Fast ride

By _Bejba_

24.5K 810 257

18 letnia Aria Miller zaczyna nowe życie z dwójką swoich braci Paulem i Lucasem. Niestety nowe idealne życie... More

Prolog
Dom
Debil
Czarny Challenger
On
Sacramento
Wyścig
Księżniczka
Jezioro
Las Vegas
Przyjaciel
"Idealny dom"
Przystań
"tatuś pozdrawia"
Bezpieczeństwo
ya v rayu
MP3
Nieznany
Prawda?
byłeś tutaj?
koniec czegoś?
"anioł stróż "
Książe na białym koniu
BMW ?

Anioł

1K 36 5
By _Bejba_

Tylko otworzyłam oczy i od razu poczułam cholerny ból głowy. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam bruneta. Nie miałam pojęcia kto to bo obraz mi się rozmazał nagle. Łzy. Poczułam łzy pod powiekami. Nie pamiętałam wczorajszego wieczoru. Co się wczoraj stało? Czemu mam na sobie męsko bluzkie? Czy ja się z nim przespałam? Nie to niemożliwe. Nie byłam pijana wypiłam jednego drinka. Poszłam na parkiet z Chasem. Pocałowałam go żeby wzbudzić zazdrość w Morizie. Potem wsiadłam z nim do samochodu i dalej nie pamiętam.

Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. Kurwa kolejny atak paniki. Zrobiło mi się cholernie gorąco. Co to za chłopak? Co się wczoraj stało? Ja pierodle.

-Aruś- usłyszałam znajomy głos. -Aruś już wszystko dobrze.

Podszedł do mnie i przytulił a ja wtuliłam się w jego ciało. Poczułam że jestem bezpieczna dlatego zaczęłam się uspokajać. Jego zapach, dotyk, głos mnie uspokajał. Cieszyłam się że był przy mnie.

-Nicolas?- zapytałam łamiącym się głosem- co się stało wczoraj?

-Nie ważne Aruś. - spojrzał na mnie ale gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały sapnął i dodał- już wszystko załatwione nie musisz się martwić.

-Ale ja chce wiedzieć- warknęłam. Nie pamiętałam zbyt dużo co mnie przerażało. Miewałam takie sytuacje mieszkając w Sacramento. Alkohol, narkotyki były ucieczką od problemów ale tym razem było inaczej bo nie ja doprowadziła się do takiego stanu. Zawsze miałam głowę do picia i to było niemożliwe że jeden słaby drink mnie tak powalił żebym teraz nic nie pamiętałam.

-Dobra powiem ci tylko błagam cię bądź spokojna.- spojrzał mi prosto w oczy - jeden typ dodał ci jakiś syf do drinka dlatego nie pamiętasz co się działo.

-Jaki kurwa typ?- powiedziałam jeszcze bardziej się stresując.

-Mój stary znajomy, ale nie musisz się martwić już wszystko załatwione. - uśmiechnął się minimalnie.

Nic mnie tak nie przerażało jak to że w ogóle tego nie pamiętałam. Ja pierdole przecież ja nie pamiętałam prawie całego wieczoru. Najgorsze było to że ktoś mi czegoś dosypał.

-Przyniosę Ci tabletkę- powiedział Nicoalas by po chwili podać mi tabletkę i wodę. Z wdzięcznością spojrzałam na chłopaka i od razu wzięłam tabletkę. -Co chcesz zjeść?

Pomyślałam ale nagle do głowy przyszły mi słowa rodziców "No chyba trzeba schudnąć". W ostatnim czasie trochę przytyłam a zawsze miałam obsesję na punkcie swojego wyglądu przez rodziców. Jak wczoraj założyłam sukienkę zobaczyłam że mam minimalnie odstający brzuch. Wiedziałam jedno że jeśli Lucas się dowie to po mnie ale Moriz nie wiedział o mojej przeszłości.

-Kurwa Aria zjedz coś. - powiedział Lucas. - Nie masz siły wstać z łóżka. Chcesz się zagłodzić?

-Będzie lepiej dla wszystkich jeśli zginę- nie mam nawet pojęcia skąd znalazłam siły żeby to powiedzieć.

-Ja pierdole Aria.- Mój brat patrzył na mnie a w jego oczach zauważyłam łzy. -Zjedz coś. Proszę.

Patrzyłam jak zaczyna płakać ale ja nie chciałam nic zrobić. Miałam w dupie czy umrę. Wolałam umrzeć. Pragnęłam tego. Dlatego nie chciałam jeść przynajmniej byłam chuda. Może trochę za chuda ale miałam na to wyjebane.

-Wiesz nie jestem głodna. Prześpię się chyba. - powiedziałam mając nadzieję że Moriz nie będzie kazał mi zjeść. Spojrzał na mnie a w jego oczach zobaczyłam coś ale szybko odwrócił twarz.

-Przyniosę Ci owsiankę. Pasi? - spojrzał na mnie a ja przewróciłam oczami- Zaraz wracam.

Nicolas wyszedł a ja od razu przyłożyłam głowę do poduszki. Chciało mi się spać ale wiedziałam że nie zasnę. Wraz z powrotem ojca i matki wróciły wspomnienia które pojawiały się w najmniej spodziewanych momentach. Czułam że powoli wraca stan sprzed paru miesięcy ale nic z tym nie mogłam zrobić. Ale miałam chociaż ich. Mojego brata który mnie uratował i dzięki któremu żyje. Oraz chłopaka który pilnuje mnie i chroni przed złem. Miałam tylko ich ale to mi wystarczało. Na myśl o ciemnowłosym na moją twarz skradł się mały uśmiech. To on o mnie dbał gdy napiłam się za dużo alkoholu, ten chłopak był w stanie porzucić wszystko dla mnie pomimo że znaliśmy się krótko. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu dlatego odruchowo go wzięłam. Uśmiechnęłam się widząc że wiadomość jest od Lucasa.

Lucas: Jak tam u was Aria?

Nie mogłam mu napisać że jakiś typ dosypał mi czegoś i nie pamiętam ostatniego wieczoru. Zabiłby mnie za to że jestem nie ostrożna. Włączyłby mu się tryb nadopiekuńczącego brata i prowadził kilku godzinne kazanie z kim powinno się pić a z kim nie. Typowy Lucas.

Ja: Wszystko git.

Kłamstwo.

Ja: Lepiej mów jak tam sytuacja ze starymi.

Lucas: Weź oni jacyś pierdolnięci są. Gadali że masz wracać bo twój narzeczony czeka.

Zamarłam. Kompletnie zapomniałam że rodzice chcieli wkręcić mnie w ich popierdolony biznes i miałam poślubić jakiegoś typa. Do jasnej cholery ja nawet jego imienia nie pamiętałam. Iwan chyba tak się nazywał. Raz lub dwa razy go widziałam na tych cholernych bankietach. Nie mogę powiedzieć był przystojny nawet mogłabym rzec że w moim typie. Tylko że mi marzyło się małżeństwo z miłości a nie przez interesy moich starych. Rosjanin był miły i uprzejmy ale spędziłam w jego towarzystwie zbyt mało czasu. Który swoją drogą był zajebisty. Ale nawet nie pamiętałam jego nazwiska więc nie mam szans że go wystalkuje na jakiś social mediach.

Lucas: Wiedziałaś o tym młoda?

Ja: Kiedyś starzy coś wspominali ale myślałam że to kolejny z ich słabych żartów.

Lucas: Ja pierodle Aria mów mi o takich rzeczach bo nie wiem czy mam się śmiać czy przywalić w ich ohydne mordy.

Ja: Dobra, przepraszam.

Nagle usłyszałam otwieranie drzwi. Odedchnełam z ulgą gdy w drzwiach stanął Nicolas.

Ja: Odezwę się potem bo Nicolas przyniósł śniadanie.

Lucas: Dobrze tylko powiedz mu że jeśli ruszy moją kochaną siostrzyczkę to skopie mu tyłek.

Uśmiechnęłam się do telefonu ale po chwili odłożyłam go podnosząc wzrok na Nicolasa. Spojrzałam na tace z jedzeniem. Bałam się co mi przyniósł. Miałam nadzieję że jakie mało kaloryczne bo chciałam znów schudnąć ale nie doprowadzić się do tego stanu w jakim byłam pomlnad rok temu. Jednak się pomyliłam. Chłopak przyniósł owsiankę, jajecznicę, gofry, pankejki i dodatki. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Jego to chyba pogrzało.

-Kto to do jasnej cholery zje?!- powiedziałam trochę za głośno a chłopak przewrócił oczami.

-Nie wiem kurwa. Ty. - spojrzał na mnie.

-Przecież ci mówiłam że nie jestem głodna zjebie. Marnotractwo jedzenia. - rzekłam z powagą w głosie.

-Oj dobra nie narzekaj. Lepiej powiedz z kim pisałaś że taka uśmiechnięta byłaś. Bo jeśli jakiś kutas chce... - Nie dałam mu dokończyć.

