Rozdział 3

35.5K 2.3K 2.4K
                                    

Od pamiętnego przyjęcia w rezydencji Alexandra Daviesa minął niespełna tydzień. Te kilka dni w zupełności jednak wystarczyło, aby nazwisko tego człowieka, powtarzane niemal każdego dnia, wsiąknęło w mury rodzinnego domu Kiary.

Ojciec dziewczyny zdawał się wręcz zachwycony tym mężczyzną. Mówił o nim podczas śniadań, obiadów i kolacji, a także nawet wtedy, gdy w pośpiechu zakładał krawat tuż przed wyjściem do firmy.

Mama Kiary w pełni oddała się życiu przykładnej, bogatej żony. Popołudnia spędzała zazwyczaj na zakupach z Amber Stewart, żoną burmistrza, wieczorami natomiast popijała wino, relaksując się w ogródkowym basenie, zupełnie jakby godziny wydawania pieniędzy i plotkowania potwornie ją zmęczyły.

Kiara postanowiła (przynajmniej na razie), nie wracać do tematu studiów. Wciąż miała sporo czasu na złożenie papierów na uczelnię, więc skupiła się na unikaniu rodziców, czytaniu książek, bieganiu i rozmowach z Polly.

Ten piątkowy poranek nie różnił się praktycznie niczym od każdego poprzedniego. Mortonowie zasiedli w ogromnej, jasnej i niemal sterylnie czystej jadalni, aby zjeść wspólne śniadanie, nim ich drogi rozejdą się na dalszą część dnia.

– Będę pracował dzisiaj do późna w firmie – odparł ojciec, nie odrywając spojrzenie od gazety, która spoczywała na stole.

– Och, a ja umówiłam się na wieczór w spa z Amber i kilkoma jej znajomymi – poinformowała dźwięcznie Olivia Morton, zapewne spodziewając się, że jej mąż okaże jakiekolwiek zainteresowanie. Gdy tak się jednak nie stało, dodała: – Powinniśmy zaprosić Stewartów na obiad, może w najbliższą niedzielę? Amber opowiadała mi wczoraj o swoim synu Felixie. – Jej wzrok spoczął na brunetce, która zamarła, z kawałkiem grzanki w ustach. – Jest tylko o rok starszy od ciebie. Pochodzi z dobrej rodziny, więc to chyba dobry pomysł, abyście nawiązali kontakt, nie sądzisz?

Kiara przełknęła zawartość swoich ust i, pośpiesznie chwytając kubek z herbatą, upiła spory łyk. Kątem oka spojrzała na ojca, który nie wydawał się jednak zaciekawiony rozpoczętym tematem.

– Powinnaś znaleźć sobie jakichś odpowiednich znajomych – dodała matka.

Mówiąc ''odpowiednich'' miała, rzecz jasna, na myśli wystarczająco bogatych i cieszących się dobrą opinią.

Zanim Kiara zdołała cokolwiek powiedzieć, jej ojciec wstał z ciężkim westchnieniem.

– Nie czekajcie na mnie z kolacją – poinformował, nim opuścił jadalnię.

– Widzisz, co narobiłaś? – Matka obdarzyła ją spojrzeniem. – Nie powinnaś denerwować ojca przed pracą. – Również wstała. – W niedzielę zjemy kolację ze Stewartami – oznajmiła, kręcąc głową.

Kiara odprowadziła matkę zmęczonym wzrokiem. Potem spojrzała na swój talerz. Nagle całkowicie straciła apetyt. Dopiła nieco słodkiej herbaty i gdy również zdecydowała się opuścić jadalnię, zorientowała się, że została w ogromnej willi kompletnie sama.

Westchnęła ciężko.

Ostatecznie samotność była przecież o wiele lepsza niż przebywanie w towarzystwie osób, przy których nie czuła się dobrze.

W myślach pośpiesznie ułożyła sobie plan na resztę dnia, który jednak szybko runął, niczym domek z kart, gdy w pustych ścianach rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Kiara pokonała ogromny, jasny hol i zanim zdołała chwycić klamkę, drzwi stanęły otworem, a ona utonęła w objęciach Polly.

– Nie rób takiej zaskoczonej miny. – Blondynka obdarzyła Kiarę radosnym uśmiechem, jednocześnie wciągając do wnętrza willi swoją walizkę. – Myślisz, że mogłabym zostawić cię samą z twoimi paskudnymi rodzicami?

If You Love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz