Oliver Wood x Reader

683 30 23
                                    

Shot zamówiony
przez
melodiaalice

Twój przyjaciel ciągnął cię w kierunku błoni. Nawet nie wiedziałaś po co. Jego jedynym wytłumaczeniem było to, że to niespodzianka. Jeśli miałabyś być szczera to niespodzianka jakiej się spodziewałaś to wycieczka na boisko Quiddicha.

— Jesteśmy na miejscu. — powiedział Oliver z wielkim uśmiechem na ustach. Tak jak myślałaś, staliście na środku murawy boiska.

— I to ma być ta niespodzianka? — zapytałaś głupio. — Przecież jesteśmy tu praktycznie codziennie, nadal nie wiem co aż tak wspaniałego i cudownego widzisz w tym miejscu. — zaśmiałaś się. — Nie wiem, to jest twoja świątynia na świeżym powietrzu?

— Bardzo zabawne [T.I]. — odpowiedział ci z sarkazmem. — Mówiąc niespodzianka, miałem na myśli to. — rzekł i odwrócił cię w drugą stronę gdzie nad jeziorem rozlegał się piękny widok zachodzącego słońca, aż zaparło ci dech w piersiach. — Czyli co? Niespodzianka jednak się podoba? — zadał pytanie brązowooki z małym, chytrym uśmiechem na twarzy.

— I to bardzo. Widok jest warty przyjścia tutaj. — powiedziałaś nadal patrząc się jak zaczarowana na niebo.   Te wszystkie odcienie idealnie się ze się ze sobą zgrywały. Róż z pomarańczą łączyły się w jedność tworząc inny piękny odcień.

Ciągle wpatrując się w widok z głową wysoko uniesioną w górę nawet nie zauważyłaś jak Oliver odszedł na chwilę po coś do schowka. Gdy wrócił poczułaś świst obok ucha. Wood siedział nad tobą na miotle śmiejąc się z ciebie.

— No co się tak śmiejesz?! — krzyknęłaś w jego stronę, a on tylko wskazał na miejsce obok ciebie. Zetknęłaś w tamtą stronę, znajdowała się tam miotła. Bałaś się trochę latać na miotle ze względu na swój lęk wysokości. Raz się żyje... Pomyślałaś. Chwyciłaś przedmiot w dłoń i wsiadłaś na miotłę. Odbiłaś się stopami od twardego podłoża i wzbiłaś się w powietrze. Z początku lekko się zachwiałaś mocniej łapiąc za rączkę. — Pomożesz mi? — zapytałaś chłopaka, a on podleciał do ciebie z małym uśmiechem na ustach.

— Nie myślałem, że odważysz się wsiąść na miotłę. — zaśmiał się przybliżając się do ciebie. W jego oczach mogłaś zobaczyć lekką dumę. On zawsze o ciebie dbał nie ważne co, był nadopiekuńczy jak starszy brat, a nawet bardziej. Gdyby miał młodszą siostrę to wiedziałaś, że ona byłaby oczkiem w głowie chłopaka.

— Bardzo zabawne, ale po prostu czasem może trzeba przezwyciężać lęki? — odpowiedziałaś uśmiechając się i lekko poruszyłaś swoją lewą rękę w stronę przyjaciela. On zatrzymał twoją dłoń spowrotem umieszczając ją na rączce miotły i sam położył swoją rękę na twojej. Ten czyn wywołał na twojej twarzy dość pokaźny rumieniec. — Lecz nawet nie myśl sobie, że jak nauczę się latać na miotle i nie bać się wysokości to wkręcisz mnie do drużyny. Co to, to, to nie. — zaśmiałaś się głośno przez co ponownie lekko przechyliłaś się na miotle. Oliver zareagował szybko łapiąc cię jedną ręką w talii, a drugą za rączkę miotły.

— Wszystko w porządku? — spytał nadal cię trzymając co szczerze mówiąc ci wcale nie przeszkadzało. Zaprzeczyłaś przeczącym ruchem głowy.

— Wszystko okej, ale może jednak zlećmy na dół. — zaproponowałaś bojąc się o kolejną możliwość upadku.

— Nie ma problemu. — odpowiedział i zleciał z tobą powoli w dół, spowrotem na murawę boiska. — I jak było lecieć samodzielnie na miotle pierwszy raz w życiu?

— Mam mieszane uczucia... — zmieszałaś się delikatnie. — Jednak nie zmienia to faktu, że chwilowo zrobiłam coś czego nigdy bym nie zrobiła.

— A jest coś czego jeszcze byś nie zrobiła? — zadał pytanie brązowooki podchodząc do ciebie bliżej i łapiąc cię w talii czego się nie spodziewałaś. Na twoje usta cisnęła się pytanie aby zapytać go co on wyprawia, jednak wstrzymałaś się. Jego czyn wywołał u ciebie motyle w brzuchu.

Jeśli miałabyś się głębiej zastanowić to od dosyć dawna zauważyłaś, że czujesz do chłopaka, więcej niż tylko przyjacielską sympatię. Chciałabyś być najbliższa jego sercu.

— Jest jedna rzecz. — powiedziałaś cicho. Mając na myśli tą jedną rzecz miałaś na myśli pocałowanie chłopaka.

— W takim razie zrobisz ją. — rzekł stanowczo, a ty nie wiedziałaś jak zareagować. — Więc, co to takiego jest?

— A jeśli to tajemnica? — spytałaś tajemniczo na co Wood zbliżył swoją twarz do twojej.

— I tak mi ją zdradzisz. — wyszeptał w twoje ucho. Przez twoje ciało przeszedł przyjemny i ciepły dreszcz. Widząc zachowanie chłopaka, ponownie wykazałaś odwagę. Widać było, że był we flirciarskim nastroju. 

— Mam nadzieję, że za to mnie nie zabijesz. — szepnęłaś i złapałaś jego twarz w dłonie łącząc wasze usta w delikatnym i romantycznym pocałunku. Oliver praktycznie od razu oddał gest mocniej obejmując cię w talii. 

Całowalibyście się dalej gdyby nie dwójka identycznych marchewek

— Ej, ale wy może to znajdźcie sobie pokój! 

One-shoty | Harry Potter |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz