Gra o świat

By skajlar101

1.4K 182 18

Śledztwo w sprawie Kiry dopiero się rozpoczyna , a do Japonii przybywa druga grupa detektywów, której celem j... More

Prolog
Pierwszy kontakt detektywów
Tożsamość
Kto jest Kirą?
Spotkanie modelek
Mamy dowody na Kirę?
Przesłuchanie
Pod kluczem
Pierwszy dialog po przerwie
Odskocznia
Kac
Korporacja Yotsuba
Misa, dowody i burza
Przedstawienie dla Yotsuby
Prawo własności
Łyk wolności
Ostatni ruch Rem
Pół na pół
Czworo graczy
Atak na Mello
Ofiara
Problemy SPK
Mikami i Takada
Upozorowana randka i kontakt Kir
Zbiórka w Japonii
Specjal
Zdrajca i Near
Nieczyste zagrania
Data końca śledztwa
Znowu porwanie
Ostatni etap przygotowań
Największy błąd Kiry
Anabel
Nastawienie
Plan skazany na porażkę
Świat Shinigami
Powrót
Epilog
Informacja

Wymiana

34 5 0
By skajlar101

Od rozmowy, podczas której L poznał przeszłość Noroi minęło kilka miesięcy, które cały zespół Anabel wykorzystał najlepiej jak tylko mógł.
Yuka wyjechała do Los Angeles, aby zająć się sprawą kilku dilerów, którzy zaczęli być zbyt aktywni. Tam też dziewczyna przez przypadek poznała Mello. Blondyn przedstawił się jej jako Michel i mówił, że jest prywatnym detektywem. Rudowłosa jednak rozpoznała chłopaka dzięki nagraniom, na których go widziała. Mimo to nie zdradziła, że wie kim tak naprawdę jest. Dzięki temu pomiędzy Yuką a Mello narodziła się lekka sympatia. Pracowali wspólnie nad sprawą i zielonooka pozwoliła blondynowi zabrać ściganego dilera. Dziewczyna była w stałym kontakcie z Anabel i L'em, którzy poprali jej decyzję, ponieważ oboje cieszyli się, że Yuka może w przyszłości stać się ich łącznikiem z Mello.
Ayato i Asui również mieli dość ciekawy okres w karierze. Najpierw brunetka poleciała do Anglii, aby uczestniczyć w jakimś spotkaniu służbowym (na którym za żadne skarby nie chciała być), a potem wyjechała na dwa tygodnie do Arizony, aby asystować jednemu z lekarzy w ciężkiej operacji, która miała się tam odbywać. Podczas pobytu za granicą Asui upierała się, że gdzieś widziała Near'a, chociaż nie była w stanie wyłapać go na żadnym zdjęciu, jakie było wtedy zrobione, ani nie była w stanie powiedzieć, gdzie konkretnie go widziała.
Po powrocie siostry z Stanów Zjednoczonych Ayato poleciał do Teksasu, aby na prośbę swojego szefa, uczestniczyć w szkoleniach dla przyszłych lekarzy, którzy mieli jeździć w karetkach. Brunet również był pewien, że podczas spacerów po mieście widział Near'a. Tylko w odróżnieniu od siostry Ayato zdołał złapać białowłosego chłopaka na jednym ze zdjęć.
Dla Anabel i L'a był to dowód potwierdzający, że Near'a interesuje medycyna, lub jak doprecyzowała Sadako białowłosy mógł interesować się aktem zgonu L'a oraz trzeciego Kiry, który od dawna teoretycznie leżał zakopany pod ziemią i nikt nie kwapił się, aby pozwolić komukolwiek w jakimkolwiek celu na rozkopanie grobu i zbadanie zwłok.

Noroi spędziła te miesiące głównie na utrzymywaniu kontaktu z Misą i Light'em. Czarnowłosa wyjechała z Japonii tylko na tydzień, aby wziąć udział w sesji zdjęciowej we Francji. Po powrocie Noroi była zmuszona zdać Amane szczegółową relację ze swojego pobytu za granicą i podobnie do Light'a wysłuchiwała, jak blondynka zachwyca się Paryżem i próbuje namówić do pojechania tam swojego chłopaka, który ciągle wykręcał się sprawą Kiry, która ciągle pozostała nierozwiązana.
U samego Light'a Noroi zauważyła drobną zmianę zachowania. Tuż po „śmierci" L'a Yagami podobnie do czarnowłosej i Amane był nieco zamyślony. Jednak u chłopaka Misy stan tern trwał prawie dwa miesiące. Po tym czasie Light zaczął unikać rozmów o detektywie i bardziej ganiał swoją dziewczynę, kiedy ta wspominała o czarnowłosym, aby go obrazić. Noroi domyślała się, że Yagami mimo wszystko przywiązał się do L'a i brakuje mu go.
Sama Amane nie zmieniła się praktycznie wcale. Śmierć L'a spłynęła po niej jak po kaczce i już tydzień po fakcie przestała chodzić przygnębiona jak Light czy Noroi. Blondynka starała się pocieszyć swoich przyjaciół i wyciągała ich na całodniowe pobyty w mieście, z których głównie ona się cieszyła. Kiedy Amane wpadała na pomysł, aby pójść do centrum handlowego Noroi i Light umawiali się na „przypadkowe spotkanie", aby jakoś przetrwać pół dnia, które Misa spędzała na przymierzaniu ubrań, testowaniu kosmetyków lub dobieraniem sobie nowych butów.

L za to wracał powoli do pełni zdrowia. Asui zgodziła się nawet, aby do diety chłopaka wróciła większa ilość cukru. Wcześniej ze względu na osłabienie Nozomu zamykała wszystko co słodkie na klucz, aby detektyw nie obżerał się słodyczami. Plan brunetki jednak miał pewną lukę w postaci Noroi i Yuki, które po każdym powrocie z miasta przemycały do czarnowłosego jakieś słodkości. Po tak długim czasie nawet L przyznał, że czuje się lepiej niż przed polowaniem na pierwszego Kirę. Jego wyniki krwi się ustabilizowały co Asui uczciła szampanem i żartami, że to nie Kira jest bogiem tylko ona, bo naprawiła organizm L'a. Sam detektyw zmienił się też nieco wizualnie. Jego skóra nabrała bardziej ludzkiego koloru. Ciągle pozostał blady, ale wyglądał już bardziej jak człowiek niż wampir. Worki pod jego oczami znacznie się zmniejszyły i były mniej widoczne. Pomimo jednak namów ze strony Noroi L nie zgodził się na zmianę fryzury i jego włosy ciągle wyglądały jakby chłopak wrócił z dworu, na którym szalała wichura.
Anabel cieszyła się tymi miesiącami spokoju. Kobieta doglądała stanu zdrowia L'a pod nieobecność Asui lub Ayato i na bieżąco ich o wszystkim informowała. Ponadto wyjaśniła czarnowłosemu wszystkie zasady Death Note oraz zależność między Shinigami, a właścicielem notesu. Do tego czarnowłosy mógł zapoznać się z dowodami, które zespół Anabel zgromadził i poznał ich metody działania. Szarooka była z siebie dumna, bo, pomimo że śledztwo stało w miejscu, a Kira szalał jej drużyna odzyskała to czego brakowało im po tym jak Yagami odzyskał notatnik. Każde z nich odzyskało energię i motywację do pracy, co cieszyło Anabel.
Nawet Sadako dostrzegła poprawę stanu posiadaczki notatników. Brązowowłosa wracał do swojej formy psychicznej z początku śledztwa.

Te kilka miesięcy były spokojne tylko dla grupy Anabel. Zespół śledczy nad którym piecze przejął Light krążył w kółko co nie przeszkadzało chłopakowi. Jego współpracownicy mimo starań nie potrafili wyciągać takich wniosków jak L przez co, jeśli śledztwo szło do przodu to bardzo powoli, a wszelkie pomysły czy teorie były błędne, ale Light nie wyprowadzał kolegów z pracy z błędu. On zyskiwał tak niezbędny mu do osiągnięcia celu czas, więc nie widział powodu, abyś śpieszyć się ze śledztwem. Czasem udawało mu się nawet wykręcać od pracy dzięki Sayu lub Misie, które co jakiś czas dopominały się o jego zainteresowanie. Poza tym, kiedy zespół zaczynał wątpić w to czy uda im się kiedyś dorwać Kirę Light wkraczał do działania. Wtedy chłopak szybko wykreślał błędne pomysły i teorie z listy i nakierowywał cały zespół ponownie na właściwe tory i jako Kira rozsypywał im okruszki chleba, które prowadziły do błędnych wniosków, pomysłów i teorii.
Cała pozostała część jego zespołu nic nie podejrzewała. Matsuda wierzył chłopakowi, bo mimo wszystko dzieliła ich najmniejsza różnica wieku co Light wykorzystał, aby bardziej zaprzyjaźnić się z policjantem, któremu podobała się siostra Yagamiego. Aizawa czasem był nieufny wobec nastolatka jednak nie mówił tego na głos i zawsze tracił wątpliwości, kiedy Light szedł o dwa kroki do przodu w całej sprawie.
Mogi przez dość długi czas nie potrafił pozbierać się po śmierci L'a, ale podobnie jak Matsuda ufał Light'owi. Mimo tego zaufania jednak mężczyzna za autorytet uważał ojca nowego L'a co wcale nie przeszkadzało nastolatkowi. Light wiedział, że ma pełne zaufanie ojca, więc czuł się spokojnie bawiąc się z podległym mu zespołem w kotka i myszkę jako Kira.
Jedynym problemem był nowy członek ich zespoły, które przyprowadził Aizawa. Mężczyzna nazywał się Hideki Ide i nie uważał za pełny autorytet ani Light'a ani jego ojca. Przez to młody Yagami przez te kilka miesięcy starała się zdobyć zaufanie policjanta oraz pozwalał swojemu ojcu częściowo mu zaimponować podsuwając mu największą ilość rozrzuconych okruszków chleba, które prowadziły do celu.

Near spędził te kilka miesięcy dość aktywnie. Po tym jak Mello odszedł białowłosy najpierw martwił się o przyjaciela, jednak później zrozumiał, że ciągle ze sobą rywalizują. Dlatego Near tak bardzo interesował się rodzeństwem Nozomu. Białowłosy wiedział, że są oni najlepszymi lekarzami w Japonii i był pewien, że jeśli ktokolwiek miałby akty zgonu Kyosuke Higuchi'ego oraz L'a, który według jego informacji w dniu śmierci, ciągle był w Japonii, byliby to właśnie oni. Do tego wykorzystał te kilka miesięcy, aby podsumować to co odkrył L i chłopak zaczął współpracować z CIA i FBI. Near był świadom, że bez jakiegokolwiek wsparcia nie poradzi sobie z Kirą, zwłaszcza, że był sam. Dlatego białowłosy chciał wykorzystać agentów służb specjalnych ze Stanów Zjednoczonych, aby stworzyć organizację, a raczej grupę, która miałby walczyć z Kirą pod jego dowództwem.
Mello w tym czasie tak samo jak Near zaczął szukać sojuszników. Chłopak wyjechał do Los Angeles i dogadał się z mafią narkotykową. Aby zdobyć ich zaufanie, które było mu potrzebne, aby wcielić tych ludzi w plan, który pozwoliłby blondynowi na zdobycie notesu chciał zrobić to co szło mu najlepiej. Wpadł więc na pomysł, że złapie jednego z dilerów oraz mafiosa, którzy przeszkadzali ludziom, z którymi wszedł w układ. Chłopak nie przewidział jednak, że sprawą będzie zajmować się też Yuka. Pomimo tego Mello starał się rozwiązać sprawę sam, co jednak mu się nie udało. Dlatego blondyn zgodził się na pomoc, którą zaoferowała mu rudowłosa. Razem rozwiązali sprawę dilerów i dziewczyna pozwoliła Mello dostarczyć więźniów jego pracodawcy. Potem dziewczyna pomogła mu jeszcze w sprawie mafiosa. Przez wspólną pracę blondyn przekonał się do dziewczyny i obiecał, że jeszcze się do niej odezwie, kiedy będzie miał czas.

Tymczasem na świecie sytuacja zmieniła się jak w kalejdoskopie. Na początku śledztwa większość państw była przeciwna Kirze i jego ideologii. Po czasie jednak społeczeństwa zaczęły się dzielić na zwolenników i wrogów Kiry, który już zaczął być tytułowany „Bogiem nowego świata" lub zbawicielem starego. Prawda była taka, że przestępcy zaczęli bać się Kiry. Ludzie nie chcieli umierać, więc liczba przestępstw zaczęła maleć. Wojny ustały, bo żołnierze i ich dowódcy bali się po czyjej stronie stanie Kira. Państwa zaczęły sprzeciwiać się Kirze lub go w pełni akceptowały. Sprzeciw jednak nie trwał długo, bo wrogowie Yagamiego i jego ideologii ginęli czasem tego samego dnia, kiedy oficjalnie mu się sprzeciwili. Z czasem państw, które pozostały przeciwne Kirze została garstka, a jako ostatnia wrogiem Kiry pozostało USA.
Internet kipiał od zwolenników nowego boga. W sieci pojawiały się zdjęcia, imiona i nazwiska osób, których Kira powinien zabić. Amane i Light byli z siebie dumni, bo ludzie sami dostarczali im ofiar. Internet stał się więc czymś w rodzaju posterunku, na który trafiały wizerunki i dane osobowe przestępców wszelkiego rodzaju.
Podobnie stało się z telewizją, jednak ta działała z nieco większym rozmachem. Z powodu, że Kirę akceptowało coraz więcej państwa zaczęły powstawać też specjalne programy, które omawiały działanie Kiry, jego ideologię lub podawały nowo odkrytych przestępców. Jeszcze innym rodzajem programu były te, w których kilka stacji telewizyjnych zwracało się do Kiry, aby ten wybrał sobie rzecznika prasowego.

