05 ~ Dwie randki w jeden dzień

994 68 49
                                    

Adrien

Weekend.
Przede mną całe dwa dni, które muszę spędzić w towarzystwie mojej "ukochanej" Kagami. Ponieważ ona chodzi do innej szkoły, widujemy się zaledwie kilka razy w tygodniu na lekcjach szermierki. Dla mojego ojca to oczywiście zdecydowanie za mało i co tydzień zleca Nathalie organizację całego, mojego weekendu, w taki sposób, abym od rana do wieczora spędzał go razem z Kagami.

W taki właśnie sposób od razu po śniadaniu idę z moją dziewczyną... Ugh jak to okropnie brzmi, kiedy myślę o Kagami, a nie o Marinette. Kiedy tylko pokonamy Władcę Ciem, zdradzę jej swoją tożsamość, a następnie zamieszkamy razem, z dala od mojego ojca. Plan idealny, czy coś może pójść nie tak?

Tak bardzo chciałbym spędzić ten wolny od szkoły czas inaczej. Zabrał bym Moją Panią na lody do André, lodziarza dla zakochanych lub na romantyczną kolację, na szczycie wieży Eiffla z widokiem na piękny zachód słońca, z kieliszkiem szampana w dłoni. No może z tym szampanem trochę przesadziłem. Wciąż dzieli mnie jeszcze kilka tygodni do pełnoletności.

Plan ten, był wręcz idealny, lecz niestety nie ma prawa bytu, ze względu na to, że to nie ja decyduję o swoim życiu, a mój ojciec, który zapewnił mi inne rozrywki na dzisiaj.

W samo południe, idę z Kagami na "romantyczny" spacer, brzegiem Sekwany, następnie udamy się do kina, znając życie to prawdopodobnie na jakąś komedię romantyczną z tanią obsadą. A na sam koniec tego wszystkiego, Nathalie zarezerwowała stolik w jednej z droższych restauracji w Paryżu.

- Przede mną znakomity dzień. - powiedziałem ironicznie. Za plecami, usłyszałem głośny śmiech Plagga, który najwyraźniej cieszył się z mojego nieszczęścia.
- Uważaj, tylko nie zakrztuś się serem. - rzuciłem w jego stronę, jednak miał mnie totalnie gdzieś.

Niechętnie ruszyłem w stronę swojej łazienki. Westchnąłem cicho, na przypomnienie sobie ostatniej imprezy. To właśnie w tym pomieszczeniu Biedronka nieświadomie zdradziła mi swoją tożsamość. Od tamtego dnia mój umysł nie jest się w stanie skupić się na niczym innym. Aby być szczerym, sytuacje, aby zdażyło mi się zająć myśli czymś innym niż prawdziwa twarz Mojej Pani, wynosiły trzy procent, by być dokładnym.

Niechętnie zacząłem się szykować na spotkanie. Nie chcę i nie będę nazywać tego randką. Po prostu nie jestem w stanie. Myślę, że najlepszym pomysłem było by powiedzienie Kagami prawdy, o tym, że tak naprawdę darzę ją jedynie przyjacielskim uczuciem, a w moim sercu od dłuższego czasu, znalazł sobie miejsce ktoś inny. Przez cały czas w mojej głowie, zamiast imienia dziewczyny z którą miałem się zaraz zobaczyć, brzmiało inne imię. Marinette...

Niecałą godzinę później, wysiadłem z samochodu, żegnając mojego kierowcę. Zza szyby widziałem ostry wzrok Nathalie, dlatego złapałem Kagami za rękę i delikatnie ją da siebie przyciągnąłem. W tym samym momencie czułem jak moje serce przeszywa dziwnego rodzaju ból, który kłuje moje sumienie. Przełknąłem ślinę, aby pozbyć się tego nieznośnego uczucia, lecz i to nie pomogło.

Do rozpoczęcia seansu mieliśmy dobrą godzinę, dlatego do kina udaliśmy się okrężną drogą. Szliśmy brzegiem Sekwany, rozmawiając o najróżniejszych rzeczach... Tak przynajmniej powiem mojemu ojcu, kiedy wrócę, a on spyta się mnie jak było. Nie będzie to kłamstwo, lecz nie będzie to prawda. W rzeczywistości to ona gadała, próbójąc mnie wciągnąć do rozmowy, jednak ja jedynie jej przytakiwałem.

W końcu doszliśmy do kina i nie myliłem się co do wyboru filmu przez Nathalie. Była to komedia romantyczna, w dodatku po włosku z francuskimi napisami. Po niespełna piętnastu minutach od jej rozpoczęcia poczułem czyjąś głowę na swoim ramieniu. Ostrożnie spojrzałem w tamtym kierunku. Kagami, ułożyła się wygodnie i najwidoczniej zasnęła. Delikatnie się zaśmiałem, ponieważ rozbawił mnie widok śpiącej, na komedii romantycznej, dziewczyny.

Film dopiero się rozkręcał, jednak nie miałem dzisiaj nastroju na przeżywanie losu głównych bohaterów. Upewniłem się, że Kagami nadal śpi i zająłem się przeglądaniem moich social mediów, po chwili czynność ta znużyła mnie do takiego stopnia, że jeszcze chwila i również dołączyłbym do sennej krainy, razem z Kagami, jednak nie tym razem. Z instagrama, przerzuciłem się na zdjęcia Mojej Pani.

