Wszystkiego najlepszego!

240 16 22
                                    

Shot urodzinowy dla __Witch_skarbie__ wspaniałej wszystkiego najlepszego kochana!! Dużo weny, chęci i pomysłów! Uwielbiam twoje książki, a twoje grono czytelników będzie się powiększać, pamiętaj o tym! Postanowiłam, że shota jednak napiszę z Laylą hyhy

Mam nadzieję, że się spodoba ❤️

~~~~~~~~~~~~~~~

Młoda dziewczyna spokojnie spała na swoim łóżku. Powoli zaczynała się wiosna idealnie na urodziny dziewczyny. Nie spodziewała się niczego wielkiego na swój dzień. Wystarczyłyby jej zwykłe życzenia.

Layla spałaby dalej gdyby nie jej najlepsza przyjaciółka, która rzuciła się na jej łóżko z okrzykiem.

— WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANA MOJA! — Ava wydarła się praktycznie na całe gardło zamykając ją w mocnym uścisku. 

— ZAMKMNIJ JAPĘ NICKTONS! Ale dziękuję — wydarła się brązowowłosa oddając uścisk. 

— Strasznie miła jesteś, jednak idź się szybko ogarnąć bo ktoś na ciebie niecierpliwie czeka. — rzekła jej przyjaciółka podnosząc się z posłania rzucając na nie coś z jednej z szafek. — To dopiero początek, jednak to zostaw na wieczór. — dodała i pędem wyszła z ich dormitorium. 

Layla na szafce nocnej zauważyła jeszcze mały list, jednak postanowiła, że zajmie się nim dopiero jak się ubierze. Dziewczyna otworzyła paczkę, którą rzuciła jej Ava, a w jej wnętrzu znajdowała się piękna sukienka. Była szmaragdowa na dość szerokich ramiączkach. Z jej ust wydobyło się jedynie westchnienie zaskoczenia jak i zachwytu.

Nie miała pojęcia co jeszcze szykuje jej przyjaciółka, jednak czuła, że zaskoczeń będzie o wiele więcej znając ją, jak i swojego chłopaka.

Jako, że dziś był piątek to były lekcje co niezbyt uszczęśliwiało brązowowłosą. Wzięła z szafy swój mundurek szkolny i ruszyła do łazienki. Po kilkunastu minutach dziewczyna była już gotowa i szybko wyszła ze swojego dormitorium od razu zabierając ze sobą torbę z książkami.

Gdy tylko przekroczyła próg pokoju wspólnego została zasypana wieloma życzeniami od znajomych. Cieszyło ją, że pamiętali o jej urodzinach. Nagle rzuciła się na nią rudowłosa przyjaciółka.

— Wszystkiego najlepszego! Ciul, że dopiero wstałam ale kurde żyj wiecznie i czekam jak rozwalisz łeb Srince! — od razu rozpoznała głos Annabelle, kuzynce jej chłopaka, który zdążył już złożyć jej długie ale to długie życzenia.

Skwitowała je krótkim i cichym "dziękuję" jak większość, gdyż czuła się dosyć niezręcznie w takich sytuacjach.

— O, tu jesteś! Chodź już na śniadanie zanim wszystko nam zjedzą! — Ava złapała zielonooką za dłoń ciągnąc ją w stronę wyjścia z pomieszczenia, w którym były już duże pustki. Wszyscy po prostu udali się na najważniejszy posiłek dnia.

~•~

Lekcje dzisiejszego dnia ciągnęły się w nieskończoność dla wielu uczniów, a szczególnie Layli. Czym prędzej chciała zakończyć te tortury i móc świętować z najbliższymi. Podczas śniadania przyleciała sowia poczta gdzie dziewczyna otrzymała listy od swoich rodziców i rodzeństwa, które zdążyło zakończyć już Hogwart. Czyli jej siostra Justine oraz bliźniacy, Nefro i Maurycy.

Nagle rozległ się ten od dawna wyczekiwany dźwięk. Dzwonek. Wreszcie zakończyła się transmutacja, za którą niezbyt przepadała. Szybko zebrała swoje rzeczy i wybiegła z sali czując wolność. 

Była około piętnasta, Ava powiedziała jej aby była gotowa na siedemnastą, więc udała się do swojego dormitorium aby wziąć dodatkowo przyjemną ciepłą kąpiel.

Teraz czas mijał wyjątkowo szybko. Nauczyciele chyba nauczyli się zacinać czas. Na samą myśl o tym Layla zaśmiała się, gdy już po kąpieli założyła sukienkę, którą dostała dziś rano od Avy. Leżała na niej idealnie, nie potrafiła oderwać od siebie wzroku jak nigdy.

— Wow, laska — Layla odwróciła się gdy w drzwiach zauważyła dwie przyjaciółki. Avę Nicktons i Annabelle Weasley.

— Wyglądasz zajebiście! — dokończyła rudowłosa — Znaczy idealnie — poprawiła się, na co Layla i Ava zaśmiały się w głos.

— Widzę, że sama ogarnęłaś się na bóstwo i jednak nie jesteśmy ci w tym potrzebne. — rzekła Nicktons podchodząc do młodej Scamander i wpatrując się w nią jak zaczarowana.

— Nie przesadzaj — odparła wywracając oczami, jednak potem uśmiechając się szeroko.

— Mój kuzyn dosłownie padnie czy zemdleje jak cię zobaczy. — powiedziała Weasley siadając na łóżku dziewczyny. — A w sumie, która już godzina? — spytała spoglądając na zegarek tak samo jak dwie pozostałe dziewczyny. Była za dziesięć siedemnasta.

— Bierz chustę na oczy i zabieramy cię. — wypowiedziała od razu Ava, która za pomocą zaklęcia zasłoniła dziewczynie oczy, co Layla skwitowała śmiechem.

— To może chociaż mi powiecie co zaplanowałyście, co? — zapytała tak czy siak wiedząc, że jej nie odpowiedzą. Nie lubiła czegoś nie wiedzieć zawsze musiała być ze wszystkim na bieżąco aby nie przegapić czegoś ciekawego.

— Nic ci nie mówimy. Niespodzianka to niespodzianka. — oparły w tym samym czasie. Chwilowo zabrzmiało to jakby odezwały się jakieś bliźniaczki.

Dziewczyny prowadziły Laylę przez dobre kilka minut. Usłyszały dzwon, który wybił właśnie siedemnastą, co Ava skwitowała tym, że są już mocno spóźnione. Brązowowłosa myślała, że może wychwyci gdzie idą za pomocą słuchu, jednak mało jej to dało. Wiedziała tylko, że teraz wspinają się po wysokich schodach. Jej myślą było czy zaplanowały jakąś imprezę na szczycie wieży astronomicznej.

Scamander poczuła jak ręce jej przyjaciółek ją puszczają i nastaje głęboka cisza.

— Dziewczyny? Jesteście tu jeszcze? — spytała nie wiedząc czy może już ściągnąć przepaskę z oczu. Nagle rozległ się krzyk kilku osób.

— Wszystkiego najlepszego Layla! — dziewczyna czym prędzej ściągnęła chustę i ujrzała wszystkich swoich przyjaciół. Nie spodziewała się czegoś takiego po nich, jednak bardzo ją to uszczęśliwiło. Gdy na twarz brązowowłosej wpadł szeroki uśmiech została zaatakowana wieloma uściskami.

— Jesteście wspaniali, naprawdę, ale zaraz mnie udusicie. — wydusiła zielonooka śmiejąc się cicho.

— Ponownie wszystkiego najlepszego skarbie. — rzekł Albus łapiąc dziewczynę za policzek i całując ją delikatnie co kilka osób, które im się przyglądało skwitowało grupowym "aww".

Albus, Ava, James, Annabelle, Rose, Lily i kilka innych osób wystroiło o wieżę specjalnie dla Layli. Zawsze i  wspierała i zawsze mogli liczyć na jej pomoc dlatego chociaż w taki sposób chcieli się jej jakoś odwdzięczyć.

Przyjęcie wypadło niesamowicie. Zamiast wielkiego tortu, którego nikt nie potrafił zorganizować były pyszne babeczki, które dostali od skrzatów domowych i gdyby McSztywna nie była sztywna to przyjaciele zrobiliby nawet dla niej pokaz fajerwerków.

Było już grubo po drugiej w nocy gdy Layla i Albus leżeli w jego łóżku przytulając się do siebie.

— I jak się czujesz? — zadał pytanie Potter przeczesując palcami włosy dziewczyny.

— Niesamowicie. — odparła wtulając się w jego klatkę piersiową, na której spoczywała duża część jej ciała. — Kocham Cię. — wypaliła nagle podnosząc głowę i wpatrując się w oczy chłopaka.

— Też cię kocham Laylo Scamander i to ponad życie. — odpowiedział przytulając ją mocniej i nie chcąc aby gdziekolwiek odeszła. Ten dzień był dla niej magiczny i nigdy o nim nie zapomni.

One-shoty | Harry Potter |Where stories live. Discover now