Yoongi pov
Punkt dla mnie.
- Znalazłeś już jakichś znajomych tutaj, Jiminie? - upiłem łyk swojej kawy.
- Tak. - przytaknął, grzejąc swoje łapki na kubku. - Poznałem dwójkę przygłupów. - zachichotał. - Ale są dla mnie dobrzy i bardzo ich lubię.
- Poznaliście się na zajęciach pewnie.
- Ah, nie, nie. Hobi hyung mnie przewrócił. - uśmiechnął się na to wspomnienie. - To było ciekawe pierwsze spotkanie.
- Jung Hoseok? - dopytałem.
- Dokładnie, znasz go, hyung?
- Nawet bardzo dobrze. Chodziliśmy razem do szkoły, nie rozmawialiśmy za często, ale zawsze wkładał nos w nieswoje sprawy. - westchnąłem. - Pisał do gazetki szkolnej, zajmował się głównie kolumną z plotkami, więc zawsze musiał coś nawymyślać. Szczególnie ja byłem częstym obiektem jego polowań.
- N-naprawdę? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie chwalił się, co? - parsknąłem.
Młodszy pokręcił głową i skupił wzrok na kubku z gorącym napojem.
- Ale chyba nie pisał nic złego? - zapytał cicho.
- Bywało różnie, ale nigdy nie miałem nic do tego. Miał w niektórych momentach wybujałą wyobraźnię, ale czego się nie robi, żeby zwrócić na siebie moją uwagę, o którą każdy walczył każdego roku.
- Chyba nie rozumiem..
- Raczej Hoseok powinien ci o tym powiedzieć, Jiminie, a nie ja.
Zapadła między nami cisza. Wiem, że nie powinienem roztrząsać spraw z liceum, jednak jakoś muszę go trochę przeciągnąć na swoją stronę, nawet kosztem ich znajomości. Hoseok za bardzo się wtrącał w przeszłości, więc teraz moja kolej, żeby pokazać kto wygra ostatni. Ze mną się nie zadziera.
- Hyung?
- Hm?
- Czemu chciałeś mój numer?
- Po prostu. Stwierdziłem, że fajnie byłoby się poznać. Wyglądasz na ciekawą osobę.
- Ciekawą?
- Tajemniczą. - kiwnąłem głową. - Cały czas chodzisz ubrany na czarno biało, jak w starych filmach, tylko ciuchy nowoczesne.
Zacisnął usta w cienką linię. Patrzył cały czas na kubek. Upił kolejny łyk czekolady.
- Powiedziałem coś źle? - zapytałem. - Przepraszam jeśli tak. Po prostu zainteresowałeś mnie tym.
- W porządku. Jak każdego. - uśmiechnął się słabo.
- Rozumiem, że to nie faza na bycie emo? - spróbowałem przekręcić sytuację w żart.
- Niestety nie. - kącik ust uniósł w górę.
- Rozumiem, że to coś o czym nie lubisz rozmawiać?
Jeśli teraz mi powie o swojej chorobie, będę pewny, że zdobyłem jego zaufanie. Ja powiedziałem mu coś i teraz on musi się odwdzięczyć tym samym, prawda? Pytanie czy powie mi to już dzisiaj czy następnym razem?
- Tak, hyung. Więc nie pytaj o to, proszę. - powiedział, zerkając na mnie.
- W porządku, Jiminie. Nie zmuszam cię do niczego. - uśmiechnąłem się do niego i roztrzepałem jego włosy.
Jimin również się uśmiechnął. Już się rozluźnił w moim towarzystwie, o to mi chodziło. Małymi kroczkami dostanę tego czego chcę. Bo co chcę - dostaję.
YOU ARE READING
Monochromancy 🤍 yoonmin
Fanfiction🤍ZAKOŃCZONE🤍/WARSZTAT/ - Do twarzy ci w tym kolorze. - wypalił Yoongi. - Dziękuję, ale niestety nie wiem jaki to kolor.. - westchnął ciężko Park. - Zamknij oczy. - Po co, hyung? - Postaram się byś poczuł ten kolor, Jiminie. #67 in YOONMIN - 13/12...