-Z moim bratem Nico. - zaśmiałam się na słabą ksywę którą mu wymyśliłam. Chłopak mi zawtórował i zaśmiał się równie głośno co ja.

-Nico kurwa- mówił nie przestając się śmiać- słaba jesteś w ksywach.

-Zamknij się kutafonie.- Uśmiechnęłam się niewinnie - mój braciszek kazał mi przekazać tobie ważną wiadomość. - powiedziałam zmieniając wyraz twarzy na poważną. No muszę przyznać byłam zajebistą aktorką.

-Czego waćpan chce? - zaśmiał się.

Wzięłam do ręki telefon nadal próbując być poważna i zaczęłam:

-Cytuje "jeśli ruszy moją kochaną siostrzyczkę to skopie mu tyłek" - ledwo powstrzymałam wybuch śmiechu. -Dlatego rączki przy sobie.

-Aruś nawet nie zdajesz sobie sprawy jak muszę się kontrolować przy tobie. - uśmiechnął się, a ja myślałam że zaraz zachłysnę się powietrzem -dobra to co jesz na śniadanie.

Pomimo moich obaw udało mi się zjeść śniadanie. Nie wiem dlaczego ale cały czas czułam uważne spojrzenie Moriza na sobie. Jakby był moim prywatnym aniołem stróżem ktory mnie uwaznie pilnuje. Miałam tylko nadzieję że Lucas mu nie powiedział. Nie chciałam żeby ktokolwiek wiedział. Moi bracia do dziś nie wiedzą i się nie dowiedzą.

Po śniadaniu włączyliśmy jakiś serial i leżeliśmy tak aż do południa. Odpoczęłam a wiedza że Moriz jest przy mnie uspokajała mnie. Dzięki niemu czułam się bezpiecznie. Niestety Nicolas musiał iść na miasto coś załatwić i zostałam sama. Dlatego popisałam jeszcze z Lucasem ale po jakimś czasie sięgnęłam po książkę którą kupiłam podczas zakupów z Morizem.

W planach mieliśmy iść z Nicolasem do baru który znajduje się w hotelu. Bałam się trochę po wczorajszej sytuacji ale chciałam wykorzystać fakt że jestem w Vegas. Dlatego około 21 założyłam czarną obcisłą sukienkie która kończyła się w połowie uda. Do tego miałam czarne szpilki które dodawały mi kilka centymetrów. Zrobiłam sobie trochę mocniejszy makijaż niż zazwyczaj a włosy zostawiłam rozpuszczone. Po upewnieniu się że wszystko jest idealnie wyszłam z łazienki do pokoju gdzie zastałam Moriza. Chłopak nie odstawał ode mnie strojem. Założył czarne spodnie i tego samego koloru koszule. A moim zdaniem chłopacy w czarnych koszulach wyglądali cholernie dobrze.

-Pięknie wyglądasz Aria- uśmiechnął się tym swoim cwanym uśmieszkiem.

- No z czystym sumieniem mogę to samo powiedzieć o tobie - mrugnęłam do niego okiem.

Wyszliśmy z naszego pokoju hotelowego i ruszyliśmy w stronę gdzie znajdował się bar. Chłopak szedł blisko mnie dzięki czemu czułam się bezpieczniej. Po chwili weszliśmy do baru który swoją drogą był ogromny. Znajdował się tu również parkiet, DJ, bar z różnymi trunkami procentowymi i sporo ludzi. Dlatego wraz z Morizem usiadłam do bary żeby się czegoś napić i choć na chwilę zapomnieć. Cały czas czuje na sobie czyjś wzrok ale ignoruje to. Przecież w tym klubie jest pełno ludzi.

Niestety chwila spokoju nie może trwać wiecznie.

Siema

I jak wam się narazie podoba?
Nastepny rozdział mam nadzieję że pojawi się niedługo  ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

11.9K 297 10
Vivan- 17letnia dziewczyna zraniona przez rodzinę.Cicha i spokojna nikomu nie ufa nie ma nawet najlepszej przyjaciółki. Aron- Przystojny 24latek z tr...
224K 9.5K 32
Dostając ten świstek, można zafundować sobie lepszą przyszłość. Prywatna szkoła, z której bogate dzieciaki zaczęły dostawać się na Harvard. Jednak zb...
21.7K 1.2K 15
tak no stwierdziłem że na polskim wattpadzie jest za mało tego shipu postaram się zrobić to tak na poważnie Mam nadzieje ze się to komuś spodoba bo p...
71.6K 4.3K 24
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...