- Chcę zaczekać. - powiedział i delikatnie pocałował mnie w usta.
- Okej.- powiedziałam cicho wtulając się w jego tors.Szczerze mówiąc byłam lekko zdziwiona.
Przycisnął mnie bliżej ściany i zaczął składać pocałunki. Chwycił mnie za ramię,a moich oczach zebrały się łzy. Nagle się ode mnie odsunął i podwinął mojego swetra.
- To przeze mnie.- powiedział,przyglądając się siniakowi,który zrobił mi po bójce z Lukiem.
- To nic takiego.Za jakiś czas zniknie.- uspokoiłam go.
- Japierdole. Masz siniaka na połowe ramienia. - zaczął.
- To więcej się nie powtórzy.- przycisnął mnie bliżej siebie,jakby bał,że zaraz zniknę.
- Nie możesz zapewnić mi,że mnie nie zranisz.
- ale nie odejdę.- powiedział.
- Tego też nie możesz mi zapewnić.
- ale mogę udowodnić.