Rozdział 13

44 4 7
                                    

2016 rok.01 Lutego. Godzina 16:03

Pov: Czkawka

Spaceruje przez miasto, ciemno już prawie jest, śniegu tyle napadało że mieszkańcy chodniki odświeżać musieli. Bardzo lubię zimę,jest.... cicha, latem i wiosną ludzie cały czas są na zewnątrz i słońce bardzo późno zachodzi, a zimą wszyscy są w domach, mało kto wychodzi ze względu na temperaturę i fakt że bardzo szybko słońce zachodzi, lubię to.

Ponieważ wtedy mogę wyjść na zewnątrz i w ciszy się przechadzać, na nikogo nie wpadnę nikt nie będzie zagłuszał ciszy, można pomyśleć iż jestem dziwny, że nie lubię kontaktu z ludźmi, i jest to bardzo trafne, dorastając nie miałem żadnych przyjaciół, było to spowodowane tym że nie lubiłem biegać z patykami lub się gonić, wolałem czytać, za to naturalnie nikt mnie nie lubił, kolejnym powodem było to że jestem synem burmistrza Berk. Nikt mnie nie lubił za moje podejście do życia i za to że byłem od nich mądrzejszy, ponieważ w tych czasach aby być fajny należy być wysportowany i tylko to.

Dlatego właśnie lubię zimę, i od dawna przez tą całą sprawę z Mgłą nie miałem spokoju, nadal mam nadzieję że to zły sen i w każdej chwili mogę się obudzić, ale coraz bardziej tracę na to nadzieję.

Siedzę właśnie na ławce i przyglądam się jak miasto coraz bardziej pokrywa się śniegiem, od dawna nie było tak dużo śniegu, ale to dobrze, Natasha i Borys dłużej będą tutaj jechać i dłużej będę mógł odpoczywać.

- Tu cię mam

- O witaj Adam

- Co tutaj robisz,zimno jest przeziębisz się

- Wątpię, od ostatnich dwóch dni o tej porze wychodzę się przejść

- Nie dziwię się,cisza i spokój

- Szukałeś mnie?

- Nie, głodny jestem więc miałem zamiar zjeść coś w jakieś restauracji a Natt dzwoniła że na granicy ich zatrzymali i dopiero jutro będą

- Za co?

- Ponoć Borys miał stare zdjęcie do paszportu i od czasu kiedy robił zdjęcie do niego minęło sporo czasu a on bardzo się zmienił więc straż graniczna była przekonana że Borys ukradł komuś paszport

- Bez wątpienia mają wysoki iloraz inteligencji skoro za to go zatrzymali, chwila a za broń ich nie zatrzymali?

- Natashy udało się ją przemycić,gdyby nie ten problem z Borysem to już by tu byli

- Adam, co robimy gdy zabijemy stwory pod miastem?

- Używamy gazu na tajniakach,wciskamy im jakąś historię o tym że dawno temu była tutaj kopalnia i miasto powstało zaraz nad nią i nikt nie miał pojęcia o jej istnieniu, po tym jedziemy za miasto dojebać Ichinowi, wysłałem tam kogoś aby to sprawdził i rzeczywiście wygląda że coś tam mieszka

- .......

- Więc, idziemy coś zjeść?

- Idź,nie jestem głodny,posiedzę tutaj jeszcze

- Tylko nie za długo,już ciemno jest a- z resztą nic

- A co?

- Nieważne

- Dobra

Adam odchodzi i idzie do centrum coś zjeść, ehhh, rzeczywiście,ciemno już jest, ale posiedzę jeszcze chwilę.

- Cześć

- Cześć Ada-

Zeskakuje z ławki,chwytam za rewolwer i celuje za siebie, i o ławkę opiera się nie kto inny jak Pajęczyca.

WendigoWhere stories live. Discover now