Rano obudziłam się, a brunet wciąż spał. Wzięłam mój laptop i zaczęłam czegoś szukać.
-czego szukasz?-zapytał brunet.
-najbliższych lotów. Nie wiedziałam, że się obudzisz.
-i kiedy jakieś są?-mówił zaspany.
-jutro o 14.
-no to możemy w tedy.
-dam znać rodzicom.-usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko zeszłam na dół.-Avani!
-hej! przyprowadziłam ci Willow. Muszę już iść, przepraszam.
-a co się stało?
-Jack zabiera mnie na kilka dni do Hiszpanii.
-ohh..miłego wyjazdu!
-dziękuję!
Zamknęłam drzwi i przywitałam się z kotką.
-Willow jak ja cię dawno nie widziałam.-przytuliłam kotkę.
-o nasze małe bobo wróciło-uśmiechnął się brunet.
Usiedliśmy na podłodze i zaczęliśmy bawić się z kotem.
-jakieś plany na dziś?-zapytał
-pakowanie.
-tak coś myślałem.
Przez cały dzień znowu się pakowaliśmy. Nadszedł moment kiedy musiałam pogadać z rodziną...
-hej...-odezwałam się.
-już się martwiłam, że nie zadzwonisz...kiedy będziecie?
-jutro o 14 mamy najbliższy lot.
-to wspaniale. Razem z ojcem możemy was odebrać.
-dzięki. Mogę zabrać moją kotkę?
-oczywiście.
-musze już iść dalej przygotowywać się do podróży...-nie byłam dobra w kłamaniu
-no dobrze...do zobaczenia.
-pa.
Siedziałam na kanapie z brunetem.
-coś się stało?-zapytał
-nie..
-mów szczerze
-dziwnie się czuje...
-czekaj-chłopak poszedł do kuchni. Wrócił z ogórkami i nutellą
-huh?
-zjedz
-czemu?
-zjedz
Ugryzłam kawałek i myślałam, że będzie to obrzydliwe. Wręcz przeciwnie, smakowało mi to tak bardzo, że zjadłam całego.
-i jak?-zapytał
-od razu lepiej...skąd???
-czytałem.
-oh... a co jeszcze wyczytałeś?
-że będziesz raz horny, później płakać, później krzyczeć na mnie i tak w kółko.
-o boże...
-ta...
-ej!
-no co? ale i tak będę przy tobie
-dzięki-przytuliłam się do niego.
-pooglądamy jakiś film?
-oczywiście.-chłopak przyniósł koc, zasłonił zasłony i włączył jakiś film.
-może ten?
-romantyczny film chcesz?-zapytał
-tak, dawno nie oglądałam.
Zaczęliśmy go oglądać. Na początku wydawał się nudny, ale z czasem się rozkręcał.
-miałeś też tak zawsze, że gdy oglądasz z rodzicami film i nagle jest moment, gdzie ktoś się całuje czy są w łóżku to zawsze udawałeś, że robisz coś innego?-zapytałam
-oj nie raz... ale teraz wydaje się to normalne.
-no tak.-przytuliłam się do chłopaka i dalej oglądałam.
-ale szybka jest.-dodał w pewnym momencie.
-kto?
-no Katty. Zna się z Jaedenem połowę dnia, a już w łóżku są.
-każdy jest inny. A ty byś z taką poszedł?
-nie. Oczywiście, że nie.
-bo ci uwierzę...
-no nie. Oj dobra to przeszłość-zaśmialiśmy się.
-dokończymy film i pójdziemy już spać.
-no dobrze.
Film trwał jeszcze pół godziny. Po zakończeniu poszliśmy na górę do sypialni. Ubrani w piżamę nie byliśmy śpiący, więc postanowiliśmy coś jeszcze porobić.
-mam pomysł-powiedziałam sięgając po gitarę.-dawno nie grałeś.
-oh...
-dawaj zaśmiewamy coś razem.
-co byś chciała?
-sex sells. Uwielbiam tą piosenkę.
Wilbur zaczął grać i śpiewać, więc do niego dołączyłam. Zakończyliśmy śpiewanie. Will odłożył gitarę i położyliśmy się. Willow przyszła do nas i zasnęliśmy. Obudziliśmy się w pełni sił. Zeszłam na dół zrobić nam jak zwykle śniadanie. Will zaniósł na dół nasze walizki. Zjedliśmy śniadanie, ubraliśmy się, spakowaliśmy kotkę i byliśmy gotowi do wyjścia. Pojechaliśmy taksówką na lotnisko.
*skip time*
Byliśmy już w samolocie. Will trzymał mnie za rękę i wsłuchiwał się w muzykę ze słuchawek. Ja zrobiłam nam kilka głupich zdjęć i wpatrywałam się w widoki zza okna. Cała podróż minęła bardzo szybko. Kiedy bezpiecznie wylądowaliśmy skierowaliśmy się po nasze rzeczy. Z odebranymi rzeczami czekaliśmy na lotnisku. Postanowiłam zadzwonić do rodziców.
-halo?
-hej Y/N. My czekamy przy wyjściu.
-zaraz tam będziemy.
Złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy w stronę wyjścia.
-o to moi rodzice...-powiedziałam do bruneta-jeszcze nie wiedzą, że jesteś Anglikiem...
-Y/N!-krzyknęła ucieszona mama. Podeszliśmy do nich.
-heeej... um, mamo, tato... to mój chłopak Will i jest z Anglii, więc nie rozumie jak mówicie do niego po polsku.
-umm...dzień dobry Will, jestem Y/N ojcem. Miło cię poznać.-zaczął ojciec mówić po Angielsku.
-witam panie..?
-pan Marco.
-wiatam panie Marco.
-ale przystojny i wysoki- szepnęła mama.
-wiem...-uśmiechnęłam się.-możemy do domu?-zapytałam.
-yeah, yeah.
Wsiedliśmy do ojca samochodu i pojechaliśmy do domu. W drodze nikt się prawie co nie odzywał, a brunet trzymał mnie za rękę, bo widział, że bardzo się stresuje. Kiedy podjechaliśmy pod dom, poszliśmy do niego zostawić swoje rzeczy. Poszliśmy do mojego starego pokoju.
-to twój pokój?-zapytał Will.
-tak...
-uroczy.
-nie wygłupiaj się...
-hej wszystko w porządku?
-trochę się stresuje..
-spokojnie wszystko będzie dobrze...*pukanie do drzwi*
-Y/N!-krzyknął mój brat.
-Mike?!-przytuliłam się z bratem. Od kłótni z rodzicami nie mieliśmy kontaktu.-Mike.. to mój chłopak Wilbur-mówiłam.
-hi Will. serio chodzisz z moją siostrą?-zaczął się naśmiewać
-yeah-odpowiedział śmiejąc się brunet.
-get out...
-okay, okay... rodzice mówią, abyście przyszli na obiad
-okay but get out.-brat wyszedł.
-przepraszam za niego...
-nic nie szkodzi... wydaje się całkiem fajny.
-taa.. chodźmy na obiad.
Zeszliśmy na dół do kuchni i usiedliśmy przy stole.
-smacznego- uśmiechała się mama.
-dziękujemy.
-coś się stało?-w środku obiadu znowu mama się odezwała.
-nie jesteśmy głodni...
-jeśli nie chcecie nie jedzcie.
-mamy pewną sprawę..
-słuchamy.
-bo...ja i Will...
-mów śmiało.
-będziemy rodzicami-pomógł mi Wilbur*wypluwanie wody*
-Mike!-krzyknęła mama.-mówicie poważnie?
-tak. Jestem w ok. 14 tygodniu.-każdy zamilkł.-wszystko dobrze?...
-tak, oczywiście, że tak. Tylko w szoku jesteśmy.
-pójdziemy już do mnie...-złapałam bruneta za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.-było źle?
-nie. Myślę, że potrzebują chwili. Niedawno dowiedzieli się, że masz chłopaka, a teraz, że jesteś w ciąży.-przytuliliśmy się.
*pukanie do drzwi*
-hej... możemy pogadać Y/N?...-powiedziała mama.
-ale Will...
-ojciec też chce z nim pogadać na osobności. Możemy tak zrobić?
Popatrzyłam się na bruneta, a ten się zgodził.
-dobrze...
-------------------------------------------------------------------------------------------
Nie przejmujcie się tą zmianą. Ona była drobna i usunęłam tam rzeczy z którymi nie czułam się komfortowo. Wybaczcie... Miłej nocy/dnia<33