- Rozdział 14 | Fiolet -

15 4 20
                                    

- Musisz zostać medykiem.

Północny wiatr wpadł do legowiska i owiał swoimi zimnymi szponami Fioletową Łapę. Kocur siedział w bezruchu. Przywódca i medyczka czekali na jego odpowiedź.
- Ale..
Krucza Nadzieja podniosła się i spojrzała swoim spokojnym wzrokiem.
- Ale..?
Fioletowa Łapa przełknął ślinę po czym chciał się odezwać, ale właściwie nie wiedział co powiedzieć. Strumienista Gwiazda w końcu przestał milczeć.
- Zgadzasz się bym przydzielił cię do Kruczej Nadziei? Ujawnił ci się kot z Klanu Gwiazdy, a to może dużo znaczyć no i Krucza Nadzieja będzie mogła cię nauczyć odczytywania znaków i tym podobnych.

Właściwie brzmiało to nawet rozsądnie. Każdy wiedział, że Fioletowej Łapie nie idzie najlepiej w zostawaniu wojownikiem, więc na ścieżce medyka może pójść mu lepiej.

- Nie nadajesz się na wojownika. - Miauknął przytłaczającym głosem. - Ale wiem kim możesz zostać.

- On miał rację. - Uświadomił sobie. - Zostanę wspaniałym medykiem!

- Fioletowa Łapo? - Szturchnęła go lekko Krucza Nadzieja.
Strumienista Gwiazda miał zmrużone oczy od wiejącego wiatru.
- Tak. Zostanę medykiem. - Powiedział w końcu na co obu kotom poprawił się humor.
- Cieszę się. - Powiedziała z wdzięcznością kotka.
Szary kocur skinął głową pożegnalnie i wyszedł.
- Pewnie zostaniesz mianowany jeszcze dziś. - Stwierdziła. - Strumienista Gwiazda poszedł obgadać wszystko z Miętowym Piórem.

Fioletową Łapę chwycił smutek. Ojciec zawsze pragnął, by jego jedyny syn został świetnym wojownikiem. Kot nie chciał go zawieść.

- Wszystko dobrze? Nagle stałeś się smutny.

Fioletowa Łapa otrząsnął się z przemyśleń i oczyścił sobie umysł.

- Tak, wszystko dobrze. - Zapewnił medyczkę.

- Jeśli chcesz to już mogę pokazać ci parę ziół. - Zaproponowała na co uczeń się zgodził bo i tak nie miał nic lepszego do roboty.

•·.¸¸.·° ༄★༄ °·.¸¸.·•

Do Fioletowej Łapy podszedł Miętowe Pióro. Uczeń był zestresowany tym co powie mu ojciec na temat zmieniania rangi.

- Cieszę się, że kroczysz tą ścieżką, którą wyznaczył ci Klan Gwiazdy. - Wypowiedź zdziwiła Fioletową Łapę; od początku myślał, że Miętowe Pióro nie będzie za bardzo zadowolony z jego wyboru.
- Dziękuje. - Miauknął zadowolony i zetknęli się nosami.

Zza ucznia wyłoniła się Krucza Nadzieja i poinformowała, że ma wracać do legowiska.

- Nadal musisz odpoczywać. Nie chcemy by ta rana na twoim oku przeistoczyła się w coś gorszego, prawda?
- Prawda. - Poczłapali do legowiska i tam uczeń zwinął się w kłębek.
- Już idziesz spać? - Najwidoczniej rozbawiła ją ta sytuacja.
- Tak. - Odparł zupełnie z powagą Fioletowa Łapa. - I tak nie mam nic innego do roboty.
Krucza Nadzieja spojrzała się na niego wyzywająco.
- Tu się mylisz. Mam ci tyle wiedzy do przekazania! Poza tym nie musisz się ruszać tylko wąchać i zapamiętywać. - Oznajmiła radośnie. Wyraźnie lubi dręczyć uczniów wiedzą, a ten fakt nie zadawala Fioletowej Łapy za bardzo.
- Mhm.. - Przytaknął tylko i zwinął się w kłębek.

Krucza Nadzieja zobaczywszy, że uczeń wcale nie ma zamiaru uczyć się teraz od niej podłożyła mu pod nos mysią żółć. Nos natychmiastowo mu się zmarszczył i odsunął głowę otwierając oczy.
- Pięknie pachnie nieprawdaż? - Miauknęła sarkastycznie i zabrała żółć z powrotem.
- Prawie jak zapach kwiatów. - Prawie warknął sfrustrowany tą sytuacją.
- Skoro już jesteś obudzony to możemy nauczyć cię rozpoznawania kilku ziół. Napewno zapamiętasz, że to co dałam ci przed chwilą to mysia żółć z resztą używałeś jej opiekując się starszyzną. - Czarna kotka zaczęła wymieniać pozostałe zioła i nawet Fioletowej Łapy tak bardzo to nie nudziło, ale zasnął w pewnym momencie ze zmęczenia.

