Usłyszałam jak ktoś kręci się w kuchni. Byli to Wilbur, Avani i Jack. Przyszłam do nich zaspana.
-Hej, wy już wstaliście?
-O! Śpiąca królewna się pojawiła!
-ha ha... jest coś do jedzenia?
-Wczorajsza pizza?
-Też dobre.-Wzięłam kawałek.
-jakieś plany na dziś?-zapytała Avi.
-Wybieramy się do sklepu. Kupimy rzeczy do mojego pokoju.
-Też mieliśmy jechać. Jedziemy razem??
spojrzałam na Willa, a ten przytaknął.
-tak.
Wszyscy się ubraliśmy i ogarnięci wychodziliśmy z mieszkania.
-Mamy wszystko?
-chyba tak.
Poszliśmy do samochodu Jacka. Jack prowadził i Avani siedziała z przodu. Ja i Will mieliśmy tyły. Pojechaliśmy do sklepu ze słodyczami. Weszliśmy do środka. Czułam się jak w niebie, było tyle pięknych rzeczy.
-Patrz! Bierzemy?
-A te?!
-I jeszcze tamte!
Nakupiliśmy chyba z kilogram żelków i czekolady. Szczęśliwi pojechaliśmy dalej. Następnym sklepem, był sklep z dodatkami do mieszkania. W czasie, gdy przeglądałam sobie różne rzeczy, oddaliłam się od Jacka i Avani z Willem.
-Mam pomysł, aby dziś zrobić streama ze składania rzeczy itp. Gdy tylko uzbieram dosyć ładną kwotę, przeprowadzę się do nowego mieszkania, a to mieszkanie sprzedam Avani. Dobry pomysł?
-Wspaniały! Możemy już poszukać jakiś ofert. Wiesz, że jesteś cudowną przyjaciółką? Nie znam żadnej, która by pomagała innym i ich wspierała.
-Nie podlizuj się...
-Ale to prawda-Uśmiechnął się brunet. Szybko skończyliśmy temat, bo Avi i Jack do nas dołączyli.
-O czym tak gadacie?-Zapytała.
-...
-Mniejsza o to... Macie wszystko kupione?-zmieniła temat.
-Tak, a wy?
-Też. Idziemy do kasy?
-Chodźmy!
Nie był to jeden z najdroższych wydatków, bo najdrożej wyszło mi za rzeczy do streamowania. Pojechaliśmy do domu, nie mogłam się doczekać streamowania. Weszłam do mieszkania i zaciągnęłam Willa do mojego pokoju.
-To co? Zaczynamy?!-Nie mogłam się doczekać.
-Spokojnie... Włącz komputer.-Śmiał się.
Po 10 minutach wszystko było gotowe. Mikrofon działał, kamera była podłączona i było widać chat. Wilbur zajmował się całym tym chatem. Chłopak miał dobry pomysł, aby nazwać streama "gadanie z Wilburem" ludzi z minuty na minute było więcej.
-Hello chat!-Krzyknął Will.
Chat:
-Will?!
-Skąd się znacie?
-Kim dla siebie jesteście?
-Jesteście może parą?
-hello Will!
-to twoja dziewczyna?
-uważaj bo chce się wybić na tobie!
-Słodko razem wyglądacie!
-nowy ship?
-ej czy tylko ja widzę jak Wilbur robi się czerwony? i jak patrzy się na Y/N?!!
Zaczęłam czytać chat i nie mogłam przestać śmiać się.
-Co ci?
-Widzisz co piszą?-Umierałam ze śmiechu.
-Chat shut up... I'm not red...
-Yes you are!
-No i'm not...
zaczęliśmy śmiać się.
-Okay wpierw.... Krzesło?
-Tak...
W 30 minut złożyliśmy krzesło do streamowania. Było przy tym dużo śmiechów i chichotów. Poszłam na chwilę po coś słodkiego, co dziś kupiliśmy. Wchodząc do pokoju zauważyłam, że nie ma Willa. Podeszłam do komputera i spojrzałam na chat.
Chat:
-Za tobą!
-behind you!
-look out!
spojrzałam za siebie i zauważyłam wysokiego, brązowookiego chłopaka. Był to Wilbur. Mocno odskoczyłam ze strachu. Chłopak zaczął się śmiać. Przytulił mnie na uspokojenie i to był chyba błąd...
Chat:
-What the fck?
-Awwww
-Wilbur+Y/N?
-Wiedziałem!
- co-
Wilbur zauważył komentarze i wypuścił mnie ze swoich ramion. Szybko zapomnieliśmy o tej całej sprawie. Ludzie byli zmieszanie, jak my sami. Chwilę z nimi pogadaliśmy i zakończyliśy streama.
-Patrz!-Pokazałam mu ile mam obserwujących. Było ich, aż 2500 tysięcy.
-Mówiłem, że tu mała streamerka powstaje. Chcesz dziś może ze mną streamować... Wiesz chce zrobić cooking stream...
