- Rozdział 9 | Śliwek -

19 5 24
                                    

- Zaatakuj mnie! - Wydała rozkaz kotka. - Tak jak wcześniej ćwiczyliśmy!

Młody kocur niechętnie lecz starannie wykonał wydane mu polecenie. Ruszył na kotkę i w ostatniej chwili kiedy powinien na nią skoczyć, zawrócił w prawo i przejechał łapą po całej jej długości. Ona zachwiała się, lecz nie straciła równowagi i gdy jej tymczasowy przeciwnik miał ponownie zaatakować ta zrobiła to przed nim powalając go.

- Tch! - Mruknął młody kocur zirytowany tym, że ponownie nie udało się mu pokonać własnej mentorki.

- Musisz więcej ćwiczyć. - Usłyszał jej lodowaty głos. - Jeżeli tak będą się pokazywać twoje umiejętności nie ma mowy, abyś został najlepszym wojownikiem w klanie, a w końcu to chcesz osiągnąć, prawda?

Kolorowy uczeń przytaknął jej niechętnie i ustawili się tak jak przedtem. Para kotów ćwiczyła tak całe wysokie słońce, aż wreszcie uznali, że ćwiczenia dokończą kiedy indziej.
Szli w ciszy, by dostać się do najbliższego źródła wody i odetchnąć. Kiedy już to zrobili mentorka kocura uznała, że czas zapolować, tak więc i zaczęli tropić swoje ofiary.

- Skup się i złap tą żabę. - Wyszeptała do swojego podopiecznego i zatrzymała się dając mu znak, że może iść.

- Jasne. Jak będę miał szczęście to może złapie nawet dwie.

Uczeń skradając się w prawidłowej pozycji przybliżał się do zielono-brązowego stworzenia. Mała żaba nie zdawała sobie sprawy, że ktoś ją obserwuje i to w dodatku dwa drapieżniki. Kocur wyczuł moment i w mgnieniu oka w pysku zwisała mu obślizgła zdobycz. Pozostając tak samo tajemniczym jak zawsze podszedł do kryjąc się w krzakach mentorki i rzucił przed nią martwe zwierzątko.

- Mogę polować dalej Rumiankowy Skoku..- Powiedział zciszonym głosem.

- Nie. - Dostał krótką i niewytłumaczoną odpowiedź.

- Co? Ale dlaczego.. - Spytał zmieszany.

- Powąchaj powietrze.

Uczeń posłusznie wykonał dane mu polecenie i wyczuł jakąś nieznaną woń. Oczywiście mentorka wiedziała, że nie będzie wiedział, co czuje, więc nie przedłużając wyjaśniła mu na czym polega problem.

- To zapach lisa. - Kocur jak to usłyszał wzdrygnął się, chociaż nie chciał tego robić i przypadł do ziemi. Nie mówiąc nic więcej czekał jak nauczycielka powie mu, co ma teraz robić.

- Musisz powiadomić klan Śliwkowa Łapo. Staraj się przekraść tak, by lis cię nie wyczuł. Wierzę w twoje niesamowite umiejętności.

Uczniowi nie trzeba było tego powtarzać. Dostał zadanie to je wykona. Najszybciej i przy tym najlepiej jak umie. Jednak po chwili, kiedy już odchodził zawachał się i zawołał po cichu Rumiankowy Skok.

- A ty..? Co będziesz robić? - Chodź odpowiedź była w miarę oczywista, a na pewno oczywista, kiedy ma się takiego inteligentnego ucznia i tak się zapytał.

Kotka patrzyła się na niego przez nieokreślony czas. On doskonale wiedział w czyją stronę podąża.

- Dlaczego się w ogóle spytałeś? Czy twoje umiejętności kiedykolwiek cię zawiodły? - Dopytywała się w myślach.

- Dostając taki rozkaz nie możesz się wahać, więc wykonaj dane ci polecenie. - Odparła głosem pozbawionym emocji.

W takim wypadku kolorowy ruszył w swoim kierunku zostawiając kotkę na pewną śmierć. Kocur skradał się najciszej jak tylko umiał i starał się iść pod wiatr, by lis nie mógł go wyczuć, lecz niestety nie było to takie proste z tego powodu, że tego dnia pogoda była bardzo zmienna. W każdym razie młody uczeń ignorując, jakże nie pomagające mu warunki, parł przed siebie, jakby miało to być ostatnie, co w życiu ma zrobić - albo przynajmniej tak to wyglądało z napewno nie jego perspektywy.
Nie spodziewanie usłyszał warknięcie i natychmiast zastygł. Niestety jego futro nie bardzo wtapiało się w krajobraz terenów na którym żył, ale postanowił wykorzystać znane mu wskazówki maskowania się. Kot wolno z ruchem wiatru przypadał, coraz to bardziej do ziemi, aż w końcu poczuł jej zimne podłoże. Skoro nie usłyszał kolejnego warknięcia czy innego odgłosu świadczącego o tym, że jego przeciwnik jest blisko, postanowił ruszyć.

- Kolor | Odnaleźć się | Tom 1 | gluestar -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz