Rozdział 17

30.7K 2.1K 1.5K
                                    

Kiara była lalką.

Właśnie tak przez całe życie traktowała ją matka – niczym kukiełkę, którą mogła ubierać w ładne rzeczy, a potem poruszać nią tak, jak tylko miała na to ochotę. Na początku dziewczyna odbierała to jako miłość. Uśmiech, który widziała na twarzy rodzicielki, gdy tylko pokazywała się w nowych ubrankach, sprawiał, że czuła się kochana.

Dopiero z biegiem czasu zrozumiała, że to nie była miłość. A przynajmniej nie taka, jaką matka powinna obdarzać swoje dziecko.

Była więc lalkę, nawet teraz, gdy w swoje dwudzieste urodziny stała we własnej sypialni, ubrana w sukienkę, którą wybrała dla niej matka. Była czerwona, bardzo obcisła i o jeden rozmiar za mała, przez co aż nazbyt eksponowała jej dekolt i nie pozwalała swobodnie oddychać.

– Spędź więcej czasu z Felixem – poleciła matka, nagle pojawiając się za jej ramieniem.

Za szerokimi oknami dostrzec już można była podjeżdżające samochody i elegancko ubranych gości

– Musicie lepiej się poznać przed...

– Przed ślubem – dokończyła smętnie.

– Cieszę się, że to rozumiesz, Kiaro. – Olivia Morton uśmiechnęła się bez cienia radości. – No, chodźmy. – Chwyciła córkę pod ramię.

– Nie złożysz mi nawet życzeń?

Matka spojrzała na nią i zaśmiała się sucho.

– Dzisiaj mamy ważniejsze sprawy na głowie, Kiaro. – Poprowadziła ją za sobą w kierunku holu. – Na przyjęciu pojawi się jeden z nowych inwestorów w firmie twojego ojca. Powinniśmy więc pokazać się z jak najlepszej strony. – Pokonały schody. Na ich końcu czekał na Kiarę Felix Stewart, ubrany w elegancki, nieco za duży garnitur. – Bawcie się dobrze, dzieci – szepnęła z uśmiechem Olivia Morton, pozwalając, aby chłopak zabrał jej córkę.

Choć były to jej urodziny, goście zdawali się nie zwracać na nią zbytniej uwagi. Gdy Felix prowadził ją w stronę tarasów, nikt nie poświęcił jej nawet krótkiego spojrzenia, nie mówiąc już o uśmiechu czy złożeniu życzeń.

Gdy opuścili wypełnione odgłosami rozmów wnętrze willi, Kiara zdołała wyswobodzić rękę z uścisku Felixa.

– Chyba jestem ci winien przeprosiny – zaczął.

– Chyba? – Przystanęła przy jednej z barierek. – Dobierałeś się do mnie...

– Byłem pijany...

– I sądzisz, że to zdoła cię usprawiedliwić? – wtrąciła.

Felix westchnął ciężko.

– Oboje wiemy, że i tak musimy się pobrać. Więc prędzej czy później, takie rzeczy będą normalnością...

Kiara prychnęła.

Miała dosyć tego, że wszyscy traktowali ją jak zabawkę, którą można dotknąć, kiedy się chce, przesunąć, czy ładnie ubrać.

– Kiaro...

– Zostaw mnie – szepnęła, ruszając w kierunku schodów.

Pokonała je i ruszyła kamienną, ogrodową ścieżką, prosto w mrok. Chciała być sama. Choć przez chwilę. Niestety, nie zdołała dotrzeć nawet do połowy ogrodu, gdy nagle usłyszała za sobą kroki.

– Prosiłam, abyś mnie zo... – Urwała, gdy odwróciwszy się, ujrzała Alexandra. Nie była pewna, dlaczego, ale poczuła ulgę, gdy mężczyzna przystanął. Miał na sobie idealnie dopasowany czarny garnitur.

If You Love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz