Rozdział 1

305 14 1
                                    

Karma pov

Wyszedłem ze sklepu i ruszyłem wzdłuż ruchliwej ulicy, mijając szpitala dostrzegłem chłopka o truskawkowych włosach. Taki kolor miała tylko jedna osoba. Podszedłem bliżej i rozpoznałem w nim Asano, a raczej tak mi się wydawało. Co on tu robi? I czemu wychodzi ze szpitala? Chce wiedzieć czemu.
Chłopak podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Wtedy byłem już przekonany, że to on. Wyglądał jakby nie chciał nikogo widzieć. Dlatego stwierdziłem, że podejdę.

- Hej Asano.

- Co chcesz?- westchnął. Nawet na mnie nie spojrzał.

- Co robisz w szpitalu? - nie żeby mnie interesowało. Może trochę, zwykła ludzka ciekawość.

- Nie twój interes.

- Jak tam chcesz- wzruszyłem ramionami i już chciałem odejść, ale zobaczyłem jak Asano ledwo idzie. W sumie po obserwuje sobie. Zwolniłem tak żeby wyrównać kroku z chłopakiem.

- Co ty tu nadal robisz?- prychnął zły- Nie możesz mnie zostawić?

- Nie.

Obserwowałem jak chłopak się meczy idąc, ale starał się tego nie okazać. Wyglądał na tak przemęczonego, a mimo wszystko szedł prosto i nawet się nie potykał.

- Czy ty nie dasz mi spokoju?

- Nie, fajnie się patrzy jak idziesz.

- Kurwa- mruknął tylko starając się mnie ignorować.

Gakushu pov

Dlaczego on nie może sobie pójść? Najchętniej bym usiadł, ale muszę dojść do domu bo ten debil za mną idzie. A ja nie pokaże mu jak słaby teraz jestem. Na szczęście widzę już dom.
Już chciałem zatrzasnąć drzwi, kiedy chłopak mi pomachał na pożegnanie. Jak na siebie był zbyt zadowolony, czy on czerpie przyjemność z mojej bezsilności? Chory pojeb.

Chciałem już opaść na podłogę, w głowie mi się kręciło. Usłyszałem kroki.

- Czemu tak wyglądasz? Gdzie ty w ogóle byłeś?- spytał groźnie ojciec. Zadowolony wyciągnąłem kartkę z podziękowaniami za bycie dawcą krwi. Wyrwał mi kartkę z ręki- Co to jest? Powiedziałem cię, że ta akcja jest debilna i nie masz brać w niej udziału! Nie wyraziłem się jasno?!

- Wyraziłeś się- ominąłem go i poszedłem do pokoju. I pierwsze co zrobiłem to położenie się i zaśnięcie. Jednak długo nie pospałem, do pokoju wszedł ojciec. Głośno trzaskając drzwiami.

- Mam jeszcze jedną rzecz. Jedziesz na debatę- podniosłem się zainteresowany- Jako że jesteś drugi w szkole to pojedziesz pomóc Akabane.

- Pomóc?

- Tak, on jest najlepszy w szkole. Dlatego będziesz mu pomagać. Następnym razem oczekuje, że ty będziesz pierwszy.- I wyszedł.

Będę musiał znosić obecność Akabane, chociaż debata może coś dać. Żeby się tylko opłacało.

*******************

Więc witam w nowym ff, które powstało na urodziny ciula. A że chciała akurat ten ship to o to jest. Od razu mówię, że będzie to krótka historia.

Wszystkiego najlepszego kotku <3

A was zapraszam do czytania ❤️
A tu jeszcze macie jedna z wersji okładki.

Jezu jak teraz to czytam to taki cringe, jeśli chcesz dalej czytać to powodzenia

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.


Jezu jak teraz to czytam to taki cringe, jeśli chcesz dalej czytać to powodzenia.

Debata | Karma x GakushuTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon