+

171 14 7
                                    

Karma pov

- Karma odłóż tą mąkę! Co ty chcesz zrobić z tą blachą?!- Rio krzyczała na całą kuchnię, probójąc w jakikolwiek sposób ogarnąć burdel jaki zrobiliśmy.

- Przypierdolić mu!- Gakushu uniósł blachę do pieczenia nad swoją głowę.

- A tylko spróbuj- taktycznie wycofałem się do tyłu.

- Od początku, kto zaczął.

- On!- razem odpowiedzieliśmy.

- Inaczej. Kogo był pomysł, żeby robić babeczki?

- Karma chciał- uśmiechnął się triumfalnie, myśląc, że to ja dostanę opierdol.

- I ty mu na to pozwoliłeś! A ty się głupio nie uśmiechaj! Jak się cieszę że to nie moja kuchnia.

O fuck! To moja kuchnia!
Rozejrzałem się po pomieszczeniu, które było całe w mące i jakimś nie zrobionym cieście. Po środku tego stał chłopak nadal z nieszczęsna blachą. Był cały w mące i jajku, ja pewnie nie wygląda lepiej.

- No i mam zdjęcia.

- Czyje?

- No wasze. Jak stoicie w tej mące. - oboje spojrzeliśmy na nią z mordem w oczach. Ta jedynie uniosła ręce w geście poddania- Idźcie się ogarnąć, a ja wam zrobię te ciasteczka.

Gakushu zrezygnowany odłożył blachę i zrobił miejsce dziewczynie. Ja również się odsunąłem, wolałem już nie wchodzić jej w drogę.

- Chodź dam ci jakaś bluzę.

- A co niby jest nie tak z moją?

- Naprawdę się o to pytasz?- spojrzałem wymownym wzrokiem, dopiero wtedy spojrzał na swoją bluzę, która była cała w mące i jeszcze czymś. Powiedzmy bliżej niezidentyfikowana substancja.- Ale jak chcesz w tym zostać.

Wyminął mnie tylko bez słowa. No przecież na co ja liczyłem, on by się nie przyznał. Spojrzałem na Rio i przewróciłem oczami. Ta tylko uśmiechnęła się pod nosem.
Poszedłem za nim. Chłopak w najlepsze szukał w mojej szafie czegoś. Wyjął jedną z moich bluz, zdjął swoją, dzięki czemu mogłem podziwiać jego plecy i bok, bo debil się do mnie tyłem odwrócił.

- Mmm nieźle- oparłem się o drzwi. Gakushu spojrzał z mordem w oczach, podszedł do mnie, mierząc mnie wzrokiem.

- Masz mąkę we włosach.- No tego to się nie spodziewałem.

- To mi ją zdejmij.

- Co ty byś bez mnie zrobił- zaczął narzekać, kiedy ciągnął mnie do łazienki. Cały czas kontynułował wyzywanie mnie od debili jak zdejmował mi mąkę z włosów. Wyglądał uroczo, próbując mi wyczyścić włosy.

- Chuja się nie da- mruknął zły. Złapał mnie za głowę i wsadził ją pod prysznic.

- Co ty...

- Chciałeś żeby ci włosy umyć to teraz bądź cicho.

Bez ostrzeżenia włączył zimną wodę, na co cicho zakląłem. Zlitował się nad mną i ustawił na ciepłą.

- Gdzie masz szampon?

- Czy ty mi chcesz umyć włosy?

- No przecież chciałeś.

- Niebieska butelka.- odparłem zrezygnowany. Czy w tym momencie Gakushu Asano myje mi włosy?

- Czy ja mogę wiedzieć...- do łazienki weszła Rio.- Dobra co wy robicie?

- No kurwa! Kazał mi ogarnąć włosy, a nie moja wina, że ma całe w mące.

- De facto to ty mi je uwaliłeś- szybko jednak pożałowałem bo chłopak skierował strumień wody na moją twarz. W odwecie złapałem prysznic i skierowałem na niego, ten jednak odskoczył. Zmoczyłem mu jedynie część włosów.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 11, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Debata | Karma x GakushuWhere stories live. Discover now