O Akumarach i wilkach

76 16 1
                                    

Simon nieśpiesznie otworzył oczy. Ogarnął go niepokój. Znowu obudził się wśród wrogich mu ścian. Usiadł na brzegu łóżka i przeczesał ręką włosy. Miał ochotę zaszyć się na jakimś odludziu byleby tylko nie znalazł go Furore. Od tamtej sytuacji z książką jeszcze nie zamienili słowa. Jednak modlitwa dała mu skrawek nadziei, że wszystko potoczy się dobrze. To dzięki temu w ogóle podniósł się z łóżka. Rzucił okiem na swoje ubrania po czym zepchnął je z szafki nocnej i ponownie rzucił się na łożko. Za jakie grzechy? Może lepiej będzie poczekać aż Furore wyjdzie z mieszkania? Idealny pomysł. Zakrył się kołdrą i przekręcił na bok. Nie minęło dużo czasu, a usłyszał pukanie do drzwi.

- Wstawaj. Tylko rozpieszczone damulki sypiają do takich godzin.

Simon prychnął obrażony, lecz mimo to przekręcił się na drugi bok i otworzył oczy.

- Tak jest - mruknął.

Podniósł ubrania z ziemii. Przy wkładaniu ich mruczał pod nosem i przedrzeźniał Furore. On mu da rozpieszczoną damulkę! Przebrany pojawił się w salonie. Furore był zajęty czytaniem gazety. Odłożył ją na stół i zmierzył zimnym spojrzeniem Enjerdczyka. Wyglądało na to, że tamten dalej był zły.

- Masz to przeczytać. - Wskazał ręką na książkę leżącą na stole. - Polecam Ci się przyłożyć, bo sprawdzę, co z tego mitu wyniosłeś.

Simon zdezorientowany patrzył się w książkę. Simon popatrzył się we wszystkie inne strony niż na Furore. Akumarę wprawiło to w irrytację.

- Nie wiesz czym są mity? - Przerwał ciszę blondyn.

Brunet chwilę się wahał. Patrzył się w podłogę jakby tam miał znaleźć odpowiedź przy czym skulił ramiona. W końcu przytaknął nieśmiało.

- To historie, które tworzyli kiedyś Akumarz, żeby wytłumaczyć niezrozumiałe dla nich zjawiska - wytłumaczył po krótce.

Simon nie potrafił skupić się na słowach zielonookiego, ale udawał, że zrozumiał

- Masz przeczytać pierwszy mit do mojego powrotu.

- Dobrze.

- Masz także przyrządzić obiad. Książka z przepisami leży na blacie kuchennym. Będę po 17:00.

- Tak jest. Proszę Pana - przytaknął potulnie.

Furore opuścił mieszkanie, na co Simon odetchnął z ulgą. Nie wiedział, jakim cudem da on radę przeczytać tą książkę. Po Akumarsku mówił w porządku, ale nie potrafił czytać nawet nie umiał tego robić po Enjerdzku. Umiejętność czytania nie była popularna wśród Enjerdczyków. Czytać zazwyczaj umieli tylko bogaci ludzie. A on fortuną nie grzeszył. Jego brat, nie wiedzieć skąd, był w posiadaniu tak wzniosłej umiejętności i próbował go nią oświecić, lecz Simon nigdy nie miał do tego głowy, dlatego skończyło się na tym, że czytał na poziomie pięciolatka. Spojrzał na książkę ze wstrętem i postanowił, że upora się z nią teraz, bo czytanie tego może potrwać do wieczora. Zaczał panikować, kiedy dotarło do niego, że nie jest to napisane potocznym Akumarskim. Złapał się za głowę i walnął książką o stół. Łzy napłynęły mu do oczu. Nie ma takiej opcji, że on da radę to przeczytać. Nie dość, że wczoraj ukradł cenną dla Akumary książkę, to jeszcze nie wywiązał się z zadania. Umrze na bank. A jak nie to jego ukochana rodzina. Jeszcze raz spojrzał na książkę i wtedy rzuciła mu się w oczy mała książeczka, która leżała na stole. Przeczytał wolno jej tytuł i odetchnął z ulgą. Był to słownik Akumarsko-enjerdzki. Został wybawiony!

Mimo pomocy w postaci słownika czytanie wcale nie potrwało krótko. Najgorsze było to, że Simon będzie musiał zrelacjonować to co wyczytał, a treść tego mitu wydawała się mu aż nad wyraz surrealistyczna, więc nie wiedział, czy zrozumiał wszystko dobrze. Spojrzał na zegar. Najwyższa pora zacząć zająć się gotowaniem.

Amor vincit omnia.Where stories live. Discover now