- A to co? Spotkanie rodzinne? - zapytała Noroi siadając w swoim fotelu i wskazała na obraz z kamery, która znajdowała się w salonie w domu Yagamich.
- Jak widać. - mruknęła Anabel pijąc swoją kawę.
Noroi obserwowała razem z szarooką rozmowę, która toczyła się w salonie przy herbacie. Po chwili zszedł do nich również L z kubkiem herbaty, w której było pięć kostek cukru.
- Ominęło mnie coś? - zapytał chłopak siadając w swoim fotelu.
- Nic. Jedynie ojciec Light'a, który niszczy marzenie Matsudy o ślubie z Sayu. - podsumowała czarnowłosa i lekko zachichotała.
- Czyli nudy.
Spokojną atmosferę przerwał telefon od ojca Light'a. Soichiro rozmawiał z kimś i wydawał się poddenerwowany.
- Mamy podsłuch w jego telefonie? - zapytała Anabel marszcząc czoło, bo nie mogła usłyszeć o czym rozmawia starszy mężczyzna, a rozmowa wydała jej się dość interesująca.
- Nie. Yu mówiła, że typ nie spuszczał telefonu z oczu na dłużej niż pięć minut lub na kilka godzin jak idzie spać, a tydzień temu zmienił urządzenie i jeszcze nie zdążyła ponownie zainstalować podsłuchu. - wyjaśniła Noroi wzdychając.
Następnie ojciec Light'a rozłączył się i wypowiedział jedno zdanie, które zdziwiło całą obecną w centrali trójkę ludzi oraz Shinigami.
- Naczelnik został porwany. - powiedział Soichiro po czym cała trójka policjantów popędziła do samochodu i ruszyli do siedziby policji tak jakby przed chwilą nie byli w środku spokojnej rodzinnej rozmowy.
- Że co?! - krzyknęła Noroi wpatrując się otępiale w ekran.
- Tego nie przewidzieliśmy... - mruknął L wypijając łyk swojej herbaty. - Intrygujący pomysł...
- Na co im naczelnik, to chyba ważniejsze... - odezwała się Anabel, które dopiero dochodziła do siebie po usłyszeniu tej szokującej wiadomości.
- Chcą najpewniej notatnik. - wtrąciła Sadako i cała siedząca w piwnicy trójka odwróciła się w jej stronę - Skoro go porwali to chcą albo okupu, albo czegoś. Logiczne wydaje się, że będą chcieli notes, który przecież jest w posiadaniu japońskiej policji. To najcenniejsza rzecz jaką posiadają na ten moment.
- Myślicie, że się wymienią? - zapytała Norio i spojrzała się na ekran, który pokazywał wejście na posterunek policji, przed którym właśnie parkował samochód z trójką policjantów.
- Light raczej będzie na nie. W końcu to mu nie na rękę. - odezwał się po chwili namysłu detektyw.
- Ale nie ma przecież wyjścia. Pozostała część grupy będzie chciała odzyskać naczelnika przez wymianę, jeśli poszukiwania nic nie dadzą. Jedynym innym wyjściem byłoby zabicie go. - zauważyła Anabel i spojrzała się porozumiewawczo na L'a.

Następnie cała trójka obserwowała jak Aizawa wyjaśnia trójce przybyłych na komisariat policjantów co się stała oraz jakie są żądania porywczy. Cała czwórka podjęła decyzję, że poinformują pozostałych funkcjonariuszy tylko o tym, że naczelnik został porwany. To za co porywacze go oddadzą miało pozostać sekretem. Następnie Light poszedł do siebie do domu, a jego ojciec został na posterunku, aby monitorować całe zajście.
Chwilę później do Soichiro przyszedł jeden z agentów FBI, który jak założył L, współpracował z Near'em. Agent zażądał wydania amerykanom notesu, a ojciec Light'a pochopnie założył, że to właśnie amerykańskie służby specjalnie stoją za porwaniem naczelnika. Później agent złożył Soichiro propozycję współpracy, którą starszy mężczyzna zgodził się rozważyć.
- I co o tym myślicie? - zapytała Anabel L'a, Noroi i Yuki. Rudowłosa dołączyła do nich, kiedy ojciec Light'a szarpała się z agentem FBI, więc Noroi wyjaśniła jej pośpiesznie co się stało.
- Jak dla mnie FBI jest czyste. Gdyby to oni porwali naczelnika to by raczej nie przychodzili na komisariat o niego prosić. - zaczęła Yuka. - Zresztą podobno według ciebie i L'a mogą oni współpracować z Near'em.
- Jedno nie wyklucza drugiego. - upomniał nastolatkę czarnowłosy.
- Popieram stronę Yuki. Gdyby to było FBI i Near nie proponowaliby policji pomocy w poszukiwaniach. Nią mogliby się jedynie pogrążyć, jeśli coś by im nie wyszło. - dodała Noroi przeciągając się.
- Ja obstawiam, że Light zabije naczelnika. Pozbędzie się dzięki temu zakładnika i porywacze nie będą mieli na kogo wymienić notes. Dla Yagamiego to oznacza podwójne zwycięstwo, bo mimo wszystko naczelnik jest jedną z niewielu osób, która mogłaby pomóc Near'owi.
- Niby tak... Ale mam jakieś dziwne wrażenie, że stoi za tym Mello. Cicho coś o nim ostatnio...
- A jeśli to on to co z tego Anabel? - zapytała Yuka. - Co w tym wszystkim zmieniłby fakt, że to Mello zorganizował porwanie?
- To, że nawet jak Light zabije mu zakładnika to wątpię, aby chciał odpuścić sobie wymianę. - odpowiedział za szarooką L.

