Rozdział 15

32.3K 2.1K 2.2K
                                    

Pustym wzrokiem wpatrywał się w dwie kostki lodu, które zaczynały topnieć w spoczywającej w jego dłoni szklance. Whisky miała tego dnia wyjątkowo nieznośny smak. Upił zaledwie łyk i nie zdobył się na nic więcej.

– Coś cię dręczy. – Dłoń Daisy spoczęła na jego ramieniu, a jej długie paznokcie wbiły się w materiał białej koszuli.

Alexander odstawił szklankę na blat biurka, przy którym od godziny siedział. Ekran laptopa dążył zgasnąć, więc pomieszczenie zalał mrok.

Chciałbym cię zatrzymać, Kiaro.

Skrzywił się na wspomnienie własnych słów. Nie wiedział, co nim kierowało, kiedy je wypowiadał – głupota, upojenie czy fakt, że w tamtym momencie Kiara Morton wyglądała tak seksownie, że miał ochotę wziąć ją po raz drugi, choćby na blacie biurka jej ojca?

Westchnął.

– Albo ktoś. – Daisy przysiadła na biurku. Miała na sobie czerwony kombinezon i wysokie szpilki. – Niech zgadnę... Ona?

– Odejdź, Daisy – nakazał, nie obdarzając ją nawet przelotnym spojrzeniem.

– W porządku. – Sprawnie zeskoczyła z blatu. Nim jednak odeszła, posłała w jego stronę wymowny uśmiech.

Alexander zignorował młodszą siostrę, ponownie skupiając się na zawartości swojej szklanki. Gdy rudowłosa wyszła, a on został sam w gabinecie swojej posiadłości, zamknął oczy, mocno zaciskając powieki.

W końcu jednak odstawił whisky i chwycił telefon. Zanim zdołał pomyśleć, że być może nie powinien dzwonić do niej o tak później porze, Kiara odebrała. Jej głos rozbrzmiał w słuchawce.

– Tak?

– Spotkajmy się – odparł. Nie było to ani pytanie, ani propozycja.

– Nie teraz. Jestem zajęta.

– Jesteś... – Przechylił głowę w bok.

– Zajęta – dokończyła z lekkim rozbawieniem. – Idę na randkę.

Uniósł dłoń i poluzował krawat. Starał się zignorować złość, jaką nagle poczuł.

– Z nim?

– Tak. Zaprosił mnie do kina...

– Stąpasz po bardzo cienkim lodzie, Kiaro – ostrzegł ją.

– Kazałeś, abym grała, więc gram.

Droczyła się z nim i absolutnie mu się to nie podobało.

– Gdzie cię zabiera?

– Do kina, a potem na kolację.

– Pytam o dokładne miejsce.

– Nie sądzę, abyś musiał je znać.

Zacisnął wargi. Mięsień jego szczęki drgnął.

– Muszę kończyć...

– Kiaro – wtrącił cierpko.

– Felix zaraz po mnie przyjedzie. Zamierzam spędzić miły wieczór i tobie życzę tego samego, Alexandrze.

Rozłączyła się, nim zdołał dodać cokolwiek więcej. Zacisnął palce na telefonie i z trzaskiem odłożył go na blat biurka. Potem upił łyk whisky. Niewielki, bo zamierzał tego wieczora jeszcze raz wsiąść do samochodu i przeklął w myślach Kiarę Morton. 

If You Love [18+]Where stories live. Discover now