08 ~ Marinette, czy ty jesteś w ciąży?!

1K 67 113
                                    

Adrien

Na całe szczęście gdy wróciłem do domu, moich pijanych przyjaciół już tam nie było.
Cóż ich może nie, ale zostawili po sobie ogromny bałagan, który obiecałem, że ogarnę, jednak zasnąłem gdzieś w połowie sprzątania.

Z błogiego snu wybudził mnie dzwoniący telefon. Odnalazłem go po omacku i nie patrząc nawet kto dzwoni, odebrałem.
- Halo? - powiedziałem jednocześnie ziewając.
- Hej Adrien, przepraszam, że zawracam ci głowę, ale zgubiłam zaproszenie i nie wiem na którą godzinę mam przyjść.
- Nic się nie stało Marinette. - zaśmiałem się cicho. - Na dziewiętnastą. - odparłem.
- Dz-dziękuję, do zobaczenia! - rzuciła szybko i się rozłączyła. Poczułem, że jeżeli kiedykolwiek żywiłem jakąś urazę do tej dziewczyny, to w tym momencie wyparowała, a w moim sercu znów migotały iskierki szczęścia.

Odwróciłem się nieco w lewo, aby móc odłożyć telefon na jedną z szafek, lecz doznałem małego szoku, ponieważ mój pokój był tak wysprzątany, że można by jeść z podłogi.

- Tak to moja zasługa. - przed moimi zdumionymi oczami pojawił się Plagg, który dumnie wypinał swoją pierś.
- Liczę na jakiś zapas camemberta w zamian. - dodał, a po chwili oboje wybuchneliśmy śmiechem.

Nie miałem zbyt dużo czasu, dochodziła dwunasta, a ja dopiero skończyłem jeść śniadanie. Muszę jeszcze wszystko przygotować na przyjście Mojej Pani.

Marinette

Poprzedniej nocy, nie spałam zbyt dobrze. Prawdę mówiąc to fakt, że w ogóle zasnęłam można by zaliczyć jako ósmy cud świata. Obudziłam się z całkowitą pustką w głowie oraz z dziwnym przeczuciem, że powinnam porozmawiać z Adrienem. Nie widziałam w tym najmniejszego sensu. Przecież i tak zobaczę się z nim dzisiaj wieczorem.

Pobiegłam do swojej łazienki i zrzuciwszy z siebie ubranie zaczęłam szczotkować zęby. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że wykonałam obie te czynności w zupełnie nieprzemyślanej kolejności, jednak wzruszyłam ramionami i kontynuowałam to co zaczęłam.

Opuściłam łazienkę i owinięta w ręcznik podeszłam do swojej szafy wybrać jakiś strój na dzisiejszy dzień. Po raz pierwszy od dawna, nie miałam z tym większego problemu, ponieważ i tak do wieczora będę się jeszcze przebierać. Zarzuciłam na siebie różowo biały dres i gdy już miałam schodzić na śniadanie, mój wzrok zatrzymał się najpierw na prezencie dla Adriena, a następnie na moim telefonie. Poczułam jak moje serce przyspiesza tępa, to dziwne przeświadczenie z rana wcale mnie nie opuściło, a wręcz przeciwnie, nasiliło się jeszcze bardziej.

Szybko sięgnęłam po telefon i wybrałam numer mojego tylko przyjaciela i zawahałam się na sekundę. Co ja mu niby powiem jak odbierze? Przecież jak zacznę mu z rana gadać o moich wymysłach i znakach z nieba, to mnie zwyczajnie wyśmieje, jednak potrzebuję usłyszeć jego głos w tej chwili. Ponownie spojrzałam na prezent dla niego, oraz na leżące obok zaproszenie, którego odziwo udało mi się jeszcze nie zgubić. Hmm, a tak właściwie...

- Hej Adrien, przepraszam, że zawracam ci głowę, ale zgubiłam zaproszenie i nie wiem na którą godzinę mam przyjść. - powiedziałam niemal na jednym wdechu, wyrzucając wspomniane zaproszenie przez okno.
- Nic się nie stało Marinette. - usłyszałam jego łagodny śmiech po drugiej stronie słuchawki. W tym samym momencie, poczułam, źe moje rozkołatane serce powoli się uspokaja, a ścisk w żołądku rozluźnia. - Na dziewiętnastą. - odparł, a ja próbowałam przypomnieć sobie zadane przez siebie pytanie.
- Dz-dziękuję, do zobaczenia! - rzuciłam szybko, by nie zdążył zapytać o nic więcej, po czym się rozłączyłam.

Po rozmowie z Adrienem, mogłam w spokoju zjeść śniadanie. Nadal zastanawiało mnie czemu miało to wszystko służyć. Po chwili przypomniałam sobie jedną bardzo istotną rzecz na temat Czarnego Kota. Był u mnie wczoraj. U mnie, u Marinette, ugh w sensie u mojej cywilnej postaci. Co prawda mówił mi, że zamierza odkryć moją tożsamość, jednak nie sądziłam, że zrobi to tak szybko. Nie wiedziałam też jak mu się to udało. Co jak co, ale dobrym detektywem, czy we współczesnych czasach powinnam raczej użyć słowa "stalkerem", to on nigdy nie był. A co najważniejsze, co miało znaczyć "Już niedługo wszystko się wyjaśni"? Nie mogłam tego wszystkiego pojąć.

𝐖𝐡𝐲 𝐈 𝐋𝐢𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐋𝐨𝐯𝐞? ~ Miraculous ✔︎Where stories live. Discover now