I heard Zewu-Jun is getting married cz.1

Zacznij od początku
                                    

Wei Wuxian podchodzi do biurka, praktycznie rzucając się na matę przed niskim biurkiem, z kończynami owiniętymi wszędzie, wyglądając jak cholerny kot.

-Tobie też dzień dobry, u mnie świetnie, dziękuję - Mówi sarkastycznie - Czy jesteś zajęty? Nie, wcale nie, proszę wejść i rozłożyć się po całym moim biurze, tak jakby to był twój pieprzony dom-

Wei Wuxian przewraca tylko oczami.

- Chodź, wiem, że siedziałeś tutaj, czytając listy przez cały ranek. Prawdopodobnie zabijasz to dla rozrywki-

- Chciałbym móc ciebie zabić dla rozrywki- Jiang Cheng mamrocze pod nosem, odkładając pędzel i list na bok, po czym ponownie zwraca uwagę na irytującą osobę przed nim.

Wielki Patriarcha wierci się niezdarnie, po czym się prostuje. Jiang Cheng krzywi się ze współczuciem, gdy uderza kolanem rogu stołu z hukiem.

W końcu się uspokoił, Wei Wuxian kładzie ręce na kolanach i pochyla się do przodu z uśmiechem.

-Xichen-ge wychodzi za mąż! Ale nie powiedział z kim, więc wszyscy tracą zmysły. Jestem pewien, że mistrz Qiren jest o kilka dni, zanim dostanie zawału- 

-Miło- Jiang Cheng mówi powoli. - Myślisz, że cieszę się z jego powodu? Ale dlaczego mi to mówisz?

Wei Wuxian przechylil głowę i rzucił mu spojrzenie, które praktycznie krzyczało,że jest głupi, czy coś?
Które, nawiasem mówiąc, Jiang Cheng nie docenia. 

-Uprzejmie informuję cię, abyś pomógł mi w zamian dowiedzieć się, kim jest ta tajemnicza osoba!-

- Dlaczego, powiedz mi czego miał bym to wiedzieć?  

- Cóż, ponieważ oboje zostaliście najlepszymi przyjaciółmi, zanim Xichen-ge opuścił odosobnienie. Nie jest też tajemnicą, że wymieniacie korespondencję. Jiang Cheng, jestem pewien, że musiał ci o tym napisać, gdyby na kogoś zwróci uwagę ty byś wiedział-

-Dobrze, po pierwsze...  Nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi-  rzekł , cytując ostatnie słowo- A wymiana listów jako dwóch przywódców sekt w celu wymiany doświadczeń i informacji to dla dobra naszych sekt nie czyni nas  przyjaciółmi.  Zewu-Jun nie rozmawia ze mną o tych sprawach. A nawet gdyby to zrobił, nie złamałbym jego zaufania i nikomu bym nie powiedział.

Wei Wuxian osuwa się na matę z dolną wargą wystającą w grymasie. Jiang Cheng nawet nie próbuje powstrzymać przewracania oczami na to, jak cholernie śmieszne wygląda.
 

Potem, jak ogień nagle budzący się do życia, znów prostuje się z przebiegłym uśmiechem. 

W odpowiedzi niemal całe ciało Jiang Chenga napina się, a dźwięk alarmu  zaczyna huczeć w jego głowie. 

Nigdy nie ufał temu uśmiechowi. 

Ten uśmiech zawsze przyprawia go o besztanie i długiego strasznego kaca.

- W takim razie powinieneś go zapytać - Powiedział Wei Wuxian, potwierdzając obawy, że tak, jego shixiong właśnie wpadł na okropny pomysł, w którym Jiang Cheng robił coś głupiego.

Zaczyna kręcić głową, ale Wei Wuxian udaje, że tego nie widzi.

-Jutro, po konferencji. Powinieneś zaprosić go na herbatę, pogratulować mu zaręczyn i skorzystać z okazji, aby zapytać o jej tożsamość-

Jiang Cheng rzuca mu niedowierzające spojrzenie- Kurwa, nie! Postradałeś zmysły? O Boże, o co pytam, oczywiście, że tak. Nie ma mowy, żebym poprosił o to innego przywódcę sekty. Dlaczego nie zapytasz swojego drogiego Hanguang-Jun? Jeśli ktoś by wiedział, to na pewno jego brat -

-Wiem! Ale Lan Zhan też nie wie. Nadąsał się, odkąd o tym się dowiedział, i to doprowadza mnie do szaleństwa! -Wei Wuxian krzyczy, rozpaczliwie unosząc ręce

Jiang Cheng unosi kpiąco brew. 

- Skąd, kurwa, wiesz, czy twój  męż się dąsa? Czy jego brwi drgają tylko o milimetr bardziej niż zwykle, czy…? -

-Hej! To bogactwo pochodzi od człowieka, którego tylko dwie emocje są złe i małostkowe -

Bruzda na brwiach Jiang Chenga drga.
 

- Ok, to wszystko. Nie zapraszałem cię, żebyś przychodził wcześniej, tylko po to, żebyś mnie obrażał - Wskazal ręką na drzwi. - A teraz idź. Chcę skończyć te listy, zanim przywódcy sekt przybędą-

-Ale Jiang Cheng! Czy nie mogę po prostu spędzić czasu z moim drogim shidi?-

Jiang Cheng nie odpowiada i ponownie gestykuluje, celowo pozwalając Zidianowi wystrzelić fioletowe iskierki. Oczy Wei Wuxiana rozszerzają się, lecz szybko podnosi się na nogi i biegnie w kierunku wyjścia.

Oczywiście, ponieważ mózg jego shixionga przestał rozwijać, gdy skończył trzy lata, zatrzymał się przed dotarciem do drzwi i odwraca się, by wystawić język. 

Głośny krzyk miesza się z dźwiękiem Zidiana uderzającego w miejsce zajmowane przez Wei Wuxian na milisekundy przed uderzeniem. 

Jiang Cheng uśmiecha się do siebie, gdy patrzy, jak przerażający Zły Patriarcha ucieka. Nadal mam to w sobie.
 

Mo Dao Zu Shi One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz