my world (Reader X Wilbur)

By _vkys_

112K 5.7K 13K

Od dziecka nie miałaś łatwo. Twoją ucieczką była wyobraźnia i marzenia. Gdy w końcu stałaś się dorosła myślał... More

I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXI
XXIII
XXIV
XXV
XXVI
XXVIII
XXIX
XXX
XXXI
XXXII
XXXIII
XXXIV+info
XXXV (the end)

XXVII

2.2K 123 249
By _vkys_

Rano obudziłam się, a brunet wciąż spał. Wzięłam mój laptop i zaczęłam czegoś szukać. 

-czego szukasz?-zapytał brunet.

-najbliższych lotów. Nie wiedziałam, że się obudzisz.

-i kiedy jakieś są?-mówił zaspany.

-jutro o 14.

-no to możemy w tedy.

-dam znać rodzicom.-usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko zeszłam na dół.-Avani!

-hej! przyprowadziłam ci Willow. Muszę już iść, przepraszam.

-a co się stało?

-Jack zabiera mnie na kilka dni do Hiszpanii.

-ohh..miłego wyjazdu! 

-dziękuję!

Zamknęłam drzwi i przywitałam się z kotką.

-Willow jak ja cię dawno nie widziałam.-przytuliłam kotkę.

-o nasze małe bobo wróciło-uśmiechnął się brunet.

Usiedliśmy na podłodze i zaczęliśmy bawić się z kotem.

-jakieś plany na dziś?-zapytał

-pakowanie. 

-tak coś myślałem.

Przez cały dzień znowu się pakowaliśmy. Nadszedł moment kiedy musiałam pogadać z rodziną...

-hej...-odezwałam się.

-już się martwiłam, że nie zadzwonisz...kiedy będziecie?

-jutro o 14 mamy najbliższy lot.

-to wspaniale. Razem z ojcem możemy was odebrać.

-dzięki. Mogę zabrać moją kotkę?

-oczywiście. 

-musze już iść dalej przygotowywać się do podróży...-nie byłam dobra w kłamaniu

-no dobrze...do zobaczenia.

-pa.

Siedziałam na kanapie z brunetem. 

-coś się stało?-zapytał

-nie..

-mów szczerze

-dziwnie się czuje... 

-czekaj-chłopak poszedł do kuchni. Wrócił z ogórkami i nutellą

-huh?

-zjedz

-czemu?

-zjedz

Ugryzłam kawałek i myślałam, że będzie to obrzydliwe. Wręcz przeciwnie, smakowało mi to tak bardzo, że zjadłam całego.

-i jak?-zapytał

-od razu lepiej...skąd???

-czytałem.

-oh... a co jeszcze wyczytałeś?

-że będziesz raz horny, później płakać, później krzyczeć na mnie i tak  w kółko.

-o boże...

-ta...

-ej!

-no co? ale i tak będę przy tobie

-dzięki-przytuliłam się do niego. 

-pooglądamy jakiś film?

-oczywiście.-chłopak przyniósł koc, zasłonił zasłony i włączył jakiś film.

-może ten?

-romantyczny film chcesz?-zapytał

-tak, dawno nie oglądałam. 

Zaczęliśmy go oglądać. Na początku wydawał się nudny, ale z czasem się rozkręcał. 

-miałeś też tak zawsze, że gdy oglądasz z rodzicami film i nagle jest moment, gdzie ktoś się całuje czy są w łóżku to zawsze udawałeś, że robisz coś innego?-zapytałam 

-oj nie raz... ale teraz wydaje się to normalne.

-no tak.-przytuliłam się do chłopaka i dalej oglądałam. 

-ale szybka jest.-dodał w pewnym momencie.

-kto?

-no  Katty. Zna się z Jaedenem połowę dnia, a już w łóżku są.

-każdy jest inny. A ty byś z taką poszedł?

-nie. Oczywiście, że nie.

-bo ci uwierzę...

-no nie. Oj dobra to przeszłość-zaśmialiśmy się.

-dokończymy film i pójdziemy już spać.

-no dobrze.

Film trwał jeszcze pół godziny. Po zakończeniu poszliśmy na górę do sypialni. Ubrani w piżamę nie byliśmy śpiący, więc postanowiliśmy coś jeszcze porobić. 

-mam pomysł-powiedziałam sięgając po gitarę.-dawno nie grałeś.

-oh...

-dawaj zaśmiewamy coś razem.

-co byś chciała?

-sex sells. Uwielbiam tą piosenkę. 

Wilbur zaczął grać i śpiewać, więc do niego dołączyłam. Zakończyliśmy śpiewanie. Will odłożył gitarę i położyliśmy się. Willow przyszła do nas i zasnęliśmy. Obudziliśmy się w pełni sił. Zeszłam na dół zrobić nam jak zwykle śniadanie. Will zaniósł na dół nasze walizki. Zjedliśmy śniadanie, ubraliśmy się, spakowaliśmy kotkę i byliśmy gotowi do wyjścia. Pojechaliśmy taksówką na lotnisko. 

*skip time*

Byliśmy już w samolocie. Will trzymał mnie za rękę i wsłuchiwał się w muzykę ze słuchawek. Ja zrobiłam nam kilka głupich zdjęć i wpatrywałam się w widoki zza okna. Cała podróż minęła bardzo szybko. Kiedy bezpiecznie wylądowaliśmy skierowaliśmy się po nasze rzeczy. Z odebranymi rzeczami czekaliśmy na lotnisku. Postanowiłam zadzwonić do rodziców.

-halo?

-hej Y/N. My czekamy przy wyjściu. 

-zaraz tam będziemy. 

Złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy w stronę wyjścia.

-o to moi rodzice...-powiedziałam do bruneta-jeszcze nie wiedzą, że jesteś Anglikiem...

-Y/N!-krzyknęła ucieszona mama. Podeszliśmy do nich.

-heeej... um, mamo, tato... to mój chłopak Will i jest z Anglii, więc nie rozumie jak mówicie do niego po polsku.

-umm...dzień dobry Will, jestem Y/N ojcem. Miło cię poznać.-zaczął ojciec mówić po Angielsku. 

-witam panie..?

-pan Marco.

-wiatam panie Marco.

-ale przystojny i wysoki- szepnęła mama.

-wiem...-uśmiechnęłam się.-możemy do domu?-zapytałam.

-yeah, yeah. 

Wsiedliśmy do ojca samochodu i pojechaliśmy do domu. W drodze nikt się prawie co nie odzywał, a brunet trzymał mnie za rękę, bo widział, że bardzo się stresuje. Kiedy podjechaliśmy pod dom, poszliśmy do niego zostawić swoje rzeczy. Poszliśmy do mojego starego pokoju.

-to twój pokój?-zapytał Will.

-tak...

-uroczy.

-nie wygłupiaj się... 

-hej wszystko w porządku?

-trochę się stresuje..

-spokojnie wszystko będzie dobrze...*pukanie do drzwi*

-Y/N!-krzyknął mój brat.

-Mike?!-przytuliłam się z bratem. Od kłótni z rodzicami nie mieliśmy kontaktu.-Mike.. to mój chłopak Wilbur-mówiłam.

-hi Will. serio chodzisz z moją siostrą?-zaczął się naśmiewać

-yeah-odpowiedział śmiejąc się brunet.

-get out...

-okay, okay... rodzice mówią, abyście przyszli na obiad

-okay but get out.-brat wyszedł.

-przepraszam za niego...

-nic nie szkodzi... wydaje się całkiem fajny.

-taa.. chodźmy na obiad.

Zeszliśmy na dół do kuchni i usiedliśmy przy stole.

-smacznego- uśmiechała się mama.

-dziękujemy.

-coś się stało?-w środku obiadu znowu mama się odezwała.

-nie jesteśmy głodni...

-jeśli nie chcecie nie jedzcie. 

-mamy pewną sprawę..

-słuchamy.

-bo...ja i Will... 

-mów śmiało.

-będziemy rodzicami-pomógł mi Wilbur*wypluwanie wody*

-Mike!-krzyknęła mama.-mówicie poważnie?

-tak. Jestem w ok. 14 tygodniu.-każdy zamilkł.-wszystko dobrze?...

-tak, oczywiście, że tak. Tylko w szoku jesteśmy.

-pójdziemy już do mnie...-złapałam bruneta za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.-było źle?

-nie. Myślę, że potrzebują chwili. Niedawno dowiedzieli się, że masz chłopaka, a teraz, że jesteś w ciąży.-przytuliliśmy się.

*pukanie do drzwi*

-hej... możemy pogadać Y/N?...-powiedziała mama.

-ale Will...

-ojciec też chce z nim pogadać na osobności. Możemy tak zrobić?

Popatrzyłam się na bruneta, a ten się zgodził.

-dobrze...

-------------------------------------------------------------------------------------------

Nie przejmujcie się tą zmianą. Ona była drobna i usunęłam tam rzeczy z którymi nie czułam się komfortowo. Wybaczcie... Miłej nocy/dnia<33













Continue Reading

You'll Also Like

116K 4.6K 41
Akcja dzieje się miesiąc po wygranej finału strefy futbolu. Niektóre fakty z następnych sezonów są zmienione. Akcja następnych sezonów również nie w...
16.5K 1.4K 23
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
29.8K 887 46
♥︎ 𝙷𝚎𝚓𝚔𝚊 𝙹𝚊𝚔 𝚠𝚒𝚍𝚣𝚒𝚜𝚣 𝚜𝚊 𝚝𝚘 𝚙𝚛𝚎𝚏𝚎𝚛𝚎𝚗𝚌𝚓𝚎 𝚣 𝚍𝚜𝚖𝚙 𝚖𝚢𝚜́𝚕𝚎̨ 𝚣̇𝚎 𝚜𝚒𝚎̨ 𝚜𝚙𝚘𝚍𝚘𝚋𝚊𝚓𝚊 ! okładka nie moja �...
1.6K 97 15
Zapraszam na emocjonującą przygode w świat creppypast... Czy Pinkamena z " Cupcakes" się ogarnie? Czy rainbow jej wybaczy? I czy pożegna swój problem...