16 Grudnia

348 34 1
                                    

Harry'ego budzi śnieg.
Tym razem jest jasno, cicho i spokojnie. Widzi płatki dryfujące ku ziemi, czuje zimno i wilgoć na twarzy oraz włosach. Próbuje obrócić głowę w stronę wiatru, ale nie pozwala mu na to ból rozchodzący się w jego kończynach. Tylko dzięki niemu chłopak wie, że wciąż ma ręce i nogi.
— To mroczna klątwa, która nie pozwoli ci się ruszać.
Twarz Snape'a znalazła się w jego zasięgu. Mężczyzna wygląda jakby nie spał ani chwili od spotkania na cmentarzu.
— Otwórz usta — rozkazuje cicho. Harry chętnie rozchyla wargi; jego gardło jest wyschnięte. Zaklęcie zostaje wyszeptane i przez krótką chwilę pragnienie chłopca jest zaspokojone. Oblizuje usta, kiedy czar przestaje działać. Snape marszczy brwi, ale nie wygląda na złego.
— Są już w drodze. Nie będziesz mógł mówić.
Kto? Dlaczego? Harry chce o to zapytać, ale zza jego głowy dochodzi ciężkie skrzypnięcie i drzwi zostają otwarte.
Teraz Snape z niego szydzi.
— Wytrzymasz jeszcze tylko jeden dzień, Potter. Nawet ty nie możesz żyć wiecznie bez wody.
Snape spogląda w górę. Jego oczy są ciemne i pełne nienawiści.
— Czarny Pan życzy sobie dostać sprawozdanie na temat jego stanu. — Wysoki głos sprawia, że ciało Harry'ego drży z wściekłości. Chce ją zabić, nawet po tych wszystkich miesiącach.
— Jest coraz słabszy — odpowiada Snape beznamiętnie. — Teraz to tylko kwestia czasu.
Coś miękkiego pieści policzek Harry'ego. Jego oczy przemieszczają się na aksamitny płaszcz kobiety tak, że teraz widzi jej twarz. Bellatrix uśmiecha się w ten sam okrutny sposób, jaki Harry doskonale pamięta. — Żałujemy jedynie tego, że umieszczenie cię tutaj zabrało nam tyle czasu...
Pochyla się tak, że jej wykrzywione usta znajdują się niebezpiecznie blisko twarzy Harry'ego, a oczy błyszczą jak w gorączce, zanim go policzkuje.
Głowa Harry'ego odskakuje tak gwałtownie, że w następnej chwili ten patrzy na szary mur. Krew tryska z jego języka, a ból spowodowany klątwą nie pozwala mu poruszyć się bez konsekwencji.
Wydaje mu się, że krzyczy, ale z jego ust nie wydobywa się żaden dźwięk.
— To za mojego Pana — szepcze Bellatrix.
Harry nie patrzy na nią, gdy ciecz o metalicznym posmaku spływa po jego gardle.
— Masz z nim jeszcze jakąkolwiek zabawę, Severusie? —pyta ktoś, obcym głosem.
Wzrok Harry'ego błyskawicznie wraca na twarz Snape'a, na zimne, czarne oczy.
Kąciki ust Snape'a unoszą się w kpiącym uśmiechu.
— On jest praktycznie martwy. Nawet nie krzyczy — mówi mistrz eliksirów i przenosi wzrok na drzwi, w których prawdopodobnie stoi Yaxley.
— Nie ma zabawy — zgadza się z nim mężczyzna. Te słowa nic nie znaczą dla Harry'ego.
Zamyka oczy, gdy czuje delikatne muśnięcie miękkiej tkaniny na policzku. Chciałby skoczyć i wreszcie rzucić zaklęcie, powinien to zrobić kilka miesięcy temu. Chciałby zrobić to teraz.
Śnieg skrzypi pod wpływem stawianych kroków. — Spróbuj się nie znudzić zbyt bardzo, Severusie. — Głos cedzący słowa jest równie łatwo rozpoznawalny jak ten należący do Bellatrix, ale Harry nie czuje niczego, dopóki kobieta nie znajduje się po za jego zasięgiem.
— Już wkrótce będzie martwy, Lucjuszu — rzuca Snape lekceważąco. Harry słyszy tylko znudzenie w jego głosie, który jest wyprany z innych emocji.
— Niewystarczająco wcześnie — prycha pogardliwie.
Snape kiwa głową w zrozumieniu i złośliwy uśmieszek pojawia się na jego twarzy.
— Zapłaci wysoką cenę za to, że Czarny Pan czekał — obiecuje.
Harry trzęsie się na zamarzniętej podłodze.
— Tak jak powinien.
Drzwi skrzypią głośno za głową Harry'ego, a potem zamykają się z głuchym łoskotem
— Aguamenti Glacialis.
Tym razem Harry nie otwiera ust. Nie czeka na wodę od Snape'a.
Coś miękkiego i zimnego zostaje przyciśnięte do jego warg.
Otwiera oczy.
Twarz Snape'a jest przy nim. Jego oczy są tak samo czarne jak zawsze, ale wyraz twarzy pokazuje coś innego.
— Dowiedzą się, jeśli cię uzdrowię.
Harry nie kiwa głową, ale trzyma usta nieruchomo, gdy Snape przyciska do nich rąbek szaty. Lodowata tkanina tłumi ból w kąciku ust Harry'ego. Chciałby, aby był to sposób na to, by całe to cierpienie odeszło.
Jednak wie, że jeśli tak się stanie, to nie na długo.
Ciężar palców Snape'a na jego brodzie uspokaja go. Harry potrafi wyczuć tętno pod jego nadgarstkiem.
Skupia się na równomiernych uderzeniach.

25 GrudniaWhere stories live. Discover now