Mój umysł ponownie napełniły myśli na temat wspólnej przyszłości z Marinette. Odkąd znam prawdziwe imię mojej Kropeczki, tego typu rozmyślania nachodzą mnie coraz częściej.
Po chwili jednak się otrząsnąłem i postanowiłem się skupić na niedalekiej przyszłości. Uznałem, że mimo wszystko lepiej będzie jeśli nie będę mówić Biedronce kim jestem. Tak będzie po prostu lepiej. Miałem obawy czy będzie w stanie zaakceptować moją drugą twarz. W szkole, Marinette jest moją bardzo dobrą przyjaciółką, ale chyba nie czuje do mnie nic więcej. W sumie niedziwne, skoro kocha Czarnego Kota.
- Ugh, czemu to wszystko musi być takie skomplikowane? - spytałem w myślach retorycznie. Po raz kolejny upewniłem się, że Kagami śpi i nie widzi mojej obsesji na punkcie kropkowanej obrończyni Paryża.

Wpadłem na pewien pomysł. Jako Adrien muszę sprawić, by Marinette zaczęła zwracać na mnie większą uwagę. Oczywiście, nie mogę przesadzić z moim urokiem osobistym, by nie wolała mnie od Czarnego Kota. Wcielę ten plan w moje życie już w poniedziałek...

- Nareszcie koniec! - krzyknąłem i opadłem na moje, ogromne łóżko. Po całym dniu na nogach, było to jedyne na co miałem ochotę.
- Nie przesadzaj dzieciaku, nie było aż tak, źle. - Plagg również opadł na poduszkę obok mnie. -W szczególności w restauracji nie było źle, najbardziej podobał mi się moment w którym kelner przyniósł deskę serów. - rozmarzył się. A ja uśmiechnąłem się pod nosem.

Przymknąłem oczy, na dosłownie parę sekund, lecz gdy ponownie je otworzyłem, zorientowałem się, że jest chwilę przed północą.
Dzisiaj, czeka mnie jeszcze jedna randka, tym razem z dziewczyną, którą szczerze kocham.

Szybko pognałem do łazienki, biorąc błyskawiczny prysznic. Założyłem na siebie tylko bokserki, uznałem, że jak tylko wrócę, będę kontynuował mój piękny sen, a z Biedronką i tak będziemy w kostiumach, dlatego nie ma to większego znaczenia w co się ubiorę.

Ten jeden, jedyny raz udało jej się być przede mną.
- Witaj Moja Pani. - wymruczałem jej do ucha, a na szyi złożyłem delikatny pocałunek, na co podskoczyła.
- Cześć Kotku. - odwróciła się w moją stronę, a ja ujrzałem jak gwiazdy odbijają się w jej oczach.
- Będziesz tak patrzył, czy pocałujesz mnie wreszcie? - spytała w końcu, na co ja się zaśmiałem. Jednak po krótkiej chwili, podszełem jeszcze bliżej, prawą dłonią ujmując jej podbrudek. Po raz ostatni rzuciłem szybkie spojrzenie w jej cudowne oczy, po czym złączyłem nasze usta w pocałunku, który z przyjemnością odwzajemniła.

Gdyby ktoś zapytał się mnie o czym rozmawialiśmy przez te kilka godzin, nie był bym w stanie udzielić mu odpowiedzi. Prawda jest taka, że nasza konwersacja nigdy nie miała konkretnego, jednego tematu, zawsze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, śmiejąc się przy tym do łez. Z nikim nie było mi tak dobrze jak z nią i nie wyobrażam sobie życia z inną kobietą.

Odkąd odkryłem kim pod maską jest Moja Pani, w głowie miałem ciągłe wyobrażenia co do tego, w jaki sposób zdradzę jej swoją tożsamość. Jednak zanim to zrobię, muszę ją w sobie jeszcze bardziej rozkochać, tym razem jednak nie jako Czarny Kot; wysoki, super przystojny, odważny oraz szalenie zabawny, koci bohater w czarny stroju, a jako Adrien; zwykły nastolatek, który bawi się w karierę modela i żyje pod przykrywką wyidealizowanego uśmiechu.

Tak, taki był plan. Ciągle mam drobne obawy przed tym, że Biedronka, to znaczy Marinette, nie będzie w stanie zaakceptować mojego drugiego ja. Moim zamiarem było, dokonanie tego przed moją osiemnastką, która wypada już nie długo. To wtedy oznajmię ojcu, że zrywam z Kagami i się od niego wyprowadzam.

- Kocie, czy wszystko w porządku? - jej troskliwy głos, wyrwał mnie z przemyśleń o planie idealnym. W końcu czy coś mogło pójść nie tak? - Jesteś jakiś dziwny... - dodała, kładąc swoją drobną dłoń na moim przedramieniu.
- Ja od zawsze jestem dziwny i kto jak kto, ale ty powinnaś już dawno do tego przywyknąć. - uśmiechnąłem się zadziornie, na co ona tak jak to miała w zwyczaju, jedynie przekręciła oczami. - A tak całkiem na poważnie, wszystko jest w jak najlepszym porządku, a już niedługo będzie jeszcze lepiej. - obiecałem jej i po raz kolejny tej nocy, pocałowałem ją...

𝐖𝐡𝐲 𝐈 𝐋𝐢𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐋𝐨𝐯𝐞? ~ Miraculous ✔︎On viuen les histories. Descobreix ara