-ofc!
Brunet się uśmiechnął. Na zewnątrz zbierało się na ulewę. Zamknęłam komputer i poszliśmy do reszty.
-Hej, ja dziś pójdę do Willa.
-Jasne, wrócisz na noc?-spojrzałam się na Wilbura, a ten potrząsnął głową.
-Nie...
-Ja dziś idę do Jacka.
-Zakluczysz dom? My za 10 minut idziemy.
-Oczywiście.
Spakowałam swoje jakieś rzeczy i byłam gotowa do wyjścia.
-Pa Avi, pa Jack!-Krzyknęliśmy. Schodziliśmy na dół po schodach.-Jak myślisz chat mnie polubi? Wiem głupie pytanie, ale imagine... Jakaś dziewczyna nagle streamuje z tobą.
-Myślę, że już cię polubił.
-Wierzę ci.-Spojrzałam się do góry na jego brązowe oczka.
W czasie drogi do domu złapała nas ulewa. Wilbur złapał mnie za rękę i zaprowadził do mieszkania. Mówił, że musiał mnie trzymać, abym mu nie uciekła, chodź w to wątpię. Cali przemoczeni poszliśmy się przebrać. Sięgnęłam do torby i okazało się, że nie wzięłam koszulki do spania.
-goddammit...
-Coś nie tak?-Zapytał Wilbur.
-Zapomniałam koszulki nocnej...
-Nic nie szkodzi, dam ci moją.-Uśmiechnął się, otwierając szafę.- Ta będzie chyba dobra.-podał mi koszulkę i gdy przyłożyłam ją do siebie, wyglądałam jak małe dziecko w ogromnej koszulce.
-Takie też są fajne.-zaśmiałam się.
Wilbur poszedł odpalić komputer, a ja się przebrałam w suche ubrania. Miałam krótkie, czarne spodnie i ogromną koszule Wilbura. Poszłam do niego i usiadłam obok niego na krześle.
-Pójdę po przekąski-odparłam. Z szafki wyciągnęłam chipsy,colę, żelki i czekoladę. Wchodząc do pokoju, gdzie przebywał Will, stanęłam w progu i obserwowałam go. Był taki uroczy, zawsze był radosny kiedy prowadził streama. Coś gadał dopóki nie zauważył mnie.
-Chodź tu-Spojrzał się.
Niepewnie podeszłam do niego i usiałam na krześle.
-Chat... To jest Y/N. Moja przyjaciółka, niektórzy mogą ją znać, bo dziś robiliśmy u niej streama.
-hello...-Wilbur śmiał się, bo widział jaka byłam skrępowana.
Chat:
-Wait... czy ona ma koszulkę Wilbura?
-Czemu jesteście mokrzy?
-ship 100%
-awwwwwww
-Tak Y/N ma moją koszulkę, bo ulewa nas dopadła.-Opowiedział Will- Chat! Dziś, Y/N będzie grać w mc!
Zaskoczył mnie tym planem. Zmieniliśmy się miejscami i Will dał mi drugie słuchawki.
-Dołącz na vc 2 tam do nich.-odparł.
-hello?-Zapytałam.
-Hi. Wait to nie Will.-ktoś zaczął się śmiać.
-Ja tu też jestem, to jest Y/N-odparł Will- Y/N to Tommy, Jack, Tubbo i Philza.
-Hi!-przywitałam się.
Wbiliśmy na mc i zaczęliśmy grać. Od kilku lat już grałam w minecrafta, więc wiedziałam co i jak. Poznałam tego wieczoru dosyć dużo miłych osób. Streamowaliśmy 2 godziny. Wilbur pożegnał się z chatem i oboje odeszliśmy od komputera. Poszliśmy obejrzeć nasz poprzedni serial. W mojej głowie pojawiło się wiele pytań.
-Jak myślisz, co ludzie o mnie sądzą? Nie jest to naturalny widok, gdy nagle jakaś dziewczyna pojawia się z dupy i ma na sobie twoją koszulkę.
- nie myśl o tym... Lubią cię, uwierz...
- dzięki... Słuchaj poszukamy jakiegoś mieszkania?
- jasne!
Wyciągnęliśmy swoje telefony i zaczęliśmy przeglądać oferty.
- ten?
- daleko... A ten?
- brzydką ma okolicę...
Nie było łatwo znaleźć idealnego mieszkania... Byłam tym strasznie zmęczona. Nie udało nam się nic znaleźć przez godzinę. Nawet nie wiem kiedy, ale Will zasnął na kanapie. wzięłam kocyk przykryłam go, a sama poszłam spać na fotel. Nie było mi wygodnie, ale nie mogłam go obudzić. Nie miałabym serca. Jeszcze chwilę patrzyłam na śpiącego bruneta i sama zasnęłam...
---------------------------------------------------------------------------------
1088 słów
Ktoś nie śpi o 2? miłego dnia/ nocy :) ps. Niech ta książka się przyjmie 😔🤚