Podboje towarzyskie

66 12 1
                                    

Satisa korciło, by zobaczyć dlaczego Aemulor i Furore tak szybko opuścili towarzystwo goście, ale nie chciał wtrącać się w ich sprawy. Nie sądził, że jest to bezpieczne. Dlatego więc posiedzi sobie w jakimś ustronnym miejscu, unikając przy tym kontaktu z Akumarami. Rozejrzał się dookoła. Ludzie są coraz bardziej rozochoczeni. A to wszystko za sprawą alkoholu i środków odurzających. Wziął wdech. Podszedł do baru i poprosił płynnym Akumarskim barmana o wodę. Nie miał kompletnej ochoty na alkohol. Zwłaszcza, że wiedział dobrze, że jak wypije za dużo to popuszczą mu hamulce...

- Woda? - zdziwiła się jakąś kobieta obok niego.

Satis zaklął w duchu. Powoli obrócił się w stronę Akumarki.

- Mam słabą głowę. Jeden drink i już po mnie - odpowiedział z chłopięcym uśmiechem.

Nieznajoma spoglądała na niego badawczo. Satis zaczął odczuwać niepokój i nerwy. Może ona coś podejrzewa?

- Nigdy nie widziałam Cię na żadnej imprezie. To twoja pierwsza taka impreza? - stwierdziła zdziwiona.

Odetchnął z ulgą.

- Tak bardzo to widać? - Zawstydził się lekko. - Ćóż... Przyjechałem tutaj dopiero niedawno. Poza tym przyznam, że nie przepadam za imprezowaniem.

- Każdy tak mówi zanim nie przeżyje imprezy z akumarską śmietanka towarzyską. - Kobieta chwyciła swojego drinka, wysączyła go w zadziwiającym tempie i poprosiła o kolejnego.

- Wow. Czyli teraz imprezuję z akumarską elitą? Kto by się spodziewał... - mówił onieśmielony z oczami jarzącymi się jak gwiazdy.

- Nie wiedziałeś? - Dziewczyna zaśmiała się na widok twarzy chłopaka.

- Cóż... zostałem namówiony na tą imprezę. Nie do końca wiedziałem w co się pakuję. - Podrapał się ręką po karku.

Kobieta znowu się zaśmiała.

- Zapomniałam się przedstawić. Nazywam się Oktawia. - Podała młodzieńcowi rękę.

- A ja nazywam się Satis.

Przez chwilę panowała cisza, a nieznajoma wyraźnie nad czymś się zastanawiała.

- Jak się ogólnie bawisz? - spytała, żeby zapełnić ciszę.

- Całkiem dobrze - stwierdził chłopak.

Kobieta uśmiechnęła się.

- Nie wierzę Ci - zaśmiała się - Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Poznam cię z moimi znajomymi, a wtedy będziesz na pewno bawił się świetnie.

- No nie wiem... - wahał się.

- Nie przyjmuje sprzeciwu! - rzekła wesoło i złapała go za rękę.

Kurwa. Ale się wpakował. Nerwy stały się jeszcze większe. Gdzie jest Furore? On by mu pomógł, odstaraszając kobietę swoją morderczą aurą, a tak to nie ma szans na wymiganie się. Wtedy do jego głowy znowu powróciły słowa Furore, które powiedział do niego przed wejściem. Może będzie dobrze. Po prostu nie będzie starał się wyróżniać i tyle. Doszli razem do basenu.

- W trakcie drogi po drinka znalazłam nam nowego kolegę - oznajmiła radośnie, wskazując na Stisa.

- Jestem Satis - przedstawił się z uśmiechem dwóm kobietom i dwóm mężczyznom.

Wszyscy po kolei się mu przedstawili. Po tym Satis usiadł na leżaku.

- Czy to Ty rozbawiłeś Furore przy stole? - spytała go jedna z kobiet.

Amor vincit omnia.Where stories live. Discover now