Następnego dnia rano przy śniadaniu Asui i Ayato poznali szczegóły porwania naczelnika policji. Po posiłku cały zespół Anabel zszedł do centrum dowodzenia i zaczął obserwować sytuację, której rozwoju byli ciekawi. Asui poparła teorię Anabel, że za porwaniem może stać Mello, a Ayato trzymał się opinii, że jeśli to rzeczywiście sprawka blondyna to nie odpuści on sobie tylko dlatego, że Kira zabił mu pierwszego zakładnika. Wieczorem akurat po tym jak Asui przyniosła sobie kawę zaczęła się rozmowa pomiędzy Soichiro Yagamim a porywaczem. Cały dialog miał miejsce w mieszkaniu Light'a i dzięki uprzejmości funkcjonariuszy policji zespół Anabel mógł usłyszeć tą rozmowę. Tak jak przewidział L, naczelnik został zabity. Grupa szarookiej od razu obstawiła, że sprawcą jest Kira. Porywacze powiedzieli jednak, że to oni za tym stoją. Najpewniej dla tego, aby policjanci nie wiedzieli, że to sprawka Kiry. Porywacz poinformował jednak ojca Light'a, że oferta jest aktualna, tylko tym razem zamiast naczelnika do wymiany jest Sayu Yagami. Ta wiadomość zszokowała grupę, którą dowodził Light jak i zespół Anabel. Po kilku szybkich kontrolnych telefonach wyszło na jaw, że nastolatka naprawdę została porwana jako drugi, zastępczy zakładnik.
- Jasna cholera... - syknęła Noroi przecierają czoło - Jest źle... Ja ją widziałam dzisiaj na mieście!
- Jak oni to zorganizowali tak szybko?
- Nie mam bladego pojęcia Yu... Jacyś ich ludzie musieli być jeszcze w Japonii... - odpowiedział Ayato.
- Myślicie, że Light zabije Sayu, jeśli będzie miał do wyboru ją albo notes? - zapytała nagle Sadako czym przywróciła wszystkim normalny tok myślenia.
- Wątpię... Są w końcu rodziną. - odpowiedział ostrożnie Anabel.
- Nie byłby w stanie. Od początku jak go obserwujemy siostrę traktuje tak jak matkę. Zależy mu na niej. - dodała Asui. - Poza tym sama mam rodzeństwo. Ayato by mnie nie zabił.
- Liczę na to samo z drugiej strony. - mruknął brunet po czym z siostrą wymienili się uśmiechami.
- Ale może mu zależeć bardziej na notatniku. - wtrącił L.
- Wątpię. Przypomnij sobie jak przeżywał twoją śmierć. Siostra była mu przecież jeszcze bliższa niż ty.
- Nie zabije jej, bo tylko jego zespół teoretycznie wie, że Sayu jest zakładniczką. Gdyby zginęła to oznaczałoby to, że wśród nich jest Kira. - odezwała się Anabel i dalej obserwowała dyskusję jaka toczyła się w mieszkaniu Yagamiego o tym co robić dalej. - Poza tym, jeśli wyszłoby na jaw, że Kirą jest ktoś z nich Matsudę i Aizawę wykreśliliby drogą eliminacji. Soichiro za bardzo stał za L'em, aby być Kirą, a Mogi jest zwyczajnie zbyt głupi. Zresztą L podejrzewał Light'a, więc najpewniej znowu stałby się podejrzany.
- Myślisz, że się zgodzą na wymianę? - zapytała po chwili Asui.
- Jak dla mnie to jedyny sposób, aby uratować Sayu. Może i jest ryzykowny, ale Mello nie jest typowym mordercą. Nie zabije jej, jeśli nie poczuje się zagrożony.
L westchnął i spojrzał się na Anabel.
- Wysyłamy tam kogoś? Przydałby nam się oczy lub uszy podczas tej wymiany.
- Wolałabym nie...
- Zgadzam się z Anabel. - wtrącił się Ayato. - Near wie, jak wyglądam ja i Asui, więc nie możemy tam lecieć, bo zakładam, że nie tylko Mello monitoruje lotniska. Poza tym nasz wylot byłby zbyt podejrzany. Yuka zna się z naszym porywaczem, więc jej przylot byłby jeszcze dziwniejszy, a za to Noroi zna się z Light'em, więc jakby wpadli na siebie gdzieś na lotnisku czy to w tutaj czy w Los Angeles to się z tego nie wytłumaczy.
- Zostaje teoretycznie Anabel, bo L „nie żyje" od dawna - dodała Yuka.
- Nie mogę tam lecieć. Powinnam tu zostać i wszystko koordynować. Poza tym obawiam się, że Mello będzie działać na ostatnią chwilę specjalnie, aby utrudnić policji i Near'owi przeszkodzenie mu.
- Fakt... Mello jest dobry, ale impulsywny. Kiedy tworzył jakieś plany to zazwyczaj układał je tak, aby móc je w razie potrzeby modyfikować w ostatniej chwili, by móc zmylić przeciwnika.
- Czyli nici z zabezpieczenie La wcześniej. Light nawet nie próbuj! - krzyknęła Noroi do kamer na co wszyscy lekko się zaśmiali. Taka forma rozładowania atmosfery pomagała im wszystkim poczuć się przez chwilę tak jakby oglądali nakręcony przez kogoś serial.
- Czyli tylko czekamy i obserwujemy?
- Dokładnie.
- A ja nie mogę tam polecieć? - zaproponowała Sadako. - W końcu nikt mnie nie zobaczy. Po prostu sobie popatrzę na wyminę i wrócę do was, a potem wszystko opowiem.
Anabel zmierzyła Shinigami niepewnym spojrzeniem po czym zerknęła na pozostałych oczekując ich opinii w tej sprawie.
- Jak dla mnie to chyba najlepszy pomysł... - przyznała po chwili namysłu Asui - Przynajmniej na tą chwilę, ale wątpię, abyśmy mieli coś lepszego.
- Kamer im i tak tam nie zhakujemy i podsłuchów też nie założymy, więc bez Sadako to dosłownie będziemy ślepi i głusi i to permanentnie... - mruknęła Yuka.
- No, a nikt z nas tam przecież nie poleci, bo nasze twarze są zbyt znane. - dodała Noroi krzyżując ręce na piersi.
- Więc Sadako jest chyba jedynym rozwiązaniem. - dokończył Ayato.
Anabel skinęła głową i spojrzała się wyczekująco na L'a. Detektyw kiwnął głową na zgodę po czym zerknął na oczekującą na odpowiedź Shinigami.
- Niech będzie Sadako. Ale masz wrócić od razu po zakończeniu się wymiany.
- Tak jest. - Shinigami zasalutowała Anabel tak jak robiła to czasem robiła Asui, kiedy chciała się z kimś podrażnić, na co cała grupa zaśmiała się szczerze.

Data wymiany notesu na Sayu wszystkim wydawała się nadciągać zbyt szybko i zbyt wolno jednocześnie. Niby każdy nie mógł się doczekać, kiedy to wszystko już minie, ale z drugiej żaden z detektywów zaangażowanych w całą sprawę nie miał pojęcia czego się spodziewać. Light razem ze swoim zespołem zaczęli wylatywać do USA, aby teoretycznie wszystko przygotować. W dniu wylotu chłopaka i Misy (bo Light ją ze sobą zabrał, najpewniej ze względu na jej oczy) Noroi żegnała się z nimi na lotnisku i zagroziła, że jeśli nie wyślą jej pocztówki to naśle na nich Asui, która ich otruje lub pokroi.
Jako ostatni do La miał lecieć Soichiro, który zabrał ze sobą notes. Razem z nim miał lecieć Aizawa, który był teoretycznie jego obstawą oraz Sadako, która miała potem zdać wywiad ze wszystkiego co działo się podczas wymiany.
W dniu wymiany Anabel razem z L'em siedzieli przed ekranami, które na ostatnią chwilę były ustawiane tak, aby pokazywały wnętrze tymczasowej kwatery Light'a i Misy. Yuka była w Stanach Zjednoczonych, aby pomóc szarookiej i czarnowłosemu w zgraniu obrazu, a Asui z Ayato siedzieli w pracy. Noroi przebywała w tym czasie na sesji zdjęciowej, która odbywała się w Genewie i miała zadzwonić, aby zapytać się jak poszła cała operacja.

Sadako leciała za Soichiro i obserwowała ludzi dookoła ze znudzeniem. Starszy mężczyzna nie robił nic ciekawego, a perspektywa kilkugodzinnego lotu przestała wydawać się Shinigami interesująca już przy bramkach. W momencie jednak, kiedy Soichiro zmierzał do swojego samolotu stało się coś ciekawego. Za ojcem Light'a stanął wysoki mężczyzna, który zaczął prowadzić Yagamiego do zupełnie innego samolotu niż ten miał początkowo lecieć. Shinigami z satysfakcją obserwowała jak Aizawa musi się wycofać do swojego samolotu podczas gdy ona mogła spokojne śledzić Soichiro.
Po wejściu na pokład samolotu Sadako z ciekawości sprawdziła kokpit. Tam zastała interesujący obraz jednego pilota przy sterach, a drugiego związanego. Do kontroli lotniska została puszczona groźba, że jeśli spróbują zatrzymać samolot pilot rozbije maszynę razem z pasażerami. To utwierdziło Sadako w przekonaniu, że leci właściwym samolotem.
Po paru godzinach lotu, które Shinigami niemożliwe się dłużyły przez brak wydarzeń samolot zaczął lądować.
- Wreszcie ziemia! - ucieszyła się Shinigami licząc, że na dole gdzieś po drodze będzie jabłoń z jabłkami, które mogłaby zjeść.
Sadako wychyliła się z samolotu, aby zobaczyć otoczenie pasa startowego i zaniemówiła. Maszyna lądowała na środku pustyni, na której nie było żadnego lądowiska czy jakichkolwiek ludzi. Kiedy pilot posadził pojazd na piachu Soichiro wyszedł z samolotu i poszedł od niego kawałek, aby ten mógł ponownie wzbić się w powietrze. Sadako opuściła pokład razem ze starszym mężczyzną i z niedowierzaniem rozglądała się na boki.
- No i co z tą wymianą? - prychnęła Shinigami - Nawet nie ma tu jabłek.
Chwilę później z piachu podniosła się metalowa płyta, która ujawniła ukryte schody do jakiegoś korytarza. Soichiro nie mając innego wyjścia zaczął schodzić na dół, a Sadako powlekła się za nim. Po przejściu kilku metrów klapa się zamknęła i jedynym źródłem światła pozostały umieszczone na ścianach małe lampki. Następnie Soichiro doszedł do rozszerzenia w korytarzu. Tam znajdowały się obrotowe podzielone na cztery części drzwi z tworzywa, które Sadako przypominało szkło. Dwie przegrody były wyraźne zmodyfikowane pod wymianę. W jednej z małych komór na podłodze siedziała Sayu Yagami, a druga była przygotowana pod przekazanie notatnika. Pozostałe dwie komory były przygotowane tak, aby można było w nich swobodnie stać.

