Hailie Monet

By other_00_

36.1K 1.2K 226

Hailie Monet to dziewczynka która przez tragiczny wypadek samochodowy traci dwie najbliższe dla niej osoby. ... More

Monet
😘Tatuś🥰
królewna
podziękowania (nie roździał)
Nowy członek rodziny
przyjaciel
przytulić
podziękowania nie roździał
stypa
stypa#2
śwkęteczna gwiazda
podziękowania i informacja (nie roździał)
proźba (nie roździał)
świąyeczna gwiazda#2
PODZIĘKOWANIA (NIE ROŹDZIAŁ)
narty
narty#2
urodziny
zaproszenie
.
witam.
Kolacja
zaproszenie
sukienka
Adrien
wiadomość
rodzina
mam dość
szpital
wypis
strzelnica
kalendarz
podziękowania (nie roździał)
spotkanie
wakacje
małpaka
basen
klub
szatyn
vincet
randka
dziewczyna
rodzinny wypad
Tony
stan krytyczny
rany
walcz
kocham cię
próba
Debil
Luka
ojciec
niebo
teraz widzę,że to było złudzenie
nic już nie będzie takie same
pozwól mi to wszystko naprawić
nigdy cię nie wypuszcze królewno
sto lat mała Hailie
autostrada nocą
hej misie
co ci jest dziewczynko
Hailie musisz jeść
zostajesz w domu drogie dziecko
monety

ulga czuję ulgę

353 19 10
By other_00_

Pov Hailie :

Przez cały tydzień spędzałam każdą wolną chwilę w szpitalu , u tony'ego.

Dużo rozmawialiśmy o naszych problemach, wątpliwościach , samookaleczeniu i naszych próbach samobójczych.

Zapisaliśmy się do psychologa jeszcze tego samego dnia kiedy tony wychodzi ze szpitala.Zdecydowaliśmy się na wspólne wizyty a było nam raźniej .

-gotowy? -rzuciłam, wchodząc do sali.

Młodszy z bliźniaków skin głową i podniosłam do góry torbę z rzeczami.

-siadaj - brunet wskazał na kanapę, pod oknem.

Wykonałam jego prośbę, spojrzałam w jego oczy. Jego źrenice nie były rozszerzone, tony nie brał już od kilku dni, a ja, ja próbowałam i wychodziło mi coraz lepiej.

Brałam miej a w lepsze dni wcale.

-znów brałaś, gorszy dzień? - złapał mnie za szczękę,a ja opuściłam wzrok na moje nie ci brudne buty.

-przepraszam - wydukałam .

Zielonooki przytulił mnie a ja odwzajemnił am jego gest.

-To już dziś, jesteś gotowa? - spytał, nie byłam gotowa, nie chciałam tam iść dla siebie, zdecydowałam się ta to dla niego.

-nie wiem. -wzruszyłam ramionami.

***

Tony ze szpitala wyszedł koło dwunastej, na czternastą mamy wizytę u psychologa.

-chodź, muszę cię po pilnować, żebyś zjadła. - brat położył przede mną miskę z jakąś zupą.

Podniosłam łyżkę i włożyłam ją do naczynia, nabierając trochę zupy.

Wpatrywałam się w nią tępym wzrokiem, toczyłam walkę sama, ze sobą.

Po około czterdziestu minutach zjadłam jakieś pół miski ale naprawdę już nie mogłam.

Na dół zszedł will z Dylanem.

-masz zjeść tą miskę do końca - wycedził Dyl, na co wystawiłam mu środkowy palec.

***

Razem z tony'm byliśmy w drodze do gabinetu kiedy w radiu wybrzmiewa nasza ulubiona piosenka.brat pod kręcił głośność , zaczęliśmy wykrzykiwać słowa piosenki.

Nie stety nie trwało to długo, bo po chwili zaparkowaliśmy samochód pod budynkiem.

Wysiedliśmy z samochodu, podeszłam do drzwi, połknęłam głośniej ślinę i z nerwów zaczęłam wyłamywać sobie palce.

-przestań.- chłopak złapał moje nadgarstki i odciągną moje dłonie od siebie.

Złapałam za klamkę i pociągnęła ją w swoją stronę.

Weszliśmy do środka, psycholożka zaprosiła nas do gabinetu.

***

Opowiadaliśmy jej o naszych problemach, a ona skrupulatnie sporządzała notatki które potem ma przesłać do Vincenta, jako, że jest naszym prawnym opiekunem, psycholożka ma obowiązek go o nich poinformować.

***

-kiedy sięgacie po używki???

Pierwszy odezwał się tony.

-kiedy nie chce mi się żyć. -wzruszył ramionami.

-kiedy nie daję rady. - przez całą wizytę po twarzy spływały mi łzy a makijaż rozkazywać się coraz bardziej.

-co wtedy czujecie?

-kiedy je wezmę - dałam sobie chwilę na zastanowienie - ulgę czuję ulgę, jest mi łatwiej.

Brat skin głową, co oznaczało, że czuje wtedy to samo.

***

Wróciliśmy do domu, rozeszliśmy się do pokoi.

Położyłam się na łóżku i zaczęłam bez głośniej krzyczeć w poduszkę.

Wyłam, płakałam, łkała.

Do drzwi po jego pokoju ktoś zapukał, ubrałam swoją laskę udając, że nic takiego nie miało miejsca.

-p... proszę.

-Hailie, przyjdź do gabinetu, vince chce z tobą pogadać - oznajmił will - płakałaś ? -spytał kiedy wychodziłam z pokoju.

Nie odpowiedziałam, pominęłam brata i udałam się do gabinetu mojego opiekuna prawnego.

-chciałeś mnie widzieć? -spytałam otwierając drzwi.

Brat pokiwał głową i wskazał na fotel.

-przyszła lista od psychologa. - mój oddech przyśpieszył, usiadłam na Przeciwko Vincenta.

Brat przeczytał najpierw listę w myślach przetarł skronie a dopiero potem wypowiedział na głos :

- zaburzenia odżywiania, samookaleczanie, używki, papierosy, próba samobójcze, brak samoakceptacji, niska samoocena, myśli samobójcze,osamotnienie, ataki paniki, ataki agresji, depresja. - brat odłożył kartkę na blat.

-czemu nie powiedziałaś, zapisał bym cię do psychologa wcześniej, było by ci łatwiej. -wzruszyłam ramionami, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

-możesz nie mówić Dylan'owi, shane 'owi i will'owi , proszę?

-muszę, hailie, może nie jestem uczuciowy i wyglądam strasznie, ale zawsze możesz do mnie przyjść z czymś takim, tata już wie.

-mogę cię przytulić?

-nie pytaj mnie o takie rzeczy, zawsze możesz.

Chłopak wstał i podszedł bo mnie, po czym zamkną mnie w niedźwiedzi uścisku takim jak tata.

***
Bardo dużo osób prosiło mnie o kolejny rozdział, a więc wrzucam.

Jeśli macie pomysły możecie dzielić się nimi w Komentarzach a może zostaną wykorzystane.

Do zobaczenia 😘

Continue Reading

You'll Also Like

8.7K 261 12
Hailie po tym balu charytatywnym i rozmowie z matką i babcią, przeniosła się, a może raczej teleportowała do Kanady miała wrażenie że za tym wszystk...
3.5K 215 137
trochę przekleństw może być są też shipy : sanegiyuu genmui obamitsu tankana Zennezu
51.9K 1K 54
A co jeśli Hailie straciła by mamę we wieku 5 lat ? Jak by potoczyły się jej losy? Jagby dodawała się z braćmi ? . Próbowałam dodać tej histori troc...
55.8K 1.3K 22
Hailie Monet 14 letnia dziewczynka traci dwie najważniejsze osoby w swoim życiu i trafia do braci w Pensynwalii. Nikt nie znał prawdziwą Hailie. Brun...