Rozdział 12

40 3 7
                                    

2016 rok.29 stycznia.godzina 15:11

Pov:Czkawka

Po południu docieram do posiadłości,mam nadzieję że Adam uwierzę że najzwyczajniej się spóźniłem,wjeżdżam do stajni zsiadam z konia i idę do drzwi gdy nagle otwierają się i wychodzi Adam.

- A-Adam cześć mam wszystko

- Wiem...

- Trochę się spóźniłem droga była trochę zniszczona i musiałem jechać na około

- A nie zatrzymał cię przypadkiem jakiś złoty Wendigo?

- C-Co?! Jak ty?! A-Adam ja mogę-

- Charles,jestem bardzo,ale to bardzo z ciebie dumny!

- co?

- Zabiłeś w cholerę potężne monstrum i to sam! Ja z moimi latami doświadczenia i bronią mogę go zabić, a ty z prawie zerowym doświadczeniem i tylko mieczem zabiłeś go!

- Nie jesteś zły?

- A tak,no trochę jestem że mnie nie posłuchałeś

Adam chwyta mnie za ramiona i przyciąga do siebie tylko po to aby z kolana uderzyć mnie w brzuch,to bolało jak cholera,uderzył mocno.

- No i wszystko w porządku,wstawaj z ziemi i do środka trzeba uczcić fakt że zabiłeś już dwa bardzo potężne potwory sam

- K-kurwa Adam,chyba mi jakiś organ uszkodziłeś

- No może trochę za mocno cię kopnąłem,masz,pij Dekotrr i wstawaj

Po wypiciu mikstury o smaku miodu i białej barwie udałem się za moim mentorem do środka.

- Skąd ty wogóle wiesz że go zabiłem?

- Mam swoje sposoby

- Acha, a jakie? Śledziłeś mnie?

- Nie, nie powiem ci

- Ja idę spać

- Jeszcze nie, musimy się przygotować,dzisiaj jeszcze popracujemy i jutro cały dzień możesz spać

- Nie mam wyboru,no to co robimy?

- Wiem co się dzieje pod miastem-

- Szarlej?!

- Po raz ostatni raz,nigdy komuś nie przerywaj! To jest brak szacunku dla osoby mówiącej!

- Jezu Chryste dobra wybacz

- Wracając,jest to Kami

- Jak dobrze

- I Szarlej

- ...

- Miałem identyczną reakcje jak ty gdy się sam dowiedziałem,Bardzo stary Kami i młody Szarlej walczą o terytorium,jeżeli ich nie zatrzymamy to miasto się zapadnie pod ziemię

- Co mamy dziś zrobić?

- Przygotować posiłek

- Przepraszam co?

- Tradycja Łowców nakazuje że gdy łowca wzywa łowców z innego kraju aby mu pomogli musi przygotować dla łowców którzy mu pomagają posiłek, łoże i podarunek, wszystko aby się odwdzięczyć za pomoc

- A kto przyjeżdża?

- Moja koleżanka Natasha i jej uczeń Borys,obaj pochodzą z Rosji i znają Polski

- Kiedy tu będą?

- Za trzy lub cztery dni

- Co chcesz im dać w darze?

WendigoWhere stories live. Discover now