„Nie należe do tego świata"

1.6K 79 21
                                    

Któregoś dnia zaczęłam się martwić.
Minęły już dwa tygodnie.
Wciąż się nie odezwał.
Nie powinno mnie to martwić ani trochę bo przecież ma własne życie.
Ale nie potrafiłam.
Jakaś cześć mnie chciała spędzać z nim jak najwiecej czasu a druga przebywać jak najdalej od niego.

Pierwsza była silniejsza.

Zastanawiałam się kilka razy czy do niego nie napisać ale nie chciałam się narzucać.
Wiem, że głupie jest stwierdzenie „chłopak pisze pierwszy" ale on był tego typu człowiekiem, który szybko zmieniał zdanie.
Nie chciałam wyjść na ostatnią idiotkę, która się narzuca.
Nigdy do takich nie należałam. Wszystkie moje znajomosci były krótkie. Nie prosiłam się ani nie czekałam.
Z nim jest inaczej.
Chce tego kontaktu i nie wiem dlaczego.

Adrenalina?

Kręciło mnie to, że pierwszy raz w moim życiu dzieje się coś nie planowanego.
Coś nieznanego.
Zawsze miałam wszystko zaplanowane i ułożone. Z nim mogę spodziewać się wszystkiego.
Nie wiem do czego mnie to doprowadzi ale chce sprawdzić.

Dzisiaj kolejny wspaniały weekend.
To coś nowego ale obudziłam się z naprawdę dobrym humorem. Nie miało to powodu ale czułam, że ten dzień będzie dobry.
Mojej mamy niestety znowu nie ma bo musiała wyjechać na jakiś wyjazd służbowy.
Ostatnio znika coraz częściej.
Spędzamy razem coraz mniej czasu a to trochę mnie przytłacza bo byłam z nią naprawdę bardzo zżyta.

Postanowiłam napisać do przyjaciółki jakie ma dzisiaj plany. Z nią też muszę poprawić sobie kontakt. Potem z Aaronem.

do Miley:
Co dzisiaj robisz?

Biorąc pod uwagę, że ta dziewczyna spędza każdą chwile na telefonie bardzo szybko dostałam odpowiedź.

od Miley:
Kio

Nie zdziwiła mnie ta odpowiedź. Tak było od ostatnich dwóch tygodni.
Może dłużej.
Nie odpisując skierowałam się do salonu w celu obejrzenia czegoś fajnego.

Aaron!

do idioty:
Jakieś plany?

Rzuciłam się na kanapę i przeklnęłam gdy zorientowałam się, że muszę wstać po pilota.
Z wielka niechęcią ponownie się podniosłam i szybko wróciłam do poprzedniej pozycji.
Włączyłam jeden z ostatnich wywiadów mojego ulubionego piosenkarza.
Uwielbiałam oglądać jak wpływowi ludzie mówią o swoim życiu.
Podziwiam ich, że z łatwością dzielą się większością z swoimi fanami.
Oddają im cześć siebie.
Oczywiście ma to też swoje minusy. Zero prywatności.
Rozmyślenia przerwał mi mój telefon.

od idiota:
Umówiłem się już :(

Odpisałam krótko, że rozumiem i wróciłam do poprzedniego zajęcia.

Po setnym wywiadzie cholernie zgłodniałam, więc wybrałam się do kuchni w celu przygotowania czegoś dobrego.
Niestety byłam słaba w gotowaniu co oznacza jedno.
Tosty.
Jadłam je zdecydowanie za często.
Nagle usłyszałam jak mój brat schodzi po schodach. Wszedł do kuchni niezbyt szczęśliwy. Spojrzał na mnie krzywo a później na moje jedzenie.

-zrobisz mi też? - spytał

-weź mojego- przysunęłam talerz w jego stronę.

-co dzisiaj robisz? - ponownie spytał

-chyba nic ambitnego. Pewnie przeleżę cały dzień na kanapie -wzdrygnęłam ramionami- a ty?

-jadę coś załatwić -powiedział z pełna buzią.

hell is my heaven⚡️|Vinnie Hacker [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now