Soichiro stanął w jednej z komór, a z naprzeciwka po chwili przyszedł ubrany w jakiś typ kombinezonu i maskę mężczyzna. Wszystkie rzeczy były czarne i do tego osoba, która miała reprezentować porywaczy używała modulatora głosu. Pierwsze co zrobiła Sadako to przeleciała przez szkło i przyjrzała się mężczyźnie. Shinigami dostrzegła, że ma słuchawki, więc zdecydowała się stać przy nim, abym móc jak najwięcej opowiedzieć Anabel.
Pierwszym ruchem zamaskowanego mężczyzny było oddanie kilkunastu strzałów w szkło kuloodporne. Porywacz przedstawił sprawę jasno, jeśli Soichiro będzie kombinować Sayu dostanie kulkę. Ojciec dziewczyny wykonywał wszystkie instrukcje porywacza. Sadako nie zapamiętywała co dokładnie mówił mężczyzna w czerni. Shinigami bardziej koncentrowała się na poleceniach jakie ten otrzymywał. Szef reprezentanta porywaczy kazał mu przetestować notatnik. Mężczyzna, który dokonywał wymiany wpisał do notesu, który trzymał Yagami jakieś imię i nazwisko, po czym jego szef potwierdził zgon celu.
Następnie doszło do samej wymiany. Ku zaskoczeniu Sadako, Soichiro oraz mężczyzna, z którym się wymieniał zastosowali się do zasad. Ojciec dziewczyny zabrał swoją córkę korytarzem, którym wcześniej przyszedł na powierzchnię, a reprezentant porywaczy zaczął kierować się w swoją stronę. Shinigami na chwilę zatrzymała się w miejscu i zerkała na plecy dwóch oddalających się mężczyzn po czym westchnęła i poleciała za porywaczem.
- Anabel nie rób mi potem afery. - poprosiła Shinigami śledząc mężczyznę. Ten przeszedł korytarzem do dużej hali, w której stał helikopter i pocisk.
- Jeśli mówiłam, że nie rozumiem ludzi to teraz nie rozumiem ich jeszcze bardziej... - stwierdziła Sadako, podczas kiedy mężczyzna ubrany na czarno ładował notatnik do wnętrza pocisku w jakiejś skrzyneczce, a następnie sam wsiadł do helikoptera i wystartował.
- No nie. - jęknęła Shinigami widząc, że pocisk i helikopter lecą w dwóch różnych kierunkach.
Po szybkim namyśle Sadako rozłożyła skrzydła i ruszyła w pogoń za pociskiem. Ledwie chwilę później podziękowała sobie za taką decyzje, ponieważ dostrzegła w oddali charakterystyczny dla wybuchów błysk światła. Shinigami leciała za pociskiem przez dobre pół godziny. Po tym czasie pocisk spadł na ziemię i rozpadł się na kawałki. Chwilę później do jego resztek zleciała się cała grupa ludzi, która szukała metalowego pudełeczka, które ukrył we wnętrzu pocisku mężczyzna z pustyni. Kiedy je znaleźli czwórka mężczyzn wsiadła do samochodu i zaczęła gdzieś jechać podczas gdy pozostała część obecnej na miejscu grupy zabrała się za porządki. Sadako nie mając innego wyjścia usiadła na dachu pojazdu i obserwowała okolicę próbując zapamiętać, gdzie konkretnie jest.
Po prawie dwóch godzinach jazdy samochód wjechał na parking, a później obecni w nim mężczyźni zaczęli iść spacerkiem przez średnio zapełnione ulice. Sadako nie miała pojęcia jak nazywa się miasto, w którym była, dlatego starała się zapamiętać jakiś adres. Po paru próbach jednak Shinigami się poddała i tylko leciała za mężczyznami, którzy mieli pudełko z notesem. Spacer labiryntem uliczek trwał dla Sadako zdecydowanie za długo. Zaczęło nawet zachodzić słońce, kiedy czwórka mężczyzn weszła do opuszczonego magazynku. Tam Shinigami dostrzegła masę uzbrojonych ludzi. Nie chcąc się zbytnio pogubić kierowała się za czwórką mężczyzn, która poszła do pomieszczenia, której wyglądała jak centrum bazy. Tam też siedział Mello objadający się czekoladom, któremu jeden ze śledzonych przez Sadako mężczyzn oddał notatnik.
- No i dziękuję panom za współpracę. - mruknęła Shinigami po wyleciała z magazynu i przez chwilę wpatrywała się w jego adres, a potem ruszyła jak najszybciej mogła do Japonii, aby powiedzieć o wszystkim Anabel i L'owi.

Następnego dnia o poranku Noroi wyszła na taras pokoju hotelowego, który zajmowała. Lot do Japonii miała dopiero o dziewiątej rano, więc mogła w spokoju zjeść śniadanie i nacieszyć się przyjemną genewską pogodą. Czarnowłosa przeciągnęła się leniwie po czym zabrała z tacy, na której przyniesiono jej śniadanie jabłko i podrzuciła je w dłoni.
- Ciekawe co u Sadako i pozostałych... - mruknęła do siebie dziewczyna po czym zabrała się za jedzenie kanapek na tarasie. Po skończeniu śniadania Noroi zostawiła na swoim talerzu jedynie nienaruszone jabłko po czym szybko dopiła kawę i wróciła do pokoju, aby się przebrać.
Po powrocie na taras dziewczynę czekało ogromne zaskoczenie. Owoc, który powinien czekać na nią na talerzu zniknął. Gdyby czarnowłosa była w Japonii takie coś uznałaby za normalne lub coś co mogłoby się wydarzyć. W końcu Light miał Shinigami, który również najprawdopodobniej uwielbia jabłka, poza tym w domu rodzeństwa Nozomu grasowała Sadako, która zjadała każde pozostawione bez opieki na dłużej niż minutę jabłko. W Genewie jednak to było zaskakujące.
- Sadako? - odezwała się brązowooka rozczesując swoje włosy. - Pokaż się.
- Hej Noroi. - przywitała się Shinigami zwisając do góry nogami z tarasu piętro wyżej z owocem w dłoni.
- Zwariowałaś? - syknęła dziewczyna i machnęła na Sadako, aby ta schowała się w jej pokoju. - Ludzie nie mogą zobaczyć lewitującego owocu!
- Nie przesadzaj. Jest wcześnie.
Noroi jedynie westchnęła po czym delikatnie uśmiechnęła się do Shinigami.
- Wracasz dzisiaj Japonii? - zapytała Sadako po zjedzeniu ukradzionego owocu.
- Tak. O dziewiątej mam lot, więc u Anabel będę około 17, jeśli wszystko dobrze pójdzie.
- Mogę lecieć z tobą? Skrzydła mnie już bolą od latania. - poskarżyła się Shinigami, na co czarnowłosa delikatnie się uśmiechnęła.
- Pewnie. Może uda mi się znaleźć miejsce na wcześniejszym locie...
Przez niezapowiedzianą wizytę Sadako, Noroi musiała w niecałą godzinę wyrobić się z dotarciem na lotnisko i przejść przez wszystkie formalności, bo udało się jej załatwić lot o ósmej. Kiedy czarnowłosa wreszcie usiadła na pokładzie odetchnęła z ulgą i przymknęła oczy ciesząc się lotem, którego nie mogłaby jej zepsuć nawet narzekająca na wszystko Sadako.

