If You Love [18+]

By JBHiddleston

999K 63.9K 45.1K

Kiara Morton zmuszona jest opuścić ukochane, słoneczne Miami i wraz z rodzicami przeprowadzić się do ponurego... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Epilog

Rozdział 16

31.5K 2.1K 1.1K
By JBHiddleston

– Chyba żartujesz. – Pełen oburzenia głos Polly rozbrzmiał w słuchawce. – Za dwa dni kończysz dwadzieścia lat. Chyba nie sądzisz, że nie wpadnę do Vancouver, aby to uczcić.

– To nie jest najlepszy moment – mruknęła, odwracając się na plecy. Leżała w swoim łóżku, więc ujrzała nad sobą biały sufit. – Mam... konflikt z rodzicami. Odbijemy to za jakiś czas, okej? Planuję wpaść do Miami w przyszłym miesiącu. Tutaj nie ma zbyt wielu miejsc, gdzie mogłybyśmy się zabawić.

– Rodzice ci pozwolę?

– Spróbuję ich przekonać. – Wykrzywiła wargi w grymasie.

Nie lubiła kłamać. Szczególnie nie lubiła okłamywać Polly, ale wolała, aby przyjaciółka teraz nie pakowała się w ten cały bałagan, którego zamierzała narobić razem z Alexandrem Daviesem.

– Wyprawiają ci przyjęcie?

– Tak – westchnęła, zamykając oczy.

Matka oznajmiła jej to poprzedniego dnia, przy śniadaniu, a Kiara nie miała w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia. Jej zdanie nigdy się przecież nie liczyło.

Choć miała już dosyć przyjęć, starała się pamiętać, że przecież musiała grać. Próbowała pocieszyć się myślą, że niebawem to wszystko miało się skończyć – sztuczne uśmiechy, głupie przyjęcia i bogate rodziny.

Mimowolnie pomyślała o Alexandrze. Nie kontaktował się z nią od tamtego pamiętnego wieczora, kiedy uratował ją przed Felixem i odsłonił nieco swojej tajemnicy, opowiadając o rodzinie. Nie rozmawiała z nim więc od blisko trzech dni.

Przygryzła dolną wargę. Powinna zadzwonić? Napisać wiadomość?

– Kiaro?

Głos Polly otrzeźwił jej myśli. Potrząsnęła głową.

– Mówiłaś coś?

Usłyszała, że przyjaciółka zaśmiała się cicho.

– Daj mi znać, kiedy już zarezerwujesz bilet. Postaram się namówić rodziców, aby na weekend udostępnili nam swój domek przy plaży. Wyprawię ci najlepsze urodziny, jakie kiedykolwiek miałaś.

– W porządku. Zadzwonię do ciebie później, okej?

– Jasne. Będę trzymała kciuki, abyś jakoś przeżyła to przyjęcie.

– Dzięki. Przyda się.

Rozłączyła się, po czym spojrzała na ekran telefonu. Zagryzła mocno dolną wargę, bijąc się z myślami. W końcu wybrała numer i ponownie przycisnęła urządzenie do policzka.

Odebrał po dwóch sygnałach.

– Tak, Kiaro?

– Um... – Zamilkła. Co miała powiedzieć? Że dzwoniła, ponieważ zaczęła się martwić, że tak długo nie dawał żadnego znaku? – Ja...

– Stęskniłaś się za mną? – zapytał.

Prychnięcie wyrwało się spomiędzy jej warg.

– Chciałam tylko upewnić się, że znalazłeś w komputerze mojego ojca to, czego szukałeś. Tamtej nocy, gdy... – Urwała, czując nagłe gorąco na wspomnienie chwil, kiedy jego dłonie znalazły się pod jej sukienką.

Jej oddech przyśpieszył. Nie zdołała nad tym zapanować, w efekcie czego Alexander doskonale usłyszał cichy dźwięk, który z siebie wydała.

– Gdzie jesteś, Kiaro? – zapytał.

– W sypialni. Na łóżku...

– Sama?

– Tak...

– Zamknij oczy – polecił.

– Ja...

– Zamknij oczy – powtórzył. – I wyobraź sobie, że jestem tuż obok.

Jej powieki powoli opadły. Był to odruch, nad którym nie potrafiła zapanować.

– Powiedz mi, co masz na sobie, Kiaro.

– Zwykły t–shirt i spodenki.

– W porządku. Połóż dłoń na swoim dekolcie – polecił. Spełniła jego prośbę, oddychając coraz ciężej. – Przesuń ją w dół, pomiędzy piersiami, dotknij brzucha... – Z każdym jego słowem jej palce wędrowały coraz niżej. – Wsuń ją pod materiał spodenek... Masz na sobie bieliznę?

– Nie.

Choć nie mogła ujrzeć jego twarzy, była pewna, że się uśmiechnął.

– Niżej, Kiaro... – Wychrypiał. Jego głos był niczym szept diabła, namawiającego do grzechu. Zwodził zmysły, otępiał umysł. Nie potrafiła mu się oprzeć. Kiara jęknęła cicho, gdy dotarła do miejsca u zbiegu swoich ud. – Właśnie tak.

Coś ciężkiego opadło na jej klatkę piersiową. Z trudem potrafiła nabrać choć jeden oddech.

– Chcę cię usłyszeć – niemal warknął.

Kolejne niekontrolowane jęknięcie wyrwało się z jej gardła. Przygryzła mocno dolną wargę, wyginając plecy w delikatny łuk.

– Kiaro.

Zamarła, a sekundę później pośpiesznie wyciągnęła dłoń z własnych spodenek. Zerwała się do pozycji siedzącej, dokładnie w tej samej chwili, w której do pokoju weszła jej matka. Najpierw zmierzyła pomieszczenie obojętnym spojrzeniem, a potem rzuciła, nim zniknęła za drzwiami:

– Zejdź na kolację.

Kiara odetchnęła z ulgą, która zniknęła, gdy w słuchawce usłyszała cichy śmiech Alexandra.

Potrząsnęła głową. Co właściwie sobie myślała, słuchając jego poleceń?

– Zaraz mam spotkanie za miastem. Jeżeli masz ochotę dokończyć to, co zaczęliśmy, możemy spotkać się wieczorem...

– Dupek – syknęła, nerwowym ruchem poprawiając kosmyki czarnych włosów.

– Do zobaczenia w piątek, Kiaro.

– W piątek? Dlaczego...

– Dostałem zaproszenie na przyjęcie z okazji twoich urodzin.

Zamknęła oczy. Miała ochotę jęknąć żałośnie. Tak jak przypuszczała, jej rodzice zaprosili zapewne połowę miasta.

To przyjęcie nie miało nic wspólnego z jej urodzinami. Było kolejną okazją, aby jej rodzina mogła pokazać się w jak najlepszym świetle.

***

Przełknął z trudem, gdy w słuchawce rozbrzmiało jej ciche, niekontrolowane jęknięcie.

– Właśnie tak... – Uniósł dłoń i wsunął palce pomiędzy czarny krawat, aby nieco poluźnić uścisk dookoła własnej szyi. Nagle oddychanie zaczęło sprawiać mu trudności. Zamknął oczy i odchylił głowę delikatnie w tył, opierając ją o fotel, na którym siedział. Sapnięcie, które rozbrzmiało tuż obok jego ucha sprawiło, że odetchnął głęboko.

Oczami wyobraźni ujrzał bowiem Kiarę Morton, jej szczupłe, piękne ciało, które poruszało się pod wpływem dotknięć jej własnej dłoni. Zapragnął znaleźć się przy niej i zbadać wszystkie te miejsca, które właśnie dotykała.

– Chcę cię usłyszeć – słowa wyrwały się z jego ściśniętego gardła. Mięsień szczęki drgnął, gdy po chwili przełknął z trudem.

Jej oddech został pochłonięty przez trzask drzwi. Kącik ust Alexandra drgnął ku górze, gdy po chwili usłyszał stłumiony głos Olivii Morton.

– Zaraz mam spotkanie za miastem. Jeżeli masz ochotę dokończyć to, co zaczęliśmy, możemy spotkać się wieczorem...

– Dupek – wtrąciła, wciąż oddychając nierówno i ciężko.

Mężczyzna otworzył oczy. Za oknami jego gabinetu rozciągała się panorama Vancouver.

– Do zobaczenia w piątek, Kiaro. – Chwycił białą kopertę, która spoczywała na blacie biurka. Widniało na niej imię i nazwisko dziewczyny, choć nie przypuszczał, aby miała świadomość, że właśnie trzymał zaproszenie na kolejną okazję, by mógł ujrzeć ją sukience, która jakimś cudem czyniła ją w jego oczach jeszcze piękniejszą.

– W piątek? – Wydawała się zaskoczona. – Dlaczego...

– Dostałem zaproszenie na przyjęcie z okazji twoich urodzin.

Krótka chwila milczenia.

– Och...

Zdołał usłyszeć w jej głosie nie tylko rozczarowanie, ale głównie smutek. Wiedział, że nie były one skierowane wprost do niego. Nie był także pewien, co popchnęło go do wypowiedzenia słów, które po chwili padły.

– Kiaro?

– Muszę kończyć...

– To niedługo się skończy – obiecał.

To, z czym się zmagasz. To, od czego tak bardzo pragniesz się uwolnić.

Wypuściła z płuc ciężki oddech.

– Wiem. Wiem...

– Daj mi jeszcze tylko trochę czasu.

– W porządku – wtrąciła pośpiesznie, zupełnie jakby pragnęła zakończyć tę rozmowę, nim emocje wezmą nad nią górę. – Do zobaczenia w piątek.

Rozłączyła się, zanim zdołał cokolwiek dodać. Z lekkim grymasem spojrzał na telefon, potem wybrał numer.

– Parker – odparł, gdy mężczyzna odebrał po piątym sygnale.

– Cholernie seksowna blondynka właśnie dobiera się do moich spodni, Davies. – Syknął, oddychając ciężko. – Oby to było ważne...

– Nie masz ochoty pobrudzić sobie rąk? 



J.B.H

Continue Reading

You'll Also Like

432K 23.2K 46
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
65K 4.1K 21
Kontynuacja ,,The Mysterious Hunk"
818K 36.4K 50
Rose to 18-latka, która kończy szkołę. Ma starszego o 2 lata brata Ashtona. Wyjechał on do Australii i od tamtej pory nie miała z nim żadnego kontakt...
Be Mine By idalia

Teen Fiction

2.2M 10K 6
Mogłam być kimkolwiek zechcę na tym świecie, a zdecydowałam się być jego. (c)youmademyday7