Sasuke odchodząc od zegara. Położył świecę na biurko i przejechał wzrokiem po pomieszczeniu w którym się aktualnie znajdowali. -To gdzie mam rozłożyć materac? Jest późno a my nawet o tym nie pomyśleliśmy.

  - J - Jesteś pewny, że chcesz spać na materacu? - spytał niepewnie Naruto

  - To chyba oczywiste. - spojrzał na chłopaka jak na debila. - A gdzie niby miałbym spać?

  - Moje łóżko jest dość... duże. - poklepał dłonią kołdrę obok siebie. - Zmieścimy się bez problemu.

  - Wątpie. Przecież ty się wiercisz przez sen. Jak ja niby miałbym spać?! W najlepszym przypadku wylądowałbym na podłodze.

  - No proooooooszęęę~!!! - uklęknął przed nim na kolanach łącząc dłonie w błagalnym geście, jednak jego nogi po kilku godzinach bez ruchu nadal odmawiały mu posłuszeństwa, na wskutek czego Uzumaki stracił równowagę i upadł na ziemię. 

  -No dobra. -westchnął przeciągle patrząc na Naruto ułożonego w żałosnej pozie.

  -Serio?! -momentalnie uniósł głowę tak by na niego spojrzeć. -Super! -wyciągnął dłonie w jego stronę i przytulił się do jego nogi, bo nigdzie indziej by nie sięgnął.

  -Ehhh... Przylepa. -przeczesał dłonią włosy wpatrując się przy tym na blondyna. -Możesz mnie puścić? -próbował uwolnić swoją nogę z objęć chłopaka, ale nie było to takie łatwe zadanie. Zaczął powoli przesuwać się po pokoju ciągnąć chłopaka za sobą. -Naruto, mopie, zostaw moją nogę! -położył mu stopę na twarzy i jednym, zdecydowanym ruchem go odepchnął.

    Naruto puścił jego nogę w obawie, przed kolejnym uderzeniem i odsunął się na parę metrów. Wstał dopiero wtedy gdy przeczołgał się do łóżka. Jak gdyby nigdy nic usiadł na łóżku i poprawił włosy.

  -A więc... bardzo cieszę się, że jednak będziesz dzielił ze mną łoże. -powiedział poważnym tonem wpatrując się w Sasuke.

  -Weź... twój poważny głos mnie przeraża. -lekko się skulił przybliżając do klatki piersiowej swoje ręce.- Powaga ci w zupełności nie pasuję.

  -Tak jak tobie śmiech i wesoły głos. -naburmuszył się odwracając twarz na bok.

  -Wiem. -odparł oschle. -Dlatego się nie uśmiecham. Nie śmieje. Nie cieszę.

    Naruto spojrzał na niego zmartwionym wzrokiem.

  -C-Co nie zmienia faktu, że gdy się uśmiechasz wyglądasz uroczo. -uśmiechnął się od ucha do ucha.

    Sasuke czując zawstydzenie postanowił jak najszybciej zmienić temat.

  -Chyba powinniśmy już się przebrać w piżamy, co?

  -Tak, tak. Pożyczę ci coś. -niechętnie wstał z łóżka i wziął świecę. Skierował się z nią w stronę szafy.

  -Nie trzeba.

  -Trzeba, trzeba. W czym niby będziesz w takim razie spał?- otworzył drzwi szafy i zaczął przeglądać ciuchy w niej leżące.

  -W bokserkach i koszulce, którą mam na sobie. Nie potrzebuję nic od ciebie. -powiedział z przekonaniem rozpinając rozporek od spodni.

  -Jak sobie chcesz. - wzruszył ramionami.

    W szafie Naruto był istny burdel. Ciuchy nie miały tam swojego określonego miejsca, po prostu leżały gdzie popadnie zwinięte w kulkę, lub, okazjonalnie, złożone. Chwilę zajęło mu znalezienie dobrej koszulki do snu. Normalnie miałby ją na brzegu, ale gdy po południu sprzątał wrzucił do niej wiele innych ciuchów, przez co odszukanie piżamy było dość trudnym zadaniem. Gdy już udało mu się ją znaleźć, dostrzegł że Sasuke już leży w łóżku na plecach i spogląda na sufit. Jego spodnie były przewieszone na oparciu obrotowego fotela.

    Uzumaki widząc, że jego chłopak już czeka na niego w łóżku czym prędzej się przebrał i wskoczył obok Sasuke uderzając przy tym mocno w łóżko i robiąc huk.

  -Długo ci to zajęło. -Sasuke przysunął się bliżej krawędzi łóżka by zrobić chłopakowi miejsce. -Nadal się zastanawiam czy spanie z tobą to dobry pomysł.

  -Co? Dlaczego? -położył się na brzuchu i podparł twarz na łokciach by lepiej widzieć twarz bruneta.

  -Jeśli zdecyduję się spać przy krawędzi to najprawdopodobniej wyląduję na ziemi. Ale jeśli wybiorę spanie od ściany to mnie zgnieciesz. Czuje się jak między młotem a kowadłem...

  -Postaram się być delikatny. I nie fikać za mocno... Ale tylko się postaram. -wytknął mu język.

  -Niech Ci będzie...

    Sasuke wstał i wziął świecę leżącą na biurku. Jednym, pewnym dmuchnięciem, sprawił, że pokój spowiła czerń, a jedyne źródło światła zniknęło. Odłożył świecę po czym wziął w dłonie kołdrę i przykrył zarówno siebie jak i blondyna, następnie położył się wygodnie na plecach podkładając sobie dłonie pod głowę. Naruto prawie od razu przyczołgał się do bruneta i go pocałował.

  -Dobranoc, Sasu~ -Powiedział z lekkim uśmiechem, po czym położył się obok i wtulił w niego.

  -Dobranoc... -objął go lekko ramieniem, sprawiając, że na ustach blondyna zawitał uśmiech.

Continue Reading

You'll Also Like

25.3K 1.9K 100
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?
94.8K 7.3K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
75.4K 5.9K 66
Severus i Elizabeth zostali rozdzieleni po tragedii, a w Świecie Magii zapanowały mroczne i niepewne czasy.
3.9K 150 20
Życie Hailie z rówieśnikami w szkole układa się wspaniale, ma ona kochającą mame i babcie u których zawsze może liczyć na wsparcie. Pewnego dnia wszy...