Rozdział 17: we're purple

1.9K 116 769
                                    

I Wanna Be Yours - Arctic Monkeys

___________________

Things are getting difficult. Things are getting nice.

Cały świat rozpadał się na malutkie kawałeczki, które dryfowały na wietrze, miękkie jak zwinięty papier, powoli paląc się jasnymi płomieniami.

I nie, Louis nie był dramatyczny.

Po prostu...

Harry.

Harry. Mały Harry Styles. Harry ze swoimi ciepłymi dłońmi i palcami, uśmiechami, które paliły skórę Louisa, delikatnymi swetrami, wielkimi stopami, idealnymi ustami i włosami, które zawsze układały się tak miękko, gotowe do zmierzwienia przez ręce Louisa. Ten Harry. 

Louis miał ostatnio problemy z żołądkiem z powodu tego Harry'ego. W pewnym sensie nie czuł swojego ciała.

I w sumie go to nie obchodziło, bo nie pozwalał sobie już więcej myśleć.

Było tak od tamtej pory. Kiedy pierwsza zapałka została zapalona.

Louis obudził się na podłodze Anthony'ego dzień później z dziwnym rodzajem pięknego napięcia wypełniającego jego kończyny i płuca. Przekręcił się na bok z zaczerwienionymi oczami i drgającymi ustami, a pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, kiedy sprawdził godzinę na telefonie, była seria wiadomości od Harry'ego Stylesa. To było jak piorun, który przebił się przez Louisa, rozbudzając go. Odblokował ekran z finezją i zaczął pożerać słowa, opierając się na jednym łokciu.

Wszystkie z nich były bez znaczenia - w pierwszej Harry napisał tylko dzień dobry i wysłał selfie z zaspanym uśmiechem - kilka przypadkowych ckliwych słów, które nie powinny wywołać u Louisa takich uczuć.

'Chyba nigdy w życiu nie byłem tak zmęczony xx'

'Jestem taki wyczerpany. Nie mogę skupić się na niczym, co mówi nauczyciel. Cały czas myślę o tobie :) x'

'Nie mogę się doczekać, żeby cię dzisiaj zobaczyć. Wymyśliłem dla ciebie wspaniałe przezwisko :) xxxxxx'

'Musisz pokazać mi swoje ulubione punkowe piosenki :) Dziś wieczorem? x'

'Louis :)))) xxxxxx'

'Louis'

To było po prostu... To było tak okropnie głupie i słodkie i całkowicie przeciwne temu, jak pracował Louis. To było niesamowite.

'Nie mogę z twoimi wiadomościami dzisiaj rano' odesłał, teraz uśmiechając się i leżąc na plecach, czując zawroty głowy. 'Ale tak, też się cieszę, że cię zobaczę, szczeniaku. I spodziewam się doskonałego przezwiska. Król będzie w porządku'

Wysłał drugą wiadomość, a potem przewrócił się na brzuch, chowając twarz w gównianej, poplamionej brązowej poduszce kanapy i próbował znowu zasnąć pomimo tańczących piorunów w jego kręgosłupie. 

Zrezygnował dopiero, gdy dostał wiadomość od Zayna.

'Z Niallem. Jesteśmy głodni. Chcesz jedzenie? Idziemy gdzieś razem.'

Nawiasem mówiąc, Zayn był najmniej doświadczonym pisarzem w całym wszechświecie. Na wpół sformułowane zdania i niemożliwe do odczytania intencje to jedyne, co można było z niego wyciągnąć. Louis czasami zastanawiał się, czy jego wiadomości do Nialla były takie same.

Gods & Monsters | Larry StylinsonWhere stories live. Discover now