•·.¸¸.·° ༄★༄ °·.¸¸.·•

Zimny powiew wiatru targnął uczniem. Znalazł się w dobrze znanym mu miejscu lecz teraz nie było przy nim ani Białej Gwiazdy ani Zmrożonej Gwiazdy. Fioletowa Łapa zrobił krok do przodu uważnie się przyglądając terenowi dookoła i poszedł do kępki trawy przy której rosło parę drzew.

- To dobre miejsce do schowania się.

Wślizgnął się zgrabnie do środka i kiedy usłyszał szelest znieruchomiał. Na miejsce gdzie przed chwilą był Fioletowa Łapa stał teraz Zmrożona Gwiazda do którego podchodziła Biała Gwiazda.
- Gdzie on jest? - Syknęła rozwścieczona kotka wbijając w kocura przenikliwe spojrzenie. - Czyżbyś mnie zdradzał dla własnych celów?
Oba koty zjeżyły sierść, ale podszedł do nich ktoś inny kto powstrzymał ich od kłótni.
- Uspokójcie się. - Kocur był morelowo-czarny, a w jego oczach tylko z bliska można było zobaczyć granicę między tęczówką a źrenicą. Jako cały kot przypominał nieco kota norweskiego leśnego, więc i pewnie stamtąd pochodzą jego przodkowie. - Zamiast go poszukać wy zachowujecie się jak kociaki. - Płowa kotka trochę się uspokoiła a cynamonowy kocur położył sierść dla znaku spokoju.

- Nie mógł pójść daleko więc pewnie jest gdzieś tu. Wyślij koty, by przeszukały wszystkie kępy traw i tak dalej, a my poczekamy na rezultaty. - Białą Gwiazdę zdenerwował nakazujący ton morelowego kocura i ponownie zjeżyła sierść.
- Nie myśl sobie, że możesz mi rozkazywać! - Fuknęła na niego i przyzwała jakiegoś kota ogonem. - Słyszałeś wszystko co powiedział. Idź wyślij koty. - Syknęła i oddaliła się.

- Proszę niech mnie nie znajdą. - Modlił się do Klanu Gwiazdy w myślach.

Cały się trząsł, a jego futro nastroszyło się. Błądził wzrokiem dookoła próbując znaleźć kota z Klanu Gwiazdy albo kogoś kto by mu pomógł. Do jego nozdrzy doleciał obcy zapach i zobaczył jasnego pręgowanego kocura tuż przy jego kryjówce. Zadrżał jeszcze bardziej i starał się wstrzymać oddech lecz wiadomo było, że to na nic skoro nie zdążył ukryć swojego zapachu. Uniósł delikatnie brzuch nad ziemię i kiedy chciał iść do tyłu on odezwał się.

- Stój. - Syknął tak, że nikt inny nie był w stanie tego usłyszeć. Obcy kot schylił głowę do dołka gdzie krył się Fioletowa Łapa udając, że czegoś szuka. Koty prawie zetknęły się nosami, ale ktoś na czas im przerwał.

- Za chwilę zaczniesz kopać dołki jak króliki. - Zaśmiał się ktoś.
- Jasne. - Odfuknął sarkastycznie. Każdy by wyczuł napięcie między tą dwójką.
- Skoro nic tutaj nie znalazłeś idź szukać tam - Wskazała ogonem kierunek i dodał - kochasiu.
Jasny brązowy kocur przytaknął i wychylił głowę.
- Ty możesz iść tam. - Miauknął ignorując słowo „kochasiu".
Wrogi kocur odszedł, ale pręgowany nadal stał tam gdzie przedtem.
- Pomogę ci. - Popatrzył się mu w oczy. Fioletowa Łapa zobaczył w nich troskę, strach i... żal po utracie kogoś..? - Nazywam się Płomienne Słońce. Chodź ze mną.

Czarny kocur przełknął ślinę i cały się trzęsąc wychylił się trochę z dołka.
- Dziękuje.. - Miauknął niepewnie.
Płomienne Słońce wyciągnął go za kark i poszedł w kierunku gdzie tamten kot pokazał ku drogę.
- Kto to był? - Zapytał się, ale brązowy kocur uciszył go.
- Nie odzywaj się teraz. - Rozkazał mu i dwa koty poszły razem.

1013 słów

Haii
Oto kolejny rozdział :3 Mam nadzieję, że się podoba i mam zamiar rozwinąć akcje z Płomiennym Słońcem i postaram zbudować się mu ciekawą przeszłość.

Na tym kończę lol

Do napisania <3

       - glue

- Kolor | Odnaleźć się | Tom 1 | gluestar -Where stories live. Discover now