Późnym wieczorem w pokoju przywódcy sekty Jiang.
Kilka godzin później obaj mężczyźni leżą wygodnie na ciepłym łóżku, a na ich skórze widoczne są ostatnio zrobione fioletowo-czerwone siniaki po kąpieli.
-Tęskniłem za tobą- Jiang Cheng szepcze do włosów swojego kochanka.
Słyszy niskie buczenie, które odbija się echem w jego klatce piersiowej, gdy jest przyciągany bliżej ramionami wokół talii.
-Też za tobą tęskniłem-
-Martwiłem się, kiedy przybyli prawie wszyscy przywódcy sekt, a ciebie nadal nie było. Przysięgam, że miałem wysłać po ciebie grupę poszukiwawczą- Jiang Cheng przyznaje.
Lan Huan składa uśmiechając się pocałunek na odsłoniętej części jego szyi, na której obecnie opiera twarz- Przepraszam, że cię martwię, moje serce. Wtedy trochę zostałem złapany przez mojego wujka-
Jiang Cheng odsuwa się nieznacznie, aby spojrzeć na twarz swojego kochanka, a na jego pięknej twarzy pojawił się lekki grymas. Lan Huan sięga kciukiem, by złagodzić minę na bardziej odprężoną, zyskując rozbawiony uśmiech.
- Czy nadal jest zły, że nie powiedziałaś mu o swojej narzeczonym? Pyta, a cień winy zabarwia jego ton. Tym razem to Lan Huan zmarszczył brwi.
-Nie dokładnie. Myślę, że już zaakceptował, że decyzja mojego narzeczonego musi być uszanowana i musi mieć swoje powody, jeśli chc ukryć swoją tożsamość. W końcu lojalność jest jedną z głównych wartości naszej sekty-
Jiang Cheng zastanawia się przez chwilę nad słowami, leniwie kreśląc kciukiem wzory na ramieniu swojego kochanka- W porządku. Więc dlaczego powstrzymał cię przed przybyciem na konferencję? -
Unosi brew, gdy rumieniec zaczyna malować skórę drugiego mężczyzny.
-Um- mruknął Lan Huan z wyraźnym niepokojem na twarzy- Musiał powiedział, że bycie z mężczyzną nie będzie problemem-
Jiang Cheng mruga, a jego oczy rozszerzają się tak bardzo, że prawie wypadają z orbit- Przepraszam, co?-
-Powiedział, że po chwili namysłu pogodził się z faktem, że jego rezerwy dotyczące związku mojego brata nie polegają na tym, że jest z mężczyzną, ale z tym, kim on jest-
Przewraca oczami- Oczywiście, mój brat idiota przestraszył Lan Qirena, by zaakceptował nawet oberwane rękawy, o ile nie musiałby stać w pobliżu innego Wei Wuxiana-
-Mn. Jego osobowość naprawdę może być czymś-
Jiang Cheng prycha- Dobrze. Myślę, że to najmilszy sposób na powiedzenie, że jest irytującym gównem-
Zapada krótka cisza, zanim niższy mężczyzna szepcze cicho. - Cieszę się, że twój wujek już nie robi ci żalów.
Lan Huan tylko nuci i zaczyna pieścić bok jego ciała, wyczuwając, że jego kochanek chce jeszcze coś powiedzieć, ale wiedząc, że lepiej nie naciskać i po prostu pozwolić mu uporządkować myśli i znaleźć słowa.
-Przywódcy Sekt i uczniowie wciąż cię dręczą i tworzą głupie plotki. Gdybym nie był takim pieprzonym tchórzem, nie musiałbyś sobie z tym radzić-
Lan Huan zaciska usta, nienawidząc potępiających słów, które jego kochanek często wypowiadał o sobie, tak jakby były zwykłą prawdą.
-Posłuchaj mnie - mówi łagodnie, ale stanowczo, pragnąc, aby Jiang Cheng nieśmiało spojrzał mu w twarz - Mówiłem ci, żebyś się tym nie martwił. Cieszę się, że jestem po prostu z tobą. I nie mogłem mniej przejmować się resztą świata, ten związek i szczęście, które przynosi, są nasze, a nie ich. Nadal nie do końca rozumiem Twoje powody, dla których chcesz zachować to w tajemnicy, ale obiecałem, że nie będę szturchać i będę cierpliwy i zamierzam dotrzymać obietnicy-