XXXV (the end)

1.4K 79 121
                                    

Razem z chłopakami usmażyliśmy sobie naleśniki. Po paru godzinach nasze zguby pojawiły się w domu. 

-czyś ty oszalał?-zapytałam.

-wybacz... musieliśmy coś załatwić...

-masz naleśnika. Tylko się nim nie udław.-dałam mu talerz i poszłam z Karlem i Georgem na spacer.

-i co ci powiedział?-wypytywali.

-,,wybacz, musieliśmy coś załatwić". 

-dziwne. Hej! Chodźmy na lody! A później do galerii. Niech teraz oni się martwią gdzie jesteśmy!

-dobry pomysł.

Chłopacy próbowali mi poprawić humor. Nie był to dziś dobry dzień, ponieważ nie wiedziałam o co Wilburowi chodzi. Po długich zakupach i szlajaniu się po mieście postanowiliśmy wrócić do domu. Była już późna noc. Kiedy weszliśmy do domu od razu zaczęły się krzyki.

-gdzie wy byliście!-krzyczał Dream

-nie odbieraliście telefonów!-Wilbur także 

-i sms'ów!-Sapnap dodał

-spokojnie, z domu nie można wyjść?

-Y/N, George chodźcie do mnie.-powiedział Karl

 W trójkę udaliśmy się do Karla pokoju. Zamknęliśmy się na klucz i chwilę siedzieliśmy w ciszy. 

-robimy streama?

-będą wiedzieć co robimy, ale dobra.

Szybko odpaliliśmy komputer, a później streama. Ja i George siedzieliśmy na podłodze śmiejąc się, a Karl rozmawiał z chatem. Zauważyłam pudełeczko z lakierami chłopaka i poszłam po nie. Mając je usiadłam z powrotem i tylko się uśmiechnęłam. Każde z nich załapało o co chodzi. Malowaliśmy swoje paznokcie wzajemnie. Naszą dobrą zabawę zakłóciło, pukanie do drzwi. Karl poszedł odtworzyć zamek, a przed pokojem stał Wilbur. Brunet szedł w moją stronę i staną koło mnie.

-zabieram moją zdobycz.-powiedział podnosząc mnie.

Nie mogłam przestać się śmiać. Chłopak wyniósł mnie z pokoju, zanosząc do naszego. Posadził mnie na łóżku i zaczął patrzeć się w moje oczy.

-wszystko ok?-zapytałam

-to ty mi powiedz.

-wciąż nie dostałam odpowiedzi.

-musimy wracać do Anglii.

-co?! Czemu?!

-mam pracę.

-no dobrze...kiedy?

-Pojutrze.

-aż tak wcześnie?

-wybacz.

-okay...wrócę na streama.

-poczekaj.-chłopak złapał mnie za nadgarstek.-nie gniewaj się.

-nie gni..

-zmam cię. Niedługo zrozumiesz po co to było. Pamiętaj, że cię kocham nad wszystko...-mówił zmartwiony.

-ja ciebie też Willu...-pocałowałam go i wróciłam do pokoju, gdzie byli chłopacy.

-patrzcie kto wrócił!-krzyknął Karl do chatu.

Wróciliśmy do rzeczy, które robiliśmy wcześniej. Minęła godzina, a każde z nas było już wykończone streamem.

-chat! Pora na nas. Dziękujemy za oglądanie i widzimy się następnym razem. Pa!-zakończono streama.

my world (Reader X Wilbur)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant