- Rozdział 21 | Śliwek -

12 2 27
                                    

[ akcja dzieje się przed miesiącem w przód ]

- Czyli uważacie, że was zaatakowałem? To nie możli - Przerwał sam sobie, ponieważ zakrztusił się śliną, bo za szybko mówił, ale zaraz kontynuował. - Nigdy bym tego nie zrobił.

Koniczynowa Łapa siedziała cicho i dopiero teraz uczeń zauważył długą ranę na jej przedniej nodze, zapewne zadaną pazurami.

- Możliwe, że zrobiłeś to z przemęczenia od tej walki z lisami i uznałeś je za swoich wrogów - Odezwał się Deszczowa Smuga. - Dobrze, że nie stało się wam nic poważniejszego. Ty i Koniczynowa Łapa do jutra macie odpoczywać w legowisku, dobrze? Pod wieczór przyniosę wam zioła i następnego dnia powinno być wszystko okej. Gdyby, jednak coś było nie tak to mi to zgłaszajcie.

- Jasne - Odpowiedzieli synchronicznie i obaj wyszli.

- Nic ci nie jest? - Zadał pytanie Śliwkowa Łapa, gdy zmierzali do legowiska uczniów.
Koniczynowa Łapa wyrwała się ze swojego zamyślenia.
- Wszystko w porządku, chyba pójdę się przejść.
- Iść z tobą?
Kocur zauważył już, że kotka nie nawiązywała z nim raczej kontaktu wzrokowego, gdy zaczęli rozmawiać o tym co zaszło, ale miał dużą potrzebę zapytania się jej o to. W końcu nie miał dużo przyajciół, a ona wydawała się być w porządku.
- Nie, dzięki. Muszę przez chwilę pobyć sama. - Kotka odeszła z nisko uniesionym ogonem, a kocur poszedł się położyć.

•·.¸¸.·° ༄★༄ °·.¸¸.·•

[ akcja dzieje się po miesiącu w przód ]

- Pobudka. - Usłyszał żeński głos. - Idziemy z nowymi uczniami nazbierać mchu i innych rzeczy na legowiska, bo oni muszą się tego nauczyć i też dobrze to zrobić przed porą nagich drzew.

Kocur podciągnął się mozolnie i gdy otworzył oczy zobaczył, że Rumiankowy Skok wyszła z legowiska. Rozejrzał się wokoło i zauważył, że Grabowa Łapa oraz Klonowa Łapa nie mają jeszcze posłań. Uczeń zaczął wylizywać swoje futro i przy tym wpadł na świetny pomysł, gdyby tak jednego wykorzystać...

- Idziesz? - Krzyknęła jego mentorka, więc zaprzestał lizaniu i wybiegł do niej.
- Już jestem, przepraszam, że tak długo. - Miauknął.
- Jasne, jasne. Ekhm, jak wiesz to są nasi nowi uczniowie i twoi koledzy. - Kotka wywarła duży nacisk na słowo "koledzy". - Mentorem Grabowej Łapy jest Karmazynowe Futro, a Klonowej Łapy, Bąbelkowy Świt. - Oznajmiła. - Wiem, że cię nie było ostatnio na mianowaniu, bo wysłałam cię na polowanie.

Grabowa Łapa był trochę większy od swojego brata, jego umaszczenie było brązowe, jak po ojcu i posiadał błękitne oczy po matce, zaś Klonowa Łapa był w większości biały, pomijając brązowy kolor na ogonie, i miał bursztynowe oczy, jak ojciec.

- Chodźmy już - Rozkazał Karmazynowe Futro i poszedł w kierunku wyjścia, a za nim cała reszta. Zaraz koty były w lesie, w odpowiednim miejscu do zbierania mchu. Śliwkowa Łapa wchłaniał wszystkie zapachy wokół i nie spuszczał uczniów z oczu, wojowników zarówno też.

- To tutaj - Powiedział do młodych Bąbelkowy Świt. - Myślę, że Śliwkowa Łapa będzie bardzo chętny do pokazania wam, gdzie jest najlepszy mech. - Wskazał ogonem na czarnego kocura. Uczeń odpowiedział lekkim skinięciem głowy i poszedł w krzaki.

- Nie zgubcie się, jak będziecie za mną iść. - Oznajmił i brnął dalej w zarośla.
Las tego dnia wydawał się być pusty. Niektóre zwierzęta zapewne zaczęły częściej chować się do swoich norek, a inne zbierają ostatnie zapasy, by w zimę wychodzić, jak najrzadziej się da, miał nadzieję, że wiewiórek im jeszcze nie zabraknie.
Kocur, co jakiś czas czuł oddech któregoś z uczniów na swojej tylnej nodze, lecz ignorował tę irytującą rzecz.
- Na tym drzewie rośnie dużo puszystego mchu. - Zatrzymał się i wskazał ogonem nowym. - Pokaże wam jak go zbierać, by się nie rozpadł. - Kocur złapał ostrożnie za mech i zaczął go zbierać dając kotom krótki poradnik. Zaraz kocury skumały, a Śliwkowa Łapa musiał ich tylko nadzorować, co jakiś czas.

- Kolor | Odnaleźć się | Tom 1 | gluestar -Where stories live. Discover now