Podczas lotu Noroi do Japonii, Asui siedziała w swoim gabinecie i kończyła wypełniać kartę jednego z pacjentów. Kobieta po skończeniu swojej pracy przeciągnęła się w fotelu po czym wstała z niego i zabrała z parapetu chłodną kawę i sprawdziła godzinę na zegarze, który wisiał na ścianie.
Chwilę spokoju brunetki przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołała kobieta i od razu odstawiła papierowy kubek po czym podeszła do biurka.
Do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna, który wyglądała Asui na maksymalnie 35 lat. Był on ubrany w garnitur, co kłóciło się nieco z wyglądem ludzi, którzy zazwyczaj przychodzili do brunetki. Nawet potencjalni pacjenci nie przychodzili do niej ubrani w garnitury. Mężczyzna zamknął za sobą drzwi i zmierzył całe pomieszczenie wzrokiem po czym skupił swoje szare tęczówki na Asui.
- Dzień dobry? - odezwała się właścicielka gabinetu i usiadła na swoim fotelu po czym odchrząknęła.
- Dzień dobry. Pani Asui Moderu, racja?
- Tak pisze na tabliczce przed drzwiami. - mruknęła brunetka i skrzyżowała ręce na piersi. - Tak to ja. W jakiej sprawie pan przychodzi?
Mężczyzna podszedł jedynie pod biurko kobiety i pokazał jej legitymację FBI.
- Jestem Michel Lee. Oczywiście to fałszywe dane.
- Czego FBI ode mnie chce? Z tego co wiem moja ostatnia wizyta a USA nie była niezgodna z prawem.
- Przychodzę w imieniu SPK. Organizacji, która poluje na Kirę. Wiemy, że nie popiera go pani w pełni, bo przez niego ma pani więcej pracy ze względu na metody jego egzekucji. Szef SPK chce, aby dała... - zanim mężczyzna dokończył Asui wstała ze swojego fotela i stanęła naprzeciwko mężczyzny mierząc do zabójczo zimnym spojrzeniem.
- Skoro szef tej waszej organizacji coś ode mnie chce to niech się sam ze mną skontaktuje. Mój mail jest podany w sieci, a jak chce rozmawiać w cztery oczy to niech sam się tu pofatyguje. - wywarczała brunetka.
- Przepraszam, ale...
- Proszę opuścić mój gabinet, albo wyprowadzę pana siłą. Nie życzę sobie wizyt agentów FBI w moim gabinecie, tylko dlatego, że szef jakiejś organizacji coś ode mnie chce!
Mężczyzna nie ruszył się z miejsca przez kolejne dwie minuty, w przeciągu których cierpliwość Nozomu spadła do zera. Kobieta uderzyła agenta z pięści w brzuch, przez co ten się zginął, wygięła mu prawą rękę po czym wyprowadziła go ze swojego gabinetu i wyrzuciła na korytarz, a następnie trzasnęła mu drzwiami przed nosem. Następnie zamknęła drzwi od wewnątrz i zostawiła klucz w zamku po czym poprosiła recepcjonistkę, aby ta przez najbliższe dziesięć minut odtrącała wszystkich, którzy chcieliby jej przeszkadzać.

Dopiero po kilku minutach do Asui dotarła powaga sytuacji. Kobieta westchnęła ciężko po czym usiadła na parapecie i skuliła się na nim i obserwowała ruchliwe ulice miasta. Niebieskooka była przerażona tym co wydarzyło się chwilę wcześniej, a to był dopiero początek jej dnia pracy. Nozomu przez swoją przeszłość źle reagowała na jakiekolwiek rozkazy czy rozmowy przez pośredników. W pracy, kiedy musiała to znosić starała się to jakoś przetrzymać, jednak, kiedy jakikolwiek pacjent chciał coś od niej wolała nie przekazywać informacji nawet przez pielęgniarki tylko sama często chodziła do pacjentów, aby z nimi rozmawiać.
Podobnie zresztą Asui reagowała na policję. Brunetka nie tyle nie lubiła funkcjonariuszy co wolała nie widywać się z nimi w swoim gabinecie. Nawet kiedy policja wyjaśniała sprawy, które były związane z pacjentami Nozomu, ta wolała jechać z nimi na komisariat niż wpuszczać ich do swojego gabinetu, który dawał jej poczucie, że ma w szpitalu swój kąt, w którym może schować się przed mediami czy kolegami z pracy, którzy jej czasem docinali.
Teraz jednak nawet w swoim własnym gabinecie poczuła się zagrożona. Skoro agent FBI od tak tu wszedł to jak łatwo mogą wejść tu dziennikarze, którzy jakimś cudem poznali jej przeszłość?

Nozomu westchnęła ciężko po czym ponownie usiadła przy biurku i skupiła się na przeglądaniu maili, które dostawała od różny ludzi z całego świata. Część z nich to były wiadomości prywatne pisane na jej służbowe konto. Były one od pacjentów, którymi się zajmowała. Prawie wszyscy z nich dziękowali jej za uratowanie życia i pomoc w powrocie do zdrowia. Inne maile były od lekarzy, znajomych z fachu lub ordynatorów innych szpitali, którzy pytali Asui o opinię czy prosili o asystowanie w operacjach. Było też kilka maili od dziennikarzy, którzy chcieli umówić się z nią na wywiad. Nozomu wahała się czy nie wyrazić zgody na chociaż jeden z nich. W środowisku medycznym była uznana za autorytet, a jeden z dziennikarzy chciał z nią rozmawiać o sprawie, która była jednocześnie powiązana i z Kirą i z jej pracą. Brunetka oznaczyła sobie maila, aby nie zgubić go. Planowała bowiem porozmawiać na ten temat z pozostałymi członkami grupy.
Kilka godzin później, kiedy samolot z Noroi już lądował na lotnisku Asui akurat wróciła z obchodu do swojego gabinetu. Z przyzwyczajenie brunetka sprawdziła maile, mimo, że nie spodziewała się zobaczyć nowych wiadomości. Ku jej zaskoczeniu jednak miała nowego maila, jednak nadawca był ukryty.

Panno Moderu

Piszę do pani zgodnie z pani wolą. Przykro mi z powodu, że nie chciała pani wysłuchać agenta FBI, którego do pani przysłałem. Rozumiem jednak, że nie chciała pani rozmawiać z pośrednikiem w tak ważnej sprawie, której jednak jeszcze pani nie przedstawiłem.
Jestem aktualnym przywódcą SPK, o czym zapewne już się pani dowiedziała. Tak jak wspominała reprezentujący mnie agent, chcę złapać Kirę. Nie działam razem z aktualnym, fałszywym L'em. Moja organizacja jest od niego niezależna, składa się z zaufanych ludzi i mogę pani zagwarantować, że aktualny L nie dowie się o naszym kontakcie.
Wysłałem do pani mojego agenta, ponieważ chciałem prosić panią o wydanie mi dwóch dokumentów, które są w pani posiadaniu. Dokładniej chodzi mi o dwa akty zgonu, których kopię na pewno pani posiada. Pierwszy z nich należy do Kyosuke Higuchi'ego. Jak pewnie się pani orientuje był on podejrzany i aresztowany za bycie Kirą, jednak zmarł zaraz po aresztowaniu. Wiem, że nie ma pani pełnej dokumentacji w tej sprawie jednak wierzę, że szczątkowe dane, które zostały pani udostępnione mogą mi pomóc.
Co do drugiego aktu zgonu mam jedynie nadzieję, że go pani posiada. Chodzi o czarnowłosego chłopaka, którego według moich informacji, ciało zabrał pani brat. O sprawie nie mogły wiedzieć żadne instytucje, więc jego ciała pozbyto się w tydzień po jego śmierci. Wierzę, jednak, że tak zorganizowana osoba jak pani ma jakąś dokumentację medyczną, która jest z nim związana. Chciałbym ją również przejrzeć, bo zmarły był mi naprawdę bliski.
Liczę, że szybko się pani ze mną skontaktuje, aby (w przypadku pani zgody oczywiście) dogadać się co do szczegółów ewentualnego spotkania oraz przekazania lub dania mi jedynie wglądu w dokumenty, o które proszę. Rozumiem, że może pani potrzebować czasu do namysłu, dlatego wystarczy, że napiszę mi pani chociaż, że rozważy moją propozycję.

Z wyrazami szacunku
N

Asui przeczytała całą wiadomość dwa razy po czym wyłączyła komputer i popędziła do recepcji. Brunetka i tak skończyła pracę na ten dzień, ale mimo, że zazwyczaj zostawała w szpitalu dłużej akurat tego dnia nie miała na to żadnej ochoty. Po odmeldowaniu się w recepcji kobieta wyszła na parking, wsiadła do samochodu i przy muzyce z radia ruszyła w drogę do domu.
Po drodze Nozomu zaczęła jeszcze raz analizować wszystkie wydarzenia kończącego się powoli dnia. Najpierw wpadł do niej agent FBI, którego wyrzuciła za drzwi, a potem pod koniec pracy dostała mail, tak jak prosiła bezpośrednio od szefa SPK. Brunetka nie miała wątpliwości, że osobą, która podpisała się jako N był Near.

Godzinę później Asui zaparkowała swój samochód na podjeździe i zestresowana weszła do domu.
- Wróciłam! - krzyknęła brunetka i zdjęła kurtkę oraz zmieniła buty.
- Tak wcześnie? - zdziwił się Ayato, którzy zszedł z piętra, aby przytulić siostrę.
- Ciężki dzień... - mruknęła brunetka. - Co tak ładnie pachnie?
- L i Yu bawią się w kuchni i próbują coś upiec. Noroi wróciła kilka godzin temu z Sadako. Anabel siedzi w piwnicy i słucha Shinigami, która więcej niż opowiada to narzeka jak nudno było, a Noroi od godziny moczy się w wannie, bo była odebrać od Yu część zakupów. - streścił Ayato.
- A co z kolacją? - jęknęła brunetka, kiedy usiadła z bratem w salonie.
- Prawie gotowa, nie ma tylko herbaty. Noroi szykowała ją ze mną zanim poszła się myć.
- Dzięki.
Następne piętnaście minut w domu Nozomu byłe pełne krzątaniny, którą Asui przeleżała. L i Yuka kombinowali, gdzie położyć upieczone ciastka, bo na dworze zaczęło padać. Finalnie zostawili je na parapecie jednego z okien w salonie tak, aby siedząc przy stole moli obserwować stygnący wypieki.
Anabel po wyjściu z piwnicy wyglądała na prawie tak zmęczoną jak Asui, więc dołączyła do niej w salonie i obie zbierały siły, aby streścić ustalenia z całego minionego dnia.
Noroi po wyjściu z kąpieli zabrała się z Ayato za przenoszenie rzeczy, które przygotowali na kolację na stół oraz za zrobienie herbat. Oczywiście przy słodzeniu jak zwykle wywiązała się sprzeczka pomiędzy L'em, Asui, a Yuką.

Anabel słodziła jedną łyżeczkę i zazwyczaj odbierała swoją herbatę jak najszybciej, aby usunąć się z pola bitwy. Noroi pijała zazwyczaj gorzką herbatę, jedynym wyjątkiem była jednak zielona, która w opinii czarnowłosej bez chociaż jednej kostki czy łyżeczki cukru była ohydna. Ayato zazwyczaj wsypywał sobie do herbaty dwie łyżeczki lub trzy kotki cukru. Od tego co lądowało w jego herbacie zależało jedynie to jaka akurat postać cukru była w kuchni. Najbardziej wybrednymi osobami, jeśli chodzi o słodzenie herbat była właśnie Asui i Yuka, a potem dołączył do nich również L, który korzystał z ulg od Nozomu jak tylko mógł.
Brunetka zazwyczaj pijała herbatę z czterema kostkami cukru lub trzema łyżeczkami. Zasłaniała się przy tym faktem, że rzadko pije herbatę, więc taka ilość cukru zbytnio jej nie szkodzi, co było kłamstwem, bo czasem zdarzało się, że Asui wypijała kawę, która była słodzona dwoma łyżeczkami cukru.
Yuka była nieco mniej wybredna od starszej koleżanki. Rudowłosą po prostu interesowało to, aby miała w herbacie trzy łyżeczki cukru i nic nie było w stanie zmienić jej zdania, że taka herbata jest najlepsza.
L po tym jak dostał zgodę na słodzenie herbaty korzystał z tego jak tylko mógł, więc potrafił do swojej herbaty dać pięć kostek cukru lub dwie pełne łyżki stołowe. Dostawał za to budy od brunetki tylko kiedy ta to widziała lub słyszała, jak L namawia kogoś, aby dał mu tyle cukru do herbaty.
Po kilkuminutowej wojnie o cukier, którą L przegrał i zamiast pięciu kostek, które chciał Noroi wsypała mu trzy cała grupa zasiadła do kolacji, a Sadako objadała się gdzieś na boku jabłkami, które Yuka kupiła dla niej jako nagrodę za lot do Stanów Zjednoczonych.

- Więc, co mnie ominęło? - zapytała Noroi po czym zabrała się za jedzenie.
- Nic ciekawego. Skoro cała akcja przeniosła się tymczasowo do USA w Japonii nic się zbytnio nie dzieje. - odpowiedział L.
- Prawie nic. Kult Kiry rośnie aż do przesady, a w Sakurze organizują zbiórkę, aby postawić „bogu nowego świata" pałac. - sprecyzowała Anabel.
- Pałac już mu chcą stawiać? Może od razu niech Kira będzie świętym imieniem. - prychnęła czarnowłosa.
- A co się działo w USA, Anabel? Sadako już ci wszystko opowiedziała? - zapytała Yuka i zerknęła kontrolnie na to czy Asui nie je tostów.
- To trochę pokomplikowana sprawa... W dużym skrócie, bo o szczegółach opowiem wam jutro, bo dzisiaj jestem już padnięta, to do wymiany doszło. Ojciec Light'a wymienił notatnik za Sayu. Przed samą wymianą porywacze dokonali potwierdzenia autentyczności zabijając kogoś z otoczenia osoby, z którą rozmawiał mężczyzna obecny na wymianie. Potem Soichiro zabrał Sayu na powierzchnię, a porywacz załadował notes do pocisku. Z tego co mówiła Sadako notatnik odleciał na jakiś wygwizdów po czym pojemnik z notatnikiem zabrali jacyś mężczyźni. Pojechali do miasta i stamtąd szli pieszo do magazynu, który jest ich bazą i tam przekazali notes zwierzchnikom.
- Komu oddali notatnik? - zapytał zaciekawiony L.
- Dostał go Mello i jacyś jego sojusznicy. Jutro będę próbowała wyciągnąć od Sadako kto z nim był.
- A wiesz, gdzie znajduje się ten magazyn? - zapytał Ayato zerkając na siedzącą w kuchni Sadako, która była zbyt zajęta zostawionymi dla niej owocami, aby wcinać się w rozmowę.
- Adres, który Sadako dla mnie zdobyła pojawia się w dwóch miejscach w USA. Jutro potwierdzę, w którym z nich najpewniej teraz przebywa Mello i reszta jego ludzi.
- Czyli jesteśmy ustawieni. Skoro mamy adres Mello możemy spróbować załatwić jakiś podgląd i podsłuch. - ucieszył się Ayato.
- Dalibyście radę załatwić to z Japonii? - zapytała Noroi zerkając pytająco na rodzeństwo Nozomu.
- O ile dostaniemy adres to coś można wykombinować. - odpowiedziała brunetka po czym dopiła swoją herbatę i odchrząknęła. - Muszę wam o czymś powiedzieć...
- Coś się stało? - zaniepokoiła się Yuka.
- I tak i nie. - przyznała Asui drapiąc się po karku. Anabel położyła jej dłoń na ramieniu, więc Nozomu delikatnie się do niej uśmiechnęła.
- Dzisiaj przyszedł do mnie agent FBI. Pokazał fałszywą legitymację i powiedział, że przysyła go szef SPK.
- To grupa Near'a. Czego od ciebie chcieli? - zapytała Noroi.
- Najpierw się nie dowiedziałam, bo wyrzuciłam typa za drzwi...
- To były ryzykowne... - mruknął L, a Asui posłała mu zabójcze spojrzenie.
- Wyciągnęli w związku z tym jakieś konsekwencje? - zapytał ostrożnie Ayato.
- Nie. Powiedziałam, mu że jeśli jego szef ma do mnie jakąś sprawę to nich sam się kontaktuje albo do mnie przyjdzie.
- Near do ciebie napisał? - zapytała zaskoczona Anabel, a Asui skinęła głową.
- Dajcie mi chwilę to wam pokażę całą wiadomość... - Nozomu na chwilę wstała od stołu po czym wróciła z laptopem, który podłączyła do telewizora. Na ekranie pokazał się screen całej wiadomości, jaką brunetka otrzymała od kogoś kto podawał się za N.
- Napisz mu, że chcesz spotkać się w cztery oczy. - powiedział L po przeczytaniu całej wiadomości.
- Niby po co? Chce twoje dokumenty. - zauważyła Yuka.
- Właśnie. W mailu pisze, że zna L'a. Teoretycznie Asu nie wie, że ich coś łączy, więc może chcieć od niego imię i nazwisko, aby potwierdzić, że jesteście rodziną. - stwierdziła optymistycznie Noroi.
- To jednak Near. Wykombinuje coś, aby nie podać jej tych danych.
- Dlatego niech napisze, że chce spotkania w cztery oczy. Skoro Near jest w USA, a Mello jest teraz posiadaczem notatnika to przylot tutaj byłby ryzykowny. Poza tym wątpię, aby Near nawet ze względu na mnie ryzykował tym, że ktoś dowie się jak wygląda.
- Zgadzam się z L'em. Jego dane nie muszą mu powiedzieć czegokolwiek, a spotkaniem z moją siostrą jednak by się naraził, zwłaszcza, że to Japonia jest domem Kiry.
- Czyli co mu odpisać? - zapytała Asui.
- Że chcesz się spotkać w cztery oczy. - odpowiedziała Anabel kładąc przyjaciółce dłoń na ramieniu. - I jak ci coś odpisze to daj znać.
- No dobra. Ale mam dla was coś jeszcze.
Asui pokazała przyjaciołom kolejny screen. Tym razem jednak pokazywał on mail dziennikarza, z którym spotkanie rozważała.
- Chcesz tam iść? - zapytał zaciekawiony L, a Nozomu wzruszyła ramionami.
- Jak dla mnie to trochę niebezpieczne... Jak każde pokazywanie się w telewizji, kiedy grasuje Kira. - stwierdziła Noroi z westchnięciem.
- Ale Light i Misą są za granicą, więc raczej nie będą oglądać tutejszych programów. - zauważyła Yuka - A koro Asu to rozważa to podoba się jej tematyka.
- Masz rację Yu...
- Łączy i medycynę, i Kirę... - przyznała Ayato - Jeśli naprawdę bierzesz to pod uwagę to moim zdaniem powinnaś iść. W końcu jesteś najlepszym lekarzem w Japonii. Ludzie cię posłuchają.
- Zgadzam się z Ayato i Noroi. To jest ryzykowne Asu, ale powinnaś iść. - odezwała się Anabel.
Nozomu uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
- No to co, film? - zapytała Noroi przeciągając się.
- Mamy dużo do zrobienia jutro Nori. - przypomniała czarnowłosej szarooka.
- No weź Anabel. - jęknęła rudowłosa. - Możemy zjeść to co z L'em upiekłam.
- Zgodzę się na film, jeśli mnie nie otrujecie. - odezwała się Asui i zaczęła wyszukiwać jakiś film.
- Po co miałbym otruć kogoś kto pomógł uratować mi życie? - zapytał L.
- No nie wiem... Może dla tego, że ograniczam ci cukier?
- Dobra, mam jeden powód. - przyznał czarnowłosy po czym razem z brunetką lekko się zaśmiał.
Resztę wieczoru zespół Anabel spędził na pochłanianiu ciastek, które okazały się naprawdę dobre oraz na oglądaniu filmu detektywistycznego, podczas którego L miał związaną chustkę na ustach, aby nie psuć Yuce i Noroi zabawy ze zgadywania kto stoi za zbrodnią.

Continue Reading

You'll Also Like

20.5K 3.5K 22
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
1.2K 85 29
Miały być to normalne wakacje Dippera oraz Mabel którzy zakończyli niedawno rok szkolny. Zamierzali pojechać do swoich wujków, do Gravity Falls, aby...
138K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...
20K 1.3K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...